Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Dobro łamanego chleba

"Podziel się z bliźnim, okaż potrzebującym miłosierdzie". To bodaj najważniejsze, ewangeliczne przesłanie płynące ze źródeł naszej wiary chrześcijańskiej. Nikł chyba nie przypuszczał, że stanie się ono tak bardzo aktualne w naszej ojczyźnie u progu trzeciego tysiąclecia. Że będzie aktualne po 12 latach Polski niepodległej, po tej wielkiej nadziei rozbudzonej w narodzie polskim w roku 1989. Wszakże na tej nadziei można było zbudować silna, radosną Polskę, kraj wzajemnej miłości, ojczyznę zgody, braterstwa i szczęścia.

Rosnąca bieda

Codzienne dużo jeżdżę po Częstochowie. Patrzę na twarze mijanych ludzi, pasażerów tramwajów i autobusów. Dominuje w nich smutek, zmęczenie, rezygnacja, jakiś głęboko skrywany ból. Widzę agresję ledwie tłumioną, niechęć do współprze-chodnia czy współpasażera. Wzbiera w nich złość na siebie, kiedy stoją z pustymi kieszeniami przy "opuchniętych" półkach sklepowych.

Rośnie nad Polską, nad Częstochową czarna chmura kataklizmu - chmura bezrobocia, bezdomności, beznadziei, głodu dzieci. Ta chmura tężeje grozą, tragedią tych, którzy ostatniej zimy zamarzli.

Wzdłuż starych hal pielgrzymich przy Jasnej Górze, z tygodnia na tydzień do jednego z pomieszczeń wydłuża się kolejka ludzi starych, młodych, w średnim wieku, matek z dziećmi... "...Za czym kolejka ta stoi?"... Po chleb, masło, ocet, olej, sól, cukier, smalec, owoc jakiś, ryż, kaszę, makaron... Stoi po cokolwiek. Żeby jeszcze przeżyć. Tydzień, miesiąc, może trochę dłużej... To pomieszczenie stanowi dla tych ludzi iskrę życiodajnej nadziei. To jasnogórskie centrum miłości bliźniego, dobroczynności.i miłosierdzia.

Stoimy w tym pomieszczeniu-zimnicy z o. Bogumiłem Schabem, paulinem. Tupiemy z zimna nogami o cementową podłogę-lodownię, czekając na chleb, który mają lada moment przywieźć.

"Kiedy przed 9 laty podejmowałem tę służbę miłosierdzia i dobroczynności, kiedy się jej oddałem bez reszty, czując takie powołanie - mówi o. Bogumił - w najgorszych przypuszczeniach nie sądziłem, że doczekam takiej nędzy i poniżenia ludzkiej godności. Wtedy przed 9 laty przychodziło tu 20-25 osób. A dziś?!"

W kolejce ustawia się 200-300 osób. Tydzień po tygodniu. Rozmawiam ze stojącymi. Opisy ich sytuacji życiowej są dramatycznie podobne: bez pracy, 100 złotych zapomogi, bez domu, na dwoje dzieci 150 złotych zapomogi na dwa miesiące. Znikąd nic...

Dobry ojciec od dobrego chleba

Małe dziecko szarpie matkę za rękaw starego płaszcza: "Mamo, mamo, kiedy ten chleb przywiozą?" Od wczoraj wieczora nic nie jadło. Teraz jest 12 w południe. Matka ukradkiem ociera łzy. Jedni przychodzą tu od sześciu lat, inni krócej, np. dwa miesiące. I jeszcze potrafią się radować z powodu tego chleba. Wszyscy o. Bogumiła traktują jak dobrego ojca. Jedna ze stojących starszych kobiet mówi: "On jest dla nas jak dobry ojciec od dobrego chleba..."

"Czy ma ojciec wielu sojuszników?" "Jest ich naprawdę niewielu. Mamy zaprzyjaźnioną piekarnię MIAMI, która co tydzień dostarcza chleb; i ciastkarnię z Kłobucka, która od czasu do czasu przywozi ciasto. Jest także stały dostawca odzieży, dzięki czemu przez cały rok wydaje się tutaj również odzież. I to w zasadzie wszyscy. Oczywiście jest jeszcze św. Antoni i św. Juda Tadeusz od spraw beznadziejnych. Tam pielgrzymi składają ofiary i z tych ofiar czerpię robiąc zakupy dla bezdomnych i będących w potrzebie. Zwróciłem się także pismem z prośbą o pomoc finansową dla tej działalności do prezydenta miasta. Dostałem odpowiedź zdecydowanie odmowną - władze miasta uważają, że to ich nie dotyczy, bo prowadzę działalność prywatną. Kiedy to czytałem, miałem łzy w oczach. Do dziś dnia mam zresztą tę odpowiedź w moich papierach".

Silni wiarą i nadzieją

Przyjeżdżają z chlebem. Wśród ludzi poruszenie, rozmowy.

"Obiecywali normalność, a może to dla nich oznacza nędzę i bezdomność" - mówi rozgoryczona kobieta.

"Niech pani przestanie złorzeczyć przy chlebie i pod Jasną Górą. Nic pani tym nie zmieni. A w ogóle to grzech" - łaje ją stojący obok mężczyzna.

Zaczynam rozumieć wielką szkołę cierpliwości i znoszenia bólu.

O. Bogumił wspomina jeszcze z ogromnym wzruszeniem ostatnią wigilię dla bezdomnych w Domu Pielgrzyma. Uczestniczyło 320 osób. Były wigilijne dania, karp, wspólny opłatek, śpiewanie kolęd. Byli wielką rodziną. Wszyscy stojący po chleb na wspomnienie tej wigilii stają się radośniejsi, weselsi. Tak było.

Powoli rozdawanie żywności dobiega końca. Zostaję jeszcze na chwilę w zimnej hali z o. Bogumiłem. Wspomina o innej swojej działalności. Mówi o wysyłanych po całej Polsce przez niego pieniądzach dla potrzebujących. Znają go w zasadzie wszędzie i dlatego wszyscy się do niego zwracają. Nie ukrywa wzruszenia i satysfakcji z czynienia dobra. "Nadzieja zawsze pozostaje w modlitwie i w wierze. Modlę się o to, bym dożył jeszcze takich czasów, kiedy w któryś z piątków - może za kilka lat - będę stał w tej zimnicy, w tej hali, gdzie jesteśmy, i nikt do mnie nie przyjdzie".

Modlić się o to powinniśmy wszyscy.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej