Nam pisać nie kazano.
- W systemie zadrżało.
Zresetowałem program;
dwieście funkcji grzmiało.
Globalnych procedur
ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko
- jako morza brzegi;
I ujrzałem EXE´ka
- wczytał, stertą skinął
I jak ptak jedno
skrzydło kodu zwinął;
Wylewa się spod skrzydła
ściśniona tablica,
Wielką długą kolumną,
jako dysku lica,
Nasypane iskrami sektorów.
Jak tempy
Ku skasowaniu jej
bieżą zastępy.
A przeciw niej - binarna,
szybko przetworzona,
Jak FAT leżący na dysku,
reduta Nortona
Sześć tylko modułów;
wciąż defragmentują;
I nie tyle inku
dysze jeta plują,
I nie tyle bitów
idzie przez RS-a w RETAL-u,
Ile te moduły
wytworzą fraktalów.
Patrz, tam wirus
w sam środek
sektora się nurza
Jak pamięć mały
segment, procesor
zachmurza;
Budzi się wirus,
blok ostatni leci
I ogromna łysina
bad-sectorów świeci.
Głowica z dala leci,
prądem szumi, wyje,
Iskrzy jak DMA przed bitwą,
miota się, dysk ryje;
Już dopadła; jak boa
śród ścieżek się zwija,
Czyta piersią,
pisze zębem, oddechem odbija,
Ostatniej nie widać,
lecz słychać po dźwięku,
Po czytaniu się plików,
kasowanych jęku:
Gdy CLUSTER od końca
do końca przewierci,
W powietrzu zaraz
izolacją śmierdzi.
Gdzież jest ten system,
co na rzezie te
tłumy wyprawia?
Czy dzieli ich algorytm,
stosu sam nadstawia?
Nie, on siedzi na płycie,
na swojej matrycy,
Król wielki, samowładnik
dysku połowicy;
Przełączył CMOS-a
i tysiąc sektorów już leci;
Podłączył - tysiąc
katalogów opłakuje dzieci;
Odłączył - padają kości,
tam w pamięci dziwy.
Mocarzu, jak DOS silny,
jak WIZARD złośliwy,
Gdy bajty szeregowe
twoje straszą sumy,
Gdy dysku twój kontroler
pisze pełen dumy,
Commander się jeden
twej władzy wypiera,
FAT formatuje
i TRON ci odbiera,
TRON Ongrysów ściąga
z twego dysku,
Boś go śmiał zdebaggować
na tym swoim RISC-u!