Wokół rodzinnego stołuJak być mamą w XXI wieku? W roku 2008? Gdzie szukać wzorców, siły, przykładów? Tyle wokół poradników, kursów, audycji, programów. Każdy dobry, a następny jeszcze lepszy. A potem zostaje codzienność i to samo pytanie: jak być dobrą mamą? Temat wydaje się być bardzo aktualny, bo w maju w sposób szczególny oczy wszystkich skierowane są na Matkę Chrystusową - Maryję. A przecież jest Matką nie tylko w maju i październiku, ale cały rok, całe 12 miesięcy. Tak jak my - matki na cały rok: na deszcz i na słońce, na mróz i na upał.Wszyscy się garną do matki - czy mają 3 miesiące, 3 lata, 13 lat (no, może wtedy trochę mniej) czy 23. Nawet 43-latkowie często lubią wpaść do mamy na ulubione ciasto czy gołąbki. A do kogo garną się matki? Te, które są mamami od 4 miesięcy, czy od 5 lat, od 17 czy 30? A może nawet od 51? Do kogo idą, żeby lepiej się poczuć, nabrać sił, znaleźć radę, wypłakać się czy pochwalić? Często do swoich rodziców, ale... Ale często nie pozostaje im nic innego, jak schować się w miękkich fałdach Maryjnego płaszcza.Tam mogą schronić swoje serce martwiące się o rodzinę i zarazem dumne z niej, głowę pełną myśli i planów czy zmęczone ciało. Tylko wpatrując się w spokojną twarz, tej przedziwnej Kobiety, można doznać ukojenia. Przychodzą wtedy do głowy różne pytania: Czy Maryja krzyczała na swojego Syna? Co czuła, gdy biegała po Jerozolimie z Józefem i szukała go 3 dni? Czy starczało jej cierpliwości do wychowywania ciekawskiego smyka? Czy nie była zmęczona monotonią codziennego prania, sprzątania i gotowania? Czy nie było jej łatwiej, bo nie musiała godzić tego z pracą zawodową? Jak znalazła wspólny język z nastoletnim synem? Jak poradziła sobie z matczynym bólem, kiedy Jezus opuścił dom i rozpoczął nauczanie, kiedy musiała oddać go światu? Te pytania może za bardzo sprowadzają Maryję na ziemię, ale przecież Ona na niej żyła (Ona nie była cały czas w niebie). Te pytania ciągle krążą po głowie chrześcijańskich matek. Kiedy szukamy fragmentów Ewangelii, które opisują zachowanie Matki Jezusa, to co znajdujemy...? "Niech mi się stanie według słowa Twego." "Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny." "Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu." "Synu, czemuś nam to uczynił?" "Czyńcie wszystko cokolwiek Syn mój wam powie." A potem już nie mówiła nic - tylko była - na Drodze Krzyżowej, pod krzyżem, w wieczerniku z apostołami - po prostu była. Kiedy patrzę na Maryję w maju i zastanawiam się jak być mamą, to przychodzi mi myśl: Ona po prostu była. W ważnych momentach, w ważnych chwilach - była. I może to jest tajemnica wyższości być nad mieć. Może. Nie mieć posprzątane, nie mieć ugotowane na 3 dni, poprasowane, nie mieć mnóstwo pieniędzy, ale być... Żeby słuchać, żeby przyjąć to co trudne i inne, żeby tłumaczyć i towarzyszyć w podejmowaniu decyzji, żeby razem (może nie tak dokładnie i szybko, jak bym chciała) posprzątać, ugotować, a potem zjeść i... być. Może. Jak być mamą w XXI wieku? W roku 2008? Nie wiem. Ciągle szukam i podpatruję. Może bardziej "być niż mieć"? Ale wydaje mi się, że odpowiedzi należy szukać w miękkich fałdach Maryjnego płaszcza, w których zawsze można się schronić. W spokoju Jej twarzy, która spogląda na nas z tylu figur i obrazów w całym naszym kraju. Może trzeba nieustannie powtarzać:
Matko Chrystusowa Katarzyna M. i P. O.
Tekst pochodzi z pisma
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |