Z dzieckiem do kościołaZ naszą małą córeczką nie daje się usiedzieć w kościółku dłużej niż dwadzieścia minut. Resztę Mszy św. spędzić musimy przed świątynią. Mam wątpliwość, czy nasze "wyciskanie" z córeczki czasu w kościele nie zniechęci jej w przyszłości do wiary. Od kiedy należy wymagać od dziecka uczestnictwa w całej Mszy św.?Obowiązek związany jest z czasem pierwszej Komunii Świętej. Skoro dziecko ma w pełni uczestniczyć w Eucharystii, powinno na niej być w pełnym wymiarze czasowym. Naturalnie, odpowiednio wcześniej prowadzamy dziecko do kościoła, aby było "napromieniowane" bliskością Eucharystii, tabernakulum. Przy okazji uczymy je, aby umiało się mądrze i pobożnie zachować. Rodzice dziecka decydują, kiedy zaczną stałe, wspólne z dzieckiem praktykowanie. Mądrze postępują w tym względzie babcie. Przychodzą do kościoła z wnuczkami w ramach spaceru, w czasie, gdy nie ma Mszy św. - na krótką chwile. Tak, aby dziecka nie znudzić. Nawet jeśli - co jest smutne - otwarty jest jedynie przedsionek świątyni, można razem pozaglądać do wnętrza. Jeśli dziecko w miłej atmosferze poogląda obrazy, światło wpadające przez witraże, sprzęty kościelne, będzie tym zaciekawione. Warto wykorzystać te dni, kiedy do kościoła idzie się z czymś: w Niedzielę Palmową z palmą - można ją zrobić w domu. Potem można z dzieckiem przygotować i zanieść święconkę. Potem w nocy można zajrzeć choćby na początek Wigilii Paschalnej, na liturgię światła, z ogniskiem, ze świecami. W Święta Zmartwychwstania można z dziećmi pooglądać dekoracje grobu Pańskiego w różnych kościołach, w Zielone Świątki pokazać szczególny wystrój, w Boże Ciało procesję, itd. Dziecko można przygotować też w domu do uczestnictwa w Eucharystii. Należy się z nim wcześniej pobawić w kościół". Ustawiamy misie i lalki jako wiernych w kościele. Ćwiczymy z dzieckiem klękanie, żegnanie się, mówienie szeptem i siedzenie w jednym miejscu. Udział w Mszy św. z dzieckiem w wieku przedszkolnym można uprzedzać wcześniejszą lekturą niedzielnej Ewangelii i przez jej omówienie w domu zachęcić do słuchania homilii w kościele. Nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś wniesie do kościoła napój dla malucha czy nawet coś niekruszącego do zjedzenia - jeśli, oczywiście, rodzina nie zostawi po sobie śmietnika. Toleruję w kościele ciche zabawki z wyjątkiem wszelkich militarnych. Lubię, jak rodzice dają dziecku w kościele krótkie wskazówki, co się dzieje, jak należy się zachowywać. Czasem nam się wydaje, że są Msze św. niejako stracone, bo dzieci marudzą i biegają. Nieprawda. Taka Eucharystia stanowi ważny element procesu wychowawczego i najważniejszego obowiązku chrześcijan - cierpliwego przekazywania wiary. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |