Miłość mnie zdradziła. Zaufałam jej bezgranicznie, a ona wykorzystała moją naiwność. Teraz każe mi cierpieć i chce, żebym jej przebaczyła... Jak miłość może być taka okrutna? Przecież wszyscy wokół twierdzą, że jest niemożliwie piękna. Może ona jest chora? Może coś jej dolega? I teraz potrzebuje mnie jak nigdy dotąd? Może jestem jedyną osobą, która może ją uzdrowić... Pomóc jej? Ale dlaczego? Przecież mnie wykorzystała... Jak mogę jej znowu zaufać... Kocham ją mimo wszystko, tak... Ale... Miłości! Coś ty najlepszego zrobiła? 2 I 2004 godz. 15.15 Proszę nie odchodź... Zostań jeszcze choć chwilę. Proszę nie zamykaj oczu... Chcę widzieć ich blask. Proszę nie zamykaj ust... Chcę słyszeć twój głos. Proszę nie odbieraj mi nadziei. Oddychaj... Głęboko, spokojnie. Jestem przy tobie. Zawsze tak będzie. Nie odchodź... 15 XI 2003 godz. 13.25 Tylko SŁOWO Twoje każde słowo rani mnie jak nóż. Moje ciało jest już całe zakrwawione, a ostrze, którym mnie kaleczysz wciąż pozostaje nieskazitelnie czyste. Czy to w porządku? Ja cierpię, a ty nadal się uśmiechasz. Ja tracę siły, a ty wzrastasz w mocy. Może kiedy mnie tu już nie będzie - kiedy ran będzie już za wiele, zrozumiesz jak bardzo można cierpieć. Może dopiero wtedy poczujesz jak bardzo ból może boleć, lecz nie powiesz nic, bo zabraknie ci sił na SŁOWO. 20 III 2004 godz. 22.07 BÓG Brakuje mi już sił... Odchodzę od Ciebie tak często... Żebym chociaż czuła się wtedy dobrze! Emanuel... to Twoje imię... Dotykiem nieba Twoje słowa. Ochroną niewidzialną Twoja dłoń. Dałeś mi życie, Ale ja nie umiem żyć... Jak być dobrym człowiekiem w złym świecie? Mam świadomość, że sama go niszczę... I potem duszę się od zanieczyszczeń. Stworzę jakieś tabletki, zastrzyki, syropy I uzdrowię wszystkich ludzi. Łzami swoimi odkupię ich grzechy. Będą się uśmiechać, cieszyć, Odnajdywać w sobie piękno. Błagam otwórz nam Estuarium do nieba. Zasnę pod Twoimi skrzydłami Ciesząc się każdą sekundą I nie myśląc o niczym, co złe. Encyklopedii nie potrzebuję, Bo wiedza jest nietrwała. I znów mącą mi się myśli... Ekran staje się czarny... ... UMIERAM
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |