Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Molestowanie seksualne

Czy powiedziałbyś nam, gdyby ktoś cię molestował?

W ostatnim czasie do wiadomości publicznej docierają posądzenia znanych ludzi o molestowanie seksualne nieletnich. Być może wszędzie widzimy potencjalnych podejrzanych i czujemy pogardę do przedstawicieli instytucji, które powinny wspierać rodzinę a teraz zawiodły pokładane w nich nadzieje. Niewykluczone, że dopiero po nagłośnieniu problemu przez media nasza czujność została zaostrzona. Tak, czy owak znaleźliśmy się w nowej sytuacji wymagającej zastanowienia się oraz podjęcia konkretnych działań wychowawczych. Radzę nie poprzestać wyłącznie na opowiadaniu dzieciom przerażających historii o pedofilach czyhających na ich niewinność.

Zacznijmy od zweryfikowania poglądów

Najpierw trzeba zmierzyć się ze stereotypami. Samo napiętnowanie nie rozwiązuje problemu. Takie dewiacyjne zachowania ludzkie nie są wyłącznie problemem dwudziestego pierwszego wieku. Zło istniało zawsze. Oczywiście nie może to stanowić żadnego usprawiedliwienia, ani przyzwolenia na ten proceder. Jednak powinno pozwolić na chwilę refleksji, by nie ulec panice, wywoływanej przez tytuły w gazetach, audycje radiowe i telewizyjne. Nie można bowiem dopuścić, by naszym działaniem kierował lęk lub frustracje innych ludzi, ani też wyzwalająca się agresja.

Zawsze uczulano dzieci na zagrożenia. Przed laty straszono "czarną wołgą". Można było usłyszeć: "jak zobaczysz czarną wołgę, to uciekaj." Wynikało z tej przestrogi, że inne auta są dla dzieci bezpieczne," a jedynie tej marki, ewentualnie innych czarnych samochodów należy się wystrzegać. Nie rozumiem, skąd założenie, że przedszkolaki potrafią rozpoznać wołgę, skoro niejednokrotnie dorośli mają z tym problemy.

Ż perspektywy czasu widać, jak nieprzemyślana była to przestroga. Nie sądzę też, by przynosiła pożądane efekty. Chociażby dlatego, że bawiące się dzieci nie są w stanie bez przerwy myśleć o tym, że może je spotkać coś złego. Z pewnością co jakiś czas przypominały sobie o tym i dalej pochłaniała je zabawa. A może wszystkie napomnienia puszczały mimo uszu.

Dzieje się tak zwykle wtedy, gdy przestrogi są przedstawiane nieadekwatnie do rozumienia dziecka. Młodych ludzi nie można obarczać doświadczeniem starszego pokolenia, nie można liczyć na to, że wyciągną odpowiednie wnioski i zastosują je w życiu, szczególnie w sytuacjach ekstremalnych. Zło jest tak długo, jak długo na ziemi jest człowiek. I trzeba się z tym pogodzić. Wówczas nasze myśli staną się spokojniejsze i przyniosą mądrzejsze rozwiązanie.

Lęk i poczucie bezpieczeństwa

Wielu dorosłym wydaje się, że to właśnie strach ustrzeże ich dziecko przed niebezpieczeństwem. Straszą również siebie. Czyżby lęk miał dawać poczucie bezpieczeństwa? Brzmi to absurdalnie, ale wsłuchajmy się w nasze słowa skierowane do dzieci. "Nie możesz sam jechać autobusem, bo cię ktoś porwie! Jak wreszcie pójdziesz do szkoły, to tam cię nauczą dobrego zachowania! Jak nie będziesz spać, to zabierze cię sąsiad!" Staramy się utrzymać dzieci w lęku, jakby dawało to pewność, że one będą na siebie uważały. Nie, to nie jest dobra metoda wychowawcza! Zatem - jak przestrzegać małe dzieci; jak te nieco starsze; jak te, które wzrostem nas przerosły, ale doświadczenie życiowe dopiero zaczynają zdobywać? Czy w ogóle o tych sprawach z nimi rozmawiać?

Oczywiście, że rozmawiać, lecz najpierw sami powinniśmy wiedzieć, przed czym chcemy je ustrzec. Następnie znaleźć sposób radzenia sobie w trudnym położeniu, który moglibyśmy im zaproponować. Cały czas powinnyśmy też starać się, by atmosfera w domu umożliwiała dzieciom zwierzanie się z różnych kłopotów. Warto też zdobyć wiedzę o rozwoju emocjonalnym, psychomotorycznym i umysłowym dziecka w poszczególnych okresach jego życia. Niewątpliwie pomoże nam to przygotować się do rozmowy i przeprowadzić ją.

Wiele na ten temat mówi się w szkole, więc mamy ułatwione zadane. Pamiętajmy o informacjach napływających z radia, telewizji, prasy (o ile dzieci czytają), stron internetowych. Podyskutujmy - właśnie rodzice ponoszą przede wszystkim odpowiedzialność za swoje pociechy. Wyznaczmy strategię, podzielmy się rolami. Nie tylko wspomoże to działania ochronne, ale także zbliży do siebie małżonków.

W jaki sposób przeprowadzić rozmowę?

Konkretnej recepty nie wypiszę. Przecież kochamy swoje dzieci, znamy ich wrażliwość, na pewno szybko znajdziemy do nich drogę. Mam jednak kilka przemyśleń i chciałabym się nimi podzielić.

Bez względu na to, w jakim dzieci są wieku, powinniśmy rozmawiać o wszelkich sprawach związanych ze sferą seksualną mimochodem, jakby przy okazji. Nie stwarzajmy dodatkowych wzmocnień poprzez organizowanie specjalnych wieczorów poświęconych temu tematowi. Takie niecodzienne sytuacje mogą dzieci wystraszyć, a przecież pragniemy je nauczyć reagować w określonych sytuacjach tak, by mogły sobie pomóc albo świadomie uciekać.

Moja znajoma o trudnych sprawach rozmawiała ze swoimi córkami podczas wspólnego przygotowywania posiłków. Były one skupione również na pracy, więc nie odbierały agresji związanej z poruszanym tematem. Mogły spokojnie opowiedzieć, jak one zareagowałyby w podobnej sytuacji, a nawet odegrać o tym scenkę, by na końcu obrzucić napastnika obierkami ziemniaków.

Scenki to dobry pomysł. W łagodny sposób można pokazać niebezpieczne sytuacje, wziąć w nich udział bez negatywnych konsekwencji. Sprawdzić różne warianty zachowania się i wybrać najlepszy.

Jeśli dzieci dopiero rozpoczynają naukę szkolną, to warto więcej czasu poświęcić odgrywaniu ról. Niech utrwalą sobie sytuacje, w których powinny szczególnie uważać, np. nieznajomy prosi o zaprowadzenie go na wskazaną wcześniej ulicę, albo obcy człowiek przyjdzie pod szkolę i oświadczy, że mama poprosiła go o odprowadzenie dziecka do domu. Ciekawe, jakie widzą wyjście z sytuacji. Najlepiej w trakcie odgrywania scen nie narzucać małym aktorom odpowiedniego zachowania. Swoje racje przedstawić na końcu.

Gdy przećwiczy się określone zachowanie, to później łatwiej wdrożyć je w życie, dzieje się to automatycznie. Oczywiście metody dobierać trzeba adekwatnie do wieku syna lub córki. Ze starszymi więcej dyskutujmy. Dowiedzmy się, co już wiedzą o molestowaniu seksualnym. Jak rozumieją te sprawy? Gdzie o nich usłyszały? I zapytajmy: "gdyby ktoś cię molestował, lub zdarzyłoby się coś jeszcze gorszego, czy opowiedziałbyś nam o tym?"

A później zapytajmy "dlaczego?" Bez względu na to, jaką usłyszymy odpowiedź, nie wpadajmy w złość ani też nie wylewajmy łez, jeśli będzie ona negatywna. Najlepsze wydaje się milczenie. Ponadto baczniej obserwujmy dzieci. Każda zmiana zachowania, nienaturalne odruchy, inny sposób wysławiania się mogą stać się sygnałem, iż dzieje się coś niepokojącego. Nie trzeba wówczas zadawać krępujących pytań, lepiej przystąpić do słuchania. Może okazać się, że wydarzyło się coś zupełnie innego, niż sobie wyobrażaliśmy o równie wielkim zabarwieniu emocjonalnym. Bądźmy czujni.

Trudno pozbyć się lęku o dzieci, szczególnie, że nie jesteśmy w stanie bez przerwy ich ochraniać. Dla nas, ludzi wierzących, ciężar wychowania wydaje się łatwiejszy do udźwignięcia. Zawsze możemy zwrócić się do Boga z prośbą o ratunek. W Jego ramionach szukać ukojenia, mądrości i miłości. Nie musimy liczyć wyłącznie na własne siły.

Rozmawiałam kiedyś z moją przyjaciółką. Opowiadała o swojej młodości. Bliska była narkotyków, alkoholu, złego towarzystwa. Nie słuchała nikogo. Jednak, gdy zbliżała się do niebezpiecznej granicy, nie wiadomo dlaczego wycofywała się. Potrafiła odmówić. Stwierdziła, że Bóg ją prowadził. Jest o tym przekonana, gdyż czuła Jego siłę.

Przytoczona historia pokazuje wszechmoc Boga. Chcę zwrócić uwagę na ważny aspekt naszego rodzicielstwa, a mianowicie na fakt, że dzieci nie są wyłącznie nasze. Wiara daje nam ten cudowny atut w postaci miłości Boga, Jego miłosierdzia. W codziennym życiu objawia się harmonią w rodzinie i siłą wewnętrzną. Czyż nie tego potrzebujemy?

Ewa Rozkrut

Autorka jest matką sześciorga dzieci,
z wykształcenia pedagogiem.
Razem z mężem, Andrzejem,
redaguje serwis internetowy
www.mateusz.pl

nr 3(74) maj/czerwiec 2005

Wasze komentarze:
Gosia : 13.09.2011, 00:30
Byłam mała dziewczynka wójek molestował mnie do dzis to pamiętam nie moge sobie ztym poradzic ale widze ze nie tylko ja padłam ofiara takiego bolesnego i okrutnego doswiadcznia wczesniej jako dziecko nie zdawałam sobie z tego sprawy ze to co robił było złe z czasem gdy dorastałam czułam sie z tym zle zrobilam sie taka zagubiona i nie ufna ciagle boje sie ze maz mnie zdradza boje sie o wlasne dziecko ze to samo moze je spotkac :(jedno mnie cieszy ze on teraz chodzi i niema dachu nad głowa stracil mieszkanie Bóg zaczał go karać i dalej dostaje za swoje a ja chodz tego nigdy nie zapomne postaram sie o budowanie moich uczuc i milosci na nowa tego samego wam zycze wiem ze bedzie trudno ale warto sprubowac :)
Magda: 31.08.2011, 14:58
Trzymaj się zagubiona.Napiszę Ci czym wcześniej powiesz prawdę komuś tym lepiej dla Ciebie.Zrzucisz ciężar, poczujesz że nie jesteś sama,to powiedzenie prawdy oczyści Cię z poczucia winy, więc warto.Ja też tak kiedyś myślałam nie chciałam mówić bo nie chciałam skłócić rodziny.Teraz wie mój mąż, mama,siostry i terapeutka.Rozumiem Cię.Trzymaj się.Polecam: http://www.koniecmilczenia.ngo.org.pl/index.html.To strona poświęcona dla osób które doświadczyły czegoś tak strasznego.Pozwala wiele zrozumieć.I postaraj się o terapeutę.
Zagubiona: 26.08.2011, 00:03
Każdego dnia budzę się z koszmaru i żyje tym wspomnieniem, Jeden wieczór może zmienić wszystko. Dwa miesiące temu pojechałam na wakacje do dziadków i kuzyna. Pewnej nocy podczas oglądania filmu kuzyn poczęstował mnie winem, twierdząc, ze chce się zrelaksować przed jutrzejszą podróżą. Zgodziłam się, ufałam mu. Po 2 kieliszkach otworzył wódkę, wahałam się ale on zaczął krzyczeć mówił, że nic mi nie będzie. nie wiem dlaczego uległam, po tym jak wypiłam kolejny kieliszek, zaczęłam płakać i dzielić się z nim swoimi problemami, zapewniał, że mi pomorze i się mną zajmie... Przy czym wciąż mi dolewał wódkę. Nienawidzę siebie za swoją głupote. Nagle się na mnie rzucił mówiąc coś w stylu, zawsze mi sie podobałaś. Krzyczałam, że nie chce, on sie śmiał widząc mój strach. Próbowałam wstac, ale zabrakło mi sił. Po chwili stwierdził, że panikuję, zszedł ze mnie, usnęłam ( nie wiem dlaczego) obudziłam się w absurdalnej sytuacji, nic nie widziałam (pewnie ściągnął mi okulary) Na przemian traciłam i odzyskiwałam przytomność, w końcu upadłam na podłogę, po omacku próbowałam wstać, uderzyłam głową o kant stołu, pierwszy raz w życiu chciałam umrzeć. Kuzyn się przestraszył a ja dalej szukałam drogi do wolności, cudem doczołgałam się do schodów, ocknęłam się wleczona przez niego do mojej sypialni. Tam mnie zostawił, jak zwiędłą róże czy zepsutą zabawkę. Kuzyn mnie nie zgwałcił, ale molestował, ten dotyk zapamiętam do końca życia. Nigdy nie wybacze sobie, że wtedy piłam, kochałam go jak brata... Mam 16 lat, teoretycznie powinnam wiedzieć czym to się mogło skończyć. Dodam jeszcze, że kuzyn był wtedy trzeźwy, nie wyczułam od niego grama alkoholu. Wykorzystał moją niepełnosprawność i naiwność. Nie daję już rady, poczucie winy mnie przytłacza. Gdybym mogła cofnąć czas... Jak mam dalej żyć? Za rok będę musiała znowu tam pojechać. Kocham dziadków, ale kuzyn mnie przeraża. Wątpie że ktoś mi uwierzy, rodzina pewnie powie, ze to moja wina bo byłam pijana. Pojawią się pytania i wyrzuty, babcia może dostać zawału, a mama zabije go jak się dowie. Nie chcę skłócać swoich bliskich. Będę się bronić sama. Dlaczego on mnie tak potraktował? Jesteśmy w tym samym wieku, zawsze zapewniał mnie, ze kocha mnie jak siostrę. Czuje się jakby ktoś zabrał cząstkę mej duszy... Boże pomóż mi przetrwać tę noc i daj siłę. Jeśli ktoś przeczyta moją historie to proszę o modlitwę za mnie i moje obolałe lecz wciąż pełne nadziei serce.
Agnieszka: 22.07.2011, 19:47
Byłam wykorzystywana seksalnie przez ojca, bił mnie. Miałam tylko kilka lat... Kazał mi [ciach] ..tego się nie zapomina. 14.07 zgłosiłam wszystko na Policję. http://przerwane-milczenie.blog.onet.pl/
Magda: 10.06.2011, 18:32
Dlaczego na tym świecie jest tyle zła?Dlaczego ludzie innym stwarzają piekło na ziemi?Tylko ten co przeszedł to samo zrozumie co tak naprawdę czuje molestowany jako dziecko.A jest to ogromna trauma i skradziona niewinność dziecięca.Do bezradnej nie ma innej drogi dla Twojego brata jak terapia.Musi on wybaczyć sprawcy,,Zło dobrem zwyciężaj" tego uczył nawet Jan Paweł II.A sprawca prawdopodobnie też był kiedyś jakoś skrzywdzony.Żaden człowiek nie rodzi sie zły.Trzeba sobie zdać z tego sprawę wtedy łatwiej jest wybaczyć.
magda: 10.06.2011, 17:27
jak pisałam niżej byłam molestowana przez ojczyma przez wiele lat.Teraz jestem mężatką,Pragnę mieć dziecko i spełnić się jako matka.A jednocześnie też boję się o nie że może je to samo spotkać.Nie chcę żeby przechodziło to samo co ja.Jestem już 3 lata po ślubie i współżyjemy bez zabezpieczeń i nic.Czy to jakaś blokada psychiczna?Czy jestem bezpłodna?Czy powodem mogą być doświadczenia w dzieciństwie?Bo czuję że coś jest ze mną nie tak.A tak wogóle tylko w internecie przyznałam się do tego co mnie spotkało.Nikt o tym nie wie.Chociaż siostra się domyśla.Szantażowała tym rodziców jak chciała pieniędzy.A mąż nie raz już widział jak płakałam bez powodu.Powiedziałam mu tylko że w domu rodzinnym mnie ktoś skrzywdził.On wie że mam jakąś tajemnicę.Chciał żebym mu powiedziała ale ja mu powiedziałam że nie teraz jeszcze ale kiedyś napewno mu powiem.I od tej chwili już mnie o ta tajemnicę tak nie napiera.Ale czy on dalej by się w stosunku do mnie tak samo zachowywał gdyby znał tą prawdę?Czy nadal by mnie kochał?Czy nie miał by oporów jakby mnie dotykał? Ja go tak bardzo mocno pokochałam i zaufałam mu też na tyle że przezwyciężyłam swój strach przed seksem.A kiedyś uważałam że wszyscy mężczyźni są tacy sami i nie chciałam mieć chłopaka bo wiedziałam czego on będzie chciał.A mój Marek był taki cierpliwy,pragnął mnie ale czekał.Trwało to rok.Wiem że inny by mnie rzucił i znalazłby sobie drugą dziewczynę.
magda: 10.06.2011, 16:04
A ja się zastanawiam czy zajdę kiedyś w ciążę z moim mężem.Jesteśmy już 3 lata po ślubie.Nie zabezpieczamy się i nic z tego nie wychodzi.Tak pragnę mieć dziecko i spełnić się jako matka.A jednocześnie boję się że je też ktoś tak skrzywdzi jak mnie.Nie chcę żeby przechodziło to samo co ja.Czy to jest jakaś blokada?Czy ja jestem bezpłodna?Czy jest to spowodowane molestowaniem seksualnym?Bo mam wrażenie że ze mną jest coś nie tak.
magda: 10.06.2011, 15:53
Drogi Tomaszu w tym katolickim kraju niektóre osoby są bardzo poważane przez społeczeństwo i zachowują dobre pozory.A krzywdzą innych na różny sposób.A ofiary stają się bezradne.A Boga powinno się mieć w sercu.A nie robić wszystko na pokaz.Jak widać siły zła działają coraz silniej na nasz świat.Ja tak naprawdę marzę o końcu świata kiedy wszyscy zostaną ocenieni sprawiedliwie.Ja sama nie jestem święta ale marzę o tym dniu
BEZRADNA: 09.06.2011, 16:22
Mój brat był molestowany w dzieciństwie przez sąsiada. Obecnie ma 33 lata i wszystko wróciło z powrotem , na co dzień spotyka tego sąsiada i chyba dlatego wszystko wraca z dzieciństwa. Początkowo nie chciał o tym rozmawiać , bardzo dużo rozmawiałam z nim na ten temat . W końcu dotarłam do brata i zaczął mi wszystko opowiadać , to co usłyszałam rozdarło moje serce . Jestem tak bardzo rozgoryczona , a najgorsze jest to , że od czterech lat policja i Sądy wiedzą o tym i do tej pory nikt na to nie reaguje . Brat widząc tego człowieka staje się bardzo agresywny wobec niego i za to miał wiele spraw sądowych i wiele kar łącznie z karą pozbawienia wolności . Proszę pomóżcie mi bo dłużej nie dam rady walczyć z tym problemem . Po tym co usłyszałam od mojego brata mogę sobie tylko wyobrazić co on przeżywa i jak bardzo cierpi , a człowiek który wyrządził mu taką krzywdę jest bezkarny i ma poparcie w policji. jeszcze raz proszę niech mi ktoś pomoże póki nie doszło do tragedii , bo brat coraz częściej mówi o samobójstwie . W złości mówi też , że zabije tego człowieka żeby drugi raz go nie zgwałcił i żeby już więcej nie skrzywdził żadnego dziecka tak jak jego . PROSZĘ NAM POMÓC !
-uganda-: 03.06.2011, 12:35
Spotkałam dziewczynę która była w dzieciństwie molestowana seksualnie przez kuzyna. Nawet zaszła z nim w ciążę która osunęła. Przykre jest to że najbliższa rodzina nie dostrzega problemu bądź nie chciała dostrzelać. Takie dziecko jest bardzo skrzywdzone i później nie umie odnaleźć się w społeczeństwie. To są takie rany, że tego nie da się tylko przegadać na terapii czy gdzie indziej. Można przebaczyć ale psychika, ciało cierpią. Najgorsze że przez takie osoby nie można normalnie funkcjonować. Dziecko obwinia się za to czego nie powinno być winne wmawia się głupoty. Tak nam dorośli pokazują życie, kompletnie skrzywiając czyjąś psychikę a później wmawiając że to nasza wina. Dziecko nie ma jak się bronić dlatego ta granica jest silnie przekroczona. Spotkałam również osobę która nigdy nic nie powiedziała rodzicom o tym co się działo i nadal woli milczeć. Również są przypadki jak rodzice współżyją ze sobą a dziecko na to patrzy. Później pojawiają się lęki itp.
Tomasz: 31.05.2011, 22:25
BOŻE co się dzieje w tym katolickim kraju
magda: 30.05.2011, 17:06
Byłam molestowana od kiedy pamiętam przez wiele lat przez ojczyma.Czułam się żle bo mi to sprawiało przyjemność.Jako dziecko myślałam że tak musi być.Dlaczego matka tego nie zauważyła zadawałam sobie to pytanie wiele razy.W pewnym momencie zaczełam wszystko rozumieć ale on nie przestał.Przychodził w nocy dotykał a ja udawałam że śpię. Wstydziłam się tego bardzo bo czułam z tego wielką przyjemność i obwiniałam się za to.Myślałam że skoro mi to sprawia przyjemność to ja jestem winna i zła bo przecież powinnam nie czuć z tego żadnej przyjemności.Czułam się tak jakbym zdradzała własną mamę i wyrządzała pewnego rodzaju krzywdę.On nie tylko mnie dotykał ale również namawiał do dotykania jego miejsc intymnych, pokazywał mi gazety porno gdy byłam dzieckiem.Powiedział że to będzie tylko nasza tajemnica.Matka chora na padaczkę, nigdy bym jej tego nie powiedziała bo się bałam o nią.Bałam się też że sobie sami nie poradzimy bo ona ze względu na chorobę nie pracowała a on jednak tak.A ja miałam jeszcze dwie młodsze siostry.Tylko on mi powiedział że ze swoimi córkami by tego nie zrobił bo w końcu jego córki.Uwierzyłam. Nigdy nie doszło do pełnego stosunku, ale jak byłam starsza to mnie na niego namawiał.Ale mi się jakoś udało przeciwstawić.I do dziś nikomu nie powiedziałam nawet swojemu mężowi.A tak wogóle myślałam że nie wyjdę za mąż.Bo bawiłam się facetami i ich kokietowałam ale nie interesował mnie żaden związek z facetem.Miałam myśli samobójcze ale bałam się bólu i nie miałam odwagi tego zrobić.Po za tym czułam że nie mogę tego zrobić.Chciałam to nawet powiedzieć na spowiedzi, bo czułam że to mój grzech i muszę to powiedzieć komuś ale nigdy tego nie zrobiłam, bałam się oceniania.Niską ocena własnej wartości miałam zawsze i trądzik który ciągle rozdrapywałam, nie chciałam się głodzić ale jadłam nie dużo i uprawiałam dużo sportu bo wyczytałam gdzieś że w ruchu wydzielają się hormony szczęścia. I rzeczywiście się potem uśmiechałam. Dużo się modliłam, wierzę głęboko w Boga.Urodziłam się 20 października.Za mąż wyszłam też 20 października i poczułam jakbym się na nowo urodziła.Przytyłam podobno wyładniałam.Trądzik został wyleczony a ja tylko musiałam walczyć z tym żeby nie rozdrapywać twarzy skoro nic na niej nie ma.Czuję się jakbym zrozumiała i zaakceptowała swoją seksualność.Nie jesteśmy bogaczami i musimy ciężko pracować aby coś mieć.Nie możemy też liczyć na swoich rodziców ale jestem szczęśliwa i chcę uszczęśliwiać swojego męża często.Swoją drogą myślałam że już rozprawiłam się z przeszłością w duszy ale chyba to nieprawda bo pisząc to płaczę jakbym tylko rozdrapywała ranę.
nigdy nie zapomnę!!!: 12.05.2011, 00:25
Witam moi drodzy czytam te wasze komentarze i płaczę bo mnie też to w życiu spodkało jak miałam 10 lat i to przez kuzyna starszego o 7 lat ode mnie.Nigdy nikomu nie mówiłam co robiłam złego kuzyn zawszę mi mówił nie mów nikomu i tak milczałam kupę lat .mężowi swojemu powiedziałam przed ślubem no i on to ogłosił jak minęło 6 lat po slubie.Powiem tak mojej mamie się przyznałam teraz nie dawno mam wsparcie w mamie w mężu ale już dla innych to jestem kurwą która wymysla ale nikt nie wie co tam naprawde teraz kobieta czuje i co mysli jak ma swoje dziecko nikt niewie co to znaczy odebrać komuś dzieciństwo miałam 10 lat teraz mam 28 lat ale nigdy nie zapomnę próbowałam ale nie dam rady nie chcę żeby jak będzie stary skrzywdził jeszcze jakieś dziecko bo dziecku można wmówić dużo i namówić do złego a dziecko będzie myślało że to dobre i tak trzeba pozdrawiam!!!!
Stella: 24.02.2011, 19:05
Czesc wszystki molostowanych ja tez byam molestowana jak pisaam wczesinie. Nie wiem jak sobie pomoc ale nalae niechcem bo niechcem skrzywidzi swojej mamy bo ja kocham. Moe za kilka lat jak nauczem sie o tym mówic.
wojowniczka : 09.12.2010, 08:50
Ja walczę z pedofilem już ponad rok. Mój były mąż molestował moją córkę.Córka zeznawała,była przesłuchana.Biegli stwierdzili że doszło do przemocy seksualnej ,że sprawcą jest jej ojciec.Zeznania córki uznali za wiarygodne,wykluczono konfabulacje kłamstwo czy nastawianie przez osoby trzecie.Jest także opinia terapeuty do kórego chodziłam z córką ponad rok ,kóry także stwierdza wykorzystanie seksualne przez jej ojca.Przeszłyśmy z córką długa ciężką drogę.....I co z tego on chodzi na wolności i śmieje mi się w twarz tak działa prawo kiedy są układy a dokłądnie kiedy sprawca ma w rodzinie prokuratora.NIE MA NAWET ZAKAZU KONTAKTÓW Z CÓRKĄ. CO DALEJ ? CÓRKA ZAUFAŁA MI WIERZY ŻE NIE POZWOLĘ JEJ SKRZYWDZIĆ,A JA ZASTANAWIAM SIĘ CZY DAM RADĘ JĄ OCHRONIĆ .CO JESZCZE MOGĘ ZROBIĆ?
Bartek: 29.11.2010, 18:28
Jesli ktoś bedzie mial problem z ,,ojcem" to niech napisze postaram sie wam pomóc. GG: 2764368
Stella: 28.11.2010, 17:24
Cze wyszyskim molestowanym przez ojaca ja wiem jak wy si czujeta i bardzo wam spuczujem bo ja te byam molestowana przez ojca
Stella: 28.11.2010, 16:27
Ja te byam molestowana przez tate i wiem co w czujecie ale nie chcem skrzwidzi mame bo j kocham. Zaczeo sie jak miaam 11 lat i trwao do 14 lat. Mama niczego si nie do myla. Ale si zmieniam nie ufam ludziom i ma problem samooceno. Chodzem do trzeciej klasy liceum i mam tylko jedno koleanki. Jedna pani sie do myla si e co sie zemno dzieje ale jej nic nie powiedziaam.
teraz osiemnastolatka: 11.10.2010, 14:24
Mój Ojciec zmarl poltora miesiaca przed moimi trzecimi urodzinkami. Potem mama wyszla za nastepnego, od malej nauczylam sie mowic na niego ,,tato,, ale czasami chce powiedziec do niego ,,wujek,, tak jak moi starsi bracia. Kiedy chodzilam do czwartej klasy podstawowej wlasnie wtedy ojciec mnie zaczal molestowac, sprawialo mu to wielka przyjemnosc, mnie to bardzo zamykalo w sobie, boje sie jego do tej pory!! Kiedy dostala pierwsza miesiaczke w 6 klasie wtedy zaprzestal. Mowil zebym nikomu tego nie mowila, robil mi to kiedy mamy nie bylo w domu i braci. Albo poprostu przychodzil do mojego pokoju w nocy jak spalam. Zamknieta jestem w sobie, ostatnio powiedzialam o tym mamie z nerwow bo na nic mi nie pozwala. Ale odwolalam to, powiedzialam ze klamalam bo widzialam ze schudla, nic nie jadla, chciala sie zabic wiele razy!! Nawet nie potrafie zaufac mojemu chlopakowi, tak jak bym byla bardzo zazdrosna, robie mu awantury ze sie włuczy gdzieś z jakimis dziewczynami a tak naprawde nie jest, sama sobie wgrywam jakies glupoty do glowy!! Niedawno mialam osiemnastke i mam zamiar wyprowadzic sie z tego domu!! Bo do tej pory sie boje ze on znowu to zrobi, jego slowo czy zdanie w domu jest swiete i co chce to musimy mu zrobic!! Najstarszy brat sie wyprowadzil tydzien temu, teraz moja kolej.
aga: 04.08.2010, 09:04
wiem co czujecie mam podobnie. Mam 18 lat, jestem zamknięta w sobie i nikomu nie potrafię zaufać. W wieku 8 lat chociaż sama nie wiem czy mogę to tak nazwać byłam molestowana przez mojego kuzyna, nienawidziłam go za to. Dziś nienawidzę samej siebie że wtedy się na to zgodziłam, to co się wtedy stało zrozumiałam dopiero po jakimś czasie. Nikomu nigdy o tym nie mówiłam,w domu nie mogę liczyć na wsparcie czy zrozumienie, ojciec jest alkoholikiem, awanturnikiem, a mama po wielu latach zrozumiała że już nie może żyć z nim dłużej,wyprowadziłyśmy się. a ja nie chcę jej dorzucać kolejnego zmartwienia, zbyt wiele w życiu przeszła. Chciałam też popełnić samobójstwo, ale jak się okazało nie miałam w sobie tyle odwagi, teraz już wiem że muszę z sobie to w końcu wyrzucić, komuś powiedzieć, a ten komentarz jest pierwszym krokiem aby to zrobić
[1] (2) [3]

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej