Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Alma Mater

Rozpoczął się nowy rok akademicki. W ostatnim tygodniu pojawiło się sporo artykułów poświęconych obecnym problemom życia akademickiego. Co mówią o współczesnym studiowaniu?

Należałoby tu wyrazić głęboki szacunek dla każdego młodego człowieka podejmującego tak ważny i trudny etap życia, jakim są studia. Niemniej, coraz częściej, przyglądając się życiu akademickiemu można odnieść wrażenie, że to, co dziś nazywamy studiami, jest niczym innym, jak tylko zwykłym "przemysłem uniwersyteckim", jakimś zindustrializo-wanym procesem. Powstaje pytanie - czemu służy ten wyścig szczurów? Nawet sami studenci, biorący w nim udział, nie są już w stanie na to odpowiedzieć. Mówią po prostu: "Takie jest życie". Wielu potrafi poprowadzić ścieżkę swych studiów w sposób tak bystry i wyrafinowany, że niejeden przedsiębiorca mógłby się wiele od nich nauczyć - z pożytkiem dla swojej firmy. Tak też wygląda mały (studencki) biznes. Jaki jest cel? Uzyskanie "papierka" i wpisu w CV - często nic więcej. Jest zastanawiające, czy wykładowcy, często o jedno lub dwa pokolenia starsi, nadążają za tempem studentów? Może czasem spoglądają w ich stronę z zazdrością, pamiętając, że kiedyś oni nie byli tacy... zaradni. To wszystko - ambicja, tzw. życiowa zaradność - mogłoby budzić szacunek. Tylko czy jedynie o to chodzi w studiowaniu?

Jan Paweł II w przemówieniu wygłoszonym w 1997 r. w Krakowie z okazji 600-leci'a Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego powiedział: "Człowiek przekracza granice poszczególnych dyscyplin wiedzy, tak aby ukierunkować je ku prawdzie i ku ostatecznemu spełnieniu swego człowieczeństwa, (...) by spełniał funkcję sumienia krytycznego." Wydaje się, że to jest zadaniem dla ludzi uniwersytetu, bo "powołaniem każdego uniwersytetu - mówił papież wtedy, w Kolegiacie św. Anny - jest służba Prawdzie: jej odkrywanie i przekazywanie innym /.../. Niewiele jest rzeczy równie ważnych w życiu człowieka i społeczeństwa jak posługa myślenia".

Przyglądając się historii powstawania uniwersytetów można dojść do wniosku, że dziś jesteśmy świadkami karykatury studiów. Od samego początku istnienia ośrodków akademickich najważniejszą praktyką było gromadzenie się wokół mistrza, czerpanie z jego mądrości i wiedzy. Wywiązywała się wówczas swoista relacja między nauczycielem a uczniem, oparta na autorytecie tego pierwszego oraz talencie i pracowitości tego drugiego. W następstwie powstawała wspólnota ludzi mających podobne pragnienie wiedzy i prawdy -późniejsza wspólnota akademicka. Wspólnota ta prowadziła życie pod jednym dachem, razem spożywano posiłki, razem wykonywano prace. Przebywano ze sobą. Studenci i profesorowie. Dlatego właśnie uniwersytet określany jest mianem "alma mater"! Bo w nim następowały narodziny i wzrost jakby nowego człowieka, niby tego samego, a jednak wzbogaconego o mądrość - owoc wiedzy i osobowości. Czas nie grał tu roli, najważniejsze było szukanie odpowiedzi na najbardziej egzystencjalne pytania nurtujące człowieka - na poszukiwanie prawdy. Bardzo podobnie do samych studiów odnosił się Karol Wojtyła, co zresztą wielokrotnie podkreślał podczas swego pontyfikatu (m.in. Konstytucja Apostolska o Uniwersytetach katolickich Ex corde Ecclesiae, przemówienia podczas spotkań w Krakowie). Studia były dla niego dobrowolnym byciem we wspólnocie osób, podobnie jak on, poszukujących prawdy. Opierały się na relacji mistrz-uczeń. Nie ograniczały się do zdobycia wykształcenia specjalisty. Były dociekaniem, odkrywaniem prawdy o człowieku i świecie. Nawet za cenę wchodzenia w obszar obcej dziedziny nauki. Ta interdyscyplinarność była trudna, stąd w sercu papieża pozostała tak długo wdzięczność dla jego mistrzów, profesorów, którzy porywali go swoją osobowością: byli to między innymi Stanisław Pigoń, Kazimierz Wyka, Michalski. Spotkania z nimi rodziły nie tylko osobę Wojtyły, ale również tych, dla których on później stał się autorytetem: jego studentów. Pozostaje pytaniem otwartym, czy we współczesnym świecie możliwa jest taka wspólnota. Poszczególne szkoły udowadniają konsekwentnie, że tak. Najczęściej są to uczelnie, które nie boją się stawiać przed studentem trudnych wyzwań, nawet za cenę spowolnienia toku studiów. Do takich wzorców chciałoby nawiązać również Centrum Myśli Jana Pawła II, organizując co roku seminaria Logos Zaangażowany. Cieszy, że takich instytucji i form jest coraz więcej. Pozostaje więc teraz zadanie - tylko z pozoru łatwe - zatrzymać młodego człowieka. Bo nawet przemijanie ma sens.

Angelika Metzger

Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 11 października 2009



Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.



Autor

Treść



Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej