Babka wielkanocnaSmaki dzieciństwa Na obu krańcach posiadłości, gdzie jako mała dziewczynka mieszkała Izabela Dzieduszycka, były zbudowane dwa wielkie piece chlebowe. Tuż przed świętami wypiekało się tam wszystkie ciasta. - Pamiętam, że mama ze służbą przygotowywała w formach mazurki i baby wielkanocne, czyli ciasto drożdżowe, którego zapach jest dla mnie najpiękniejszym zapachem z dzieciństwa - wspomina założycielka i prezes Przymierza Rodzin oraz sieci sławnych szkół "przymierzowych". - Nasze wielkopolskie ciasto nie mogło być grubsze niż 3-4 cm, bo wierzch był przykryty dużą ilością icruszonki, uwielbianą przez każde dziecko. Wyrobione ciasta wkładane były do form i układane piętrami na wózek, który u nas zwany był helką i ciągnięty przez dwa osły. Jako małe dzieci biegliśmy za tym wozem i upajaliśmy się świeżym zapachem. Pierwszy piec był tuż za ogrodem, podpatrywaliśmy więc jak dorośli przygotowywali palenisko. Wkładali do pieca blade placki, a wyjmowali złocistorumiane - dodaje pani prezes. - U nas w domu post panował aż do Wielkiej Niedzieli. W sobotę rodzice zapraszali księdza, który święcił przygotowane na stole potrawy, a wieczorem wspólnie zasiadaliśmy do podwieczorku, na którym po raz pierwszy można było spróbować świątecznych wypieków. Nasze święta były zawsze bardzo wesołe, bo czasem już w Wielki Piątek zjeżdżała do nas cała rodzina. Toteż w Wielką Niedzielę zasiadaliśmy do stołu w gronie wszystkich ciotek, wujków i kuzynów i stanowiliśmy czasem grubo ponaddwudziestoosobową rodzinę. Bardzo brakuje mi teraz tych zwyczajów i smaków, ale przede wszystkim tamtego drożdżowego z kruszonką.
Marta Troszczyńska Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 12 kwietnia 2009
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |