Maraton ojcowskiKiedy było już wiadomo, że dostanie statuetkę anioła, dzieci powiedziały, że niezależnie od jej koloru, przemalują ją na złoto. Bo to jest złoty tata! Pewnie dlatego Sławomir Bralewski z Łodzi został Tatą Roku 2009. To najlepsze świadectwo ojcostwa!Półki księgarskie uginają się pod ciężarem poradników pisanych dla mam, o mamach i przez mamy. Te adresowane do ojców to najczęściej humorystyczne publikacje pod hasłem "jak zostać ojcem i nie osiwieć zbyt szybko". Jacek Pulikowski, autor publikacji katolickich na temat ojcostwa, jest tatą trojga dzieci. Z żoną prowadzą rekolekcje i kursy przedmałżeńskie. - Ojcostwo przeżywa kryzys - mówi. - Dotyczy on głównie odpowiedzialności. Jej brak ma swoje źródło w wychowaniu: kiedyś podstawą kształtowania do dorosłości był np. duch skautingu. Dziś odpowiedzialni za hartowanie synów ojcowie do wychowania włączają się zbyt późno lub za mało. Chłopców, a potem mężczyzn, nie uczy się wymagania od siebie. Potem taki młody mężczyzna chętnie zdejmuje z siebie odpowiedzialność za swoje czyny, głównie seksualne. A jeżeli nie potrafi zarządzać sobą, tym bardziej nie powinien zarządzać innym człowiekiem; nie powinien być ojcem - dodaje. TATA PRZEWODNIK Ojcostwo to niezgoda na nieobecność. Kiedy rodzi się powołanie do ojcostwa? - Kiedy mąż gładzi po brzuchu przyszłą mamę swojego dziecka - mówi o. Bogusław Barański OMI, organizator i mecenas konkursu Tato Roku. - Ojcostwo to nie sprint: chwilowy zachwyt dzieckiem i wycofanie się - dodaje Dariusz Cupiał z inicjatywy Tato.Net. - Ojcostwo to bieg maratoński. Do celu, ale bez końca - przekonuje. Dziecko zmienia mężczyznę od chwili poczęcia, już wtedy rodzi się przywiązanie. Kiedy drepczący maluch zaczyna stawiać pierwsze kroki, a potem przygotowuje się do szkoły, przed tatą stoi poważna rola: dziecko naśladuje go bezkrytycznie. Sytuacja ulega zmianie, gdy dziecko idzie do szkoły - wtedy jego kontrola naturalnie się ogranicza, a relacja z synem czy córką w podstawówce może się nieco osłabić. Kiedy dziecko wkracza w fazę dorastania, ojciec także przeżywa trudny dla siebie czas wieku średniego. Wówczas poczucie ojcowskiej satysfakcji bywa najniższe - pomóc sobie i dzieciom można poprzez aktywne słuchanie i zaangażowanie. Kolejnym trudnym etapem jest czas, kiedy dzieci wyfruwają z gniazda. Ale i wówczas tata powinien silnie zaznaczyć w ich życiu swoją obecność. Tym bardziej, że w takiej sytuacji dzieci chętniej przyjmują wskazówki. Wreszcie tata wkracza w ostatnią fazę ojcostwa, w której najczęściej jest także dziadkiem. Już wie, jak przygotował swoje dzieci do rodzicielskiej samodzielności i niezależnie od tego może mieć własny udział w życiu następnego pokolenia. To, jakim jest się ojcem, determinuje postawę i życiowe wybory dziecka. Dotyczy to szczególnie dziewczynek. Córka despoty czy alkoholika będzie podświadomie szukać związku, któremu towarzyszyć będzie znany i paradoksalnie dający poczucie bezpieczeństwa strach. "Księżniczka tatusia" będzie szukała mężczyzny idealnego, jak jej tata, który będzie ją uwielbiał. Ponieważ żaden nie będzie bez wad, może stać się kobietą nietole-rancyjną i nazbyt wymagającą. - Dzieci pantoflarza z kolei powielą schemat rodziny, w której role z góry są obsadzone: jest mama, potem babcia i przyjaciółki, a tata jest od wynoszenia śmieci -mówi Dariusz Cupiał. Coraz częstszy jest profil ojca-ducha: niby jest, ale go nie ma. - Dzieci ojców niezaangażowanych w wychowanie mają więcej problemów ze sobą, w edukacji, na rynku pracy - tłumaczy Cupiał. - Takie dzieci w przyszłości popadną w biedę pięciokrotnie częściej niż rówieśnicy obdarzeni uwagą ojcowską. Chłopcy mają większą skłonność do czynów przestępczych, a dziewczęta zbyt wcześnie zaczynają życie seksualne i zachodzą w niechciane ciąże - dodaje. Młodzież gimnazjalna pytana, czy wolałaby, żeby tata zarabiał więcej, ale za granicą, odpowiada: wolimy żyć mniej dostatnie, ale mieć tatę na miejscu. Ojciec przemawiał z piedestału siłą autorytetu i byl postacią niemal marmurową. Niestety, rzadko szło to w parze z aktywnym słuchaniem. Sławomir Bralewski, tegoroczny Tato Roku, stara się nie krytykować żadnego ze swoich czworga dzieci. Kiedy jedno z nich przyniosło złe oceny, choć do tej pory uczyło się wzorowo, z trudem powstrzymał się od robienia wymówek. - Wiedziałem, że w tej sytuacji dziecko potrzebowało oparcia we mnie - wspomina - dlatego powiedziałem: "Przykro mi, że nie poinformowałaś mnie o swoich problemach. Mógłbym ci wcześniej pomóc". Chcę wyrobić w dzieciach przekonanie, że mogą na mnie liczyć. Pragnę też, by sobie nawzajem dawały wsparcie - podkreśla. Dostępni, wrażliwi, odpowiedzialni ojcowie wyposażają dzieci w najlepszy posag: w dojrzałość i akceptację siebie. Ale ojcowie popadają też w skrajność i kreują się na kumpla swoich dzieci. - Syn czy córka nie potrzebuje kolegi o takim samym stanie świadomości i sumie doświadczeń - tłumaczy Jacek Pulikowski. - Potrzebuje opiekuna i przewodnika, który będzie mu objaśniał świat - dodaje. TATO NIE JEST MAMĄ BIS Kiedy dziecko wdrapuje się na drzewo, mama prosi, by uważało, bo spadnie, a ojciec podpowiada, której gałęzi się złapać, by dotrzeć na szczyt. - Do harmonijnego rozwoju dziecka potrzebna jest i jedna, i druga postawa - mówi Dariusz Cupiał. - Matka uczy dziecko ostrożności, ojciec - samodzielności. Nie ma ojcostwa bez macierzyństwa. Mądra mama nie będzie robiła z taty straszaka groźbami: "poczekaj, ojciec z tobą porozmawia". Mądry ojciec wie, że w trudnym okresie dorastania najważniejszy jest dialog z dzieckiem. Dialog, więc nie moralizowanie, ale umiejętność słuchania, która tak fascynowała młodych w Janie Pawle II. Ojciec ma nauczyć syna, że mężczyzna ma być wrażliwy i wyrażać uczucia. - Mężczyzna, który nie potrafi okazać dziecku uczuć, jest tylko atrapą ojca - uważa o. Barański. - Przede wszystkim jednak ojciec ma zakrzewiać w nim wyższe idee, sprawiać, by był mocny moralnie i wiedział, że fundamentem jest Bóg. Ojcowie na ziemi są tylko promieniowaniem jedynego Ojca. Ich zadaniem jest pokazywać dzieciom drogę do Niego. Nie do przecenienia jest kontakt ojca z córką. To pierwszy (i przez lata najważniejszy) mężczyzna w jej życiu. Relacja z nim wpływa na postrzeganie siebie jako kobiety i późniejsze relacje z innymi mężczyznami. - Jeśli tata pieścił (nie mylić z molestowaniem) córkę w dzieciństwie, sadzał ją sobie na kolanach i całował, czuła, że jest kochana - twierdzi Jacek Pulikowski. - Jeśli dorastającą córkę odsuwa na "bezpieczną odległość", ona może to odczuć jako brak akceptacji dla swojej kobiecości. Jej potwierdzenia dziewczyna może szukać w ramionach przypadkowych mężczyzn. - Mojej dorastającej córce Karolinie mówię, że ładnie wygląda, że podoba mi się jej nowa sukienka - opowiada Tomasz Jaskółowski, tata dwóch córek i uczestnik warsztatów dla ojców organizowanych przez portal Tato.Net. - Niedługo zabiorę ją do restauracji, żeby pokazać, jak powinna być traktowana przez chłopaka na randce, i jak sama ma się zachowywać. Będzie wiedziała, że randka to nie wyjście do McDonalda w wyświechtanej koszuli - uważa. Tomasz Jaskółowski stara się ciągle zdobywać swoją żonę: kupować jej kwiaty bez okazji, zabierać do kina. - Widząc takie zachowanie rodziców, córka uczy się, czym dla mężczyzny jest kobieta oraz jak traktować mężczyzn, a syn uczy się, jak szanować żonę - tłumaczy Jacek Pulikowski. - Tata 12-letniej Kasi, rozwiedziony z jej mamą, przyniósł jej na spotkanie drogi prezent, mówiąc: najważniejsze, że tatuś cię kocha. Dziewczynka powiedziała: "Nie chcę, żebyś mnie kochał, chcę żebyś kochał mamusię". Dziecko bardziej niż miłości do siebie potrzebuje miłości pomiędzy rodzicami. OJCOSTWO MĘSKIE-ANIELSKIE Sławomir Bralewski, historyk na Uniwersytecie Łódzkim, Tato Roku 2009, sam wychowuje czwórkę dzieci. Po śmierci żony skoncentrował się wyłącznie na wspieraniu ich. - Mimo nawału zajęć staram się być z nimi jak najczęściej. Najstarsza córka ma 20 lat, najmłodsza - 10. Wożę je do szkoły, pomagam w lekcjach, załatwiam różne sprawy, rozwiązuję ich problemy. Zależy mi bardzo, żeby wyrosły na uczciwych ludzi. Wychowanie czwórki dzieci nie jest łatwe. Siłę czerpię od Boga, któremu zawierzam każdy dzień naszego życia - podkreśla. -To człowiek-anioł - mówi o nim o. Bogusław Barański, organizator konkursu. - Ma świadomość, że wychowywanie dokonuje się przez obecność, a dzieci wpatrzone są w niego jak w obraz. Gdy odbierał złotą statuetkę anioła, przed kilkutysięczną publicznością Wrocławia powiedział, że jest dumny ze swoich dzieci. Za kulisami dodał, że córka pięknie o nim napisała, a on zbiera laury. Powiedział rzeczy przez niektórych uznawane za niemodne, niemęskie, a one są najlepszym świadectwem jego ojcostwa - zaznacza duchowny. Z ankiet, w których dzieci typują swoich ojców na Tatę Roku, rozlega się wielkie wołanie o czas z nimi spędzany. Na łożu śmierci mało który mężczyzna żałuje, że za mało czasu spędzał w pracy, ale że za mało poświęcał go dzieciom. Tatusiowie, nie czekajcie z tą refleksją do końca życia.
Monika Odronińska
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |