Zostań rycerzem XXI wiekuNie noszą zbroi ani mieczów, ale czują się spadkobiercami rycerskiego etosu. Służą ubogim, bronią wiary, wspierają się wzajemnie. W kościele zreperują klęcznik, zorganizują wyjazd dla chorych parafian i kursy dla małżonków. Ich liczba na świecie - milion siedemset tysięcy - daje im wielką siłę. Od niespełna trzech lat Rycerze Kolumba są w Polsce, a od pół roku działają przy warszawsko-praskiej katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana.Biało-żółta szarfa z międzynarodowym herbem Knights of Columbus to najbardziej rozpoznawalny znak przynależności do największej na świecie katolickiej organizacji mężczyzn. Dzięki ich pomocy finansowej transmitowana jest na cały świat watykańska pasterka, a katolicy różnych kontynentów mogą uczestniczyć w Drodze Krzyżowej w Koloseum czy otrzymać papieskie błogosławieństwo "Urbi et orbi". Przed laty ufundowali też stypendium, dzięki któremu kard. Andrzej Maria Deskur mógł studiować na Uniwersytecie we Fryburgu. Tylko w jednym roku organizacja potrafi przekazać 135 milionów dolarów na cele charytatywne, a jej członkowie przepracować charytatywnie 63 miliony godzin. NIE TYLKO UBEZPIECZENIE Rzecz jasna, nie od razu Rycerze Kolumba stali się tacy wspaniali. Początki były skromne: koniec XIX wieku w New Haven w Ameryce, środowisko biednych irlandzkich emigrantów, ataki niechętnej Kościołowi katolickiemu prasy. Miejscowy proboszcz ks. Michael McGivney postanawia cos zrobić, by polepszyć los swoich parafian i wzmocnić przy okazji ich poczucie wartości. Pada pomysł, poparty przez biskupa, zorganizowania systemu ubezpieczeń społecznych dla katolickich rodzin. W marcu 1882 r. zostaje powołany Zakon Rycerzy Kolumba (Knights of Columbus). Celem podstawowym jest stworzenie towarzystwa wzajemnych ubezpieczeń, ale też silnej katolickiej organizacji, której mocną stroną będzie formacja członków i wsparcie dla Kościoła. Patron Zakonu - odkrywca Ameryki Krzysztof Kolumb - uzmysławiał potęgę wyzwań i odwagę ich podejmowania. Cel został osiągnięty: rycerze i ich rodziny nadal kierują się zasadami głoszonymi przez Kościół, bracia wzajemnie się wspomagają, a wartość ich polis ubezpieczeniowych wynosi dziś kilkadziesiąt miliardów dolarów. Prowadzą szeroką działalność charytatywną i socjalną w USA, Kanadzie, Filipinach, Meksyku i kilku krajach Ameryki Łacińskiej. Kilka lat temu Najwyższy Rycerz Carl Anderson w odpowiedzi na moje pytanie o polityczną - czytaj: wyborczą - silę Rycerzy Kolumba powiedział: "Nasza konstytucja i statut zabraniają zabierania w ramach Zakonu stanowiska w sprawach polityki: nie wyrażamy jako organizacja poparcia dla żadnych kandydatów na urzędy publiczne. Jednakże często wypowiadamy się w kwestiach szczególnie ważnych dla katolików - na przykład dołączyliśmy się do Konferencji Biskupów USA i Kanady w proteście przeciwko legalizacji małżeństw osób tej samej płci, a także popieramy prawo ograniczające lub zakazujące aborcji. Na nasze doroczne konwencje zapraszamy przywódców państw, gdzie działa nasza organizacja, do przekazania nam swoich uwag. Członkowie Rycerzy Kolumba nie tylko mają swobodę wyboru partii politycznej, do której chcą należeć, ale są zachęcani przez naszą organizację do aktywnego życia politycznego. Nasz Czwarty Stopień, czyli stopień patriotyczny sponsoruje akcje zachęcające do głosowania. Zachęcamy każdego obywatela, bez względu na jego poglądy polityczne, żeby wypełnił swój obywatelski obowiązek. Katolików wzywamy, by podczas rozważania kandydatur na urzędy publiczne szczególną wagę przywiązywali do sprawy walki o obronę życia". PIERWSI NA STARYM KONTYNENCIE Polskie struktury Zakonu Rycerzy Kolumba pod względem rozmachu organizacyjnego jeszcze nie mogą dorównać amerykańskim czy kanadyjskim. Decyzja o utworzeniu struktur organizacji w naszym kraju zapadła w sierpniu 2005 r. podczas obradującego w Chicago 123. zgromadzenia Rycerzy Kolumba. Była to odpowiedź na zaproszenie kardynałów Józefa Glempa, Franciszka Macharskiego i Stanisława Dziwisza. Wiadomo też, że na obecności Rycerstwa w Polsce bardzo zależało Janowi Pawłowi II, który miał ścisły kontakt z amerykańskimi Rycerzami. Polska jest pierwszym krajem Rycerzy Kolumba na starym kontynencie. "Wiara katolicka jest tu silna, a w Europie praktyki religijne słabną" - mówił Carl Anderson, motywując decyzję Zarządu Zakonu. Mimo że w Polsce Rycerze nie prowadzą programu ubezpieczeń, organizacja intensywnie się rozwija. Działa już 12 rad w różnych miastach. W Warszawie i okolicy - trzy. Najmłodszą jest utworzona w czerwcu ub. roku, przy katedrze warszawsko-praskiej Rada Zakonu Rycerzy Kolumba nr 14567 im. św. Josemarii Escrivy. Obecni na uroczystości byli goście z USA i Kanady. - Fakt, iż naszym patronem jest święty założyciel Opus Dei, nie czyni z naszej rady w jakimkolwiek stopniu grupy związanej z Dziełem. Podziwiamy Opus Dei jako dzieło niezwykłe i będące wielkim darem dla Kościoła. Jednakże w żaden sposób nie uprawnia to nas do wywierania choćby wrażenia, że mamy z tak zacną organizacją jakiekolwiek związki poza wspólnym patronem - podkreśla Wielki Rycerz Rady Krzysztof Wąsowski. - Do rady należy 56 braci, różnego wieku, stanu cywilnego, wykształcenia i zawodu w tym kilku księży. Rada zbiera się na swoim regularnym zebraniu raz w miesiącu, zawsze w pierwszy piątek miesiąca, najpierw na Mszy świętej o godz. 18., po czym w podziemiach katedry na obradach - mówi Wąsowski. Kapelanem warszawsko-praskiej Rady jest ks. dr Jarosław Szymczak, wykładowca Instytucie Studiów nad Rodziną w Łomiankach. JAK TO SIĘ ROBI? Rada otwarta jest na nowych członków: - Każdy mężczyzna, który spełnia warunki, może być Rycerzem Kolumba - mówi Krzysztof Wąsowski. Jakie są więc wymagania? Po pierwsze - ukończone 18 lat; po drugie - głęboka wiara i życie w łączności ze Stolicą Apostolską, co w uproszczeniu oznacza prawo ważnego przyjmowania Komunii świętej; po trzecie - odczuwanie wewnętrznej potrzeby pomocy bliźnim; po czwarte - poparcie przez innych Rycerzy bądź zaświadczenie od swojego proboszcza o praktykowaniu wiary. Jak na co dzień wygląda działalność Rycerzy? Krzysztof Wąsowski mówi o autonomii rad w realizowaniu własnych pomysłów. Wylicza też kilka projektów: kursy dla małżonków (wspólnie z Instytutem Świętej Rodziny i Instytutem Studiów nad Rodziną w Łomiankach) mające na celu poprawę wzajemnych relacji małżeńskich, wsparcie finansowe Fundacji PRO w przeprowadzeniu wystawy "Wybierz życie" we Wrocławiu, pomoc zarówno finansowa jak i osobista różnym instytucjom kościelnym, w tym przekazanie kilku warszawskim parafiom środków finansowych na przygotowanie świątecznych paczek dla rodzin potrzebujących, wsparcie polskich księży pracujących w Kazachstanie, wsparcie finansowe naszych braci, którzy poszli za głosem powołania i wstąpili do seminarium duchownego. Na ten rok bracia, bo tak zwracają się do siebie, chcą kontynuować warsztaty małżeńskie i wprowadzić zajęcia pomagające rodzicom poprawiać relacje z dziećmi. - Jak Pani widzi, sprawy są drobne, ale tyle byliśmy w stanie zrobić przez ostatnie 233 dni - mówi skromnie Wielki Rycerz.
Alicja Wysocka
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |