Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki
Dziecko czy nie dziecko?

     Kryminalne seriale bywają pouczające. Potrafią mówić o "samym życiu" - choć bynajmniej nie poprzez nieprawdopodobne historie i takież sposoby ich rozwiklywania. Otóż w mieście Las Vegas zostaje zamordowana mtoda dilerka, policyjna "wtyczka". Sekcja wykazuje, że była w trzecim miesiącu ciąży. Powiadamiająca o tym oficera laborantka ma wypisane na twarzy bolesne pozbycie się resztek wiary w ludzkie odruchy serca. Nad śledztwem zawisa groza dzieciobójstwa. Winnym, co prawda tylko pośrednio, okazuje się policjant, współpracujący z ofiarą i uwikłany z nią w romans, choć nie będący ojcem i nic o ciąży niewiedzący. Bojąc się zawodowej kompromitacji, zostawia on dziewczynę bez pomocy w sytuacji zagrożenia życia - i rzeczywiście ta ginie przypadkowo w wyniku przepychanek ze znajomym z narkotykowego półświatka. W końcowej scenie oficer demaskuje winnego, przygwazdzając go przy tym słowami: - Ona spodziewała się dziecka! Następnie ów twardziel o kamiennej twarzy, który już niejedną parszywą zbrodnię w życiu widział i nic nie jest w stanie go poruszyć, rzuca stalowym głosem, wpijając spojrzenie w niedobrego kolegę po fachu: - Będziesz musiał jakoś z tym żyć! Skorumpowany przystojniaczek, który bez skrupułów wystawił kochankę na śmierć, stoi jak rażony gromem. Obaj amerykańscy gliniarze wiedzą wszak, że nie masz wartości nad rodzinę i że największą zbrodnią jest skrzywdzić dziecko! Ta sama świadomość obezwładnia miliony zmartwiałych ze zgrozy telewidzów. Muzyka, napisy końcowe... Hm, tylko dlaczego właściwie, panowie oficerowie, drodzy scenarzyści i wielce szanowna publiczności, ta groza? Skąd myśl, że chodzi o zabójstwo dziecka? W państwie, w którym do końca trzeciego miesiąca ciąży aborcje wykonuje się na życzenie? Czyżby podstawą zakwalifikowania "płodu" jako "dziecko" była akceptacja ciąży przez matkę? Gdyby zaś sama zdecydowała się na jej usunięcie, wszystko byłoby OK, i nikt by jej nie powiedział: "Będziesz musiała jakoś z tym żyć"?

     Wyłączam telewizor i zaczynam kartkować kolorowe pismo dla rodziców. Wzruszające, bo na użytek szczęśliwych przyszłych mam nawet o kilkudniowych zarodkach pisze się tam w najczulszych słówkach: "dzieciątko", "twój maluszek", dla którego już można szykować słodkie maciupkie buciki. Parę stron dalej można przeczytać porady, jak uniknąć kolejnej niechcianej ciąży: w połogu jest to bardziej skomplikowane, ale na szczęście już wymyślono pigułkę dla karmiących, z małą zawartością hormonów; dla dojrzałych zaś kobiet, które już urodziły i prowadzą regularne życie seksualne, dobra jest spirala (kogo obchodzi, że jej działanie polega na uniemożliwieniu zagnieżdżenia się w macicy owego kilkudniowego zarodka!). Ciesz się zatem swoim ukochanym maleństwem, karm na zdrowie i nie przejmuj się, co dalej, bo da się z tym żyć! Więc w końcu - dziecko czy nie dziecko? Zależy, jak na to popatrzeć? Wszystko zależy od okoliczności, bo nie ma pewnej prawdy, na której można się oprzeć? Terror owej "oświeconej" skazy myślowej jest tak wszechobecny, że aż prawie niezauważalny. I oczywiście, poddając się mu z wyboru czy ot, tak sobie, mimochodem, pomiędzy serialem a tabloidem, da się żyć. Tylko - jak mówił Jarema Stępowski - co to za życie.


[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej