Ambrozja
Kiedy sklepy i restauracje zmieniają mikotaje na amorki, a bombki na serduszka, zbliżają się Walentynki. Koniec z menu pełnym tłustych karnawałowych potraw. Czas na afrodyzjaki! - Panuje opinia, że substancje te powodują większy pociąg do płci przeciwnej. Moim zdaniem pobudzają tylko nasz "hormon szczęścia", ale cóż może zdziałać dobra reklama! - śmieje się Magda Sołoń, właścicielka restauracji Amore. - Afrodyzjaki to najczęściej egzotyczne owoce i przyprawy, owoce morza, a także napoje takie jak kakao i czekolada. Jako afrodyzjak podaje się również alkohol, trzeba jednak pamiętać, że w nadmiarze usypia, zamiast pobudzać. Zatem przez żołądek do serca! Wiele lokali przygotowało walentynkowe menu. Oto przykład: owocowa przystawka, zupa "Z rajskiego ogrodu", danie główne "Romeo i Julia", a na deser "Namiętne marzenia". Cena zestawu - 140 zl za osobę. W mitologii greccy bogowie czerpali siły z tajemniczej ambrozji, która była podobno przyrządzana ze zwykłej kaszy jaglanej i miodu. Jeśli więc nie uda nam się znaleźć nigdzie wolnego stolika lub wolimy ten wieczór spędzić romantycznie w domu, warto przygotować danie okraszone czarem walentynek. Bo największą magią jest szczypta sugestii.
Marta Troszczyńska Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 13 lutego 2011
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |