Ucisz mnie...Gdy jestem sam lubię rozmawiać z moją duszą,
razem idziemy przez to życie radując się ciszą.
Często nie jestem w stanie przyjąć życia natury,
wtedy gubiąc się wpadam między ciemne mury.
Przychodzi w złych chwilach żal i przygnębienie,
sprawiają mi ciągłe kłopoty przynosząc zwątpienie.
Wtedy nie wiem czy to, czego pragnę jest właściwe,
czy to mój ludzki rozum podsuwa myśli złośliwe.
Jestem jak puch na wietrze - słaby w swej naturze,
po mimo wielkich marzeń boję się ich, tchórzę.
Nie potrafię chodzić wytyczonymi mi ścieżkami,
tworzę mój obraz świata, którym serce się karmi.
Nie chcę żyć sam dla siebie, jak kamień bez serca,
pragnę podzielić się z innymi odrobiną szczęścia.
Będę walczył o swoje człowieczeństwo, o mą duszę,
chcę zalać potokiem miłości ogarniającą mnie suszę.
Sam jednak nie jestem w stanie wygrać tej wojny,
potrzebuje pomocy, aby w pełni poczuć się wolny.
Muszę trwać nieustannie przy ludziach dobrej woli,
a także przy Bogu, wieżę, że to On mnie wyzwoli.
Szczęście ogarnia mnie a także we mnie mą duszę,
pełni radości, trwając tak w ciszy przetrwamy suszę.
Teraz już się nie martwię nie czuje w sercu trwogi,
wiem i wierzę, że w miłości nigdy nie zgubię drogi.
Nie poddam się po mimo ciągłych mych upadków,
jestem spokojny to wiara chroni mnie od wypadków.
I choć czasem wydaje mi się, że na to nie zasłużyłem,
to jednak On zawsze wybacza błędy, w których żyłem.
Tobie chcę Panie podziękować, twej opiece za twą ogromną szczerość,
trwając wyznaję twoje trzy święte wartości: wiarę, nadzieje i miłość.
I wierzę, że Ty w swej potędze, będąc obok, nigdy mnie nie opuścisz.
Mając nadzieje żyję i proszę: Boże me głośne, upadające serce dziś ucisz.
Taki jest mój światŻyje w świecie, w którym się krytykuje.
Żyję w świecie, w którym się obgaduje.
Żyję w tym dziwnym ciemnym świecie.
Trwam widząc otaczającą mnie obłudę,
jedyne, co mogę zrobić to wpaść w zadumę.
Żyję w świecie pełnym walki, zmagań.
Żyję w świecie pełnym złych wymagań.
Żyje w tym dziwnym gorzkim świecie.
Trwam czując zewsząd dziwne uczucie,
to panujące wszędzie wokół mnie zepsucie.
Żyję w świecie, który nieustannie oszukuje, kłamie.
Żyję w świecie, który w końcu wszystkich złamie.
Żyje w tym dziwnym, gorzkim, okrutnym świecie.
Trwam słysząc koło mnie jęki ludzkiego załamania,
to są dźwięki przesadzonego słownego chłostania.
Jednak żyję też w świecie pełnym dobra, prawdy.
Jednak żyję w tym świecie, w którym trwa każdy.
Żyję w tym dziwnym współczującym mi świecie.
Trwam widząc otaczającą mnie dobroczynność,
to ludzie dobrzy, którzy uważają to za powinność
Jednak żyję też w świecie, który pomaga, wspiera.
Jednak żyję też w świecie, który dobre cele wybiera.
Żyje w mym przedziwnym jakże słodkim świecie.
Trwam czując ogarniające mnie dobre przeczucie,
to ludzie dobrej woli walczący z każdym zepsuciem.
Jednak żyję przede wszystkim w świecie miłości.
Jednak żyje przede wszystkim w świecie radości.
Żyję w mym przepięknym, opiekuńczym świecie.
Trwam słysząc blisko dźwięki ludzkiego uznania,
to moi przyjaciele widzący sens mojego pisania.
Staje przed tobą...Bo oto staję przed twym obliczem,
i tak naprawdę sam nie wiem,
co dzieje się w mym umyśle.
Ale wierzę, że ty wiesz...
I poukładasz, mysli,
I posprzątasz, uczucia,
I obmyjesz, co ciemne,
I naprawisz, co zepsute...