Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Uprawiamy petting

Wszystko zaczęło się, gdy miałam jakieś 5 lat, może nawet wcześniej (!). Przez przypadek zobaczyłam, jak kochają się moi rodzice. Widziałam, że sprawia im to przyjemność, i ja chciałam tego spróbować. O dziwo, nawet wiedziałam, jak to zrobić... Przez wiele lat tylko czułam, że to, co robię, jest złe i do I Komunii poszłam z tym grzechem, bo nie umiałam go nazwać i wyznać na spowiedzi. Miałam przecież wtedy 8 lat! Dopiero, gdy mając 12 lat, zaczęłam czytać "Bravo", dowiedziałam się, że to, co robię, nazywa się masturbacją i że wiele nastolatków tak robi, więc na jakiś czas moje sumienie ucichło. Ucichło do momentu, kiedy wpadło mi w ręce wasze pismo. Wówczas uświadomiłam sobie, w jakim bagnie taplam się od 14 lat - ja i osoby, które w podobne doznania wciągnęłam. Zaczęłam z tym grzechem walczyć i wtedy zaczął się mój koszmar, bo nie wychodziło mi. Nadal upadam, choć teraz kontroluję stan swojego sumienia i jak najczęściej staram się chodzić do Komunii św. Miałam też wielu chłopców. Nie uległam jednak żadnemu z nich. Rzeczywiście, na początku nie czułam do nich żadnego pociągu seksualnego, bo sama sobie "dawałam radę ze swoimi potrzebami". Teraz jednak mam chłopaka, z którym znam się 4 lata, a spotykam się od roku. Na wakacjach doszło między nami do bliższego kontaktu. Jest wierzący i praktykujący i z takiej też rodziny się wywodzi. Do tej pory wyraźnie unikał stosunku, ale... praktykujemy inną formę wyładowania napięcia seksualnego: petting. Nie wiem, czy robię dobrze. Czuję, że mój pociąg seksualny jest i zawsze był dużo silniejszy niż u innych rówieśników. Tak naprawdę nigdy nie odwróciłam się od Boga. Często czuję, że On jest przy mnie. Chciałabym zawsze być blisko Niego. Nie wiem, co mam robić, co jest lepsze w naszym zachowaniu. Mam tylko nadzieję, że wyjdę z takich problemów. Wasze pismo dodaje mi z każdym numerem wiarę, że mogę się z tego wygrzebać dzięki Miłosierdziu Bożemu.
Agnieszka

Czy rzeczywiście petting, który praktykujecie, umacnia, pogłębia waszą wzajemną miłość? Wprawdzie pieszczoty, dotykanie, głaskanie intymnych części ciała nie prowadzą was do pełnego współżycia, ale powodują, jak napisałaś, "wyładowanie napięcia seksualnego". Czymże jest to "wyładowanie napięcia seksualnego"? Czy nie jest to wzajemna masturbacją, koncentracja na sobie, na doznawanej przyjemności, a więc pogłębianie nie miłości, lecz egoizmu? Czy po pettingu ze swoim chłopakiem czujesz się szczęśliwsza, napełniona radością i pokojem sumienia? Czy takie zachowanie poleciłabyś w przyszłości swoim dzieciom?

Kiedy przeżywanie przyjemności seksualnej i radości z intymnej jedności dwojga kochających się osób jest prawidłowe i dobre? Odpowiedź Pana Jezusa nie pozostawia żadnej wątpliwości: tylko podczas pełnego współżycia w sakramencie małżeństwa. Człowiek powinien używać swoich narządów rozrodczych zgodnie z ich naturą i przeznaczeniem, a wtedy będzie działał prawidłowo, zgodnie z wolą Bożą. Przeznaczeniem narządów rozrodczych kobiety i mężczyzny jest ich takie zjednoczenie, aby nasienie po wytrysku pozostało w drogach rodnych kobiety. Tej intymnej jedności zawsze powinna towarzyszyć gotowość przyjęcia poczętego dziecka. Jest zrozumiale, że nie każde współżycie prowadzi do poczęcia, gdyż w miesięcznym cyklu kobiety są płodne tylko od dwóch do siedmiu dni. Jednak wolą Stwórcy jest, aby przy każdym współżyciu ten warunek został spełniony. Narządy rozrodcze używane są niezgodnie ze swoim przeznaczeniem (czyli niezgodnie z wolą Bożą) we wszelkich działaniach nastawionych tylko na stymulowanie samej przyjemności, a więc w homoseksualizmie, autoerotyce (samogwałt, petting) itd. Bez względu na to, co się na ten temat mówi i powszechnie sądzi, samogwałt, petting (jak każde inne pobudzanie przyjemności seksualnej poza pełnym współżyciem w małżeństwie) nie jest i nigdy nie będzie prawidłowym, naturalnym i dobrym działaniem.

W zamiarach Boga Stwórcy najważniejsza jest wzajemna miłość, a przyjemność seksualna ma być podporządkowana prawu miłości i przeżywana jako doświadczenie towarzyszące aktowi całkowitego oddania się sobie małżonków podczas seksualnego współżycia. Najważniejsza nie jest przyjemność seksualna, lecz miłość. I wszystko to, co niszczy miłość, jest złem. A największym wrogiem miłości jest egoizm, który między innymi wyraża się w dążeniu, aby za wszelką cenę, przy każdej okazji, jak tylko pojawi się pragnienie, doznawać przyjemności seksualnej. Jeżeli ktoś temu ulegnie, bardzo szybko uzależni się od doznań seksualnych, stanie się erotomanem, a jest to rodzaj uzależnienia trudniejszy do wyleczenia aniżeli narkomania czy alkoholizm.

Teraz już powinno być dla Ciebie, Agnieszko, oczywiste, że pieszczoty są czymś dobrym, naturalnym i wskazanym, ale tylko jako przygotowanie do pełnego współżycia seksualnego małżonków. Mają wyrażać wzajemne zatroskanie, miłość i w ten sposób stymulować, pobudzać i przygotowywać współmałżonków do pełnego oddania się sobie w akcie seksualnym. Natomiast, jeśli chodzi o Ciebie, to powinnaś zrozumieć, że jedynym sprawdzianem, czy rzeczywiście twój chłopak Cię kocha będzie to, że nie będzie już więcej przed ślubem sięgał po Twoje ciało, "aby wyładować napięcie seksualne". Módl się codziennie o dar czystego serca dla siebie i swego chłopaka. Jeżeli będziesz prosić wytrwale i z wiarą, na pewno ten dar otrzymasz.

Trzymaj się z Bogiem!

Piotr

Wasze komentarze:
X-Men: 17.07.2014, 00:32
Jacy wy wszyscy jesteście biedni i skrzywieni...
frater: 17.07.2013, 07:13
Posługuję w KK Charyzmatami Uzdrawiania i Uwalniania. Za każdego z Was także tego, którego bezpośrednio nie będę znał także wirtualnie Wstawię się u Boga o pokonanie nałogów, czy natręctw. Uwolnienie z nałogu, czy natręctwa jest znacznie trudniejsze dla Boga od Uwolnienia, czy Uzdrowienia, bo wymaga także Waszej współpracy, która nieraz jest bardzo oporna. Trzeba spełnić bezwzględnie tych niewiele warunków; 1. dana osoba musi wiedzieć, że była w Jej intencji lub osoby, którą Ona ma w sercu prowadzona Modlitwa Wstawiennicza, gdyż celem nadrzędnym jest Wasze Nawrócenie i większe dążenie do Świętości. 2. Osoba ta będzie Modliła się ze mną codziennie Kontemplacją Męki Pańskiej. Może to być jak ktoś nie ma czasu, tylko jedna stacja Drogi Krzyżowej dziennie. Tylko musi to byś Kontemplacja, a nie klepanie wierszyków (co najmniej 1 minuta Kontemplacji nad daną tylko jedną Stacją dziennie – to chyba niewiele i Was nie przerasta :) ). 3. Osoba musi kategorycznie wystrzegać się przedmiotu nałogu, czy natręctwa. Cudowne Uzdrowienie w tym wypadku dotyczy samego nałogu czy natręctwa, a nie działania z próżności danej osoby. np. Osoba z nałogiem picia alkoholu zostanie Uwolniona przez Boga od delirium tremens, białej gorączki, ale alkoholu nie wolno jej do końca życia trzymać w domu. Tak samo byłemu palaczowi papierosów, tak i Wam nie wolno stwarzać świadomej okazji do grzechu. Czyli ZERO oglądania erotyki nawet lekkiej. I walczenie na poziomie myśli z pokusami, które ma każdy człowiek. 4. Musi starać się żyć non-stop w stanie Łaski Uświęcającej. Gdyby upadła – szybciutko w miarę możliwości śpieszy do Sakramentu Pokuty i Pojednania. W niektórych przypadkach silniejszych potrzeba pewnego czasu, by nastąpiło Uwolnienie. Czas ten zależny jest tylko od Waszego zaangażowania się w ten proces.
PEPE: 12.07.2013, 19:59
Witajcie! Mam 21 lat i silnie pragnę przeżyć petting z dziewczyną, której wprawdzie jeszcze nie mam... Jestem wierzącym katolikiem, o zrujnowanej psychice, spowodowanej nadmierną chęcią czystości.. Proszę o modlitwę za mnie! Jeżeli jest tutaj jakiś kapłan to chciałbym się dowiedzieć, czy istnieją jakiekolwiek okoliczności łagodzące jednorazowy petting, którego pierwszym celem jest uleczenie się, a przyjemność nie jest aż tak ważna?
Zniewolona: 02.11.2011, 21:14
Witajcie. Pisałam tu 2 lata temu. Dziś mam już 18 lat. Problem urósł wraz ze mną. Wszystko mi się sypie. Zaufajcie Jezusowi. Ja bardzo pragnę wrócić do Niego, ale teraz jest to bardzo trudne ponieważ odrzuciłam kompletnie sakrament pokuty. I całkowicie nie mam siły ani odwagi przystąpić do kratek konfesjonału... @Kapłan: Bóg zapłać. Serdeczne.
ja5: 15.08.2011, 19:35
czy jesli robiłam to przez internet pisząc np ''a a a '' czy ''wpychaj mi'' ''mocniej'' czy powinnam wyznać na spowiedzi że uprawiałam sex? pomózcie mi prosze;/
klaudiiika: 13.08.2011, 15:11
Czy można na spowiedzi wyznać, że popełniłam grzech nieczysty z chłopakiem poprzez pocałunki i pieszczoty? Czy wystarczy jak tak powiem? Tak strasznie tego żałuję... i na dodatek boję się iść do spowiedzi...
Kapłan: 03.08.2011, 11:35
Moi kochani! Nie popadajcie w rozpacz! Chrystus zwyciężył grzech. Nie bójcie się przystępować do sakramentu pokuty nawet jeśli grzech nieczysty pojawia się i 100 razy. Sakramant pokuty to nie tylko odpuszczenie grzechów, lecz również ŁASKA - potrzebne siły do walki ze złem. Zaufajcie Bogu, a przezwyciężycie grzech! Niech Pan ma was w swojej opiece.
owieczka_18: 01.04.2011, 23:57
Pod naciskiem rodziców postanowiłam mieć chłopaka żeby dali mi spokój i mnie nie dręczyli że zostanę sama...Miałam czasem myśli erotyczne i rozładowywałam napięcie przez masturbację.Ja i mój chłopak dotykaliśmy się na wzajem...Pieszczoty erotyczne coraz częściej się powtarzają..Boję się że zły będzie silniejszy i sie poddam całkowicie... Nie chcę żeby nasz związek kiedyś opierał się na seksie;/ Kochałam kiedyś "kogoś " miłością prawdziwą i czystą a w tym momencie do tego sie nie sprowadza..Chciała bym żeby ta miłość była bezinteresowna- taka jaką nas Bóg otacza...Pozdrawiam i proszę o modlitwę...
majka: 03.02.2011, 18:47
czytając Wasze wypowiedzi , zaczynam wierzyć naprawdę , że te problemy można przezwyciężyć ;-) dzięki
Zniewolona: 31.07.2009, 13:42
Nie wiem od czego mam zacząć... Mam 16 lat a mój chłopak 23. Jesteśmy praktykującymi katolikami.Jesteśmy bardzo religijni.. tzn byliśmy... czytają wypowiedź Karoliny powiem coś podobnego. Zaczęło nas ponosić... Nigdy wcześniej nie robiliśmy nic nieczystego ale od małych rzeczy się zaczyna.. wierzcie mi...:( to co teraz robimy można nazwać pettingiem. Obiecaliśmy sobie czystość przedmałżeńską i może to jest głupie ale chcemy za 3 lata wziąć ślub.. Gdybym nie była pewna mojego chłopaka to bym mu na to nie pozwoliła nigdy nikomu na takie coś nie pozwoliłam... wiele razy próbowaliśmy przestać, skończyć z tym ale po jakimś czasie grzech nas zniewalał. potem udawaliśmy się do konfesjonału... Najgorsze dla mnie jest to że od dłuższego czasu nie byłam przy kratach konfesjonału przestałam się modlić przyjmować sakramenty i wpadłam w sidła masturbacji... :( czuję się jak (przepraszam za wyrażenie) "prostytutka" bo czuję się tak jakbym sama sobie dawała ciało... kiedy powiedziałam o tym mojemu chłopakowi zaczęliśmy z tym walczyć. Ale w konsekwencji nasze relacje się pogorszyły... ciągle się kłócimy jest źle ale oboje wiemy czym to jest spowodowane... bardzo się kochamy i chcemy to zmienić... Odważyłam się tutaj napisać ponieważ chce ostrzec młodych ludzi przed takim "świństwem" i błagam o pomoc... doradźcie nam co mamy robić... z góry dziękuję i proszę o modlitwę w naszej intencji...
zalamana: 04.02.2009, 12:20
ten temat dotyczy tez mnie moze nie bezposrednio a jednak spotykałam sie z chlopakiem i to byla chwila uniesienia i uprawialismy petting zaluje tego bo mam starszne wyrzuty sumienia , nie moge spac po nocach bo zaluje tego ze prawdopodobnie stracilam tak dziewictwo chcoby w sensie biologicznym bo nigdy sie nie kochalam bo zawsze zylam w mysl zasady ze oddam sie po slubie dotrzymam czystosc ale jednak wtedy nie robilismy tego ale peting byl bardzo zaluje tego czuje ze to juz bezpowrotne ze nigdy nie bede juz czysta ze to tak jak z alkoholikiem ze do niby on juz nie pije a cale zycie jest sie alkoholikiem w tym sensie wlsnie sie czuje ze zlamalam cos i juz i tak jest zapozno tak bardzo chcilabym zeby to co sie stalo niebylo tego, zaczelam nawet modlic sie o swoje zdrowie , o to zebym jednak mimio wszytko okazalo sie ze jestem dziewica choc watpie w dodatku od tamtego czasu sama zaczelam sie masturbowac ale modle sie by Bog mnie chronil stram sie nie myslec o tym zajjmowac czyms zrobilam to pare razy i niezamierzam wiecej bo sie wystraszylam najgorzej niemoge przezyc ze tak bardzo chcilam dziewictwo oddac temu jedynemu a tu tak postapilam jak dziecko , nie sjestem juz t z nim stwierdzilamz e to nie jest milosc . Prosze pomodlcie sie za mnie zebym nigdy nie probowala masturbacji i o moje suminie spokojnie i o to zebym jednak byla dziewica (mila nienaruszona blone), gdybym wedziala wczesniej moze bym jakos niedopuscila sila woli do tego , teraz postanowilam poglebic swoja wiedze o procesach zachodzacych w ciele kobiety jak to jest i blizej poznac siebie by juz nieskrzywdzic sie. Prosze o modlitwe za mnie o to by Bóg mnie mnial w opiece i strzegł od wszelkiego zła.
Kalina: 10.09.2008, 15:33
A ja muszę zgodzić się po części z Romanem... Ta cała strona tylko wpędza mnie w depresję, że jestem tak ułomna i słabej woli, że nie potrafię sobie dać rady z moim "popędem". Jako 15-latka ślubowałam Matce Bożej czystość do ślubu. Wtedy sprawy dotyczące seksualności w ogóle mnie nie interesowały ani nie dotyczyły. Wszystko się zmieniło gdy poznałam miłość mojego życia i teraz żałuję, że złożyłam taki ciężki ślub na siebie, bo wtedy nawet nie wiedziałam jakie pokusy mogą na mnie czyhać. Mam chłopaka, on niestety bardzo sceptycznie i racjonalnie odnosi się do spraw religijnych, ale uwierzcie mi... To, że nie chodzi do Kościoła nie znaczy, że jest egoistą czy złym człowiekiem. To jest osoba kryształ - dobry z natury, gdyby się nawrócił byłby pierwszym rycerzem Jezusa Chrystusa. Ja również borykam się z tym problemem zachowania czystości, ponieważ uprawiam z nim petting. Najgorsze jest to, że wiem, że to jest złe i potępiane, ale nie zawsze czuję wyrzuty sumienia z tego powodu. Po prostu miłość między nami jest tak wielka i niepowtarzalna, że zawsze jedno zawsze myśli tylko i wyłącznie o drugim. Jak tu się powstrzymać od pieszczot kiedy to uczucie nas rozsadza od wewnątrz, kiedy chcemy przelać na siebie choć część tego pragnienia, które w nas wyje z miłości... Nigdy się nie masturbowałam, ale jak tylko raz skosztowałam przyjemności z bliższego kontaktu z moim chłopakiem ciężko jest mi się oprzeć. Problem polega na tym, że to co robimy nie rujnuje naszej miłości - wręcz przeciwnie, scala, niestety czuję i wiem, że to dewastuje mój kontakt z Bogiem. Wiadomo kto i co jest ważniejszy. Chciałabym zaprzestać tego z miłości dla Boga...
Monika: 30.03.2008, 23:49
Muszę Cię uświadomić chyba. Mówisz Romanie, że te duże potrzeby chcesz zastępować tymi małymi. Nie widzisz jednego: że te małe to prosta droga do tych dużych. To jest mechanizm, a nie wszystko proste i oczywiste. No, chyba, że czujesz się taki silny psychicznie, że po namiętnym pocałunku powiesz stop, teraz już tylko rączka w rączkę się trzymamy i koniec. Tutaj moje pytanie: czym jest miłość? "Bo potrzeby mamy" czy "kocham i dlatego moim pragnieniem jest Twoje dobro: czystość dla Ciebie i mnie". Taki nie-przesadzony się czjuesz? Zapraszam Cię do ewentualnej dalszej dyskusji moonik4@tlen.pl. Pozdrawiam całe ADONAI, którego jedyną przesadą jest to, że uzależnia od epatowania dobrem w czystej postaci - MIŁOŚCIĄ PRAWDZIWĄ. Dziękuję za to, że jesteś. Monika
do Romana: 30.03.2008, 09:45
Adonai nie ejst przkoloryzowany, jest to wszystko prawdą. Mówię to z perspektywy czasu, bo mnie również nie chciało się przyjąć jako własnych tych wszystkich radykalnych zasad, bo są trudne i wydają sie niemożliwe... Jestem po 2-letnich zmaganiach i wiem, jaki się tworzy chaos, gdy sie chce te zasady naginać pod własne tłumaczenia, gdy się naiwnie wierzy w czarodziejskie zdanie: "MAM WSZYSTKO POD KONTROLĄ, wiem, gdzie leży granica." To bzdura i prędzej czy później każdy szanujący siebie i myślący chrześcijanin dojdzie do tego wniosku, uklęknie i przeprosi. Tego życzę wszystkim, którzy się z tym borykają. Pozdrawiam i lączę się w modlitwie:)
Roman: 03.02.2008, 00:46
Tak czytam wypowiedź Ja1 i chciałoby mu się przyznać rację. Księdzu, zakonnicy czy mężowi/żonie to może i łatwo mówić o całkowitej czystości,że powinno się mieć dziewczynę i (jak wyczytałem w innym artykule) nie całować się z Nią namiętnie, bo to szatan i grzech. Ja czuję się naprawdę normalnym facetem i chrześcijaninem i chyba nie sądzicie, że 20 paro letni ludzie jedyne co mogą ze sobą robić to trzymanie się za rękę, bo jak się w ogóle dotkną to od razu będa nieczyści i to będzie egoizm i to zniszczy ich miłość? Według mnie to naprawdę przesada jest. Jeżeli kogoś kocham, to właśnie jemu chce sprawić przyjemność (nie mówię o seksie-to sprawa wielkogabarytowa) przytulając się, namiętnie całując: myślę głównie o Niej, o Nas, nie o sobie i że mi to sprawia tylko przyjemność. Chcę przez to dać poczucie bezpieczeństwa, miłości, wierności... Wg mnie cały adonai jest trochę przekoloryzowany i po prostu nieprawdopodobny. Jesteśmy ludźmi, mamy swoje potrzeby! Jeżeli umiemy powtrzymać te największe (np. seksu) to czemu nie możemy chociaż ich zastąpić tymi "małymi". Zaraz ktoś powie, że "od małych się zaczyna". Nie. Piję piwo raz na jakiś czas gdy jestem na urodzinach/imieninach i jakoś od tego się mój alkoholizm nie zaczął. Tyle ode mnie.
N: 16.09.2007, 10:50
WItam, moze zacznę prosto z mostu.. jestem z chłopakiem 2 lata. Bardzo się kochamy i chcemy by nasza miłość była czerpana z Bożej Miłości. Od samego początku zdecydowaliśmy się na czystość. Ale przynajmniej ja nie zdawałam sobie sprawy, że to może być takie trudne!!!!! Najważniejsze jest jednak to, że potrafimy o tym rozmawiać, jesteśmy na tyle blisko, że mimo wszystko otwieramy się przed sobą i właśnie to i Pomoć Boża pozwala nam walczyć z wszsytkimi pragnieniami i uzależnieniami. Pewnego dnia m,ój chłopak powiedział mi o swoim problemie masturbacji.. Widziałam jak się męczy.. zaraz po spowiedzi byliśmy slini i starałam się mu jakoś pomóc, np przerywając pocałunek w odpowiednim momencie, ale poźniej.... Pomyslałam sobie, że jeśli nie moge zapobiec temu, by nie wywołać "ciśnienia" to moge przynajmniej pomóc mu je rozładować,. by nie musiał się ucuekać do masturbacji i to była moja zła decyzja, bo zaczęłam pozwalać na petting. Na początku było miło i przyjemnie, ale po którymś upadku zrozumiałam, że nie tędy droga, że nie pomagam mu a niszczę też samą siebie, a przede wszsystkim traciliśmy Miłość. Jeszcze nie wiedzieliśmy jak to się nazywa, ale wiedzieliśmy że to jest złe, bo skoro zaraz "po" robi się tak smutno, że aż serce ściska i płaczemy oboje to napeno coś jest nie tak. W końcu w jednej z mądrych książek mój chłopak znalazł coś na ten temat, teraz podesłał mi tą stronę. Postanowiliśmy że już tego nie będziemy robić. On stwierdził, żę bardzo ważna jest walka z myślami i mocne postanowienie, że się tego nie zrobie, ale nie juz wtedy, gdy jesteśmy pobudzeni, ale teraz gdy jesteśmy pełni nadziei. Taka decyzja jest ważna i ważne by była jasna dla obojga. By potem było jasne ze oboje tego nie chcą, by nie było sytuacji, że jedno się "poświęca" dla drugiego, by zrobić mu przyjemność. Wszystkiego dobrego Wam życzę i pamiętajcie, że Wiara czyni cuda :) Z Panem Bogiem
mycha: 21.08.2007, 22:22
Do Małej Wiem o czym mówisz byłam przedmiotem w rękach faceta.... wiem że to była moja wina sama dałam się tak traktowć. Nie mam zamiaru się usprawiedliwiać ani jego, każdy ma swój rozum (czasem jest on odbieramy przez alkohol). Wtedy myślałam że go kocham że to nas zbiży... skutek był odwrotny. Więc morał z tego taki że seksem nie rozwiąże się żadnych problemów, dlatego moje kochane Dzieci: nie dajcie się ponieść chwilowej emocji pomyślcie 4 razy czy warto!
gruby: 18.08.2007, 16:57
Z nieprawdobnych bagien zwiazanych z sexem można wyjsc i znależć człowieka o którego istnieniu nawet sie nie podejrzewało. Ale najpierw trzeba znalezc Boga...
Ktoś: 01.08.2007, 11:46
Witam. Niewiem jak pomóc mojej przyjaciółce...ma 18lat i jest z chłopakiem od jakiegos miesiaca i uprawiaja petting...poprostu nawzajem roba sobie "przyjemnosc" w sferze seksualnej...i ona przyszla do mnie i mi sie zwierzyla...mowi ze to jej chłopak pierwszy zaczal robic takie rozne rzeczy z nia i nawet jej sie to spodobalo i tez tak zaczela i teraz tkwia w tym razem a ona nie umiala mu odmówic a teraz niewie jak z tego wyjsc...bo jesli juz sobie postanawia ze niebedzie tego robila to jej chlopak zaczyna i ona poczatkowo sie sprzeciwia a potem i tak ulega...niewiem co mam jej doradzic?? A obiecalam jej ze pomoge jej sobie z tym poradzic.. pomozcie....
mała: 05.05.2007, 21:10
Nie potrafię przebaczyć pewnemu chłopakowi, z którym się przytulałam na jednej z imprez. Głupia jestem i tyle. Robiłam coś, czego naprawdę sie wstydzę. Najgorsze jest to, że on nie ma wobec mnie żadnych poważniejszych zamiarów, po prostu nie miał się z kim całować czy przytulać, a ja "byłam pod ręką". A że troche wypiłam, poniosło nas :( nie, nie uprawialiśmy seksu, ale doszło między nami do rzeczy, do których nie powinno dojść. Zakochałam się w nim i strasznie boli mnie jego obojętność. Z czasem mi przejdzie, ale błagam Was, dziewczyny, nie pozwalajcie traktować się jak przedmioty!! NIe pozwólcie chłopakowi na zbyt śmiałe i odważne gesty!! a Wy, chłopacy, nie traktujcie dziewczyn jak zera, błagam was. Wiele tracicie... ja już czuję się jak pierwsza lepsza a piszę to wszystko po to, żeby Was uchronić od podobnego błędu!!! Nie uczcie się na swoich błędach, bo te bolą najbardziej... proszę ...
(1) [2]

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej