Jakiego roku sobie życzymy?Tytułowe pytanie w pierwszej chwili może się wydać zaskakujące. Jak to, jakiego? Oczywiście - szczęśliwego, jak najlepszego, lepszego niż mijający... Postawienie tego pytania staje się zasadne, kiedy przypomnimy sobie widniejące na ulicach, wystawach sklepowych, kartkach pocztowych (a dzisiaj częściej - na internetowych pocztówkach), a nawet na opakowaniach niektórych produktów tradycyjne formuły Dosiego roku! / Do siego roku!No właśnie: dosiego czy do siego? Jak widać, problem istnieje, i to już na podstawowym, ortograficznym poziomie. Gdyby przyjąć pierwszą wersję, to znaczyłoby, że w polszczyźnie istnieje przymiotnik dosi i używamy go tak, jak innych przymiotników - dosiego roku, jak: dobrego roku. Jednak słowniki nie notują takiego wyrazu, nie jest on też - jak twierdzą niektórzy - formą pochodną od imienia Dosia (czyli Dorota). Właściwa jest zatem druga wersja naszych życzeń, w której występuje wyrażenie z przyimkiem do. W takim razie co to jest owo tajemnicze siego? Siego to forma dopełniacza liczby pojedynczej zaimka si (w rodzaju żeńskim sia), który niegdyś istniał w języku polskim i oznaczał tyle, co 'ten' ('ta'). Dzisiaj nie używamy go już w codziennej komunikacji, jednak jak wiele podobnych reliktów przetrwał on w różnego typu wyrażeniach, np. tak czy siak; taki, siaki i owaki; ni to, ni sio, a także w omawianej formule życzeń noworocznych. Skoro już wiadomo, że cytowane życzenia należy pisać rozdzielnie, to warto jeszcze wytłumaczyć, co znaczy całe to wyrażenie. Tradycyjnie do siego roku życzono sobie podczas świąt Bożego Narodzenia, a zwłaszcza przy łamaniu się opłatkiem w wigilijny wieczór. Mówiący te słowa wyrażali tym samym życzenie i nadzieję, że szczęśliwie, bez trosk i w dobrym zdrowiu doczekają końca starego i początku nowego roku, kolejnego roku ich życia. Formuła ta bezpośrednio odnosiła się zatem do kilku najbliższych dni. Obecnie, gdy znaczenie archaicznego zaimka si już się zatarło, mamy na myśli cały nadchodzący rok i życzymy ogólnie, by był on jak najlepszy. Na koniec wszystkim czytelnikom tygodnika "Idziemy" życzę nie całkiem zgodnie z historią języka, ale szczerze: Do siego roku! dr Tomasz Korpysz Autor jest językoznawcą, pracownikiem UKSW i UW
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |