Bilans zwycięstwaCzym jest dla nas Dzień Zwycięstwa tak hucznie obchodzony w Federacji Rosyjskiej? Czy Polacy walczyli dla uświetnienia Żymierskiego i Świerczewskiego, stawiania pomników za "wyzwolenie" lub triumfującego nad stolicą Pałacu Kultury im. Stalina?Mija właśnie 65. rocznica zakończenia II wojny światowej. W roku ubiegłym obchodziliśmy 70-lecie jej rozpoczęcia. Te dwie rocznice oddzieliło parę miesięcy i dzień 10 kwietnia. Zginęli wtedy ludzie, którym - jak gromko odnotowały niemal wszystkie gazety - zależało na Polsce. Niezależnie od barw partyjnych to właśnie oni chcieli do Katynia przyjechać, by oddać hołd pomordowanym. Chcieli go złożyć także w naszym imieniu. Wizyta ta miała odkłamać triumfującą przez ponad pół wieku - nazywaną "założycielską" - obłudę PRL, kojarzonej jednoznacznie z Dniem Zwycięstwa. BYŁ ROK 1945 W Europie Zachodniej od początku Dzień Zwycięstwa obchodzono 8 maja. Tego dnia w 1945 r. o godz. 15.00 ogłoszono koniec wojny. Dzień wcześniej Niemcy podpisały swoją kapitulację w Reims we Francji. Mimo iż podczas jej sygnowania obecni byli przedstawiciele Francji, Wielkiej Brytanii, jak i ZSRR, Rosjanie zażądali od Niemiec osobnej ratyfikacji dokumentu. Nastąpiło to .przeszło dobę później w Berlinie. Właśnie wtedy, jak donosiło "Życie Warszawy", "padł rozkaz przerwania działań wojennych w Europie, na morzu, lądzie i w powietrzu". Rozkaz, który przez kolejne dekady miał być wyznacznikiem również naszego zwycięstwa, ogłoszono o godz. 23.01, czyli 2.01 czasu moskiewskiego - co oznączało już 9 maja.Podaję za "ŻW", wydaniem nadzwyczajnym z 9 V 1945 r. Od niedawna, choć nadal nieoficjalnie, także w Polsce 8 maja uważa się za dzień zakończenia wojny. W ZSRR, a obecnie w Rosji, za datę zakończenia wojny uznano 9 maja. Przez niemal pół wieku Dzień Zwycięstwa obchodzono tego dnia również w Polsce; podobne szczęście spotkało i inne kraje satelickie sowieckiego imperium. Namacalnym dowodem pozostaje wydany w Polsce dekret z 8 maja 1945 r., w którym czytamy: "Rada Ministrów postanawia, a Prezydent Krajowej Rady Narodowej zatwierdza (...): Celem upamiętnienia po wsze czasy zwycięstwa Narodu Polskiego i Jego Wielkich Sprzymierzeńców nad najeźdźcą germańskim, demokracji nad hitleryzmem i faszyzmem, wolności i sprawiedliwości nad niewolą i gwałtem - dzień 9 maja, jako dzień zakończenia działań wojennych, stanowić będzie Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności" (pisownia oryginalna za: Kancelaria Sejmu RP). Dokument do tej pory nie zosta! zdezaktualizowany! Razem z naszymi sąsiadami świętowaliśmy w ten sposób do 1989 r. Razem mamy go przeżywać także w tym roku. Główne obchody mają się odbyć w Moskwie, gdzie już od paru tygodni ze sklepów znikają portrety Stalina. CO NAM PRZYNIÓSŁ? Polscy historycy różnią się w ocenie 8 i 9 maja 1945 r. Według jednych - zauważyła w 2008 r. Anna Dworzyńska z serwisu "PAP - Nauka w Polsce" - "koniec wojny w Europie oznacza! zwycięstwo nad nazizmem i ocalenie narodu polskiego przed biologiczną zagładą". Dla innych dzień wyzwolenia, niezależnie czy przyjmiemy 8 czy 9 maja, otwiera prawdziwie dramatyczną historię Wschodniej i Środkowej Europy narodów oddanych pod panowanie sowieckie już podczas konferencji w Jałcie, przypieczętowanej konferencją w Poczdamie, w lipcu-sierpniu 1945 r. Wyzwolenie, zauważają historycy, oznaczało faktyczne wyzwolenie dla więźniów hitlerowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Nieliczni już Żydzi, Polacy, Rosjanie i inni, w tym Niemcy, zostali uwolnieni od codziennego zagrożenia śmiercią i od ciągłego strachu. Wielu z nich ponownie zniewolono. Zastraszani i nękani tracili bezpowrotnie zdrowie. Część trafiła do obozów - tym razem "wyzwolicieli". Inni, odzyskawszy, zdawało się na dobre, wolność i nadzieję, rugowani byli z majątków. Rodzinne, wielowiekowe dobra przechodziły w inne ręce - Los zgotowany przez "wyzwolicieli" innym narodom był okrutny - mówi historyk Piotr Ferenc. - Dla wielu nierzadko nawet okrutniejszy od tragedii wojny. Dla całych narodów trwalszy, często sięgający lat obecnych. II wojna światowa pochłonęła przeszło 55 min ofiar. Straty w ludziach były ponad pięciokrotnie wyższe niż w I wojnie światowej. W latach 1939-1945 Polska straciła ponad 6 min obywateli. W latach, które dzielą nas od wojny - z powodu czystek politycznych i etnicznych - śmierć poniosło niemal 10 min ludzi na całym świecie. U nas, choć nigdy nie zadano sobie trudu liczenia mordowanych "karłów reakcji", komuniści zabili prawdopodobnie 20 tys. Polaków. "Po wyzwoleniu zginęło więcej ludzi, niż podczas kampanii wrześniowej '39" - pisał w 1985 r. wychodzący w Londynie "Dziennik Polski". - Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy AK wywieziono w gtąb Rosji, kilkadziesiąt tysięcy osadzono w polskich więzieniach. Nieznana jest liczba zamordowanych w obławach, skrytobójczo, w śledztwie czy wyroku - odnotowali autorzy publikacji "Pamięć Powstania '44" wydanej dla Muzeum Powstania Warszawskiego 5 lat temu. "Ofiar było więcej niż udało się zabić Niemcom w Powstaniu". Wszystko odbywało się tak, jak zapowiadał miesiąc po zakończeniu wojny, 18 czerwca 1945 r. Władysław Gomułka: "Zniszczymy wszystkich bandytów reakcyjnych bez skrupułów. Możecie jeszcze krzyczeć, że leje się krew narodu polskiego, że NKWD rządzi Polską, lecz to nie zawróci nas z drogi". CO DAROWAŁ? Dla uczczenia wspólnego z naszymi ciemiężycielami zwycięstwa powstawały liczne pomniki. - Ulice tytułowane nazwiskami i pseudonimami sowieckich bohaterów, dni "ich" zwycięstw, nazwy upaństwowionych zakładów, monumenty, wydawnictwa i okazjonalne publikacje - wylicza Ferenc. - były pełne wyzwolenia. Część z tych dzieł przetrwała. Nadal znajdziemy je nawet w Warszawie. Niektórzy uważają je za świadectwa historii, których usuwać po prostu nie można. Inni chcieliby je zamknąć w jakimś, jeszcze nieistniejącym, ogólnopolskim muzeum PRL. Ale jak "odstawić" do takiego skansenu Pałac Kultury i Nauki - dar narodu radzieckiego dla bratniego narodu polskiego? Stanął w środku Miasta Niezwyciężonego przeszło 50 lat temu decyzją samego Stalina, dziś ironicznie nazywany Stalin Finger, jest częścią naszej stolicy - wpisaną do rejestru zabytków. Zabytków!!! Kiedy uczyłam się jeszcze w jednej z warszawskich podstawówek, polonistka zadała nam temat: "Oprowadź swoich znajomych po Warszawie". Następnego dnia czytaliśmy prace na forum klasy. Bytam jedną z nielicznych osób, która zabrała gości na Zamek Królewski i do Katedry św. Jana. Większość szła od razu do Pałacu Kultury... Do tego, żeby uczyć młodych i najmłodszych o naszej historii, zobowiązuje nas Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. - zwłaszcza artykuł 13. Sama szkoła tego nie załatwi. CO ZABRAŁ? Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego narzucony Polakom przez Józefa Stalina intensywną sowietyzację rozpoczął niemal rok przed wyzwoleniem 1945 r. Wypracowana w Moskwie propaganda już wówczas dezawuowała żarówno system wartości, jak i tradycje II Rzeczypospolitej. Zasługi Stalina i Związku Sowieckiego, wytrwale podnoszone w latach późniejszych przez niejednego poetę, miały być naszą jedyną prawdą. Bóg, Honor, Ojczyzna - o tym haśle mieliśmy zapomnieć. Twarda indoktrynacja trwała niemal pół wieku. - Przedmiotem szczególnych zabiegów - uważa Grzegorz Nawrót, historyk, pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Łodzi - stało się wprowadzanie do życia społecznego komunistycznej obrzędowości, kreowanie socjalistycznych bohaterów, wyznaczanie nowych świąt państwowych. - Ambicją komunistycznych władz - komentował zmarły przed rokiem prof. Paweł Wieczorkiewicz - było marginalizacja nie tylko roli świąt o charakterze państwowym i narodowym - tych przedwojennych, ale i świąt kościelnych, jak święto Trzech Króli usunięte w 1960 r. Świętowano za to - koncertami, akademiami, czynami - urodziny Lenina! Świętowano - i to hucznie - nazywany "rewolucją październikową" bolszewicki zryw z 7 listopada 1917 r., który aż do 1989 r. wyparł Święto Niepodległości Polski, upamiętniające 11 listopada. Na wiele lat pojawiło się też u nas w dniu 22 lipca święto Odrodzenia Polski Ludowej. Obok niego były dwie rocznice majowe - oprócz Święta Pracy (1 maja), czczono właśnie Dzień Ś Zwycięstwa (9 maja). - Organizowania obchodów Konstytucji 3 Maja zabraniano aż do ostatniego przełomu politycznego - mówi były żołnierz AK Wiesław Smoleński. - Rocznicowe manifestacje brutalnie rozpędzano - potwierdza jego syn Mirosław, były pracownik Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność". W PRL zdelegalizowano też Święto Wojska Polskiego (15 sierpnia), zastępując je dniem Ludowego Wojska Polskiego, obchodzonym w rocznicę bitwy pod Lenino - 12 października. Przywrócenie wielu z naszych dawnych rocznic, podobnie jak pamięć o Katyniu, zawdzięczamy wielu spośród tych, którzy zginęli 10 kwietnia. Wielu innym patriotom, często niemal niewidzialnym lub nawet ośmieszanym, zawdzięczamy możliwość poznawania prawdy o naszej historii. Naszej narodowej pamięei. Z mozołem wydobywamy ją z archiwów, także tego najważniejszego, IPN, o którego dalsze istnienie tak się dziś niepokoimy. Bilans naszego zwycięstwa nie jest jeszcze zakończony. Zuzanna Smoleńska
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |