Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Świadectwo Macieja

Witam wszystkich!

Chciałbym podzielić się z Wami swoimi doświadczeniami i przemyśleniami dotyczącymi problemu masturbacji.

Swoje świadectwo zacznę nie od momentu kiedy zacząłem TO robić, ale od momentu kiedy stwierdziłem, że TO rujnuje mi życie i kiedy przeżyłem w swoim życiu małe nawrócenie. Otóż kiedy się to stało, stanąłem w prawdzie wobec samego siebie - że masturbacja jest złem bo prowadzi do frustracji i niesamowitego egoizmu, który "przelewa się" na wszystkie dziedziny naszego życia. Nasza seksualność jest dziedziną bardzo delikatną i bardzo łatwo się w niej pogubić.

Kiedy się nawróciłem, myślałem, że mój problem znikł kiedy odbyłem spowiedź generalną. Rzeczywiście przez jakiś czas miałem z tym spokój. Niestety po jakimś czasie mój nałóg powrócił.

I tu chciałbym podzielić się z Wami pierwszym doświadczeniem. W momencie, kiedy już to zrobiłeś, ogarnia cię wielkie zniechęcenie, a nawet załamanie. Mówisz sobie, że znów to zrobiłeś, że nie masz sił, nie masz szans, że obrażasz Boga i lepiej dać sobie spokój. Niestety nachodzą wtedy człowieka takie myśli. Dodatkowo przychodzi pokusa "ulżenia sobie" wiele razy, aby "odrobic zaległości" z okresu kiedy walczyłeś z nałogiem. Mówisz sobie, ze skoro już to zrobiłeś, to nie zrobi już różnicy pare razy więcej. Pójście do spowiedzi po jednym grzechu ciężkim staje się nagle trudne, chcesz się wyszaleć zanim znowu odwiedzisz konfesjonał. Mówisz sobie, że i tak już zgrzeszyłem, więc te 2-3 razy już niczego nie zmienią. To niebezpieczny moment. Pomyśl sobie wtedy czy te następne 2-3 razy są równie obojętne Bogu. Moim zdaniem ranią Go tak samo jak pierwszy grzech. Każdorazowy grzech masturbacji jest jak jeden cierń korony cierniowej. Poza tym powstaje niebezpieczeństwo pozostania w nałogu na dłużej, dalszego zagłębiania się w grzech. Moja rada jest następująca: powstań i idź dalej, bo nie ty decydujesz o Bożym Miłosierdziu. Bóg wyraźnie mówi przez usta św. Faustyny, że niezgłębione jest Jego miłosierdzie, więc korzystaj z tego. Nie chodzi tu o to, aby nic sobie nie robić z grzechu ciężkiego, jakim jest samogwałt, ale o to, aby się nie załamywać.

Druga moja podpowiedź. Kiedy zgrzeszyłeś i masz poczucie winy, które cie obezwładnia i nie chce ci się pojednać z Bogiem pomyśl sobie, co otrzymujesz w zamian (od szatana) i pomyśl sobie jaki masz wybór. Pomyśl sobie, co w człowieku pozostaje. Pozostaje w człowieku wielka pustka, osamotnienie, beznadzieja i smutek. Właśnie to daje szatan. W takim stanie będziesz przebywał trwając w grzechu nieczystości. Dlatego warto się spowiadać.

Kolejna moja podpowiedź. Pamiętaj, że każda pokusa masturbacji nie trwa wiecznie. Wiem doskonale, że pokusa tego grzechu jest niesamowicie silna i bardzo trudno jej się oprzeć (dla ludzi uzależnionych). Ale naprawde nie trwa ona wiecznie. Nie jest tak, ze dokładnie cały dzień chodzisz i trzęsąc się myslisz, że musisz to zrobić. Jest tak, że pokusa przychodzi w określonym czasie. Jeżeli zajmiesz się wtedy czymś absorbującym pokusa nie będzie miała podatnego gruntu do rozwoju. Można tak robic zawsze - metodą małych kroczków - eliminacji każdej po kolei pokusy. A kiedy już nie ma wyjścia i pokusa silna przychodzi, kiedy np. leżysz w łóżku, pomaga niesamowicie zwrócenie się całym sobą do Boga - próba Jego adoracji - to naprawde pomaga. Wówczas szatan - choć na tę chwilę, nie ma do nas dostępu.

Dla osób, które mają chłopaka bądź dziewczynę, mam następującą podpowiedź: zastanów się czy twój chłopak/dziewczyna ucieszyliby się na wiadomość, że uprawiasz miłość ze samym sobą. Nie sądzę, aby na taką wiadomość zareagowali radością. Czekają oni na miłość od ciebie, również w wymiarze fizycznym (i nie chodzi tu od razu o seks, ale o przede wszystkim przytulenie, objęcie, pocałunek), a masturbacja działa jak środek znieczulający na odruchy pięknej miłości między kobietą a mężczyzną.

Moim ostatnim "odkryciem" w tej mojej przykrej sprawie jest to, że dokonuje tego grzechu kiedy tego sam chce. Nie zawsze jest to świadome pragnienie, ale jakaś cząstka wolej woli zawsze tu występuje. I dlatego twierdzę, że nie do końca jest tak, ze jakaś nadnaturalna siła zmusza nas do tego - tak troche my też tego chcemy. Owszem, szatan jako duch jest silny i ma swoje sługi wyspecjalizowane do nakłaniania do grzechów nieczystości i są one bardzo skuteczne w mydleniu ludziom oczu. Pamiętaj jednak, że są to tylko stworzenia, które zostały zwyciężone przez Zbawiciela i Jego Matkę i w Nim i Niej mamy ucieczkę.

Na koniec jeszcze jedna uwaga - sądzę, że samą wolną wolą nie zwyciężymy, gdyż w rachubę wchodzi instynkt, nierzadko nałóg przyjemności, a także działalność duchów nieczystych (inteligentniejszych od nas) - potrzebna jest Łaska i przede wszystkim określenie celu i priorytetów w naszym życiu - do kogo zdążam i kto mnie prowadzi.

Z pozdrowieniami i życzeniami sukcesów

Maciej

Wasze komentarze:
artur: 11.10.2022, 14:06
wale konia od dzieciaka jakies 35 lat i mam tego dosc pomodlcie sie za mnie a ja modle sie za was amen
Dxa: 02.01.2020, 16:27
Niestety to jest walka do końca życia
Kx: 11.05.2019, 13:10
Boże tak bardzo żałuję że to zrobiłem i robiłem to przez 2 lata teraz dałeś mi na nowo siłę i nie mam zamiaru trafić więcej czasu ale chce naprawić z tobą kontakt zanim będzie za późno 😪 Amen.
matek 4554: 01.11.2018, 18:53
dzieki za to swiadectwo. Sam mam ogromny problem z masturbacja i ogladaniem porografii. Nie moge wyjsc z nalogu od 8 lat.
Piotr: 02.11.2016, 16:54
Mam ten sam problem, ale w chwilach słabości zawsze pomaga modlitwa. Zawsze gdy pracujesz pokusę zacznij odmawiać w myśli Zdrowaś Maryjo... To potężna broń w walce z pokusą. Ja od razu w momencie modlitwy odczuwam obrzydzenie do grzechu. Zawsze mi pomaga modlitwa.
marzę o nowym życiu: 16.08.2016, 17:34
Trwam w masturbacji od niepamiętnych czasów, raz wychodziłem na krótko jeden dzień, potem znowu to samo. Stałem się bardzo egoistyczny, myślę o samym sobie. Zostałem sam bo myślę tylko o sobie. Masturbacja zniszczyła mi życie. Napięcie i zdenerwowanie , towarzyszy mi cały czas, jestem rozdrażniony, na niczym nie mogę się skupić i aby mi to przeszło znowu muszę jakoś "odreagować" i popadam cały czas w ten czyn . Można powiedzieć że tak funkcjonuję, trwam w zaślepieniu. Żadnego celu w życiu nie mam, znajomości rozpadają się u mnie raz po raz, z powody mego egoizmu, zapatrzony w siebie nie dostrzegam dobrych ludzi. Chciałbym z tego wyjść, bardzo....
Michał : 25.02.2015, 17:17
Piękne świadectwo Panie Macieju. Umie Pan wyrazić słowami co trzeba, nie każdy to potrafi. Ja walczę choć dużo upadków już miałem. Powiem wam jedno - jestem dumny że mogę stawić temu czoło. Może się uda. Modle się za wszystkich walczących z tym grzechem. Razem możemy wygrać ze złem. Z Bogiem!
Marcinnnn: 26.01.2014, 23:08
Piękna wypowiedź!!!! Ufajmy w jego miłosierdzie
Łukasz: 30.07.2013, 14:20
Robiłem to ok. 2 lata, ale dzięki Bogu przestałem. Polecam wszystkim, żeby spróbowali patrzeć na mężczyzn jak na Jezusa, a na kobiety jak na Maryję. Mi to bardzo pomogło z wychodzenia z tego i cały czas pomaga w patrzeniu na każdego człowieka jak na kogoś wyjątkowego. Dopinguje wszystkich tych, którzy w tym siedzą- dacie radę:)
Joao: 13.03.2013, 03:37
Nie wiem, czy Pan to czyta Panie Macieju- ale kawał dobrej roboty! +
P.: 12.01.2013, 01:17
Dziękuję Ci za Twoje świadectwo. Jest mi zle, bo zgrzeszyłem. Jak teraz czynić pokutę, mój Boże, tak bardzo przepraszam. Panie Boże wybacz mi. Jezu ufam Tobie. Amen
Grzegorz: 26.06.2012, 10:19
Dziękuję ci za te rady.Wieżę że pomogą mi w zmaganiu się z tym ciężkim grzechem.Chciałbym się jednak podzielić z wami radą jakią udało się mi zdobyć z innego artykółu.Miamowicie problem ten został oparty o Pismo św. gdzie zostało ukazane kuszenie Pana Jezusa na pustyni i w jaki sposób sobie z tym poradził.Okazuje się że Jezus mimo swojego człowieczeństwa był p rzecież rownież Bogiem więc bez problemu mógł pokonać szatana mimo to oparł sie mu w sposób najbardziej ludzki.Za każdym razem gdy szatan chciał go zwieść opierał się na samym Bogu i cytatach Piśmia świetego a nie na swej boskiej sile.Chciał właśnie nam przez to pokazac że nie warto nam walczyc z szatanem ale żeby zaufać nieskonczonej sile Boga.W tym tkwi cały problem naszych upatków gdyż skupiamy się ma bezsensownej walce z nim przez co wpadamy w jego płapki i ulegamy mu.Zapewne każdy wie jakim szatan jest mistrzem zamydlenia oczu!!!!! Tak wiec oddajmy się w nieskończoną moc i miłosierdzie Boże oraz wstawiennictwe Najświetrzej Maryji Panny i módlmy się o potrzebne łaski w trwaniu w czystości.Jezu ufam tobie.
Mateo23: 28.02.2011, 21:59
Cześć. Ja niestety też miałem z tym poważny problem przez wiele lat ;( Na szczęście odnalazłem dobrego spowiednika, który pokierował mnie ku Bogu. Odbyłem spowiedź generalną co bardzo zmieniło moje podejście do tego wszystkiego! Lecz nadal czuje się bardzo samotny... Brak mi kogoś z kim mógłbym porozmawiać o wszystkim i o niczym. Jeśli ktoś zechciałby szczerze pogadać niech poda gg. Pozdrawiam i życze wytrwałości
Mario23: 10.02.2011, 13:36
Cześć Wam.Mam na imię Mariusz,onanizowałem się od 11 roku życia i nie mogłem przestać, maksymalnie udało mi się wytrwać w czystości 3 razy po 120 dni, za każdym razem szatan mi podpowiadał , a może ja na coś choruje że aż 120 dni tego nie robię?Aż do czasu jak chciałem całkowicie zmienić swoje życie. Ja dzisiaj mam 355 dni czystości, co mi pomogło?Msza święta i zawierzenie tego problemu Jezusowi. Wtedy rozwiązywałem wraz z łaską Bożą to co powodowało onanizm. Bóg mi dał prawdę o sobie , zrozumiałem że masturbacja jest potrzebna kiedy człowiek odczuwa samotność ,złe emocje, problemy, pustkę emocjonalną i jest spragnionym miłości. Teraz nie potrzebuję masturbacji aby rozwiązać problemy, aby złagodzić swoje złe emocje, lęk,strach, poczucie wstydu,poczucie winy itp. Z dnia na dzień modlę się modlitwą różańcową,koronką do Miłosierdzia Bożego, Nowenną do Ducha świętego aby bardziej kochać siebie,być pewny siebie czyli czuć swoją wartość,a także żebym kochał drugiego człowieka czystą miłością.Niestety grzech onanizmu zamyka nas w swoich złych emocjach, przez to nie potrafimy dojrzewać do miłości. Teraz też mam pokusy ale potrafię sobie z nimi radzić . Jeśli jest jakaś pokusa - myśl żeby się onanizować , a ja się wtedy pytam samego siebie- Dlaczego chcę to zrobić? Czy to jest wyjście z sytuacji? Ja poszukałem sobie wszystkie dostępne zalety nieonanizowania się i wady onanizmu. I ja odpowiadam sobie na pytanie że nie warto się onanizować.Teraz powoli Jezus odbudowuje wartość samego siebie,polepsza kontakty z innymi ludźmi i daje więcej dobrych emocji.Bóg nas kocha i zmieniajmy się wraz z nim.Powodzenia w walce!!!
Patryk: 19.08.2010, 22:29
Pokój i Dobro. Mam ten sam problem , świadectwo = poruszenie. Pięknie piszesz, teraz jednak widzimy że szatan u każdego stosuje te same szttuczki. Modle się o osoby zniewolone tym podłym grzechem. Będzie4 dobrze.
Patryk: 06.02.2010, 08:30
Macku dziękuje ci za takie piękne świadectwo które także mnie umacnia...jestem uzależniony...ale proszę o łaskę życia w czystośći. Niech Pan Bóg ci wynagrodzi. Szczęść Bożę!!!:) "Chwała Barankowi Bożemu"
Gal Anonim: 03.01.2010, 22:04
Czytam to jak swoje CV - mam dokładnie te same doświadczenia- i te złe (okropnie silne pokusy, drgawki itp) i te dobre - zwycięstwa (Jezusa a nie moje) - szczera modlitwa do Jezusa w trakcie kuszenia. Ważne jest nie okłamywanie samego siebie. Czego tak naprawdę się chce? A szatan jest super mistrzem mydlenia oczu!!!!!
.: 21.08.2009, 18:18
dziękuję. Trwałam już miesiąc w czystości i znowu upadłam;/ Czułam się jak śmieć, brudna, zniewolona grzechem... Dałeś nadzieję na to, że Bóg zmyje ze mnie cały ten mój brud, że mi przebaczy!!! Nie chcę już dłużej trwać w tym bagnie! Modlę się za Was i sama proszę o modlitwę...;)
WT: 08.04.2009, 13:37
dziekuje Bracie za te słowa otuchy, wytrwałem w czystości przez jakiś czas,lecz upadłem dokładnie w ten sposób w jaki to opisałeś, ufam jednak Mistrzowi, modle sie do Niego i mam nadzieje ze nie Opuści On swojego ucznia....chcę zerwać z tym degenerującym moją duszę i ciało świństwem.
WT: 08.04.2009, 13:11
dziekuje Bracie za te słowa otuchy, wytrwałem w czystości przez jakiś czas,lecz upadłem dokładnie w ten sposób w jaki to opisałeś, ufam jednak Mistrzowi, modle sie do Niego i mam nadzieje ze nie Opuści On swojego ucznia....chcę zerwać z tym degenerującym moją duszę i ciało świństwem.
(1) [2]

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej