Cud Nieba...Mk 16, 15-18
...Boże, Ty dziś kazałeś iść, iść odważnie do ludzi i głosić, głosić Twą miłość, mówić o cierpieniu, które nie jest karą tylko zbawieniem, mówić o dobroci, bo to jak chleb, którym każdy może nasycić swój głód, mówić o świetle, które rozświetla i ogrzewa najciemniejsze zakamarki naszego serca i duszy. Mówiłeś o Niebie... Niebo... dziś padał ulewny deszcz, zaspakajał spragnioną ziemię wodą, krople deszczu padały na trawę, na drzewa spragnione tak wody, aby móc żyć, rosnąc, kwitnąc... i wydać w końcu owoce. Bez deszczu to nie możliwe, bez wody nie ma życia. Boże.... niebo, deszcz, przychodzą mi teraz na usta słowa z jednej piosenki: "...niech spłynie deszcz błogosławieństw Twych, Ojcze obmyj mnie..." ten deszcz nie tylko potrzebny ziemi i roślinom, ale także i mi... to deszcz Twej łaski, Twej dobroci, miłosierdzia, to deszcz pojednania gdzie obmywasz mnie z grzechu... gdy klękam za kratkami konfesjonału, to deszcz... który, spływa do mego serca w chwili Komunii Świętej... to deszcz słowa, co jak potok rozlewa się po mej duszy... to deszcz, Twej miłości Boże, który przenika mnie całą. Niebo i deszcz...
Panie, Ty wiesz co dla mnie masz do wykonania, ale czy ja temu podołam? A może daj to komu innemu? Chociaż nie... jeszcze raz podarowałeś mi życie, dałeś mi je, nic w zamian nie żądając, więc ja teraz odpracuję to co dla mnie zrobiłeś. Podaruję Ci mą ciężką pracę nad samą sobą, miłość i cierpliwość włożoną w wychowanie synów, troskę o ich spokojny sen, modlitwę z drewnianych koralików, tylko to mogę dla Ciebie zrobić... tylko tak mogę odpracować, odpracować miłością, dobrocią, szczerością. Znaki, cuda... One są codziennie, to uśmiech ze zmęczonej bólem twarzy, to łza szczęścia, to spokojny oddech śpiącego dziecka, to ciepły promyk który muska mnie codziennie po twarzy, to ...chleb codziennie na mym stole, to obolałe ręce od pracy, to dobra ocena Maćka, to grono przyjaciół, którzy są, którzy wytrwale stoją przy mnie, to... mój oddech, me bicie serca... Te znaki mówią mi Boże o Twym istnieniu, o Twej Miłości do mnie. ...Niebo... Ty tam wstąpiłeś, a mnie zostawiłeś na ziemi. Tęsknię za Tobą, Panie. Dlaczego tak trudno iść do Nieba? Jeszcze taki kawał drogi, a ja już czasami nie mam sił, bola mnie nogi. Proszę, pomóż mi iść tą drogą do Ciebie, pomóż mi kierować na nią innych, swym przykładem wspierać ich w dążeniu do celu, do Nieba. Boże, proszę...
Renata
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |