Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Czas mojego nawrócenia

Mam 16 lat i w tym roku kończę gimnazjum. Kiedy zaczyna się żyć z przeświadczeniem, że czekają nas wielkie zmiany, człowiek robi sobie mały bilnas 'strat' i 'zysków'. Koniec jednej szkoły to doskonały czas na to, by przysiąść i zastanowić się co takiego zyskaliśmy w ciągu tych ostatnich lat. Czy w ogóle było warto. Te ostatnie trzy lata - okres gimnazjum - to chyba najtrudniejszy okres w życiu człowieka - tak przynajmniej sądzą nauczyciele. Sami uczniowie - wątpie. Sama uważałam, że to nic trudnego dopóki nie zboczyłam z wyznaczonej trasy.

Od małego dziecka chodziłam co niedzielę do kościoła - z czasem stało to się przwyczajeniem, swoistym rytuałem. Potem 'doskonałe towarzystwo' i już nawet to przyzwyczajenie poszło w zapomnienie. Teraz liczył się alkohol, fajki no i towarzystwo. Przecież bez ludzi nie da się żyć. Tylko akurat tych mogłabym w ogóle w życiu nie spotkać. Oddaliłam się od Boga i żyłam w pogrążona w jednym wielkim kłamstwie wobec rodziców. Oni biedni nic nie wiedzieli, nie wiedzą do dzisiaj. Te wszystkie wielkie i planowane z tygodniowym wyprzedzeniem libacje alkoholowe, które miały być z założenia kulturalnymi wieczorkami spędzonymi z najbliższymi przyjaciółmi. Nie ma to jak być na fazie, włóczyć za sobą nogami, rzygać w Mc Donadl's a potem iść gdzieś na noc - tam gdzie rodziców nie obchodzi, że jego dziecko ma za dużo promili we krwi i że śmierdzi od niego na kilometr petami. Potem nastawał dzień, mały prysznic i powrót do domu - metamorfoza w grzeczną dziewczynkę.

Tak było, aż do rekolekcji. Nigdy nie chciało mi się na nie chodzić, lepiej było zwiać z kościoła i iść do pub'u się nachlać, a potem wrócić na lekcje ze świetnym humorkiem. Owego roku jednak musiało być inaczej. Bieżmowanie, do którego jednak chciałam przystąpić, wymagało paru idiotycznych podpisów. Więc chodziłam przykładnie. Pierwszego dnia kompletnie olałam księdza. Drugiego coś mnie zachęciło i poszłam się wyspowiadać. Nie było to wcale przyjemne. Nasłuchałam się, że jestem złym przykładem i że powinnam się nawrócić dopóki jeszcze mam na to czas, bo potem może być za późno i skończę na dworcu, mimo że takich ludzi Pan Bóg też kocha. Usiadłam w ławce i mimo woli słuchałam tego co mówił ksiądz.

Trzeciego dnia była Msza Święta. To był zwrotny punkt w moim życiu. Każde słowo, które padło z ust tego księdza tak mocno we mnie udzerzało, tak ciepło robiło mi się na sercu. Wykorzystując fakt, że się wyspowiadałam, przystąpiłam do Komunii Św. Gdyby nie obecność całej szkoły w kościele pewnie bym się popłakała, gdyż ten jeden opłatak przemieniony w Ciało Chrystusa wywołało we mnie przeogromne wzruszenie.

I tak jest do dzisiaj. Już teraz wiem, że okres gimnazjum nie będę wspominac jako jednej wielkiej libacji procentowej, ale jako okres mojego nawrócenia.

Szczęść Boże...

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej