Żydzi z Tesaloniki przybyli i zaczęli podburzać zbiegowisko ludzi (Dz 17,13)Pobyt Pawła i Sylasa w Berei oraz dzieło ewangelizacji podjęte w tym mieście nie trwały długo. Wieści o wielkiej życzliwości wobec nich oraz powodzeniu ich misji rychło dotarły nad Zatokę Sarońską, a wtedy ta część Żydów, którzy wystąpili w Tesalonice przeciw pierwszym wyznawcom Chrystusa, nie dała za wygraną. Łukasz relacjonuje: "Kiedy Żydzi z Tesaloniki dowiedzieli się, że Paweł głosi słowo Boże w Berei, przybyli tam i zaczęli wywoływać oraz podburzać zbiegowisko ludzi" (Dz 17,13).Zgadza się to z wiadomościami, jakie mamy z Pierwszego Listu do Tesaloniczan, napisanego przez Pawła kilkanaście miesięcy później w Koryncie. Wspominając swój pobyt w mieście, Paweł napisał, że Tesaloniczanie przyjęli ewangelizację "pośród wielkiego ucisku", dzięki czemu stali się "wzorem dla wszystkich wierzących w Macedonii i Achai" (l Tes 1,6-7). Nieco dalej powtórzył, że głoszenie Ewangelii odbywało się "pośród wielkiego utrapienia" (2,2). Bolesnym przejawem silnej wrogości było rozpuszczanie plotek i oczernianie Pawła, do czego odnosi się on tłumacząc, że nigdy nie szukał pochlebstw, "motywem dla nas - Bóg świadkiem - nie była chciwość ani nie szukaliśmy ludzkiej chwały" (2,5-6). Paweł podkreśla także: "Przecież pamiętacie, bracia, ten nasz trud i znój: pracowaliśmy dniem i nocą, aby dla nikogo z was nie być ciężarem" (2,9). Ewangelia, którą głosi, nie jest - jak brzmiało oskarżenie żydowskich przeciwników - wymysłem ludzkim, lecz "słowem Boga, który w was, ponieważ wierzycie, działa" (2,13). Apostoł dotkliwie odczuwał i przeżywał pomówienia i fałszywe oskarżenia, które go dotyczyły. Czytamy: "Wy bowiem, bracia, staliście się naśladowcami Kościołów Boga, które są w Judei w Chrystusie Jezusie, ponieważ i wy doznaliście tego samego od swoich rodaków, co one od Judejczyków, którzy i Pana Jezusa zabili, oraz proroków i nas prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i do wszystkich ludzi są wrogo nastawieni, zaś nam przeszkadzają w głoszeniu poganom, żeby dostąpili zbawienia, a przez to wciąż dopełniają miary swoich grzechów. Lecz dojrzał już w pełni gniew na nich" (2,14-16). Po pobycie w Tesalonice, a potem w Berei, Paweł zrozumiał, że sprzeciw niemałej części jego żydowskich rodaków wobec Ewangelii jest tak silny, że nie tylko zamyka jej drogę do ich serc i sumień, lecz. próbuje udaremnić ewangelizację pogan. Upatrywał w tym sprzeciwie ciągłość, której początki sięgają dramatycznego losu Jezusa w Jerozolimie i znacznie wcześniej, gdy ofiarami prześladowań byli prorocy biblijnego Izraela. Trzeba zwrócić uwagę, że również Jezus wytykał to swoim przeciwnikom i prześladowcom (Mt 23,29-31; 23,37; Mk 7,6; Łk 11,47; 13,33-34; J 4,44). Wrodzy wobec Pawła przedstawiciele Żydów tesalonickich przybyli do Berei i powtórzyli ten sam manewr, który zastosowali w swoim mieście: zamiast refleksji oraz rzeczowej dyskusji i polemiki, spowodowali zamęt i rozruchy, znowu wykorzystując nie-Żydów do załatwienia kwestii, która miała przede wszystkim charakter wewnątrzżydowski. Nie przebierali w środkach, co godziło w dobre imię Pawła, a jego życie i zdrowie wystawiało na poważne niebezpieczeństwo. Główną przyczynę sprzeciwu stanowiła nie tylko treść Pawiowego nauczania, czyli głoszenie Jezusa Chrystusa, lecz fakt, że wiarę w Niego oprócz części lokalnych wyznawców judaizmu chętnie przyjęło wielu Greków. Oznaczało to radykalne otwarcie na świat pogański, w czym urzeczywistniały się zapowiedzi biblijnych ksiąg świętych, ale - jak widać - ówczesne autorytety żydowskie go nie akceptowały. Tak rysuje się silny podział we wspólnocie żydowskiej, który odtąd będzie się pogłębiał, aż osiągnie apogeum w wydanym pod koniec I w. przez rabinów zakazie wszelkich kontaktów z wyznawcami Chrystusa. Podburzanie, jakiego podjęli się w Berei emisariusze Żydów tesalonickich, mogło się bardzo źle skończyć. Tym razem zapewne wcale nie chodziło już o postawienie apostołów przed władzami pogańskimi, bo w Tesalonice okazało się ono nieskuteczne, ale o dokonanie samosądu i zlinczowanie Pawła, by uniemożliwić jego dalszą działalność. Sytuacja przybrała dramatyczny obrót, skoro tamtejsi wyznawcy Chrystusa podjęli decyzję podobną do tej, która ocaliła Pawłowi życie w Tesalonice. "Wtedy bracia natychmiast wyprawili Pawła, tak że odszedł w stronę morza. Natomiast Sylas i Tymoteusz pozostali tam jeszcze" (Dz 17,14). Paweł skorzystał z możliwości ocalenia życia, lecz nie opuścił wspólnoty, którą założył. Zostawił w Berei dwóch zaufanych współpracowników, powierzając im troskę o młody Kościół. ks. Walderam Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |