Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Jak czaruje alkoholik

ROZMOWA Z JANEM LEWANDOWSKIM - PSYCHOLOGIEM, TRZEŹWIEJĄCYM ALKOHOLIKIEM, KTÓRY POMAGA OSOBOM UZALEŻNIONYM POKONAĆ NAŁÓG

W jaki sposób przychodzący do Pana alkoholicy próbują usprawiedliwić swoje picie?

Powodów zawsze mają dużo. W mojej praktyce takim najdziwniejszym przypadkiem był mężczyzna, który przyszedł dwa lata temu i powiedział, że pije przez komunistów. Ja mu odpowiedziałem, że przecież komunistów już dawno w Polsce nie ma... Alkoholicy mówią generalnie tak: piję przez żonę - bo jest głupia, niedobra, bo nie dba. To jest główny punkt. Potem piją przez dzieci, bo nie uczą się i w ogóle nie takie miały być. I sztandarowa sprawa - piją przez teściową czy teściów, dalej przez pracę, układ polityczny; powodem może być również beznadzieja. Czasem wspominają też, że nie radzą sobie z emocjami, duszą w sobie złość, nie potrafią powiedzieć, o co im tak naprawdę chodzi, nie potrafią upomnieć się o swoje. Ale o tym mówią najmniej. Generalnie wszystkie sprawy określają w ten sposób - piję, bo jestem nerwowy; piję, bo wkurzają mnie ludzie. Ale za tym kryje się prawda, że to oni nie potrafią sobie relacji z ludźmi ułożyć. Kiedyś przyszedł człowiek do leczenia i mówi: Panie, ja nie mówię, że nie piję, ale ja jestem nerwowy i trzeba mnie leczyć z nerwów. Ja mówię - dobrze pan trafił, bo nasz oddział odwykowy to jest dobra klinika nerwów. I on się strasznie oburzył... Bo ja wiem, co za tym stoi - gdyby nie pił, to by nie miał tych nerwów. Przeprowadzałem kiedyś rozmowę z jednym wykształconym człowiekiem. Kiedy po dwóch godzinach zorientował się, że nie posunął się ani o krok, zapytał mnie skąd te problemy tak dobrze znam. A ja mówię: Panie, bo ja sam jestem alkoholikiem. A on na to: to mógł pan wcześniej powiedzieć, to nie kłamałbym tyle. Ale to nie jest problem, że ludzie piją z jakiegoś tam powodu.

A w czym tkwi problem?

W lęku. Boją się przyznać do tego, że alkohol pomaga im przejść przez życie, że pomaga im przetrwać jakieś trudne sytuacje. I ponieważ nie wyobrażają sobie bez niego życia, w związku z tym będą wymyślać różne powody, nawet niestworzone, żeby to picie uwiarygodnić. Ale to są powody, na które tylko oni sami się nabierają, bo ktoś kto żyje z alkoholikiem i ma go blisko może się nabrać raz, drugi, ale nie dziesiąty, nie piętnasty. Zajmowanie się powodami, przez które oni piją, nie prowadzi do niczego, bo to jest rzecz, którą się w terapii zapisuje tylko na początku jako coś, co będzie pomocne później. Tak naprawdę on pije, bo się czegoś boi. Choroba alkoholowa maskuje główne problemy człowieka i dopiero jak człowiek przestaje pić, to mamy do czynienia z jego prawdziwą naturą. Jest takie powiedzenie, że jeżeli miało się do czynienia z pijanym wariatem, to po zaprzestaniu picia mamy do czynienia z wariatem. Ja myślę, że ci, którzy szukają powodów do picia, mają mniejsze szansę na podjęcie leczenia, ponieważ utwierdzają się w przekonaniu, że jakaś tam przyczyna istnieje.

Co pomaga alkoholikowi kłamać?

Pomaga mu taki system psychologiczny, który nazywa się iluzja i zaprzeczenie. Jest to system obronny, który jakby montuje się w umyśle, tworząc pokrętną logikę zachowań i czynów. System jest dosyć ciekawy, bo pozwala osobie uzależnionej na picie mające zawsze jakieś uzasadnienie. Alkoholicy wierzą" w to, co mówią, a mówią nieprawdę.

Po co?

Alkoholik tworzy pewien świat iluzji, do którego chce wciągnąć ludzi ze swojego otoczenia. On chce pić tak, żeby nie ponosić tego konsekwencji. To jest jego największe marzenie. Oni wymienią dziesiątki różnych powodów, my nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co oni jeszcze wymyślą. Oczywiście, to nie są powody do picia, bo takie powody mają wszyscy ludzie, ale nie wszyscy piją. Wszyscy sobie jakoś radzą, oni sobie z tym nie radzą. Warto o tym pamiętać, żeby nie dać się nabierać, bo alkoholik ma tylko jeden powód do picia - to, że jest alkoholikiem. I żadnego innego powodu nie ma. A czarować potrafi! A dlaczego alkoholik przekonuje swoich bliskich? Dlatego, że on wierzy w to, co mówi. Jego system iluzji jest tak rozdmuchany, że on wierzy w to, co wymyślił.

Obserwuje Pan osoby najbliższe alkoholikom. Jak one się zachowują?

Wśród kobiet istnieje taka teoria, że mąż, syn by nie pił, gdyby nie koledzy, gdyby nie towarzystwo. Nie piłby, gdyby nie miał słabego charakteru. W ten sposób bliscy usprawiedliwiają picie. Kobiety mają też takie dziwne patenty, np. mówią tak - jak się ożeni, to się odmieni albo - odmieni się jak przyjdzie dziecko na świat. I co się okazuje? - ożenił się i się nie odmienił, pije dalej. Alkoholizmu nie należy leczyć domowymi sposobami. Jest to za poważna sprawa. Do mnie np. przychodzą młode 15, 16-letnie dziewczyny, które mają chłopaków narkomanów. I mają taką ideę, żeby im pomóc. Ja im zawsze odpowiadam - jeżeli chcecie naprawdę komuś pomóc, to przynieście babci węgiel z piwnicy. I to będzie pomoc, a ich zostawcie w spokoju, bo was wkręcą w ten swój głupi świat. I potem one wracają po 5 czy 10 latach z dzieckiem na ręku, są kłębkiem nerwów, bo wydawało im się, że go odmienia.

Za to, kiedy przychodzą do Pana, to pewnie przeżywają rozczarowanie?

Mnie w pracy z osobami uzależnionymi oprócz wiedzy pomaga moje własne doświadczenie. Bo jestem osobą uzależnioną, nie piję wiele lat. Chodzę na mityngi, słyszę, co mówią różni ludzie i jestem ostatnim człowiekiem, który by się na ich opowieści nabrał. I to co ja mogę zrobić, to odwrotność tego, czego się uczy lekarzy. Lekarza uczy się przede wszystkim nie szkodzić, a ja mam przede wszystkim zaszkodzić - popsuć alkoholikowi komfort picia. I po pierwszej rozmowie ze mną on już ma humor popsuty, ten człowiek już nie napije się z uśmiechem na ustach, bo wie, że trafił na kogoś, kogo nie oszukał. Powiedzmy wyraźnie, ja nie mam wpływu na to, czy on będzie pił, czy nie, bo ja nie jestem Panem Bogiem. Natomiast w rozmowie on czuje mój opór i argumentację, której nie jest w stanie odrzucić.

A kiedy spotyka Pan po latach swoich pacjentów, to oni śmieją się z tych sytuacji?

Alkoholik jest bardzo czujny na swoim punkcie. Dlatego oznaką zdrowienia jest jego dystans do samego siebie. Jeśli potrafi śmiać się z siebie, to znaczy, że zdrowieje. I wtedy jego stosunek do tego, co mówił jest zupełnie odmienny i on o tym opowiada.

Jan Lewandowski
terapeuta uzależnień


psycholog, politolog, kierownik oddziału
odwykowego w Gryficach (woj. zachodniopomorskie),
od 16 lat trzeźwiejący alkoholik; żonaty,
ojciec dwóch córek.



Wasze komentarze:
 pootz: 23.12.2016, 13:42
 miałem kumpla, z którym siedziałem od dziecka w ławce od czasow szkolnych, doslownie bratnia dusza - wszystkie glupie pomysły realizowalismy razem w okresie dorastania, wiadomo, ziolko dragi alkohol, taka ot "toksyczna" lecz bratnia znajomość od dziecka. Byłem świadkiem jego staczania sie przez alkohol, z tej calej palety cpania i uzaleznien w jego przypadku musialo akurat pasc na alkohol. Nie pytajcie dlaczego bo nie wiem, pamietam za czasów szkolnych jak to wieszczył ze alkohol zły, ze ino palenie bo mniej szkodliwe, 100% za legalizacja itp itd. Po tym jak nasze sciezki się rozeszly w 3 technikum, przestalem miec z nim taki typowy braterski kontakt - ożeniłem sie wyprowadzilem sie na swoje i mialem inne rzeczy na glowie ( nie wiem czy przypadkiem nie byłem jednym z powodów jego picia) Wszystko zaczelo się jak rzuciła go miłość jego zycia jakies 5 lat temu ( teraz miałby 30 lat) i to nie bez powodu tylko dlatego że sie zaczynała go bać jak pusczał lejce na imprezach. Jasnym po pewnym czasie było ze chlop zaczał chlać, czy to z samotnosci, z depresji, czy przez wieczne boruty w domu z ojcem ze jest czarna owca w rodzinie itp. Pomine tu opis mojego samopoczucia gdy bylem swiadkiem jego zjazdu po rowni pochylej bo byl to prawdziwy test wytrzymałości mojego sumienia i wspolczucia (nie wiem czy nie byłem ofiarą alkoholowej manipulacji, bardzo niewykluczone ponieważ mam miekką dupę i nie potrafie ludziom mowić wprost o ich wadach, szczegolnie jak sa niestabilni emocjonalnie - juz stracilem jednego czlonka rodziny z powodu deprechy,moj wujas sie powiesil bo narobil dlugow w miedzyczasie faszerując sie xanaxem, wszyscy musieli sie zrzekac po nim spadku a po tej calej sytuacji jeszcze matka zaczela popijać i obecnie jest alkoholiczka pelna geba). Wracając do kolegi - pewnego razu poszedl na imprezke do jakis osiedlowych elementów z którymi doil browary pod żabka albo na alejkach, impreza super, ludzie pozalegali, rano się budzą a ziomek zimny, stwierdzono zgon przez uduszenie ( nie wiem albo wielorybek albo juz tak sie odwodnil i zalał alkoholem ze mu mieśnie sparaliżowało i na nieświadomce z mordą wciśniętą w poduszke został w swoim śnie. Z tąd tez moja przestroga drodzy ludkowie, alkohol to złodziej życia, nie tylko alkoholika ale i bliskich mu ludzi. Jeśli chcecie zeby wasze nerwy miały się dobrze, to odrazu podejmujcie radykalne kroki - detox przy kazdym podejrzeniu.
 Czytelnik: 24.11.2016, 17:26
 czytam co piszecie, hmm alkoholik potrafi obwiniać całą rodzinę tylko nie samego siebie, świetnie balansuje i wie na ile może sobie pozwolić. Nie ma co się litować nad takimi osobami, oni już swoje życie zmarnowali, nie pozwólmy aby i naszym życiem kierowali. Czują się panami całej rodziny, ale pomyślmy jak by tak odizolować ojca od pozostałej części rodziny to są pozostawieni sami sobie, są nikim. Zarobione pieniądze niech wezmą ze sobą, wyprowadzą się do jakiejś chatki. Żadne, ale to żadne pieniądze nie zwrócą wam zdrowia i spokoju ducha i psychicznego. Wolę już żyć o chlebie i wodzie a niżeli mieszkać pod jednym dachem z alkoholikiem i być mamionym tym, że mówi że się zmieni, że przestanie pić. Przed sąsiadami, w kościele robią bardzo dobrą grę aktorską , są nieskazitelnie poprawnym obywatelem, natomiast w czterech ścianach zdejmują ta maskę poprawności i co zauważamy szukają widza, widza którym są dzieci , matka. Tak nie musi być !!! Szkoda, że państwo chroni nie pokrzywdzonych a oprawcę. ...
 ola: 12.11.2016, 23:11
 mój mąż pije od 20 lat ostatnio coraz więcej co mam robić nie chciałabym się rozstawać bo go kocham nie jest taki zły
 Aga: 06.11.2016, 01:16
 Od wczesnych lat dzieciństwa żyłam wśród alkoholików;dziadek, matka, ojczym, ciocia, wujek...Praktycznie nie mam beztroskich wspomnień. Wyszłam za mąż również za alkoholika, z którym szybko się rozwiodłam, bo po 2 latach małzeństwa(pił, bił, zdradzał).Mineło od rozwodu 21 lat. Od 19 lat jestem szczęśliwą mężatką z mężczyzną, który praktycznie nie pije i daje mi poczucie bezpieczeństwa.Moja córka z pierwszego małżeństwa jest w związku z...alkoholikiem, Niestety ponownie i 2 razy mocniej przeżywam ten fakt. Jestem już zmęczona i szczerze nienawidzę zachowań alkoholików, a w duchu dziękuję Bogu, że poradziłąm sobie ze wszystkimi problemami nie topiąc ich w hektolitrach %.
 Katarzyna: 30.10.2016, 17:44
 Nienawidzę alkoholików jak widzę takich pijaków to robi mnie się niedobrze.Miałam ojca alkoholika i nie chcę mieć z tym gatunkiem nic wspólnego.Mam dużo żalu do niego bo zmarnował mi życie.Dziś już nie wiem jak żyć nie szukam żadnej miłości bo nie wierzę w miłość,nie szukam przyjaźni bo nie raz się na niej przejechałam,nie potrzebuje nikogo.Za to szukam swoich pasji,bo w niej odnajduje namiastkę szczęścia.Ludzie nie są mi potrzebni do niczego.
 Betty: 25.10.2016, 10:35
 Ja żyję z alkoholikiem już 13 lat. Pije codziennie parę piwek do tego wódka skrzętnie ukrywana w kieszeni w kurtce, w szafie, w proszku do prania, pod poduszką.. To jest tzw cichy alkoholik nikt nie widzi że ma problem. Do tego notorycznie mnie zdradza. średnio co dwa lata jest akcja z kochanką. Mamy dwójkę dzieci. Drugie dziecko pojawiło się gdy mnie przepraszał po kolejnej zdradzie. Dziecko ma już 5 lat a on już 3 razy miał romans. dwa lata temu miał dwie kochanki na raz do tego picie. Jedną traktował bardzo poważnie. odszedł wtedy ode mnie do wynajmowanego mieszkania. chciał się na dobre rozstać. W weekendy spotykał się z jedną a w tygodniu z drugą kochanką. Wyjechałam na dwa tygodnie i przestałam się z nim kontaktować. On zaczął wtedy żałować. Pisał do mnie że nie może bez nas żyć, żebym wróciła.. no i wróciłam. rzucił kochanki. Uzmysłowił sobie wtedy że ma problem z alkoholem. Zaczął chodzić na terapie ale indywidualną bo mu wstyd jest przyznać się przed innymi że ma problem. Po paru miesiącach przestał chodzić do terapeuty bo uznał że mu to nic nie daje tylko kasę ciągnie. W tej chwili znowu ma kochankę i to jest kobieta z którą był dwa lata temu. Spotyka się z nią po pracy w hotelu a jak przychodzi do domu to pije. jak zaczynam się czepiać że mnie zaniedbuje to pije jeszcze więcej. Teraz myślę tylko o rozwodzie ale nie wiem czy się odważę bo nie wiem czy dam sobie radę. nie mam pracy, on ma własną firmę która dość dobrze prosperuje. Zastanawia mnie dlaczego on tak mnie zdradza i pije. Może to przeze mnie bo nie jest ze mną szczęśliwy i topi smutki w alkoholu i pociesza się kochankami... nie wiem...
 ewa: 22.10.2016, 20:56
 Jestem żoną alkoholika od 10 lat. Tyle, że on nie chleje na umór, nie wpada w "cugi" chociaż pewna regularność jest w jego piciu. On pije po cichu, do lustra, wieczorami, nie tak że się zatacza czy awanturuje. Ale zawsze jest na lekkiej bani. Mamy trójkę dzieci, kochają go bez pamięci a i mój mąż kocha je bardzo. Zawsze jest gdy go potrzebują, chodzimy razem na spacery na basen, wycieczki. Pytanie, dlaczego narzekam. Bo on mimo tego jest "alkim", nie potrafi żyć bez alkoholu, a mnie wykańczają psychicznie jego fazy, gdy wyrzuca mi jaka ja to jestem zła, nieumiejętna, wiecznie zmęczona - wspominałam, że mam dwie prace a on żadnej? Jestem sama, moi rodzice sa bardzo starzy, wymagają opieki, mojej opieki, przyjaciele są ale każdy ma swoj.e rodziny, problemy. Mieszkanie jest na męża. Jeśli bym miała go opuścić, musiałabym wyjechać gdzieś daleko, rzucić wszystko i zaczynać od nowa. Ale nie mogę tego zrobić dzieciom. Lubią swoje szkoły, przyjaciół, kółka zainteresowań. I mam im to zabrać. Więc egzystuję sobie z dnia na dzień, chodzę na sport, na kurs niemieckiego, żeby coś mieć dla siebie. I albo wyrwę się wreszcie z tego kręgu albo kiedyś skończę w psychiatryku.
 Matka: 11.09.2016, 06:22
 A ja zostawiam męża choć mam liczne obawy , jednak komfort psychiczny dzieci i mój jest ważniejszy niż jego słaby charakter. Odwagi drogie panie, dacie radę
 janka: 29.08.2016, 01:44
 Jestem konkubino od15lat z tym samym alkoholikiem który boi się leczenia.mamy trujke dzieci .kochajo tatusia bo to dobry człowiek.mam 35 lat i jestem wrakiem człowieka.zasondzilam alimenty i wyslalam go na przymusowe leczenie.jutro sprawa.załatwienie tego trwało rok.on uważa to za powód do picia i po pol roku abstynencji dziś zaczął.


 KRYZA5555: 25.08.2016, 22:51
 kochani prawda jest taka że jedno pije a drugie jest współuzależnione wybaczają bo myślą przeprosił mnie jutro będzie lepiej a tym razem napewno się zmieni przecież jesteśmy rodzina mamy dzieci . Otóż kochane dziewczyny mówię to z ręka na sercu po 23 latach przezywania tego piekła -nie okłamujcie się nie będzie lepiej będzie tylko gorzej. Wasze postępowanie upewnia tylko alkoholika w tym że jakoś to będzie przecież wybaczy już enty raz , ja jestem głowa rodziny jak nie pomoże po prośbie to ją zastrasz że sobie nie poradzi beze mnie albo wpłynę na psychę -chcesz rozbić rodzinę?? jaka ty jesteś żoną czy matką . I oczywiście to działa -a ty matko polko jesteś wykończona psychicznie i fizycznie , podupadasz na zdrowiu zaczynasz pić albo sie faszerować lekami żeby to przetrwać -tylko poco trwasz???? zostaw pijusa niech sie skończy sam a nie skończy wszystkich dookoła a on będzie żył dalej -bo wielu alkoholików żyje wbrew logice i badaniom medycznym . Naprawdę szkoda czasu jeśli macie możliwość uciekajcie od takiego typa bo zniszczy wszystko do zera -zarówno majątek jaki by nie był jak i ludzi-to śmieć nie człowiek!!!
 Aga: 14.08.2016, 19:51
 Właśnie rozstaje się z ..no właśnie z kim z facetem którego uwazalam na początku za fajnego poukladanego i na poziomie kolesia , chociaż wiedziałam że jest po przejściach . Wiedziałam też o jego małym problemie alkoholowym . Co się okazało w praktyce otóż TO BIG problem , którego niestety nie da się naprawić. Ja natomiast po pół rocznym zamieszkaniu mam go serdecznie dość mimo zapewnień ja się zmienie , nie będę pił i takie tam bzdury..Odchodze i tyle ..Kobietki nie dajmy się zmanipulowac bo nie warto . Oni są zimni to i my bądźmy tacy , oni nie są warci z nami być . Powodzenia
 monia: 13.08.2016, 21:11
 mam taki sam problem z meżem chciała bym odejsc lecz szkoda mi dzieci lecz nie wiem jak dlugo wytrzymam moze gdybym czula sie doceniona przez innego mezczyzne to by bylo latwiej wszystko zostawicmom
 neo: 12.08.2016, 22:18
 28 lat z mezem pijakiem, 2005 rok decyzja o odejściu niestety rak jamy ustnej, zostałam samarytanką (prasowane skarpety, ordynator woził go wózkiem po korytarzu ...... nie ma leczenia za darmo) od 3 lat pije, gnębi a ja nadal kroję w kostkę jedzenie i gotuje sosy mam dość, dorosłe dzieci maja DDA. Jestem uzależniona od męża nie potrafię odejść, nie potrafię tak dalej żyć.
 Hanka: 05.07.2016, 21:59
 Mam męża, który był alkoholikiem. Jest teraz po terapii w bardzo dobrym ośrodku Wiosenna w Ściejowicach. Długi czas ani ja ani mąż nie zaważaliśmy że jest jakiś problem. Potem u mnie przerodziło się to w współuzależnienie, ale za długo tak żyć nie mogłam i ze względu na dziecko musiałam coś zrobić. Namówiłam go na terapię właśnie we wspomnianych przeze mnie wyżej ośrodku. Teraz stanowimy szczęśliwą rodzinę, choć pamięć zostaje, staramy się nie wracać do tych dni. www.osrodekwiosenna.pl
 Kinga : 04.06.2016, 02:16
 Pisze bo Chyba Mam Meza Alkoholika . Maz chodzi Do pracy Ale Co z tego Jak szuka okazji Do Picia . Jak nie Pije jest naprawde kochany . Wszystko zrobi w Domu . Oprocz ugotowac i Prania zrobic . Ale Jak wpadnie w Trans To Pije 2 albo 3 dni . Przeważnie pije jak jestem w pracy a mam na popołudnie . To wymówkę znalazł ze to przeze mnie ze ciagle jest sam w domu . Nie mam sama siły odejść . Mam kochanka powiedziałam mężowi to powiedział ze mi wybaczy tylko żebym nie odchodziła ze pójdzie na terapie . Niestety nie poszedł . Psychicznie mnie wykończył . Szkoda mi tego wszystkiego co zbudowaliśmy tyle lat . Kochanek tez już nie chce dłużej czekać na mnie to już rok jak na mnie czeka . A ja mam nogi jakby przyklejone do podłogi . Proszę pomóżcie
 Kinga : 02.06.2016, 01:18
 Pisze bo Chyba Mam Meza Alkoholika . Maz chodzi Do pracy Ale Co z tego Jak szuka okazji Do Picia . Jak nie Pije jest naprawde kochany . Wszystko zrobi w Domu . Oprocz ugotowac i Prania zrobic . Ale Jak wpadnie w Trans To Pije 2 albo 3 dni . Przeważnie pije jak jestem w pracy a mam na popołudnie . To wymówkę znalazł ze to przeze mnie ze ciagle jest sam w domu . Nie mam sama siły odejść . Mam kochanka powiedziałam mężowi to powiedział ze mi wybaczy tylko żebym nie odchodziła ze pójdzie na terapie . Niestety nie poszedł . Psychicznie mnie wykończył . Szkoda mi tego wszystkiego co zbudowaliśmy tyle lat . Kochanek tez już nie chce dłużej czekać na mnie to już rok jak na mnie czeka . A ja mam nogi jakby przyklejone do podłogi . Proszę pomóżcie
 geo: 02.05.2016, 17:01
 Co o tym sądzicie? Mam 50 lat, nie miałem w ustach alkoholu od ponad 25-ciu. Nagle żona stwierdziła, że nie jestem trzeźwy, tylko niepijący. Zażądała leczenia, diagnozy i sam nie wiem czego jeszcze... Przestałem pić nagle....nigdy po tym nie czułem i nie czuję potrzeby picia. Nigdy. Siła wyższa. Uważam, że szuka "dziury w całym" ale być może nie mam racji. Może czasem abstynencja nawet tak długotrwała i całkowita pozbawiona wszelkich oznak nawrotów, głodu itp. nie stanowi o nieistnieniu problemu.Całe nasze otoczenie już dawno zaakceptowało fakt, że ja nie piję; Wiedzą, że sam nie piję i komuś nie podam. Jednak opinie o niemożliwości poradzenia sobie z alkoholizmem samemu, bez terapii są mocno osadzone w społeczeństwie. Wielu terapeutów uważa, że nie zna przypadków wyjścia z alkoholizmu bez terapii. Ja twierdzę, że można; Co o tym sądzicie?
 ania: 25.04.2016, 11:57
 Ciezko jest wspierac niepijacego alkoholika. Tak samo jak jemu przestac pic. Wiem ze musi poniesc konsekwencje ale mysl o nawarstwiajacych sie przez to problemach jest dobijajaca. Moj maz musi odczuwac skutki picia. Raz mnie kocha a nastepnego dnia mnie nienawidzi za to ze ujawnilam jego problem i popsulam komfort picia. Jego ojciec jest AA od 8 lat. Wraz z tesciowa wspieraja mnie w tym. Bardzo chce pojsc na terapie bo dodatkowo tez jestem DDA jak moj maz.
 Gość: 22.04.2016, 00:06
 Mój mąż pije 10 lat prawie codziennie,jest alkoholikiem.Mamy 5-kę wspanisłych dzieci.Ja nie piję,nie palę zajmuję się całym domem.Nie daję już rady,jestem zmęczona awanturami,obwinianie całego świata że jest zły...Dwa tygodnie miałam spokój,bo zagroziłam,ze jak nie zdecyduje sie na zastrzyk to zabiorę dzieci i odejdę-zrobił to,ale cóż czar prysł po dwóch tygodniach napił się znowu.Nie wiem już co mam zrobić?
 irka: 17.04.2016, 21:01
 mam podobną sytuację do Asi, partner trzezwiejacy alkoholik,trójka dzieci tyle że ja nie umiem stanowczo tego przeciąć. Co robić? Chodzę już od dłuższego czasu na terapię, niby wszystko idzie w dobrym kierunku ale ciągle w tym tkwie. Mam wrażenie że im dłużej z nim jestem to głupieje,znowu stałam się nerwowa.Już odchodzilam i ciągle daje mu się namówić na powroty.Huśtawka nastrojów już mnie zmeczyla.Niby chce,ale boję się finansowych kłopotów,że sobie nie poradzę chociaż na niego też średnio mogę liczyć( czyt. jak ma "humor").W międzyczasie poznałam wspaniałego człowieka, ale nie dałam mu szans, odrzucilam go ze strachu. Wróciłam do tego chaosu...
[1] [2] (3) [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12]


Autor

Treść

Nowości

św. Apoloniuszśw. Apoloniusz

Modlitwa do św. ApoloniuszaModlitwa do św. Apoloniusza

Modlitwa do św. Ryszarda PampuriModlitwa do św. Ryszarda Pampuri

Kto zmartwił mamę?Kto zmartwił mamę?

Wielkanocny ślubWielkanocny ślub

Katedra w ChartresKatedra w Chartres

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej