Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Sulejówek Piłsudskiego

Starym węgrzynem, tortem i kawą rodzina Piłsudskich świętowała 88 lat temu wprowadzenie się do Milusina, rodzinnego dworku w sercu Sulejówka.

- Dziadek nigdy nie miał domu - zaczyna opowieść Krzysztof Jaraczewski, wnuk Józefa Piłsudskiego. - Na fotografiach zawsze widać go, jak idzie - prawie 30 lat spędził w drodze. Kiedy poznał babcię, Aleksandrę Szczerbińską, założył z nią dom. W przekazach rodzinnych "dom" mówiono zawsze tylko o Sulejówku. Wtedy - w latach 20. - to było pustkowie: Piłsudski mówił o tym miejscu "moja puszcza". Wiedli proste życie. Mama i ciocia Wandzia (Jadwiga Jaraczewska i Wanda Piłsudska - przyp. red.) huśtały się na huśtawce zawieszonej w drzwiach między salonem a jadalnią; a mama nauczyła się czytać przy stole w salonie - tyle że do góry nogami, bo do zeszytu siostry zaglądała z przeciwległego jego końca.

WODA W SUFICIE

Piłsudscy sprowadzili się do Sulejówka jesienią 1921 roku i zamieszkali w drewniaczku stojącym na kupionej przez Aleksandrę Piłsudska posesji. W tym czasie żołnierze zbierali pieniądze na dom dla Marszałka. - Przez inflację suma szybko traciła na wartości, więc bezzwłocznie zabrali się do budowy - mówi Krzysztof Jaraczewski. Jako jej zwieńczenie przybili przy wejściu dwie tablice-życzenia: "Pierwszemu Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu - naczelnemu wodzowi swemu dom ten wzniósł w 1923 r. żołnierz Niepodległej Polski" oraz "Słońce wolnej, odrodzonej ojczyzny niech opromieni radosne ściany tego domu i życie ukochanego wodza po najdłuższe bohaterskie lata". Po historycznych zawieruchach powróciły na miejsce dopiero w 1988 roku.

- Dom był budowany od serca, ale pośpiech zaczął się mścić pierwszymi usterkami już po roku - mówi Krzysztof Jaraczewski. - Podczas spotkań towarzyskich o wodzie na suficie i w piwnicach powstawały piosenki, z których dziadek zaśmiewał się do łez.

W klasycznej już książce "Powrót do Sulejówka" Jadwiga Jaraczewska opowiada Włodzimierzowi Kalickie-mu o codziennym życiu w Milusinie, jak nazwano dworek. Marszałek sypiał do godz. 10, jadł śniadanie, a potem znów drzemał. Lubił przechadzać się po ogrodzie i doglądać drzewek. Dziko rosnące sasanki ukochał do tego stopnia, że naprzeciwko miejsca, w którym rosły, kazał postawić ławeczkę. Obiad był zawsze o godz. 15, spożywany wyłącznie w gronie rodzinnym. Piłsudski do posiłku nie przykładał dużej wagi, ale ubóstwiał słodycze; herbatę też pił zawsze mocną i słodką. Przy stole opowiadał anegdoty albo epizody historyczne - chciał zaszczepić w córkach zainteresowanie historią.

- Patriotyzmu w naszej rodzinnie nigdy się nie uczyło, po prostu wśród takich postaw wzrastaliśmy. Nie mówię już o dziadku, ale babcia pisała książki o Polsce, mama w czasie wojny latała jako pilot oblatywacz, tata także służył w wojsku, ciocia Wandzia jako lekarka opiekowała się Polakami z traumami wojennymi, moja siostra (Joanna Onysz-kiewicz - przyp. red.) była zaangażowana w Solidarność, a ja staram się wskrzeszać pamięć o naszym wielkim przodku, angażując się w budowę jego muzeum - mówi Krzysztof Jaraczewski.

Popołudniami Piłsudski wyłącznie czytał - relacjonuje opowieść córek Włodzimierz Kalicki w "Powrocie do Sulejówka". Czasem robił sobie przerwę na zabawy z dziewczynkami. Wieczorami spacerował po ogrodzie, stawiał pasjanse lub grał w szachy, a około godz. 23 zabierał się do pisania.

- Dyktował babci bez zająknięcia. Chodził przy tym, bo na podłodze w saloniku były wydeptane miejsca na zakrętach. Pracowali do godz. 2-3 w nocy, a potem dziadek czytał to, co wygłosił, i zasypiał, często nie zgasiwszy lampy. Kiedy mówi się o jego spacerach w plenerze, wyobrażam sobie, że nie ograniczały się do kontemplacji przyrody - w czasie przechadzki on musiał dogłębnie przemyśleć wszytko to, co potem płynnie dyktował - opowiada Krzysztof Jaraczewski.

Pani Aleksandra od rana była na nogach. Wszystkie zakupy robiła sama - kupowała od chłopów z sąsiedniej wsi. Była oszczędną gospodynią: sama dwa lata chodziła w jednej sukience, a dziewczynki nosiły płaszczyki przerobione ze starych płaszczy ojca. On sam chlubił się tym, że nie stać go na wiele rzeczy. Zrezygnował z miesięcznej pensji 1 tys. zł, które wystarczyłyby na dostatnie życie, i przeznaczył je dla ukochanego Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Rodzinę utrzymywał z pracy pisarskiej i odczytów, ale 400 zł to było stanowczo za mało. Mimo to wszelkie darowizny, w rodzaju 300 dolarów od Polonii Komitetu Obrony Narodowej w USA, przeznaczał na pomoc dla wdów i sierot po poległych żołnierzach i legionistach oraz dla inwalidów.

OBRUS Z MADERY

Marszałkostwo właściwie nie odwiedzali nikogo w Sulejówku, sami też nie zapraszali. Wyjątkiem była Wigilia. Po wieczerzy do Milusina schodzili się wszyscy jego sulejowscy wielbiciele, śpiewali kolędy i układali piosenki o dworku.

Komendanta coraz częściej zaczynali odwiedzać jego dawni podkomendni, którym nie podobała się nowa Polska -czuli się przez nią odrzuceni. Przez Milusin przetaczały się tłumy dziennikarzy, polityków, dyplomatów i literatów, a także monarchiści. Ci ostatni namawiali Marszałka, by sięgnął po koronę. -Korona lepiej będzie wyglądać na główce Wandzi - miał wtedy odpowiedzieć.

W czasie przewrotu majowego 1926 roku niektórzy goście z niedawnych imienin opowiedzieli się przeciw Marszałkowi. Dopiero kilka dni po przewrocie Komendant wrócił do Sulejówka, by odpocząć. Finalnie przeniósł się z rodziną do Belwederu, a Milusin stał się domem letniskowym.

Piłsudski odrzucił propozycję prezydentury; do końca życia rządził zza kulis, wchodził w chwilach kryzysu. Od roku 1930, zawsze słabego zdrowia, jeszcze bardziej na nim podupadł. Zmarł 12 maja 1935 roku. Żona nic nie zmieniła w jego pokojach, które przekształciły się w nieformalne muzeum.

- Babcia z mamą i siostrą zamieszkały w Warszawie. Mama robiła maturę i zaczynała latać, obie z siostrą udzielały się publicznie - opowiada syn pani Jadwigi.

W czasie II wojny światowej w dworku mieszkała rodzina Piłsudskich; był nietykalny. Po 1947 roku pamiątki wywieziono, po wielu ślad zaginął. W samym księgozbiorze było ponad tysiąc tomów! W dworku-muzeum zachowały się tylko fotografie rodzinne, pierwsze wydruki książek Józefa Piłsudskie-go, obrus, który Marszałek przywiózł żonie z Madery, porcelana. Wrażenie robi też popiersie Marszałka. - Zachowało się zakopane pod ziemią na Białorusi - opowiada Jerzy Pawłowski, kustosz muzeum. - Mieszkańcy Bresławia ukryli oryginalny odlew głowy i przekazali go naszemu muzeum w 2003 roku.

PRZEDSZKOLE W MUZEUM

- Po wojnie dworkiem opiekowała się siostra babci, ciocia Zosia. Babcia zrzekła się do niego praw, by mogło w nim powstać muzeum, ale Skarb Państwa i tak odebrał dom. Także dla mamy ważniejsza była ciągłość obecności rodziny w Milusinie, a także ciągłość historyczna - wspomina Krzysztof Jaraczewski.

W 1956 roku do dworku przeniosło się przedszkole. Rankiem 11 listopada 1978 roku w Sulejówku pojawiły się ulotki z apelem o utworzenie w dworku muzeum Marszałka. Szybko zniknęły. Pomysł ten odżywał jeszcze w 1981 i 1988 roku, ale prawdziwy czas na zmiany przyniosła dopiero odzyskana niepodległość.

Rodzina wróciła z Londynu, a siostry Wanda i Jadwiga założyły Fundację Rodziny Józefa Piłsudskiego, która miała stworzyć muzeum. Oficjalne przekazanie dworku nastąpiło 10 listopada 2000 roku. - Było inaczej niż na zdjęciach sprzed lat: nie na ganku, ale w salonie, nie dziadek, ale mama odbierała stosowny dokument, a zamiast uwijających się na schodach Wandzi i Jadzi widać było siedmioro prawnuków Piłsudskiego. Ciocia Wandzia zdążyła być w Sulejówku miesiąc przed śmiercią. Na rzecz muzeum przekazała wszystko, co miała. Dzięki temu mogliśmy zrobić remont dworku i przekształcić go w muzeum -wspomina Krzysztof Jaraczewski.

W 2014 roku, w rocznicę utworzenia Legionów Polskich, planowane jest otwarcie nowego Muzeum Józefa Piłsudskiego. - Stanie na posesji sąsiadującej z dworkiem Milusin. Będzie to wspólna inicjatywa Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pamiątki z willi przeniesiemy do muzeum, a w niej odtworzymy wystrój z lat 20. Budynek będzie nowoczesny, muzeum będzie interaktywne, multimedialne i narracyjne - zaznacza wnuk Marszałka. - Nie budujemy go dla Józefa Piłsudskiego, ale dla przyszłych pokoleń Polaków.

Monika Odrobińska

Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 15 maja 2011



Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.



Autor

Treść

Nowości

św. Ekspedytśw. Ekspedyt

Modlitwa do św. EkspedytaModlitwa do św. Ekspedyta

Litania do św. EkspedytaLitania do św. Ekspedyta

św. Elfegśw. Elfeg

św. Leon IXśw. Leon IX

Urodziny jeżyka JasiaUrodziny jeżyka Jasia

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej