Miłość domaga się czystego sercaKochani,Będąc małolatem, buntowałam się przeciwko nauce Kościoła, bo nie rozumiałam, dlaczego zabrania tak wspaniałej rzeczy jaką jest uprawianie seksu poza małżeństwem. Teraz już wiem, że skoro przyjemność seksualną stworzył sam Pan Bóg, wobec tego nie może ona być sama w sobie czymś złym. Złe są tylko pragnienia i ludzkie działania. Zrozumiałam to, czytając w Ewangelii słowa Jezusa: "Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, nierząd, kradzieże, fałszywe świadectwo, przekleństwa. To czyni człowieka nieczystym" (Mi 15,19). Poprzez swoje prawo miłości, czyli przykazania, Pan Jezus mówi, co jest dla nas dobre, a co jest złe, oraz uczy, że każde w pełni świadome i dobrowolne wywoływanie przyjemności seksualnej poza naturalnym współżyciem małżeńskim jest grzechem, ponieważ tego rodzaju postępowanie niszczy miłość. Najważniejsza jest więc miłość, czyli odpowiedzialność i troska o dobro ukochanej osoby. Tylko wtedy stosunek seksualny jest prawdziwym i wzajemnie ubogacającym wyrazem miłości, jeżeli jego partnerzy wcześniej, przed samym Bogiem ślubowali sobie wierność i miłość, w dobrej i złej doli, aż do śmierci. To jest właśnie sakrament małżeństwa. Jestem zaręczona z Tomkiem i kocham go do szaleństwa. Instynkt ciała podpowiada aby iść na całego i już teraz rozpocząć współżycie, natomiast instynkt serca mówi, że małżeństwo jest tak wielką sprawą, że konieczny jest długi okres duchowego przygotowania. Za Waszą sugestią wspólnie złożyliśmy przyrzeczenie powstrzymania się od współżycia seksualnego do czasu zawarcia sakramentu małżeństwa. Ta rezygnacja z kontaktów seksualnych nie jest łatwa, kosztuje dużo wysiłku, uczy sa-modyscypliny. Jednak nagroda za tę wstrzemię-śliwość jest bezcenna. Odkrywamy coraz pełniej tajemnicę naszej miłości, że to, co w niej najważniejsze, jest w wymiarze duchowym, a nie w seksie. Jest to dotknięcie i doświadczenie tajemnicy Bożej miłości. Tomek jest dla mnie najwspanialszym prezentem od Boga. Nasza abstynencja od seksu pomaga nam duchowo oddawać się sobie, coraz bardziej poznawać, słuchać, patrzeć z podziwem na siebie, otaczać się prawdziwą troską i czułością. Nasza rezygnacja z miłości w sensie genitalnym sprawia, że miłość ciągle rośnie, wyraża się inaczej, jednocząc nasze serca w przedziwnej duchowej harmonii. Połączenie cielesne po ślubie dopiero przypieczętuje tę komunię naszych serc. Nasz duchowy związek trwa już 15 miesięcy, ale chyba najważniejsze jest to, że staramy się ten okres przeżyć modląc się i regularnie przyjmując Chrystusa w Eucharystii. Tomek niedawno powiedział mi tak: "Wiesz, Beatko, kiedy przyszła mi myśl, aby próbować złamać nasze przyrzeczenie, wtedy zacząłem się modlić i przyszło olśnienie, że przecież ty należysz przede wszystkim do Boga, a następnie do mnie, że tak naprawdę możemy siebie prawdziwie i na zawsze kochać i posiadać tylko w Bogu. Zdradzając Boga zdradziłbym ciebie i naszą miłość". Do łez wzruszyłam się, gdy mi to powiedział. Teraz wiem, że to sama miłość domaga się dochowania wierności Bogu i czystości serca. Beata, 28 lat
Publikacja za zgodą redakcji
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |