Polska tytułomania?W jednym z listów Norwid wspomina: "Kiedy pierwszy raz widziałem śp. Andrzeja Zamoyskiego (nie lubię Im I tytulików przyczepiać), rzekłem: (...)".Nie jest w tym miejscu istotne, co poeta "rzekł", ważny jest jego krytyczny dystans wobec różnego typu tytułów oraz nazw funkcji, jakimi w przekonaniu Norwida w nadmiarze obdarzają się polscy emigranci. Krytyka polskiej "tytułomanii" jest powtarzającym się elementem wypowiedzi wielu XIX-wiecznych i XX-wiecznych pisarzy i myślicieli. Również współcześnie można spotkać się - zwłaszcza wśród obcokrajowców - z opinią, że Polacy przesadnie się honorują. Skąd takie wrażenie? Rzeczywiście, według zasad polskiej grzeczności językowej, w wypowiedziach oficjalnych należy stosować tytuły czy nazwy funkcji pełnionych przez osobę, do której lub o której jest mowa. Ręcz jasna, w takim przypadku konieczne jest też używanie nie tylko nazwiska, lecz także imienia. Mówimy np. Pani redaktor Zofia Sliwińska przeprowadziła wywiad (a nie: Sliwińska przeprowadziła wywiad), Pan profesor Jan Kowalski wygłosił wykład (a nie: Kowalski wygłosił wykład) czy Ksiądz biskup Piotr Nowak przybędzie na wizytację (a nie: Nowak przybędzie na wizytację). Ze względów grzecznościowych w bezpośrednich zwrotach do rozmówców nazw funkcji używa się nawet w odniesieniu do osób, które - chociażby ze względu na kadencyjność - już tych funkcji nie pełnią. To dlatego takj że dziś mówimy np.: "panie premierze" do Tadeusza Mazowieckiego, "panie marszałku" do Wiesława Chrzanowskiego, "pani minister" do Zyty Gilowskiej czy "panie przewodniczący" do Mariana Krzaklewskiego. Podobnie per "panie dyrektorze" powiemy podczas zjazdu absolwentów do emerytowanego dyrektora naszej byłej szkoły. W przypadku osób, którym można przypisać kilka różnych określeń, obowiązuje zasada, że stosuje się nazwę funkcji obiektywnie ważniejszej lub też uznawanej za bardziej prestiżową. To dlatego np. do mężczyzny, który jest profesorem i kierownikiem katedry na jakiejś uczelni powiemy raczej: "panie profesorze" niż "panie kierowniku". Z kolei, jeżeli będąc profesorem, jest on jednocześnie rektorem, bez wątpienia zwrócimy się do niego słowami "panie rektorze". Jeżeli ktoś w różnych okresach swojego życia pełnił różne funkcje, to zwyczajowo, zwracając się do niego, używamy nazwy tej, która była najwyższa. Dlatego w czasie rozmów z Waldemarem Pawlakiem dziennikarze często zwracają się do niego per "panie premierze", choć obecnie jest on przecież wicepremierem. dr Tomasz Korpysz
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |