Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Nie tylko dla dzieci

Dnia Dziecka nie znajdziemy w żadnym kalendarzu liturgicznym. To jednak nie przeszkadza, by zwrócić uwagę, że w papieskim nauczaniu również dzieci mają swoje miejsce. I to nie tylko z perspektywy rodziców.

Jan Paweł II w Roku Rodziny, a ściśle podczas Adwentu 1994, opublikował list Tra Po-chi Giorno skierowany bezpośrednio do dzieci. Dokument ten, posługując się biblijnymi obrazami, buduje postawy, na jakich powinny się opierać dzieci w swoim postępowaniu. Może się wydawać, że Pismo Święte jest lekturą trudną dla dzieci, jednak wśród internetowych wpisów znalazłem i taki: "Ten list jest bardzo pouczający. Trafia prosto do serca".

Chciałbym jednak skupić się na przesłaniu, jakie - nie wprost - zawarte jest w liście. Chodzi o przesłanie do rodziców. Choć papież mówi o wymaganiach w stosunku do najmłodszych, to równocześnie daje do zrozumienia, że ich realizacja nie jest możliwa bez właściwej opieki ze strony dorosłych. Jan Paweł II rozpoczyna od najbardziej elementarnych kwestii dotyczących rodziny. Zwraca uwagę, że rodzice "troszczą się [...] o utrzymanie rodziny, o [...] wychowanie i wykształcenie. Rodzice bowiem nie tylko dają życie dziecku, ale także je wychowują od pierwszych dni jego przyjścia na świat". Dziecko nie może podjąć swojej odpowiedzialności kształtowania własnego sumienia, jeśli nie znajduje odpowiedzialnych postaw u swoich rodziców. Świat wychowania i edukacji nie jest zbudowany jedynie z określonych zakazów i nakazów. Jest przede wszystkim przestrzenią naśladowania i weryfikowania tego, co rodzice przekazują poprzez słowa i własne postępowanie. Każdy człowiek może wypełniać swoje powołanie tylko we właściwym środowisku ludzkim - dotyczy to również dzieci. Znaczące w tym kontekście jest zdanie Jana Pawła II dotyczące przekazywania tajemnic wiary: "Opowiadają wam o nich wasi rodzice, wasi duszpasterze, nauczyciele, katecheci i katechetki". Czy faktycznie tak jest? Czy opowiadamy? Papież stawia przed chrześcijańskimi rodzicami i wychowawcami to zadanie, które nigdy do końca nie będzie wypełnione, zawsze będzie wymagało więcej troski i zabiegów. Z całą pewnością nie możemy zadowalać się przekonaniem, że inni zrobią to za nas. Katecheci, księża nie mogą myśleć, że przekazywanie wiary to tylko powinność rodziców. A rodzice, że to zadanie księży, katechetów i duszpasterzy. Wtedy bowiem dziecko pozostaje osamotnione. Zaczyna "wychowywać się" samo i zamiast nauczania Kościoła słucha nauczania telewizji, In-ternetu i innych mediów, w których niejednokrotnie dobro nazywa się złem i odwrotnie.

"Drodzy przyjaciele! W wydarzeniach związanych z Dzieciątkiem Betlejemskim możecie rozpoznać losy dzieci na całym świecie. Jeżeli bowiem prawdą jest, że dziecko jest radością nie tylko rodziców, ale także radością Kościoła i całego społeczeństwa, to równocześnie jest też prawdą, że niestety, wiele dzieci w naszych czasach w różnych częściach świata cierpi i podlega wielorakim zagrożeniom. Cierpią głód i nędzę, umierają z powodu chorób i niedożywienia, padają ofiarą wojen, bywają porzucane przez rodziców, skazywane na bezdomność, pozbawione ciepła własnej rodziny, ulegają rozmaitym formom gwałtu i przemocy ze strony dorosłych. Czy można przejść obojętnie wobec cierpienia tylu dzieci, zwłaszcza gdy jest to cierpienie w jakiś sposób zawinione przez dorosłych?" Fragment ten jest niezwykle wymowny. Jan Paweł II stopniowo przechodzi od osoby, poprzez tę niewielką społeczność, jaką jest rodzina, do kwestii globalnych. Rodzina bowiem nie jest całkowicie autonomiczna, nie wszystko zależy od jej wysiłków. Znajduje się w znacznie szerszym kontekście społecznym, politycznym i duchowym. Gdy papież pisze o "różnych formach gwałtu" i wymienia niektóre z nich, wydaje się oczywiste, że nawiązuje do obszarów życia, w których my dorośli zachowujemy się nieodpowiedzialnie. Konflikty zbrojne pustoszące i niosące głód najmłodszym, nierówności ekonomiczne rozdęte ponad wszelką miarę, które sprawiają, że wiele osób jest bezdomnych już od urodzenia, ale też rozwody pozostawiające nieuleczalne rany duchowe i moralne w sercach dzieci. Nie można też pominąć tych "form gwałtu", które sprawiają, że niezliczonym istnieniom nie dane było się w ogóle urodzić. Oto obraz zaniedbań świata dorosłych, których koszty ponoszą dzieci.

Jan Paweł II wiele zdziałał za życia, możemy sądzić, że jeśli zostanie ogłoszony świętym, wiele będziemy zawdzięczać jego orędownictwu. Nie sądźmy jednak, że załatwi za nas wychowanie naszych dzieci. To nasza indywidualna i zbiorowa odpowiedzialność.

Tomasz Rowiński

Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 31 maja 2009



Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.



Autor

Treść



Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej