Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Źródełko ...czyli o darze rozmowy...


[ Dodaj wpis ]

[<<] [<] [382.02] [383.02] [384.02] [385.02] [386.02] [387.02] (388.02) [389.02] [390.02] [391.02] [392.02] [393.02] [394.02] [>] [>>]

Chcesz prosić o wspracie i modlitwe?
Dodaj prosbę do [ Skrzynki Intencji ]

 karol, lat 52, e-mail: karol1000@interia.eudata: 10.09.2009, godz: 11:49

może ktoś mi powie
W moim mieście pojawili się wolontariusze i roznoszą ulotki , broszury , plyty z Nadzieja" CO TO JEST ? Patrzylem w necie ale nic mi to nie mówi

9807 )
 Adrian, lat 27, e-mail: adek1003@o2.pldata: 10.09.2009, godz: 00:03

Witam zamieściłem na you tube moje ulubione piosenki religijne wmoim wykonaniu.Nie śpiewam zbyt ładnie ale jak umiałem tak zaśpiewałem.Jeśli ktoś np.jakiś chór albo scholka mogłyby zaśpiewać dla mnie te pieśni w ładniejszym wykonaniu z użyciem jakiś instrumentów to byłbym bardzo wdzięczny.
linki:
Przyjdź ojcze z łaską i miłością:
http://www.youtube.com/watch?v=lEfoZjPUvFA

Chrystus Chrystus to nadzieja cała nasza:
http://www.youtube.com/watch?v=2uHEWykFQGA

zapraszam też na mojego bloga
http://adek1003.bloog.pl

9806 )
 ...data: 09.09.2009, godz: 22:36

http://www.polawesolowska.pl/index.php?go=info może ktoś zechce przyłączyć się do współnej modlitwy za tą małą Kruszynkę...

9805 )
 Spokojnydata: 09.09.2009, godz: 22:31

Przeglądnąłem stronę internetową Adriany...............szkoda że nie mogę jej pomoć finansowo ale.................modlitwa też potrafi zdziałać cuda! Dobranoc wszystkim!

9804 )
 asiadata: 09.09.2009, godz: 20:59

do Nadziei 29..bardzo dziekuje Tobie za wpis( do smutnego) Od 8 miesiecy przezywalm podobna sytuacje.

9803 )
 malenadata: 09.09.2009, godz: 16:40

Witam!
To mój drugi wpis na źródełku ;)

Mirando:
a może pan Bóg chce odnależć w Tobie troszeczkę pokory, ufności. Piszesz że cały czas walczysz, i tracisz nadzieję, walczysz i przestajesz wierzyć w Bożą miłość. Ja najlepiej wspominam te momenty kiedy po prostu nie walczyłam ale stawałam jakby poddana. Mówiłam , do Ojca z całego mego serca, czego pragnę, czego mi brakuje lub co mnie smuci i to wystarczało by Bóg mnie usłyszał. (Nie chodzi o to że zostały prośby spełnione , ale o samo wysłuchanie)

ale Bóg prowadzi róznymi ścieżkami.

Ps. Też tu baaardzo często zaglądam bo też nie za bardzo mam z kim porozmawiać o "Bożych sprawach" ;)

pozdrawiam wszystkich i pogody w sercu życzem ;)

9802 )
 Dar..., e-mail: monasteredesaugustines@wanadoo.fr data: 09.09.2009, godz: 16:13

Już jesień...
Czemu tak lubię te jesienne dni...
z wachlarzem barw opadających liści?
Może dlatego, że tego piękna
nie można ani zatrzymać,
ani posiadać, ani cokolwiek w nim zmienić...
Wspaniale jest tak dzielić się pięknem barw swojego serca...
w tym czasie „jesiennego liścia...”
Podziej się i swoją refleksją...

Pozdrawiam i zapraszam na stronkę www.dar.religia.net
już w nowej... jesiennej szacie graficznej.
Dodałam też i nowe... jesienne karteczki :) Pieśń jesieni...

9801 )
 Miranda do: Malutkidata: 09.09.2009, godz: 00:54

Dzięki za te słowa pociechy no i za modlitwę :-) w głębi serca wierzę i ufam Bogu, że mi pomoże, że mnie kocha ale jest to takie trudne. Tym trudniejsze, że odkąd zmieniłąm miejsce zamieszkania otaczam się ludzmi nie wierzącymi. Mój mąż wierzy ale nie praktykuje, jego rodzina tez. Czuję czasem wielka potrzebę porozmowiania o Bogu, o wierze ale nie mam z kim :-( Dobrze, że moge tutaj przeczytać wiele wartościowych rad.
Bóg jest dla mnie bardzo wazny ale gdy moja trudna sytuacja się nie zmienia zaczynam wątpić, tracic nadzieję i buntowac się. Jeszcze raz dziekuję i zapewniam równiez o swojej modlitwie!

9800 )
 Trawiasta, lat 28data: 08.09.2009, godz: 23:00

Mirando

Bog Cie kocha. To, czego doswiadczasz jest niezrozumiale teraz przez Ciebie, ale byc moze jest Ci to dane po to, zeby zblizyc sie do tajemnicy Krzyza i zrozumiec lepiej sens Milosci, jaka Bog Ciebie obdarza...

Prosze Was o modlitwe za moja mame i moja rodzine. Dzis dowiedzialam sie, ze przeszla lekki zawal, co prawda nie wiedziala o tym to wyszlo na badaniach. Nie jestem w stanie do niej pojechac, zeby przy niej byc - jest w szpitalu ma bardzo dobra opieke ale i tak sie o nia martwie. Prosze Was, ogarnijcie mysla ja, mojego tate, moje rodzenstwo, mnie... Bog zaplac kochani.

Pokoju serca na dalsze dni tygodnia dla wszystkich Was.
PS. Pozdrowienia serdeczne dla Tadeusza....

9799 )
 Malutkidata: 08.09.2009, godz: 21:44

"Jeśli kto chce iść za mną, niech sie zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje"

9798 )
 gosiadata: 08.09.2009, godz: 21:26

Film "Duch"

http://www.youtube.com/watch?v=HCkkGysyd-k

9797 )
 Malutki, do: Mirandadata: 08.09.2009, godz: 21:22

Jestem w dokładnie takiej samej sytuacji, też wydaje mi sie że wszystkie możliwe sposoby zawodzą. Czasami buntuje sie jak małe dziecko i nie mam już sił do walki, do tego ciągle przegrywam. Ale zauważyłem że zacząłem inaczej patrzeć na świat, pokora uczy i to bardzo dużo, nieraz wydaje sie że jest tak beznadziejnie że już nic z tego nie będzie i zostaje odrobina nadziei przez którą jest siła do walki, nawet podczas samych porażek i niepowodzeń. To trudna sztuka ale to wszystko uczy prawdziwej miłości której może teraz nie rozumiemy, żadne cierpienie nie idzie na marne. Owoce będą widoczne a najważniejsze to nie poddawać sie i trwać w modlitwie która jakby sie mogło wydawać wogle nie skutkuje. Nie martw sie Bóg słyszy i czuje każdą naszą myśl. To co przeżywamy, Jezus jednoczy sie z nami w każdym cierpieniu i żadna modlitwa nie idzie na marne. Trwaj w walce, w modlitwie i nie ustawaj. Nic więcej, po prostu trwaj... "Nie uskarżaj sie kiedy cierpisz, szlifuje sie bowiem ten kamień, który uważa sie za wartościowy" i druga myśl "wszystko co doskonałe, dojrzewa powoli". To może jest tak łatwo napisać ale to prawda. Myśle że to czas próby, która napewno przyniesie owoce w swoim czasie. Ja już sie nauczyłem tylko trwać, bez oczekiwań, po prostu trwać i oddawać każdą chwile Jezusowi. To mi pozwala nieść ten krzyż. Gdy wydaje Ci sie że Bóg nie reaguje na Twoje modlitwy to On jest przy Tobie i nawet niesie za Ciebie ten krzyż. Jak stoisz przed krzyżem to popatrz na Jezusa, On nawet ani jednego złego słowa nie powiedział wisząc na krzyżu, a jak bardzo cierpiał. Pozdrawiam i będę się modlił o dobro dla Ciebie. Nie jesteś sama w tej walce...

9796 )
 Katarzynadata: 08.09.2009, godz: 21:12

"Mięsaki stanowią grupę nowotworów złośliwych wywodzących się z tkanki łącznej. Podstawowym leczeniem mięsaków tkanek miękkich jest chirurgia. Chemioterapia i radioterapia stosowana jest jako leczenie wspomagające. Mięsaki kości to przede wszystkim: mięsak kościopochodny (osteosarcoma), który niemal zawsze wymaga leczenia skojarzonego chirurgii i chemioterapii; mięsak chrzęstnopochodny (chondrosarcoma), który leczy się tylko chirurgicznie; mięsak Ewinga, którego leczenie opiera się głownie na chemioterapii i radioterapii. Rokowanie w mięsakach kości jest różne Dobre rokowanie mają tylko chorzy z rozpoznaniem wysokozróżnicowanych mięsaków chrzęstnopochodnych jeżeli zastosowała się u nich radykalne leczenie chirurgicznie.

Pomóżmy, ŹRÓDEŁKOWICZU, WEJDŹ NA www.adriana.info.pl PODARUJ DOBRE SŁOWO, MODLITWĘ, DATEK. NIGDY NIE WIEMY, CZY TO SAMO NAS KIEDYŚ NIE DOTKNIE I CZY TO MY NIE BĘDZIEMY PROSIĆ.

9795 )
 Katarzyna, lat 36data: 08.09.2009, godz: 21:01

Cena życia...
Pogodna i pełna życia 26-letnia absolwentka Akademii Ekonomicznej w Katowicach walczy o życie. Niedawno zdiagnozowano u niej bardzo rzadką odmianę raka (chrzęstniakomięsak jasnokomórkowy) usytuowanego w okolicy kości krzyżowej. Adriana, od roku chodziła ze swoimi dolegliwościami do lekarzy, którzy mówili, że bóle spowodowane są dyskopatią, zapaleniem korzonek, bądź mają podłoże bólów urojonych. Kiedy jej stan się pogorszył, dostała skierowanie na badanie tomografem komputerowym. Badanie nic nie wykazało. Niestety w późniejszym czasie okazało się że zdjęcie nie objęło odcinka, gdzie znajduje się nowotwór. Dostała więc skierowanie na rezonans magnetyczny. Okres oczekiwania na to badanie trwał cztery miesiące! Po wynikach badania, gdzie okazało się, ze Adriana ma ogromnego guza, wykonano biopsję i Adriana czekała 2.5 miesiąca na diagnozę. Obecnie minęło 9 miesięcy od rozpoczęcia szczegółowych badań, a leczenie nie zostało jeszcze podjęte!!!
Okazało się, że jej nowotwór odporny jest na chemioterapię i radioterapię. Jedyną szansę na wyzdrowienie daje jej niezwykle skomplikowana operacja usunięcia guza z dużym marginesem kości krzyżowej. Niestety tego typu operacje obarczone są dużym ryzykiem powikłań oraz ewntualnego kalectwa.
W Polsce nie są one wykonywane. Wydłużający się okres oczekiwania na podjęcie leczenia spowodował, że guz rozprzestrzenił się na kość biodrową.
Nadzieję na powrót do zdrowia dał jej Instytut w Bolonii we Włoszech, gdzie tamtejsi lekarze przeprowadzali już podobne operacje i mają doświadczenie w leczeniu tego typu nowotworów. Od roku 1900 do 2007 odnotowano tam 40 przypadków nowotworu clear cell chondrosarcoma.
Operacja jest bardzo poważna, ale Adriana wierzy, że dzięki niej jej organizm pokona tę chorobę.
Koszt operacji to 30 tyś euro. Operacja powinna być wykonana w najbliższym czasie, ponieważ guz szybko rośnie. Dodatkowo dalsze leczenie Adriany będzie wiązało się z ogromnymi kosztami, oraz długotrwałą i kosztowną rehabilitacją.Niestety, założenie subkonta, na które mogłaby zbierać pieniądze, okazało się również ogromnym problemem, spotkała się z odmową wielu fundacji, które odmawiały pomocy, ze względu na to iż pomagają wyłącznie dzieciom. Po długich poszukiwaniach, Adriana znalazła w końcu fundacje, która ją przyjęła. W celu zgromadzenia środków niezbędnych do sfinansowania operacji, w Dolnośląskiej Fundacji Rozwoju Ochrony Zdrowia we Wrocławiu utworzone zostało subkonto, dlatego zwracam się z ogromną prośbą -aby pomóc Adrianie uzbierać fundusze potrzebne na operację.
Ada pragnie z całych sił walczyć o życie, ale bez życzliwych osób, oraz takich instytucji jak Wasza, jej szanse maleją z każdym dniem.
Więcej informacji o Adrianie i jej dzielnej walce z chorobą na: www.adriana.info.pl

__________________

9794 )
 ,,Julia", lat 36data: 08.09.2009, godz: 19:30

Do Łukasz 84rok. Wiem ,że czujesz ogromny żal szczególnie do matki i czasem trzeba to z siebie wyrzucić ,ale pamiętaj ,że przykazanie,,Czcij ojca swego i matke swoją" oznacza ,że mamy im dziękowac za życie, ani ich nie mamy osądzać ani naśladować jesli nie postępują według przykazań. Twoja siostra chyba powieliła matkę niestety i też się pogubiła ,ale Ty możesz zbudowac sobie szczesliwe życie oparte na Bogu , bo sam widzisz ,że bez Boga to jedynie siebie i innych ranimy. Cały żal , smutek oddaj p. Bogu i niech on uleczy Twoje zranione serce. Polecam Ci świetne książki które warto przeczytać: Jonh Eldredge ,,Dzikie serce. Tesknota męskiej duszy" pomaga ona zrozumieć serce męzczyzny, jego leki , pragnienia oraz , zdać sobie sprawę z różnych zranień , karol Meissner np. ,,Czy potrafimy kochać" to pozycja benedyktyna , który niejednemu człowiekowi już pomógł swoją głębią przemysleń, oraz ksiązki ks. Marka Dziewieckiego np. ,,On ona i miłość" w internecie można tez posłuchac kazań dla młodzieży ks. Piotra Pawlukiewicza wpisując go w google naprawdę podnosza na duchu. Życze Ci bys mimo przeciwkosci losu szedł śmiało przez życie trzymając sie Boga i pamiętaj ,że to co nas nie zabije to nas wzmocni.

9793 )
 Adata: 08.09.2009, godz: 16:37

Witajcie, dzisiaj znalazłam informacje o Nowennie Fatimskiej i chce sie z Wami podzielic nimi
http://www.sekretariatfatimski.pl/index.php?option=com_content&view=category&id=2&Itemid=35

Fatima to ruch ludzi świeckich. Nie inaczej jest z Wielką Nowenną Fatimską. To przede wszystkim od świeckich zależy, jak będzie ona wyglądać i jakie będą jej owoce.

Najważniejsze jest pytanie o owoce… Może Wielka Nowenna Fatimska doprowadzi do pogłębienia wiedzy o Fatimie, do upowszechnienia różańca czy nabożeństwa pierwszych sobót? Może na rynku pojawi się więcej książek, a my będziemy dumni, że wiemy o Fatimie więcej niż jakikolwiek inny naród świata?

Gdyby temu miała służyć Nowenna, wiele osób nie zaangażowałoby się w nią, ja też. Dość już działań pozornych, efektów połowicznych, jałowych dzieł. Jeżeli angażujemy się w Nowennę całym sercem, to dlatego, że wiemy, iż stajemy przed wyjątkową szansą. Możemy pomóc Maryi i czynnie przyczynić się do zmiany obrazu świata. Możemy przez swoje „tak” sprawić, że nasze oczy ujrzą wielkie dzieła Boże, z których największym będzie triumf Niepokalanego Serca zjednoczonego z Sercem Przenajświętszym. Chcemy, by w tym dniu było to zjednoczenie również naszych serc.

Dlatego tak licznie angażujemy się w Nowennę – naszą życiową szansę.

Ale też stawiamy wiele pytań… Czujemy, że musimy zrobić coś więcej niż odmawiać modlitwy czy uczestniczyć w nabożeństwach. Intuicja każe nam szukać głębi, której sami nie znamy.

Nowenna ma zmienić nasze życie w życie świętych. Ma nauczyć nas wypowiadać co dzień „tak” Bogu w sposób, w jaki czyniła to Maryja. Wtedy zamieszka w naszym świecie Boska moc. I ta moc zmieni świat!

Jest w nas wiele pytań… Może nasze „trzynastki” będą okazją, by na nie odpowiadać. Dziś chcę zacząć od istotnego ostrzeżenia. Pamiętamy, że sześć razy papieże spełniali prośbę Matki Bożej Fatimskiej i poświęcali Rosję Niepokalanemu Sercu. Ale tylko jedno poświęcenie – ostatnie, dokonane przez Jana Pawła II w 1984 r. – było ważne. Tylko ono zaowocowało lawiną zmian po ludzku niemożliwych.

Dlaczego poprzednie były nieowocne? Przecież kolejni Namiestnicy Chrystusa mieli dobre intencje i ożywiało ich pragnienie wypełnienia żądań z nieba. Wystarczył jeden błąd obecny w dokonanym przez nich akcie, by maryjne równanie nie było prawdziwe.

Bo wszystkie równania fatimskie wyglądają następująco:

spełniam prośbę nr 1 + spełniam prośbę nr 2 + spełniam prośbę nr 3…= niebo spełnia swoją obietnicę

Wiemy od Siostry Łucji, że Matka Boża prosiła papieży o:

(1) poświęcenie Rosji + (2) Niepokalanemu Sercu + (3) przez Ojca Świętego + (4) w jedności ze wszystkimi biskupami świata. W zamian Maryja obiecała = cofnąć świat z drogi prowadzącej w otchłań.

We wszystkich poświęceniach dokonanych przed 1984 r. zabrakło ostatniego czynnika. Nie było tzw. kolegialności. W konsekwencji wynik różnił się od tego, którego oczekiwał Bóg. I zabrakło owoców…

Teraz jest podobnie. Nabożeństwo pierwszych sobót ma być odprawiane według przedstawionego przez Maryję równania:

(1) w pierwsze soboty miesiąca + (2) kolejne pięć pierwszych sobót + (3) spowiedź w intencji wynagradzającej + (4) Komunia św. w intencji wynagradzającej + (5) różaniec w intencji wynagradzającej + (6) 15-minutowe rozmyślanie różańcowe w intencji wynagradzającej = cofnięcie ludzkości z drogi prowadzącej do wojny i położenie kresu rządom zła

Jest sześć warunków, a ja boję się, że nie jesteśmy skuteczni, bo nie sumujemy wszystkich warunków dobrego nabożeństwa i nasz wynik nie zgadza się z oczekiwanym przez niebo. Są tacy, którzy odprawiają pierwsze soboty w sobotę sąsiadującą z 13. dniem miesiąca, są tacy, którzy twierdzą, że nie musi to być pięć kolejnych pierwszych sobót, są tacy, którzy nie mają intencji wynagradzającej, są tacy, którzy zamiast maryjnego rozmyślania proponują kazanie albo odmawiają różaniec bez rozważania tajemnic.

W konsekwencji nasze nabożeństwa są piękne, ale nie ma w nich Boskiej mocy.

Można chwalić nasz zapał, jak można podziwiać gorliwość wspomnianych papieży. Cóż z tego, skoro niebo nad nami pozostaje zamknięte?

Wielka Nowenna Fatimska musi być odprawiana tak, by niebo było nad nami otwarte! Inaczej nie ma ona sensu.

9792 )
 Mirandadata: 08.09.2009, godz: 16:08

Nie wiem jak się modlic aby Bóg wysłuchał mojej modlitwy. Jestem w bardzo trudnej sytuacji, cierpię od dawna a z mojego powodu cierpia moi najbliżsi :-( Modlę sie codziennie na różne sposoby; różaniec, osobista modlitwa, modlitwy do różnych świętych, wyobrażam sobie, że stoje pod Krzyżem i składam tam wszystkie moje cierpienia i trudne sprawy i NIC! Żadnej poprawy. pod pewnymi wzgledami jest nawet gorzej. Nie mam juz siły! Tracę powoli i wiare i nadzieję! Może Bóg mnie nie kocha????

9791 )
 Paula, lat 24, e-mail: kraina_lagodnosci@o2.pldata: 08.09.2009, godz: 15:11

Kochani:)

Bardzo proszę o WAS o modlitwę za mojego tatę, który ostatnio choruje. Martwię się o niego i widzę, że podupadł na duchu. Proszę wstawcie się za nim w swojej rozmowie z Panem.
Niech niebo WAM sprzyja czerpiący z czystego źródełka:)
Paula

9790 )
 do:Łukasz25data: 08.09.2009, godz: 11:49

Powiedział Pan Jezus do s. Faustyny: "Są dusze, w których nie mogę nic zdziałać; są to dusze, które ustawicznie śledzą innych, a nie wiedzą, co się dzieje w ich własnym wnętrzu. Ustawicznie mówią o innych,(...) Czują swoją pustkę, a jednak nie uznają własnej winy(...)

9789 )
 do: Łukasz lat 25data: 08.09.2009, godz: 11:42

Łukaszu,
dlaczego Ty piszesz o tak osobistych sprawach swojej rodziny? Czy to coś poprawi?
Pan Jezus powiedział siostrze Faustynie:
"Są dusze, które usiłowania moje wniwecz obracają, ale się nie zniechęcam; ile razy zwrócą się do mnie, śpieszę im z pomocą, osłaniając je miłosierdziem,
i daję im pierwsze miejsce w litościwym sercu moim."(Faustyna,2008, s.468)
"Wszystko, co Cię spotyka znoś z wielkim pokojem i cierpliwością; nie broń się gdy całe zawstydzenie będzie spadać na ciebie niewinnie; pozwól triumfować innym. Nie przestań być dobrą, gdy spostrzeżesz, że nadużywają dobroci twojej; gdy będzie trzeba, ja sam upomnę się za tobą. Bądź wdzięczna za najdrobniejszą łaskę moją, bo ta wdzięczność zniewala mnie do udzielania ci nowych łask..."(Faustyna, 2008, s.473)

9788 )
 do: do Salseradata: 08.09.2009, godz: 10:31

Wiem to z doswiadczenia, tak swojego jak i swoich przyjaciol. Ale nie bede z Toba polemizowac, pozyjesz to sam/a sie przekonasz. Pozdrawiam :-)

9787 )
 Smutny, lat 33data: 08.09.2009, godz: 09:04

Do "poprostu ja"

Nie ma za co ;)

Do "nadzieja:)"

Widzisz, zgadzam się, że Bóg z tego wydobędzie dobro. Ale jednocześnie nie czuję się zdradzony, oszukany bo to, co się stało, było na moje własne życzenie. Gdy Bóg mówi idź, to należy iść a nie czekać, że On za nas to zrobi. Moja wina polega właśnie na spoczęciu na laurach, oczekiwaniu że on zrobi więcej a to już było moje i jej zadanie. Proste. Czy jest jeszcze szansa, czy uda nam się znowu spleść? Nie wiem. Zapytam Go i na pewno będę się starał bardziej Mu ufać.

9786 )
 poprostu jadata: 08.09.2009, godz: 07:49

Do Smutny 33

Dziękuję! (napisałeś więcej niż się domyślasz...)


9785 )
 nadzieja:), lat 29data: 07.09.2009, godz: 23:18

do smutny....
Chcialam Ci napisać, że tez jakis czas temu przeżyłam "koniec". Cały świat się dla mnie zawalił, prawie w depresje popadłam, straciłam sens życia, bo zależało mi na nim, myślałam , że może on wróci....ale nie wrócił i nie wróci, choć zapewniał, że mu zależy.... Dziś dopiero wiem, że Pan Bóg przez to chciał dobrze... bo gdy jest się zakochanym pewne rzeczy wcale nie docierają...a on juz poznał inną, podczas gdy był jeszcze ze mną, nie był mi wierny, lecz ja głupia tego nie widziałam. Przez to doświadczenie czuję się teraz silniejsza, wiem na co mam w przyszłości uważać. Dopiero teraz doszło do mnie, że byłabym nieszczęśliwa, będąc z nim, choć jeszcze niedawno tak wiązałam z nim przyszłość. Pomogli mi przyjaciele i modlitwy, zaufanie Bogu, by pokierował moim losem. To właśnie ten długi czas cierpienia i rozmyslania uzmysłowił mi to, że Bóg mnie uchronił przed najwiekszym błędem. Pytasz o cierpienie...Widzisz, Pan Bóg pomaga naprawdę (choc często się sądzi, że dopadła nas największa niesprawiedliwość, że aż tak bardzo się cierpi, i to dlaczego właśnie ja muszę cierpieć???!!)Ale On chciał Cię być może przed czymś złym uchronić lub czegoś nauczyć. Często po czasie dopiero to rozumiemy, oczy się otwierają. Przemyśl sytuację jeszcze raz, czy to naprawdę "ta" osoba, czy naprawdę stworzyłbyś udany związek z nią. Póki co, nie poddawaj się, nie mozna siebie samego tak bardzo zadręczać, i to w dodatku za to , czego sam nie jesteś winien!!! Jeszcze wiele pięknych chwil przed Tobą!! prosze nie martw się, bo Pan Bóg da Ci siłę do pokonania trudności, i być może już wkrótce.... ta właściwą osobę, która Cię nie oszuka, a zostanie z Tobą do końca życia na dobre i na złe. Wierzę, że dasz radę. Pozdrawiam Cię ciepło i poświęcę również modlitwę w Twojej intencji.

9784 )
 O Mszach Śwdata: 07.09.2009, godz: 21:34

Zdaje się, że się podszyłam pod Zosię, bo podałam, że ciąg dalszy jej numeru. Przepraszam Cię Zosiu, to przez nieuwagę. Oczywiście chodziło mi o numer 9912.

9783 )
 C.d.9911data: 07.09.2009, godz: 21:29

17.09. Msza Święta będąca przygotowaniem do kanonizacji abp. Z.Sz. Felińskiego
o 11.00. w Bazylice Św Jana
25.10. Msza Święta dziękczynna za dar kanonizacji w.w. abp. w w.w. Bazylice o 11.00.
8.09. Duchowa adopcja dziecka poczętego podczas Mszy Św w kościele Św Ducha o 17.00.
w każdą drugą niedzielę miesiąca o 15.00. Msze Święte w intencji niepłodnych małżeństw w kościele księży Marianów przy ulicy Wileńskiej 69
12.09. Msza Święta z charyzmatyczną modlitwą o uzdrowienie o 19.00.

9782 )
 Tadeusz, lat 54, e-mail: nso-czi@wp.pldata: 07.09.2009, godz: 17:28

A tak jeszcze chciałem kilka słów odnośnie pielgrzymki i nie tylko. Często dopada nasz choroba, cierpienie. Często wydaje nam się że większego cierpienia już nie może być, zadajemy sobie pytanie: Dlaczego to nas spotyka? Dlaczego Boże to na nas dopuszczasz? Ale jakże często nie zdajemy sobie sprawy że może obok ktoś cierpi bardziej. Zamykamy sie w sobie w tym cierpieniu, stajemy się smutni, rozgoryczeni.

I tu przypominają mi się sceny z pielgrzymki. I nie tylko bo i z zycia codziennego również. Domy które mijamy. Ludzie na wózkach inwalidzkich. Stający w słońcu by nas powitać z uśmiechem, by nam pomachać. Miejscowość Bobrek. Co roku czeka na nas człowiek na wóżku inwalidzkim. Co roku z radością nas wita i oczekuje by przejść z nami kilka etapów. Niewidomy Piotruś. Co roku dojedżdża kilkadziesiąt kilometrów by nas powitać z uśmiechem na półmetku naszej drogi.

Miasteczko gdzie dzieci specjalnej troski, często samotne ktorch nikt nie odwiedza z radością sypią kwiaty na drodze przed naszą pielgrzymką. Przygotowują herbate, napoje, ciastka. Można by takich przykladów podawać więcej. Ale bez względu ile tych przykładów by nie było charakterystyczne jest jedno. Nie ma na ich twarzach smutku. Jest uśmiech, radość. Skąd ta radość? Skąd takie pogodne przyjmowanie cierpienia? Z wiary. Z ofiarowania cierpienia Bogu. Umiejętości dojrzewania, że gdzieś obok ktoś cierpi więcej. A nikt tak nie cierpi i nie cierpiał jak Jezus na krzyżu. I cierpi nadal za nasze grzechy. I to nasza umiejętość dojrzewania czyjegoś cierpienia, to ofiarowanie cierpienia to tylko nasza współ droga w cierpieniu Jezusa, nasza współ droga w drodze do zbawienia. Zacznijmy dostrzegac cierpienia innych.

9781 )
 Tadeusz, lat 54, e-mail: nso-czi@wp.pldata: 07.09.2009, godz: 16:57

Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia po przerwie. Tym razem nie wiem na ile bo tu już nie ode mnie zależne. Tylko od lekarzy :). Od jutra szpital.

9780 )
 Smutny, lat 33data: 07.09.2009, godz: 15:58

Mt 12,43-45

Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi: "Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem"; a przyszedłszy zastaje go niezajętym, wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni. Tak będzie i z tym przewrotnym plemieniem».

1. Ludzie dążący do Boga są częściej kuszeni. Po co szatanowi kusić kogoś, kto już uległ?
2. Walczymy, wygrywamy, pozbywamy się, spoczywamy na laurach. Tymczasem pustkę należy wypełnić dobrem a więc obecnością Boga, bez Niego łatwo ponownie skorzystamy z utartych ścieżek.

Człowiek, jego ciało i myśli przyzwyczajają się, uczą pewnych zachowań. To jest tak, jak przy odchudzaniu efekt yo-yo. Odchudzamy się, odchudzamy a potem bach! mamy znowu to, co przedtem plus premia.

Nie jest sztuką raz pójść inną ścieżką. sztuką jest jej dać zarosnąć tak, by przejść przez nią się już nie dało. Szatan wykorzystuje naszą fizjologię i nie chce do tego dopuścić. Zresztą my sami też czasami nie chcemy, zostawiamy jakąś niedomkniętą furtkę albo stajemy u progu takiej złej drogi i próbujemy czy już jesteśmy odporni: jeszcze krok, jeszcze jeden, dwa i po chwili znowu nią maszerujemy.

9779 )
 Trawiasta, lat 28data: 07.09.2009, godz: 15:55

Karinko, dzieki za wiadomosc - niestety zaden email do mnie nie dotarl... Sprawdz prosze czy dobry adres wpisalas.

Ciezki czas obecnie przezywam, prosze Was o modlitwe.

9778 )
 ZAPRASZAMYdata: 07.09.2009, godz: 14:45

W Warszawie odbędą się:
8 września o 17.30. w Bazylice Świętego Krzyża nabożeństwo do Świętego Judy Tadeusza(od spraw beznadziejnych) i Msza Święta w intencji próśb i podziękowań (co tydzień we wtorek nabożeństwo i Msza Święta)
9 września o 18.00. w Katedrze Polowej (przy ulicy Długiej) Msza Święta w rocznicę wyzwolenia Łęczycy
12 września o 18.00. poświęcenie Drzwi Anielskich w kościele Matki Boskiej Łaskawej
13 września o 13.00. suma odpustowa w Bazylice Św Krzyża
17 września o przygotowanie do kanonizacji w Bazylice Św Jana (wkrótce szczegóły)
18 września o 19.00. Msza dla samotnych w kościele przy ulicy Skaryszewskiej (o tym wiecie, ale żeby wszystko było w jednym miejscu)
25 października o 11.00. Msza Święta dziękczynna za dar kanonizacji

9777 )
 Zosia data: 07.09.2009, godz: 13:06

Do Smutny 33 -> Zaufaj Panu Bogu, Mysle ze Pan Bog przez cały ten czas faktycznie mowił do Ciebie, ale Ty słyszałes tylko to co chciałes. Moc w słabosci sie doskonali a Pan Bog nie powiedział jeszcze ostatniego słowa co do Ciebie i tej dziewczyny. Czasami ludzkie drogi rozchodzą sie na całe lata po to tylko aby ludzi zebrali mądrosc która bedzie im potrzebna. Mysle tez ze to co z bolem nam przychodzi jest najwartosciowesze, tylko trzeba w tym bólu umiec wytrwac i robic swoje a nie załamywac sie i obwiniac. Nie ma w tym rozstaniu Twojej winy. Na tamten czas byłes tym kim byłes i tam własnie miało byc. kiedy otrząsniesz sie po tej ranie i staniesz na równe nogi to zobaczysz ze teraz jestes kims innym i bedziesz bardziej siebie kochał. My ludzi jestesmy tylko ludzmi i czesto upadamy, ale sztuka jest nie tylko podniesc sie z upadku ale i wyciągnąc wnioski. Takze powstan i ciesz sie z własnych przemian. Nie mysl tez ze wszystko zagoi sie jednego dnia. Bo czasami musimy odrobic lekcje ze szkoły cierpliwosci.

Pozdrowionka

9776 )
 MOJA RODZINA, e-mail: aldwis@wp.pldata: 07.09.2009, godz: 10:53

Jesteśmy rodziną wielodzietną i gramy muzykę chrześcijańską- rodzice i pięcioro dzieci:) Bóg dał nam misję do spełnienia, chcemy Go wysławiać przez naszą muzykę! Chcemy, żeby nasza muzyka zbliżała do Nieba! Prosimy o modlitwę w intencji naszej muzycznej drogi:)


Modlitwa"- sł. i muz. Gabriel Wiśniewski-
http://www.youtube.com/watch?v=-Y3Bqz6U0Z4

"Hymn o Miłości"- sł. św. Paweł, muz. Antonina Wiśniewska-
http://www.youtube.com/watch?v=dkabA4AgggI

"Nie zasługuję na Ciebie" sł. i muz. Antonina Wiśniewska-
http://tosia19.wrzuta.pl/audio/1urvMBy6Fna/moja_rodzina-_nie_zasluguje_na_ciebie

Są to trzy utwory z dziesięciu z płyty "Twa obecność", która, jeśli Bóg pozwoli zostanie wydana...

Miłego słuchania :)

9775 )
 poprostu jadata: 07.09.2009, godz: 08:02

Ostatnio w Piśmie Św w Ewangeli wg Św. Łukasza (chyba), przeczytałam fragment, który mnie zastanowił...
Jego sens był mniej wiecej taki: Kiedy szatan zostaje wyrzucony z człowieka (mocą Bożego przebaczenia np. w sakramencie pokuty) nie ma się gdzie podziać i tuła się... aż w penej chwili mówi do siebie: wrócę do swojego domu, i bierze ze sobą siedmiu innych demonów, wraca do człowieka i zastaje jego serce uprzątnięte i otwarte...
Niestety nie potrafię dokładnie wskazać nr rozdziału i wersetów bo nie mam przy sobie teraz Pisma Św. ale jeżeli ktoś by mógł go odnaleźć, odczytać, przemyśleć i napisać coś na ten temat..
Te słowa mnie szczególnie zastanowiły.. bo rzeczywiście tak jest... kiedy człowiek po spowiedzi św. po jakimś czasie zgrzeszy... to zazwyczaj te grzechy jego zaraz bardzo szybko się mnożą...
Zaczęłam się zastanawiać jak się chronić? I do głowy mi przyszło, że:
1. Trzeba być świadomym właśnie że tak działa szatan, tzn być gotowym, że po spowiedzi św nastąpi w którymś momencie atak szatan który będzie chciał wrócić i to będzie bardzo silny atak bo on nie będzie sam...!
2. Trzeba być wyczulonym na jego podzszepty i zdecydowanie je odrzucać.
3. Uczynić swoje serce mieszkaniem dla Pana Boga, często przyjmować Pana Jezusa w Komunii Św. i zapraszać Go do swojego serca, by w nim mieszkał, by nas prowadził... => wtedy nasze serce nie będzie puste...
4. Kiedy nawet zgrzeszymy.. powinniśmy od razu radykalnie odcinać się od tego grzechu, wyznać go na spowiedzi św. bo jeśli tego nie zrobimy to naszym sercem zawładnie szatan, i te grzechy bardzo szybko się namnożą....

9774 )
 gosiadata: 06.09.2009, godz: 23:18

Do Triss.Mam jeszcze jeden doby cytat Salomona.
"Jeśli coś kochasz ,daj mu wolnośc .Jeżeli wróci do Ciebie ,jest Twoje. Jeżeli nie wróci ,oznacza to ,że nigdy od poczatku Twoje nie było"

9773 )
 gosiadata: 06.09.2009, godz: 23:14

Do Triss. Chłopakowi widac zalezy na Tobie ale kazdy człowiek pragnie wolnosci i chodzi o to by ten zwiazek go nie zniewalał. Musisz sie zatem tego nauczyc,nawet jesli to bedzie tylko kolezeństwo czy przyjazn.
Moim ideałem zwiazku jest by bycie razem dwojga ludzi budowało ich wzajemnie. Do tego pewnie potrzeba wiele wiary,miłosci,pokory i oddania z obu stron.

"Z miłością jest jak z żywym srebrem rozlanym na dłoni: zostaw dłoń otwartą, a miłośc zostanie z tobą; zaciśnij dłoń-miłośc wycieknie ci przez palce."
DOROTHY PARKER
W moim przypadku ten cytat sie sprawdza ,jak staram sie zeby wszystko było idealnie to jest do bani. Może nie skupaj sie tylko na Nim ,ale rozwijaj własne zainteresowania ,hobby.
I jeszcze stare dobre przysłowie ''jak kocha to wróci"
Pozdrawiam : )

9772 )
 do:trissdata: 06.09.2009, godz: 22:09

Spróbuj zająć się swoim hobby, poświęcać mu wolny czas. Na pewno, jeśli jest Ci to sądzone, poznasz chłopaka Tobie przeznaczonego. On będzie dla Ciebie wyjątkowy, a Ty dla niego i na pewno okaże się bardzo wartościowym człowiekiem. Na pewno, jeśli Pan Bóg Ci go przeznaczył, to będzie musiał być obiektywnie rzecz biorąc wartościowy.

9771 )
 Smutny, lat 33data: 06.09.2009, godz: 21:48

Dzięki Triss. Pozdrawiam i pomodlę się również

9770 )
 lentiggine, lat 25, e-mail: lentiggine@hotmail.comdata: 06.09.2009, godz: 21:34

Witajcie,
ostatnio parę rzeczy się mi nie poukładało, próbuję od nowa, jednym z pierwszych kroków jest wtorkowy egzamin, jeżeli możecie westchnijcie w mojej intencji do Ducha Świętego, ze swojej strony również obiecuję modlitwę;)
pozdrawiam was wszytskich

9769 )
 naomi, lat 33data: 06.09.2009, godz: 21:29

widocznie nie była tobie przeznaczona ,nic na siłe ,gdzies ta połowa czeka na kazdego z nas

9768 )
 triss do smutny 33, lat 23data: 06.09.2009, godz: 20:44

Wiem,że bardzo Cię teraz boli....ale najważniejsze to teraz nie skupiaj się na bólu, zajmij się czymś konstruktywnym, nie zamykaj się w domu, otaczaj się ludźmi i pamiętaj o modlitwie, Pan nie pozwoli Ci zginąć. Mam nadzieje kiedy będziesz gotowy na Twojej drodze pojawi się Ta Jedyna. Pomodle się za Ciebie, a Ty za mnie, też boleję nad utratą wielkiej miłości- ponoć taka modlitwa jedno za drugie lepiej działa :))

9767 )
 triss, lat 23data: 06.09.2009, godz: 20:36

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Może troszkę wyjaśnie zainteresowanym. Chodzilismy razem do liceum i bylismy takimi zwyklymi znajomymi, nie jakimis dobrymi kumplami. Dopiero na studiach, jak okazało się, że jego dziewczyna go zdradzała z jego kolegą się zbliżyliśmy do siebie. On potrzebował wtedy we mnie kumpeli, wszędzie razem łaziliśmy, całe wakacje szaleliśmy razem...ja się w nim zakochałam na całego....on wtedy nie chciał związku i zniknął na jakiś czas bez słowa ( to było jakieś 3 lata temu). Potem od czasu do czasu rozmawialiśmy na gg, pewnego dnia oznajmił,że wyjezdza na rok na wymianę studencka i kontakt nam sie urwał. I nastały zeszłoroczne wakacje, pewnego dnia zadzwonil i tak od czasu do czasu sie widywalismy, starałam sie go traktowac obojetnie, byłam pewna,ze wakacje sie skoncza i nam sie drogi rozejda,że znowu zniknie bez słowa, ale on nie odpuscil byl ciągle, dzwonił,pomagał,wspierał,mówił że wyjazd go zmienił,że pragnie poważnego związku,że chce założyć rodzinę itp....w końcu wszystko odżyło i oszalałam ze szczęścia. Było nam cudownie, nawet on sam twierdzi,że te kilka miesięcy było super,ale że ja jestem dla niego zbyt poukładana,że jestem zbyt zasadnicza, że zbyt wymagająca (heh bo chciałam żebysmy codziennie ze soba choc chwile rozmawiali ), że niechce być tak jak ojciec pod pantoflem matki, że lepiej mu ze mną jako koleżanką niż dziewczyną. Nie wiem czy jest tu o co walczyć...od maja nie zmienił zdania, od maja szarpaliśmy się niewiedząc co zrobić....w końcu pod koniec sierpnia nastał koniec.

9766 )
 Smutny, lat 33data: 06.09.2009, godz: 20:33

A wydawało się, że tym razem to naprawdę TA, że to Bóg chciał byśmy się poznali...

Poznałem ją rok temu podczas rekolekcji - młoda, atrakcyjna kobieta z wartościami. Podczas modlitw wstawienniczych prosiłem o określenie mojej drogi. Odpowiedź, a przynajmniej tak mi się wydawało, dostałem szybko. Wracałem z tą kobietą do domu. Podróż z powodu wielu przeszkód wydłużyła się o kilka godzin - taki "extra" czas dla nas.
Niestety odległość spowodowała, że kontakty były rzadsze niż tego bym chciał. Jednak i tak pełne radości. Były momenty zwątpienia ale wtedy zawsze zwracałem się o pomoc do Niego i zawsze otrzymywałem odpowiedzi, które były czasem tak dobitne, że chyba bardziej nie mogły: tak, trzymaj się jej, jestem z tobą. Minął rok - w końcu udało mi się ją zorganizować wyjazd z moimi znajomymi i jaka była odpowiedź: czy może wziąć ze sobą chłopaka, z którym się od niedawna spotyka? W takich chwilach człowiek traci grunt pod nogami. Zastanawia się czy Bóg nie wyprowadził go "w pole" ale, że Bóg chce naszego dobra, to zaczyna obwiniać siebie że za mało zrobił, że nie wykorzystał danej szansy, że czegoś zaniedbał. I ten zarzut do samego siebie drąży nas, zniewala. Jeśli Bóg chce mnie czegoś nauczyć, to czego? I dlaczego przez taki ból, taki zawód?

9765 )
 poladata: 06.09.2009, godz: 20:26

Jutro zdaje egzamin na prawko prosze o modlitwe.

9764 )
 Anka, lat 23data: 06.09.2009, godz: 20:08

Proszę o modlitwę i Trzymanie kciuków jutro o godzinie 9.00 ponieważ mam poprawkę z ważnego egzaminu.

Bóg z Wami

9763 )
 KARINAdata: 06.09.2009, godz: 19:50

TRAWIASTO;)
NAPISALAM CI DLUGIEGO MAILA ..MAM NADZIEJE ZE DOTARŁ BO NIE MAM DOTĄD POTWIERDZENIA :)
RADOSNEGO TYGODNIA;
Z MODLITWĄ:)

9762 )
 Czytelnik, lat 27, e-mail: cxenv@o2.pldata: 06.09.2009, godz: 16:58

Do triss

Cóż, twój chłopak najprawdopodobniej nadal szuka... Nie jest tak, że on Ciebie nie kocha, bo gdyby tak było, to pewnie w ogóle by z Tobą nie był. Najwidoczniej nie jesteś dla niego ideałem, nie pociągasz go tak jak inne dziewczyny, które nieraz spotyka na swej drodze. Jeśli nie zechce go żadna dziewczyna, która mu się bardziej podoba niż Ty, to do Ciebie wróci (a przynajmniej będzie tego chciał). Jakby nie patrzeć stara się znaleźć dla siebie "najlepszą partię". Co jest rzeczą jak najbardziej naturalną.
Hm... trudno mi powiedzieć co powinnaś zrobić. Najlepiej jak byś się postawiła na miejscu innych dziewczyn i starała się wywnioskować, czy jest on atrakcyjny. Jeśli tak, to lepiej sobie odpuścić, bo pewnie zechce go inna. Jeśli zaś jest to osoba nieatrakcyjna, to spokojnie możesz czekać... po paru tygodniach wróci do Ciebie, jak nikogo sobie nie znajdzie.
W ramach przeprosin za to "całe zamieszanie" dostaniesz wtedy bukiet kwiatów oraz usłyszysz, że jest już gotowy na związek :)



9761 )
 do: Salseradata: 06.09.2009, godz: 14:45

Skąd wiesz, że tak to jest? Skąd wiesz, że jak facet mówi, że "nie jest gotowy na poważny związek" to ma w tym momencie na myśli wyłącznie związek "ze mną." To były pytania retoryczne, więc nie oczekuję odpowiedzi. Znali się od 9 lat, a on po takim czasie oświadczył, że "nie jest gotowy na poważny związek." Może to po prostu oznaczać, że łączyła ich w pewnym sensie "miłość platoniczna," czyli taka jaka występuje pomiędzy bratem a siostrą. Z tej racji byli sobie bardzo bliscy, więc ona uznała, że skoro jest między nimi tak silna więź, to nie stoi nic na przeszkodzie, by ta miłość platoniczna zamieniła się w miłość łączącą ich jako partnerów. Jednak okazało się, że "kocham cię jak siostrę," ale do miłości męsko-damskiej nie dojrzałem. Tym samym "na poważny związek z JAKĄKOLWIEK" kobietą jeszcze nie jestem gotowy, bo jeszcze nie dojrzałem.

9760 )
 Do Gosiadata: 06.09.2009, godz: 13:37

Znaczy zaskoczyłaś mnie pozytywnie,wczułaś się w sytuację mężczyzny,jego trudności w świecie dzisiejszym.....bravo,oby więcej takich kobiet:)

9759 )
 ona 26, lat 26, e-mail: dominiq83@o2.pldata: 06.09.2009, godz: 11:31

witajcie, zaglądam tu dość często i postanowiłam do was napisać, może poradzicie mi w pewnej sprawie, może to sie wydać śmieszne ale ciekawa jestem co wy byscie zrobili na moim miejscu. od 2 miesięcy spotykam sie z pewnym chłopakiem, spedzamy razem weekendy, dyskoteki i te sprawy, wypady nad wode, spotykamy sie tez w tygodniu jak mamy czas, jest miło i przyjemnie, teraz mamy dwa welesa na ktore mnie zaprosił jako osobę towarzysząca, problem w tym ze ja nie wiem jak on mnie traktuje czy myśli poważnie czy jako koleżankę dla towarzystwa wiem ze byl z dziewczyna rozstali sie po 2 latach i teraz tak ze mna wszędzie jeździ tylko ja nie wiem czy on mysli powaznie czy tylko tak dla zabicia czasu, bo po pracy ma wolne i nie ma co ze soba zrobic to dzwoni ze jedziemy np. na lody, co wy byscie zrobili na moim miejscu porozmawiali z nim co on dalej planuje czy moze jest jeszcze za wczesnie 2 miesiace dopiero, czy zostawic to czasowi... ja mam 26 lat i chcialabym sobie zycie jakos ułozyc tylko nie wiem czy czasem nie trace czasu przy mim skoro on mnie traktuje jako kolezanke, bo moze powiedziec ze ja ci nic nie obiecywalem co ty ode mnie chcesz a moze jest juz cos wiecej tylko ze moze sie wstydzi mi to powiedziec bo jest jeszcze za wczesnie? nie potrafie go jeszcze rozgrysc a nie chce wyjsc na nachalna dziewczyne ktora sama sie chlopakowi nazuca poradzcie mi co zrobic prosze, i z gory dziekuje. pozdrawiam was wszystkich.

9758 )


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej