Jak to zwykle bywa, rano trzeba wstać. Poranek nie zapowiadał nic nowego w naszym życiu, ale niespodzianki się zdarzają...
Po przebudzeniu, przygotowaniu rodzinki poszliśmy wspólnie do Kościoła,
aby zacząć dzień z Jezusem Chrystusem. Syn Maksymilian miał w tym dniu
wycieczkę do krainy magii i iluzji. Jedzie z całą klasą to niech się
bawi. Po powrocie z Mszy Świętej dzieciak poprosił nas o klucze do domu,
mówiąc że chce sam wszystko pootwierać. Bez wahania się zgodziliśmy.
Wchodząc do windy, nie wiem jakim sposobem wpadły mu klucze do szybu
windy. Na różne sposoby próbowałem je wydostać, ale się nie udało, a
czasu do wycieczki coraz mniej. Nie udało się. To telefon do mamy, bo ma
zapasowe, a mieszka nie daleko. Tylko, że nie mamy telefonów przy sobie,
to na biegu do sąsiada i dzwonimy. Nie odbiera, może jest z psem. Idę
jej szukać, nie znajduję w domu jej też nie ma, bo nie mogę się dobić.
Po jakimś czasie oddzwania do sąsiada i mówi że jest w domu. My
zdziwieni, ale cóż czasem tak bywa. Wreszcie mamy klucze, ale wycieczka
już wyjechała. Dzwonimy do nauczycielki i umawiamy się na trasie.
Ruszamy mamy jakieś 10 km do przejechania. Jakaś masakra po drodze
korki. Jedziemy na skróty, a tu znów widzimy korki. No cóż dzwonimy, że
nie dojedziemy na czas więc gdzieś po trasie ich złapiemy. Nagle
patrzymy korków nie ma. Dojeżdżamy w umówione miejsce, ale autokar
odjechał. Wraz z żoną postanawiamy, że pojedziemy za nimi. Jedziemy tak
z 20 minut i się zastanawiamy co to oznacza wszystko, dlaczego dziś nic
się nie udaje. Dzwonimy do znajomych ze wspólnoty, do znajomego księdza,
nie odbierają lub nie mają czasu gadać. No cóż sami musimy dać sobie
radę, żona mówi - otworze Słowo Boże, i trafia na fragment
Lepiej jest iść do domu żałoby, niż iść do domu wesela (Koh 7, 2)
No typowa masakra, co to wszystko oznacza. Może jakiś wypadek ma być, czy coś podobnego to pierwsza myśl.
Otwieram słowo ja i dostaję fragment: I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? (Łk
12,57)
Po chwili zastanowienia się dochodzimy do wniosku, że zawracamy. Jeśli taka Wola Boża jest, nie będziemy się spierać. Zawróciliśmy, nagle
telefony do nas się rozdzwoniły co chcieliśmy, czego potrzebujemy.
Teraz wiemy, że chodziło o to, jak jesteśmy razem to mamy sami radzić i
rozpoznawać Wolę Boża. Bo Ojciec zawsze jest z nami i mamy o tym
pamiętać. Ciągle czegoś nowego się uczymy. Rozpoznaliśmy też że klucze
do szybu windowego, musiał strącić Anioł, na różne sposoby próbowaliśmy
je tam później wrzucić i się nie udało. Anioł Stróż ciągle Nas pilnuje :)
Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje (1 Kor 10,23)
Artur vel Pędzący
 | Kubuś Puchatek. Co lubią misie? Natalia Usenko Cudowne grające książki przeniosą dziecko w świat bajkowych dźwięków! Każdy milusińskich będzie zachwycony taką interaktywną zabawą. Może śpiewać z Księżniczkami, grać na cymbałkach z Kubusiem Puchatkiem i naśladować odgłosy aut w zależności od książki, którą wybierze. Zarówno chłopcy, jak i dziewczynki znajdą coś wyjątkowego... » zobacz więcej |
|
Kuba: 13.12.2015, 09:24 | Niezła historia.... Podziękuję ci Bogu za Anioła Stróża! | |
Kim..: 09.12.2015, 19:21 | jesteś dobry duszku? | |
pewnie: 25.11.2015, 12:35 | tak ;) Dobry duszek
zawsze pilnuje nas /? | |
): 13.11.2015, 23:19 | Dzisiaj ja potrzebuję Anioła :( czy otoczy mnie opieką ? | |
(((: 28.10.2015, 21:39 | Anioły istnieją...tylko czasami nie mają skrzydeł i są bardzo blisko,choć o tym nie wiesz..Niewidzialne,niezauważalne,czasem nawet niedocenione..Ale uwierz one są ./ Jeśli ,któregoś dnia poczujesz ,ze jest Ci smutno..napisz do mnie.Nie obiecuję,ze Cię rozbawię..ale mogę płakać razem z Tobą.Jeśli,któregoś dnia zapragniesz uciec,nie bój się do mnie napisać..nie obiecuję ,że Cię zatrzymam,ale mogę z Tobą pobiec.Jeśli,któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać.Napisz do mnie.Obiecuję być wtedy z Tobą i być.. cicho :) | |
(: 25.10.2015, 23:17 | Dziękuje ci Boże za dodatkowego
Anioła Stróża ;) | |