W rodzinieCzy współżycie między bratem ciotecznym a siostrą cioteczną to bardzo ciężki grzech? Czy jest między nimi możliwe małżeństwo? W mojej rodzinie jest to problem, bo dochodziło już do różnych dziwnych mariaży.Rodzina jest wartością nie do przecenienia. Daje miłość, czułość, wychowanie, wsparcie. Jest wyjątkowym miejscem dobrych relacji niesprowadzonych do kategorii: seks, pieniądze, władza. Owszem, często zdarza się, zwłaszcza pannom nastolatkom, zadurzać w swoich kuzynach. Ale jest to zwykle zjawisko platoniczne, przemijające i niegroźne. Erotyzacja więzi rodzinnych byłaby granatem wrzuconym do domu. Trudno przewidzieć, jakie przyniosłaby szkody. Pożycie seksualne jest czymś pięknym i dobrym, ale w małżeństwie. Natomiast poza małżeństwem staje się grzechem ciężkim. Jak przy każdym grzechu, mogą istnieć okoliczności łagodzące albo zwiększające ciężar wykroczenia. Bliskie więzy krwi między współżyjącymi zwiększają wagę grzechu: do cudzołóstwa dodają kazirodztwo. Biologia, kultura i prawo negatywnie oceniają pożycie i płodzenie potomstwa pomiędzy krewnymi. Dotyczy to także więzi powstałych przez fakt adopcji. Prawo kościelne uważa za niedozwolone współżycie płciowe pomiędzy rodzicami i ich potomkami, pomiędzy rodzeństwem, między pasierbem a macochą lub pasierbicą a ojczymem, przynajmniej za życia ojca lub matki. Kościół uznaje czwarty stopień pokrewieństwa w linii bocznej - taki ma miejsce, gdy chodzi o rodzeństwo stryjeczne czy cioteczne - jako przeszkodę do małżeństwa. Dla ważnych racji biskup ordynariusz może udzielić dyspensy. Ma to miejsce zwykle, kiedy doszło już do poczęcia i urodzenia dziecka, a związek między rodzeństwem ciotecznym wydaje się trwały. W takich wyjątkowych sytuacjach formalna droga do małżeństwa rodzeństwa ciotecznego jest możliwa, ale z kilku względów niewskazana. Pojawia się pewien nieład, który rzuca cień na dalsze losy rodziny. To, co Pani napisała o "różnych dziwnych mariażach", wydaje się dotyczyć takiego właśnie nieładu. Jest takie łacińskie powiedzenie: zachowaj ład, a ład zachowa ciebie. Nie mamy czasem wpływu na to, w kim się zakochamy. Ale - kiedy uczucie wzrasta powoli albo kiedy pierwszy ogień namiętności nieco zmaleje - możemy pokierować swoimi sercowymi wyborami. Warto potraktować "namiętną" relację z rodzeństwem jako zwykłe młodzieńcze zadurzenie, które przechodzi. Życzę, żeby Pani rodzinie udało się zachować wewnętrzny ład. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |