Indyk dziennikarski
Mój sekret na udane przyjęcie z rodziną i przyjaciółmi to "filet z indyka w sosie sojowo-miodowo-czosnkowym na patelni grillowej". Nie dość że brzmi profesjonalnie, to jeszcze smakuje wyśmienicie - mówi Ewa Czaczkowska, publicystka "Rzeczpospolitej". - Ten indyk ma tylko jedną wadę. Nie pozwala działać spontanicznie - śmieje się autorka. -Trzeba o nim pomyśleć dzień wcześniej, bo mięso musi pole-żeć w marynacie, żeby było kruche i soczyste. - Dostałam ten przepis od koleżanki, która też jest dziennikarką, i po raz pierwszy wykorzystałam go na przyjęciu dla znajomych po promocji mojej książki o kard. Wyszyńskim. Wszyscy byli zachwyceni i częściej niż o autografy prosili o przepis na to danie - żartuje dziennikarka. - Zawsze mam problem z proporcjami - mówi - bo dodaję składniki "na oko", a potem nie wiem, jak określić ich stosunek. Dla mnie gotowanie to sztuka relaksu, w kuchni nie muszę być nieustannie skupiona, a myślę tylko o tym, co zrobić, by danie było jeszcze lepsze. Dlatego każde jest inne niż gotowane poprzednio, chociaż opieram się na sprawdzonych przepisach, najczęściej od znajomych - dodaje publicystka. Podkreśla, że jak każdy, ma swoje wypróbowane przepisy na różne okazje. - Są przecież uroczystości, kiedy nie powinno się eksperymentować, a pokazać swój kunszt i przy okazji zachwycić przyjaciół! - A jeśli chodzi o indyka, to chyba każda gospodyni będzie wiedziała, jak można go zrobić "na oko" - mówi Ewa Czaczkowska.
Marta Troszczyńska Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 2 sierpnia 2009
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |