Emez- Kiedy wreszcie uporządkujesz ogród? - pytała żona.- Wkrótce się tym zajmę - zapewniał mąż. Taka wymiana zdań odbywała się od kilku lat na początku kolejnej wiosny. Ogród zaś pozostawał nadal w opłakanym stanie. Tej wiosny on jednak naprawdę zajął się ogrodem. Przez kilka dni usuwał składowane tu rupiecie. Następnie wyrzucał masę powstałą z niesprzątniętych liści. Już dzięki tym zabiegom ogród nabrał lepszego wyglądu. Lecz wciąż jeszcze było dużo do zrobienia. Zajął się więc nadmiernie rozrosłymi krzakami. Należało poodrywać mnóstwo zeschłych gałązek. W trakcie tej roboty w zaroślach mignęło mu coś czerwonego. Zaciekawiony powoli je rozchylił i wtedy ujrzał wielki czerwony kwiat, i poczuł jego upajający zapach. To był emez. Przypomniał sobie, jak kiedyś go w tym miejscu zasadził. Jak wraz z żoną podziwiał. A potem niestety o nim zapomniał, jakby był czymś nieważnym. - Cieszę się, że on przetrwał - cieszyła się żona. - Ja także - powiedział mąż. Grzegorz Pełczyński
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |