Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Zaproszeni na Tabor

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie! Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: Wstańcie, nie lękajcie się! Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie. (Mt 17,1-9)

Druga niedziela Wielkiego Postu tradycyjnie jest w liturgii słowa niedzielą Przemienienia Pańskiego. Widzimy Chrystusa, który wspina się z uczniami, by na szczycie odkryć się przed nimi - do końca. Nagle dostrzegają innego Jezusa. Widok ten zapiera im dech w piersiach, gotowi są zostać tam na zawsze. Nagle wszystko przestaje być dla nich ważne, tylko On przyciąga wzrok.

Ojcowie Kościoła dość zgodnie twierdzą, że przemienienie miało niejako zabezpieczyć uczniów przed zgorszeniem krzyża. Miało im pomóc zrozumieć - jak mawiają siostry franciszkanki z Lasek - że "przez krzyż do nieba". Czy rzeczywiście tak się stało? Na pewno w swoim czasie tak. Kiedy krzyż dla nich samych stał się bardzo bliski, nie odrzucili go. Przyjęli go, zjednoczyli się z nim do końca i przez niego weszli do chwały Ojca.

Ilu z nas narzeka na choroby, cierpienia, niesprawiedliwość i inne skutki grzechu pierworodnego? Jakże często słyszę, że Panu Bogu starość się nie udała... A w ogóle to uczniowie mieli lepiej, bo na własne oczy zobaczyli chwałę Bożą! Ale też - o czym już nie pamiętamy - na własne oczy zobaczyli poniżenie Chrystusa, Jego odrzucenie przez ludzi.

Problemem wielu chrześcijan jest to, że Chrystus nie jest dla nas najważniejszy, że nie jest na pierwszym miejscu. A skoro tak, to się nie widzi Jego obecności w swoim życiu. Dobrym przykładem może być zakochanie się. Spośród wielu osób nagle zauważa się tylko tę jedną jedyną. Dobrze nam jest w jej obecności, widzimy jakby aureolkę nad jej głową i chcemy, żeby tak było na zawsze. Potrzeba nam takiego zakochania się w Chrystusie. Wtedy będziemy widzieć Go wyraźnie.

Chory zrozumie swoją chorobę, cierpiący cierpienie, łatwiej będzie nieść krzyż, by po nim wejść do nieba. Nie są to bynajmniej pobożne życzenia. Przecież w ciągu wieków tylu świętych, mistyków, zwykłych chrześcijan, a nawet małych dzieci codziennie doświadczało obecności Jezusa. Chętnie więc brali udział w przeciwnościach - do czego zachęca dziś Tymoteusza św. Paweł w drugim czytaniu. Widzieli Jego ślady obok swoich i to dodawało im sił. Doświadczenie takie nigdy jednak nie jest bez wysiłku. Dla mnie wspinanie się uczniów z Jezusem na Tabor jest właśnie symbolem trudu i wysiłku, który się opłaci. Nie wejdziesz na szczyt bez wysiłku. Chcesz oglądać chwałę Bożą? Nie narzekaj - pracuj nad sobą.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej