Oczekiwanie...
O moje serce,
które bije,
jak serce kobiety
czułość do wzięcia,
kwiat kwitnący w każdej
porze życia,
Kto przyjdzie zerwać
ciebie z mojego ukrytego
krzaka?
Przyjdź szybko,
piękny nieznajomy,
Bo gdy jedni odrzucili
niektóre kwiaty,
które im
ofiarowałam,
Zachowałam bukiet,
ale bukiet więdnie.
O moje ciało,
dziewicza wyspo,
której nigdy nie
odwiedził żaden żeglarz
W pewne wieczory letnie
mam tak wielką ochotę
wypłynąć swoją barką
na morze, aby przyprowadzić
do mych brzegów jakiegoś
poszukiwacza żądnego
bogactw.
Będzie poszukiwał,
odkrywał moje zakopane skarby,
a jeśli nie zrobi obrączki
z mojego złota, moje złoto
oświeci dla niego przestrzeń nocy.
... Ale on nie przyszedł...
a ja nie wypłynęłam na morze.
O moje łono, moje pole,
które na próżno oczekuje
nasienia miłości,
a moje wolne ramiona oczekują
dzieci moich marzeń!
Do czego służy ziemia jałowa
i wyciągnięte gałęzie,
które nie przynoszą owocu?
Panie, po co to życie,
jeśli nie mogę
go przekazać?
Najpierw patrzyłam
beztrosko na przechodzących
chłopców, widziałam,
jak porywają moje przyjaciółki
podające ręce w ślad
za ich spojrzeniem,
a potem widziałam
ich wychodzących z kościoła,
jak trzymali je w ramionach
I śpiewałam, uśmiechnięta,
szczęśliwa ich radością...
A oni oddalali się
maszerując we dwoje
i wkrótce zjednoczeni
różanym łącznikiem,
który uśmiecha się
albo płacze, żądając mleka
... a ja samotna
powróciłam do domu,
który nie został
wybrany.
Michael Quist
|