Nie mów tyleObserwuję upadek telewizji. Pośród coraz plytszych programów zauważam często takie, w których ludzie nie mają przed kamerą żadnych zahamowań, opowiadają o wszystkim! Kiedyś oburzaliśmy się na Big Brothera, a teraz w wielu innych programach widzimy całkowity brak powściągliwości. Czy ludziom wierzącym wolno występować w tego rodzaju audycjach? Jak się do tego odnosić?Porusza Pani rzadko dzis omawiany problem dyskrecji. W Biblii uczy nas jej Maryja, która przez lata "zachowywała w sercu" tajemnice Boże. To znaczy, że nie opowiadała o nich na lewo i prawo, nie konsultowała z sąsiadkami. Dyskrecji upzy nas Jezus. Nie wszystko w Jego życiu było dla wszystkich. Czasem Jezus modlił się sam, a na przemienienie na górze Tabor zabrał tylko trzech apostołów. Pewne nauki Mistrza były objaśniane dla dwunastu albo dla siedemdziesięciu dwóch uczniów. Widzimy też w Ewangelii, że Pan Jezus czasem prosił o dyskrecję apostołów czy tych, których uzdrawiał. Mamy być dyskretni. Niedyskrecja jest grzechem. Jest niedomiarem wstydu, brakiem miłości do bliźnich. Współcześnie najczęściej grzech niedyskrecji popełniają rodzice. Opowiadają rodzinie i znajomym o swoich dzieciach, opisują to w Internecie. Dziecko coś powie w cztery oczy mamie, a potem słyszy od sąsiadki swoje własne słowa. Czuje się zdradzone. Z powodu takich zdrad dzieci często nie rozmawiają szczerze z rodzicami. Nie każda prawda o nas bywa pożyteczna dla wszystkich. Pewne wydarzenia dotyczą tylko małżonków i powinny zostać międzyjiimi. Ściany domu mają chronić przed oczami i uszami postronnych intymność rodzinną. Są prawdy tylko dla przyjaciół i są prawdy tylko do konfesjonału. Istnieją tajemnice wojskowe, zawodowe itd. Są także najbardziej osobiste przeżycia religijne, przed którymi nawet spowiednik może tylko schylić głowę. Człowiek zdrowy duchowo jest dyskretny i ma pewien poziom wstydu. Obnażanie całego swojego wnętrza i tego co na zewnątrz przed kamerą stanowi jakieś zaburzenie. Utrata wstydu czy wręcz ekshibicjonizm psychiczny to mechanizm obronny, ale mechanizm niegodny dziecka Bożego. Także tego, które to ogląda. Publiczne mówienie o swoich intymnych problemach - niezależnie jak bardzo nakierowane na popularność i zyski - stanowi generalnie wymuszanie czyjejś uwagi, litości lub złości, czyli wampiryzm psychiczny. Czym innym szczerość wobec lekarza czy psychologa, a czym innym przerzucanie na osoby postronne swojego nieporządku wewnętrznego. Osoby wrażliwe nie oglądają tego rodzaju programów, bo odbierają to najczęściej jako gwałt na swojej delikatności i intymności.traktować jak swoich i dać im taką pomoc, jaką dalibyśmy swoim rodzonym rodzicom i jaką sami chcielibyśmy otrzymać w swojej jesieni życia. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |