Ubodzy w duchuCzym jest ten słaby szept mojej duszy? Splatający włókna nadziei w tkaninęw ubogiej ciszy mego serca przenikający, porzadkujacy, dociekliwy zawsze znajdujacy cos do powiedzienia i powtarzajacy niezmiennie - Dziekuję!Cichy szept mego serca ubogiego serca jest głosem niezłomnej wiary rodzącej sie w Bogu,intymnie bliskim Bogu, spogladajacemu w me serce inaczej widzacemu najgłebsze jego zaułki i ból, lek, pytania,niepewnosc: który moze w nich zobaczyć zwiastuny dobra i rozwoju. Boże najczulszych poruszen mego serca zobacz w nim głeboko zasiane słowa wdziecznosci, z wiary utkane: Dzieki Ci, Boże za wydarzenia, które gdy przyszły zdawały sie walka za wszystkie zawieszenia broni - dziekuje co tak paliły, bolały, raniły. Dzieki ci Boże za przerazenie, które nekało mą dusze zwątpieniem. Za wszystko, co pogłebiało pustkę pozornie, bo bez tego odarcia i potrzeby w sobie nie stałbym sie na tyle ubogi, by zapragnac do Ciebie wyciągnąc me ręce. Idzie ciężkim, wolnym krokiem, nie ogląda się za siebie. Często głodny i spragniony, żarem słońca opalony... smagany śniegiem i wiatrem północy idzie w dzień, powstaje w nocy, bo ktoś w potrzebie, budzi w rozpaczyi woła: pomocy. Idzie dalej w pocie czoła, bo go echo słów Jezusa wciąż przynagla, głośno woła: Droga jest mi każda dusza. Idź więc bracie misjonarzu! Ruszaj w drogę serc rybaku... dusz ludzkich lekarzu. Nie upadaj w bezsilności. Nie oziębiaj swego ducha. Nie łam serc w zniechęceniu i cierpieniu. Idź do braci! Co w potrzebie, utęsknieniu już od dawna czekają na Ciebie. Ciebie przeto powołałem, by zapalać co zgaszone. Ciebie łowco tam posłałem, by odnaleźć co zgubione, byś szedł międze mój ukochany lud i dzielił z nim smutek, radość, życia trud. Idź odważnie w szarość dnia i rozbudzaj serca uśpione nie znające dnia ani godziny. Dziel się hojnie radością Dobrej Nowiny. Siewco moich słów na pustyni ludzkich dusz. Piewco mej Miłości, Ofiary, Męki, Zmartwychwstania. Blasku mej światłości pośród ciemnych dni, niech Twój uśmiech wkoło promienieje... idź przed siebie, nieś w swym sercu i na ustach moją Miłość, Prawdę. Pokój i Nadzieję. Powstał żołnierz Chrystusowy, spojrzał w niebo wdzięcznym wzrokiem i wzmocniony tymi słowy raźnym krokiem ruszył dalej... od chaty do chaty. Wędruje po wzgórzach skalistych, rozległych równinach, by zbliżyć dwa sobie odległe światy - świat ludzkiej słabości, upadku, grzechu, tęsknoty do świata Bożej miłości wylanej za wszystkich na szczycie Golgoty. Autor nieznany
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |