Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Źródełko ...czyli o darze rozmowy...


[ Dodaj wpis ]

[<<] [<] [545] [546] [547] [548] [549] [550] [551] [552] [553] [554] [555] (556) [557] [>] [>>]

Chcesz prosić o wspracie i modlitwe?
Dodaj prosbę do [ Skrzynki Intencji ]

 Aneczkadata: 21.07.2007, godz: 11:32

Majeczko,
każde cierpienie ma sens!!! Poprzez cierpienie możemy doskonalić nasze wnętrze, umacniamy naszą sferę duchową. Bóg jest tak dobry, że nie zostawia nas samych w naszym cierpieniu, On jest przy nas w każdej chwili naszego życia, On nas najlepiej rozumie. Jak oddasz Mu się całkowicie wtedy napewno będzie łatwiej!!! Bardzo ważna jest codzienna modlitwa i czytanie Pisma Św. wtedy możemy sie wsłuchać w to co Bóg chce do nas powiedzieć, trzeba tylko otworzyć serce na jego głos a wszystko będzie dobrze!!! Nie zapominaj tez o Eucharystii!!!

Św. s. Faustyna w swoim dzienniczku pisze: ,,Cierpienie jest skarbem największym na ziemi - oczyszcza duszę. W cierpieniu poznajemy, kto jest dla nas prawdziwym przyjacielem. Prawdziwą miłość mierzy się termometrem cierpień"

Pozdrawiam serdeczniutko:)

3majcie się Jezusa!!!

1408 )
 karinadata: 21.07.2007, godz: 10:44

Miminku, nie martw sie, widocznie te dziewczyny nie były Ciebie warte albo dla Ciebie:)
nie masz czego żałować.. te które spotykasz nie muszą byc odrazu kimś ważnym dla Ciebie.. to prawda dziewczyny tez są rózne, nie dają sobie szansy..ale TY zaufaj Bogu i w sposób naturalny dbaj o kontakty, nie stron od nowych znajomosci,...nigdy nie wiadomo kto i gdzie...;)) z Bogiem;)

1407 )
 eliza, lat 27data: 20.07.2007, godz: 23:51

A ja tęsknię za dzieckiem... nie mam jeszcze męża ani nawet chłopaka a często tęsknię właśnie za kochanym maleństwem. No coż, to natura daje o sobie znać :-)) (Czasem zastanawiam się czy nie zaślepi mnie to w poszukiwaniu mojego mężczyzny :-) Może mi ktoś powiedzieć - zwracam sie tu do panów - czy dla was dziecko wydaje się być równie wielkim szczęściem? czy często marzycie o tym aby mieć swoje potomstwo? z góry dziękuję za odp. :-)

1406 )
 Małgosia, lat 34data: 20.07.2007, godz: 23:24

Majko, chcialabym aby Bóg ulżył Ci w cierpieniu albo je zabrał. Pamiętaj że cierpiał nawet Jezus -syn Boga a to miało sens. Zaufaj Bogu. On wie co robi. Może twoje cierpienie jest potrzebne komuś do zbawienia.

1405 )
 Carolinedata: 20.07.2007, godz: 22:50

Muminku nie możwsz generalizować i wrzucać wszystkie dziewczyny do jednego "worka". To tak samo jakbym ja powiedziała, że wszyscy faceci są tacy sami (i tu mogłabym rzucić kilkoma czesto powtarzajacymi się zarzutami...) Ale tego nie robie bo spotkałam w swoim życiu zarówno wspanialych facetów jak i takich o których nie warto nawet wspominać... Jeżeli odczuwasz niecheć do wszystkich dziewczyn to rzeczywiście trudno Ci się bedzie z którąś zaprzyjaznić. A tak od siebie mogę dodać, że takie generalizowanie i traktowanie wszystkich kobiet jak "jednolitej masy" może być niebezpieczne bo przez takie uprzedzenia możesz wiele stracić. Trzymaj się cieplutko:)

1404 )
 Małgosiadata: 20.07.2007, godz: 22:17

Muminku, moze nie spotkałeś jeszcze tej z którą jest Ci dane spędzić życie. Według mnie większość dziewczyn potrzebóje wsparcia i poczucia bezpieczeństwa. Nie jesteśmy samowystarczalne ale czasami musimy być.....bo nie mamy wyjścia.

I nie zrazaj się do kobiet :-) NAPRAWDĘ

pozdrawiam

1403 )
 majka, lat 27data: 20.07.2007, godz: 21:29

Dlaczego skoro Bóg jest dobry zsyła na nas cierpienie:(chciałabym przestać cierpieć .....

1402 )
 Muminekdata: 20.07.2007, godz: 17:24

Kiedyś lubiłem dziwczyny i konakt z nimi ale...ostatnio odczuwam do Was dziewczyny coraz większą niechęć.Starałem sie zaprzyjaznicprzynajmniej jedną z Was ale Wy nie dajecie mi szans...A ja przecież staram siebyć wobec was jak nalepszy i gdyby chociaż jedna z was dała mi szanse to na pewno bym starał się dać jak najwięcej szczęścia.Niestety widzę że wy tego chyba po prostu nie chcecie i niejedna z was ukazuje maskę samowystarczalnej a przecież nikt nie żyje tylko dla siebie bo takie życie jest niepełne. Pozdrawiam:)

1401 )
 do Nikt?, e-mail: karolk108@wp.pldata: 20.07.2007, godz: 15:48

Opowiadanie z książki M. Quista "Modlitwa i czyn" pt: "Bar i prostytutka":
Był to bar.
Jak wszystkie bary przy stacjach, w portach, wszędzie.
Weszliśmy, Panie.
Podeszła jakaś dziewczyna, takie biedactwo o oczach nierządnicy.
Poczułem, jak jej spojrzenie dotyka naszych twarzy, ciał, jakby brudna ręka dotykała jeszcze czystego materiału, jakbyumorusany palec jeżdził po świeżo pomalowanym murze.
Wybierała.
Balem, że się zabrudzi.
Za kilka franków jakiś podchmielony mężczyzna, z grymasem imitującym uśmiech, włączył jazz mechaniczny.
Momentalnie bar został zalany potokiem jaskrawego światła, rozpętaną muzyką,
epileptycznym rytmem.
Dziwaczne pary popstrzone żółtym, zielonym, czerwonym kolorem tańczyły.
A wśród nich chłopak.
Mały, potworny chłopak o ciele dziecka, a twarzy starca.
Skakał jak marionetka w ręku diabła.
Panie, nawet człowieka nie ma tutaj.
A gdzież syn Boga?
Gdzież córka Boga?
Chciałem odnależć ją, mówiąc jej: "Do widzenia"
Odnależć ją samą dla niej samej,
Ją, której już nikt nie odnajduje,
Ją, która się zagubiła,
Ją, która już nie wie, doczego doszła.
Chciałem spojrzeć na jej "ja"
Chciałem dotknąć jej "ja",
Chciałem mówić do jej "ja",
Chciałem kochać jej "ja", które Ty kochasz, Panie, które jest Tobie odwiecznie drogie.
Odchodząc od niej, od Ciebie uścisnąłem jej dłoń.
Gdybym śmiał , Panie, to bym ją ucałował
Zdaje się że gdy odchodzilem, jej "ja" popatrzyło za mną.
Była noc.
Myślałem o tym, że w tej chwili benedyktyni, trapiści, karmelici i inni
W milczeniu i czystości
Dotykali Boga swymi duszami.
Panie, Twoja nieobecność sprawiła mi ból
Wszystko wydawało się ciężkie i puste,
straszliwie puste.
A jednak...
A jednak ścigało mnie czerwone światło,
Co snuje się nocą ulicami wielkich miast,
Znaczy domy rozpusty,
Wypełnia sale uciechy,
Ale również oznajmia Twoją obecność w ciemnej kaplicy opactwa.
O Panie, czyż więc jest wiele czerwonych świateł w mieście ludzi?
Czerwień która wiedzie do Ciebie,
I czerwień co pociąga do grzechu?
Albo też, Panie,
Mimo zła,
Mimo nas,
Mimo wszystko
Ty byłeś wczoraj wieczorem tam,
W tym barze,
Obok niej?


Byłem tam, moje dziecko
Bo tam, gdzie panuje czystość, JESTEM, by mnie uwielbiano;
Tam, gdzie triumfuje grzech, JESTEM również, ale po to, by go odkupić...

1400 )
 Małgosiadata: 20.07.2007, godz: 12:39

Pilnie potrzebuje wsparcia modlitewnego ( przynajmniej do poniedziałku). Prosze o pomoc. Te dni są bardzo dla mnie ważne.
www.mojewedrowanie.bloog.pl

1399 )
 Eladata: 20.07.2007, godz: 12:25

Nikt 14 byłam dzis przed Najświetszym Sakramentem i wspomniałam o Tobie. Życze Ci dużo ufności i wytrwałości. Dobrego dnia

1398 )
 karinadata: 20.07.2007, godz: 11:11

NIKT 14 lat, ważne abys uświadomił sobie ze Twoja słabość nie jest gorsza od innych słabosci..!
każdy człowiek z czymś musi walczyć, pokonywać! Nie potępiaj się, Bóg przebacza wszystko, jesli żałujesz. Choć zna Twoje kolejne upadki.. zawsze od nowa CI przebacza!

Mysli samobójcze podrzuca Ci szatan, ale Ty mu w tym pomagasz, potepiając siebie!
Nie wątp w miłosc Boga, nie wątp w przebaczenie! ono nie zna granic!
idz ciągle do przodu, zaczynaj od nowa...
Czy wiesz ze Bóg czasem zezwala na słabosci aby uczyc nas pokory? abysmy sie do Niego przyblizali...moze nigdy bys tak sie nie modlił bez tej słabosci..!!

Twoje powstania i ciągła praca są mu bardziej miłe! niz bezczynność pseudo chrzescijanina który stoi w miejscu i uważa ze nie musi sie nawracac! !

Pomodle sie w Twojej intencji i mysle ze pozostałe osoby równiez, przyjmij ich rady... mogą byc dla Ciebie cenne i uwierzysz ze jestes dobrym człowiekiem , ukochanym Dzieckiem Boga..

1397 )
 Nikt?, lat 14data: 20.07.2007, godz: 09:34

mój mail: kumczak@gmail.com
moje gg: 931907

będę czekał

1396 )
 Kasia, lat 22data: 20.07.2007, godz: 09:12

Nikt?, jesli mozesz podaj prosze Twojego mail'a, albo jakies inne namiary. Chcialabym Ci cos napisac...

1395 )
 Agnieszka, e-mail: agus791@wp.pldata: 20.07.2007, godz: 07:39

Witajcie :)

czy ktoś tutaj z was idzie na Pielgrzymke z Wrocławia 2 sierpnia?
Ja jestem z Opola i chce iść w tym roku z wrocławska. Nie znam nikogo. Miło by było kogoś zapoznać.
Wszystkim miłego dnia życze.
Pozdrawiam

1394 )
 Kwitnąca!, e-mail: pielgrzymka8@googlemail.comdata: 20.07.2007, godz: 07:17

Witajcie. Czy jest tu ktoś, kto wybiera się na pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę wraz z dominikanami (grupa beczka) z Krakowa w dniach 3-9 sierpnia ? Być może będę szła sama, bo przyjaciółka znalazła pracę i w tych dniach musi ją rozpocząć.. ale do odważnych świat należy ;-) więc pójdę bo warto ! Bez pielgrzymki nie ma u mnie wakacji :o)

1393 )
 Kaarolka, lat 19, e-mail: karola15145@wp.pldata: 20.07.2007, godz: 05:16

Witajcie z raniuśka :)
Mam do Was taką prośbę. Poszukuję mieszkania, a właściwie pokoju do wynajęcia W Warszawie. DOstałam się na UKSW (ku mojemu zdziwieniu;)) i dlatego jeśli kto z Was znałby kogoś kto szuka współlokatorki to dajcie znać na maila albo tu. Byłabym wdzieczna :)) Ciężko cokolwiek znależć, a Wiem, że na Was moge liczyc.

Ps. Słońce Północy, jeśli tu zaglądasz to napisz na mnie na maila proszę. To ja pisałam te smski z prośbą o modlitwę.

1392 )
 Nikt?, lat 14data: 20.07.2007, godz: 00:48

Witam Was, niestety ponownie...

Niedawno udało mi się walczyć z nieczystością przez 3 tygodnie... wydaje się niewiele, ale dla mnie to olbrzymi sukces... W tych 3 tygodniach byłem u Spowiedzi Św., podczas której po raz pierwszy od 2 albo 3 lat nie musiałem wypowiadać grzechu nieczystości... Niestety, w 3 tygodniu walki upadłem i podłamało mnie to. Ponownie chciałem popełnić samobójstwo... może już nie tylko chciałem, lecz próbowałem. Na następny dzień byłem u Spowiedzi, która bardzo mnie pocieszyła, lecz ta radość musiała prysnąć :(.
Dziś byłem na autokarowej pielgrzymce do Sanktuarium Matki Boskiej Gidelskiej oraz na Jasnej Górze. Najpierw uczestniczyłem we mszy w Gidlach i ledwo powstrzymywałem na niej łzy... Były to trochę łzy radości i wzruszenia, ale po części były to łzy pokory za moją nieczystość (mimo, że wtedy i teraz nadal nie upadłem). Następnie Częstochowa i Droga Krzyżowa... Na każdej stacji starałem się nie rozkleić... Dopiero przed obrazem Matki Boskiej puściłem łzy i odrobinę mi ulżyło, ale nie na długo...
Podczas podróży powrotnej jakąś godzinę wpatrywałem się w okno i przychodziły do mnie wyrzuty sumienia i ponownie myśl o zakończeniu mojego życia. Myślałem o tym, jak strasznie krzywdzę Jezusa moimi grzechami i nie wiem, czy chcę, by On mi je przebaczał, gdyż nie jestem tego godzien... Nie jestem godzien, by mnie kochał... Przecież, ja Go tak krzywdzę ;(...Przez te myśli znowu popłynęły mi łzy... Pragnąłem jak najszybciej powrócić do domu i zakończyć wszystko...
Później jednak moje myśli zmieniły się i zacząłem się zastanawiać, czy ten smutek, który odzywał się we mnie nie był tęsknotą za obrazem Matki Boskiej? Myślałem też, jakie uczucia powinna przywoływać modlitwa? Dziś mogłem modlić się tylko ze smutkiem, ukrywanymi łzami, pokorą i myślami samobójczymi...

Co Wy o tym sądzicie? Teraz nie myślę o śmierci, ale boję się tego. Boję się samego siebie, boję się, że w końcu sobie coś zrobię....


Proszę, odpowiedzcie, poradźcie, POMÓŻCIE....proszę....

1391 )
 Karolina, lat 27, e-mail: 52anilorak@interia.pldata: 19.07.2007, godz: 22:18

Do E. -> będę pamiętać o Tobie w modlitwie...

Czy ktoś z Was wybiera może się w sierpniu do Taize?

1390 )
 Anioł, lat 22data: 19.07.2007, godz: 18:47

Widze,ze duzo ostatnio rozmawiacie na temat wesel....Tez mam problem z weselem,tylko ze ja mam z kim iść ale termin slubu nie pasuje...ehhh

Ja bardzo chciałam pójść na jakiekolwiek wesele tylko,jak na złość nikt nas nie zapraszał ... do czasu......własnie dzisiaj dostałam zaproszenie z osoba towarzyszącą i bardzo sie ucieszyłam(byłam pełna eufori),pozytywnie mnie zaskoczyli tylko kiedy spojrzałam na date ślubu emocje bardzo szybko opadły bo mamy juz cos zaplanowanego na ten termin...i wtym problem co zrobic? co wybrac?ehhhh....zawsze cos...

Dziwna sytuacja bo wiem,ze dla mojego kochanego ważny jest wyjazd,dla mnie też ale jezeli miałabym wybierac wesele czy zlot(wyjazd do Karpacza) to oczywiscie wybieram wesele a moje kochanie zlot w Karpaczu :).
Co bysmy nie wybrali to zawsze ktos bedzie poszkodowany i w tym momencie bardzo ważny jest kompromis ale pytanie kto pójdzie na ten kompromis....JA czy MOJE KOCHANIE?

I CO ROBIC??

1389 )
 M.R., lat 29, e-mail: nozdrzec184@autograf.pldata: 19.07.2007, godz: 14:33

Mam prośbę do dziewczyn z Podkarpacia:) Czy jakaś fajna dziewczyna mogłaby pójść ze mną na wesele we wrześniu.Wiem ż jest tu wiele dobrych dziewczyn z zasadami i do nich kieruję moją propozycję.Jestem chłopakiem spokojnym,niepijącym i niepalącym.Będę wdzięczyny za każdego e-maila i na pewno na niego odpiszę:) Podrawiam:)

1388 )
 karinadata: 19.07.2007, godz: 11:24

Trędowaty-Bosy ,
kochaj i czyn co chcesz... jesli taka miłosc CI wystarcza!! ?
jesli tylko chcesz kochac to masz WSZYSTKO! :)
A gdyby Bóg postawił Ci niewiastę.. do której serce by zapikło... mam nadzieję ze nie spłoszyłbys sie...mimo iz Ty tego nie pragniesz..
oczywiscie to tylko gdyby, bo wcale nie musi tak byc. Bóg nie robi nic na siłe.. !!
On tylko pragnie byś przyjął Jego wolę ...nawet wtedy jesli zrobiłby Ci upominek w postaci miłosci kobiety..., abyś oddał MU swoje zycie i zaufał!
a On sam da CI miłosc która przewyższa wszystko inne , słabe ,ludzkie , cżłowiek naprawdę nie potrafi kochać w pełni... tylko Bóg kocha doskonale!!! i nigdy nie zawodzi... dlatego jesli miałbys byc nieszcześliwy z kobietą, ..w małzenstwie, i nie sprostac takiej miłości...
lepiej "uczepic sie" rękawa Pana Boga i wtedy masz 100% ze na TEJ miłosci napewno sie nigdy nie zawiedziesz!! NIGDY!! a z NIM łatwiej Ci będzie kochać innych..
tego Ci zyczę!!!!!!!!Pa

1387 )
 Honorcia, e-mail: honorciahonorcia@wp.pldata: 19.07.2007, godz: 10:42

do Hankah.
Wizytę w Krakowie planuję na najbliższy weekend, zatem niewiele czasu pozostało. Planu nie mam żadnego :) (ale na pewno chciałabym zobaczyć Łagiewniki). Jeśli chciałabyś mi pomóc to podaj proszę jakieś namiary na siebie. Pozdrawiam.

1386 )
 Eladata: 19.07.2007, godz: 10:32

Do E.
Pomodlę się za Ciebie, oby dobry Bóg przygarnął Cię do swego serca i pobłogosławił, dając pokój, milość i ufność dla Ciebie i Twego dziecka

1385 )
 hankahdata: 19.07.2007, godz: 09:34

a ja sobie tak myślę, że nic na siłę..fakt że szczęście można odnaleźć w miłości, że człowiek został do niej powołany..ale ta miłość realizuje sie na różnych płaszczyznach, nie tylko w relacji kobieta-mężczyzna..dlatego myślę że nie ma co krytykować sposobu życia trędowatego..a jedynie modlić sie by wypełnił Bożą wolę, i był prawdziwie szczęśliwy wśród tych ukochanych osób, w pracy, w codzienności..



i też mnie ciągnie do Włoch, i obiecałam sobie że w przyszłym roku odwiedzę kochanego św Jana Bosko w Turynie, i jeszcze raz zachwycę się później Toskanią..ale na razie z wyjazdu nici, bo praktyki trzeba odbyć w sierpniu, i paszport wyrobić..ale życzę udnaej podróży do tego pięknego kraju :)



Honorcia co chciałabyś zobaczyć w Krakowie? kiedy? masz jakiś plan? bo w Krakowie to bardzo dużo rzeczy jest ciekawych do zobaczenia :)

1384 )
 E.data: 18.07.2007, godz: 23:12

Właśnie dowiedziałam się, że ojciec mojego dziecka, mnie zdradził.Jest daleko stąd. Musiałam to komuś powiedzieć dlatego pisze. Prosze o modlitwe, abym umiała pojąć wole Pana Jezusa. Prosze o ufność i żywą wiare.

1383 )
 Carolinedata: 18.07.2007, godz: 20:32

Do Trędowatego (chociaż opis Bosy bardziej mi się podobał;)
Jeżeli chodzi o przeznaczenie... Ostatnio czytałam sobie księgę Tobiasza i znalazłam ciekawy fragmencik o przeznaczeniu, pozwolę go sobie zacytować: "16 A on odpowiedział mu na to: «Nie przypominasz ty sobie polecenia twego ojca, który ci rozkazał wziąć żonę z domu ojca twego? A więc posłuchaj mnie teraz, bracie: nie martw się o tego demona, ale bierz [ją za żonę]. Jestem przekonany, że tej nocy ją otrzymasz jako żonę. 17 5 A kiedy będziesz wstępował do komnaty małżeńskiej, zabierz część wątroby ryby i serce i połóż to na rozżarzone do kadzenia węgle. Potem rozejdzie się zapach, demon go poczuje i ucieknie, i nie pojawi się przy niej po wieczne czasy. 18 A gdy już będziesz miał z nią się złączyć, powstańcie najpierw oboje i módlcie się, i proście Pana nieba, aby okazał wam miłosierdzie i ocalił was. Nie bój się, PONIEWAŻ OD WIEKÓW JEST ONA PRZEZNACZONA DLA CIEBIE. W ten sposób ją ocalisz i ona pójdzie z tobą. Sądzę też, że urodzi ci dzieci i będą dla ciebie jak bracia. Nie martw się!» 19 A kiedy Tobiasz słuchał słów Rafała, że ona jest jego krewną z pokolenia z domu ojca jego, zapłonął ku niej wielką miłością i serce jego przylgnęło do niej.

Męska siła i kobiece piękno to przesądy i bzdura... a to bardzo ciekawe. Przeczytaj sobie książki Johna Eldredge'a "Urzekająca" i "Dzikie serce". Chciałabym podkreślić, że książki te można znaleźć w większościach katolickich księgarń i są polecane przez katolickie czasopisma np. "Miłujcie się" co świadczy że są zgodne z nauką Kościola katolickiego. Tak więc ksiązki te dobitnie świadcza, że jednak istnieje coś takiego jak męska siła i kobiece piękno... Zresztą nie trzeba czytać książek, żeby wiedzieć, że kobieta i męzczyżna są inaczej ukształtowani i maja odmienne powołanie. Aż dziw, że tego nie dostrzegasz Trędowaty...

Pozdrawiam serdecznie:)

1382 )
 trędowatydata: 18.07.2007, godz: 18:44

Beatko, pisząc UKOCHANE OSOBY nie miałem na myśli tylko konkretnych Osób które aktualnie są przy mnie i nie miałem na myśli osób które mnie kochają a te które ja kocham a to jest chyba jakaś różnica :-) Więc te UKOCHANE OSOBY = Osoby które ja kocham, więc mogę ich mieć zawsze i do woli :-)
Zgadzam się że nie wszystko jesteśmy w stanie zaplanować jednak życie pewne ogólne założenia powinno mieć.
Jak już wspomniałem nie uciekam od miłości, po prostu inaczej ją rozumiem i chcę realizować.
Zdaje się że przypisujesz mi nie do końca moje słowa albo dokonujesz nadinterpretacji, wcale nie twierdzę że wolność polega na forsowaniu własnego zdania i wizji, wolność to okazja do czynienia dobra więc bardzo bardzo często rezygnowania z własnego zdania jednak na zasadzie wolnego i nieprzymuszonego aktu. Tak jak oczekiwał Bóg na te słowa Matki Najświętszej "Niech Mi się stanie według Słowa Twego", wolna wola nie wyklucza jak widzisz "radzenia się Boga" i wypełniania Jego woli.
Co zaś do trądu to bardzo ciężko się nim zarazić, jednak trędowaci zawsze byli na marginesie społeczeństwa...coś w tym jest. W każdym razie bardzo dziękuję za głos w sprawie :-) Zobaczymy jak dyskusja się rozwinie :-) Niech Pokój będzie z Wami!

1381 )
 betka, e-mail: beatusa@poczta.fmdata: 18.07.2007, godz: 17:29

"...Nie spędzę reszty życia u boku "ukochanej osoby" ale za to u boku UKOCHANYCH OSÓB, o ileż jestem bogatszy nie sądzisz? :-) .."

TRĘDOWATY:)), fajnie ze masz teraz kochane osoby wokół siebie!!, TO WAżNE!! napewno to bogactwo!!

ale pamiętaj nie zawsze bedziesz miał,.. rodzice odchodzą .. rodzeństwo idzie w swoją stronę, przyjaciele zakładają rodziny..i co wazne przyjaciele tez odchodzą!! a ci co nie załozą rodzin maja w tym jakis cel albo nie mają i spedzają samotnie wieczory i izolują się bo w pewnym wieku juz im nie wypada....
teraz masz wiele ludzi wokól siebie, w najlepszym wieku gdzie można korzystac ze wszystkiego co najlepsze..ale nie zawsze tak bedzie .. Nie masz na to pewności... los się róznie układa.. czasem dotyka nas choroba , rózne przyczyny, niepowodzenia, praca pochłaniająca aby jakos godnie życ.. i wtedy tak naprawdę można ocenic kto był przyjacielem..i ilu ich zostało.. często osoby które kwitły za młodu zdrową energią, realizując sie na róznych płaszczyznach życia..te same osoby spotykają rózne przeszkody w zyciu i czasem zostają same..

Nie mozna tak bardzo idealistycznie podchodzic do zycia, życia sobie nie zaplanujesz ze bedziesz tak żył i ze będzie zawsze dobrze..
Nie mówie ze kobieta -małzęństwo są dla Ciebie bo raczej po twoich opisach sądze ze nie nadajesz sie do tej roli na obecną chwilę, może nigdy?..

dziwnie jednak podkreslasz swoją niezależnosc.
Jeśli ktoś tak ucieka od miłosci.. zapiera się, nie wiedząc jeszcze co będzie za rok dwa.. ze wystarczą mu te osoby które teraz są..ale czy będą pozniej?.......jak moze kochać siebie?.. kochasz siebie?

z całym szacunkiem ale pozowle sobie dodac o tym co Ty wspominasz ;))

WOLNOść,.. Jezus był najbardziej wolnym cżlowiekiem, był przecież Bogiem i nie mógł sie mylić.. dlaczego w Ogrójcu zakrwawiony potem wołał
"Ojcze nie moja wola, lecz Twoja..." Czy Jezus nie miał własnej woli? czy Bóg skazywał go na uzaleznienie od Jego woli.. tez był kuszony.. miał prawo wyboru..
Wobec tego wolnosc wg Ciebie to swój wybór, po co pytac Pana Boga, skoro dał nam wolnosc? tylko wolnosc ma rózne oblicza..i z tej wolnosci własnie jest tyle nieszczęść, niewłasciwych wyborów równiez małzeńskich..
nienawisci a nawet wojen... i powiem Ci ze kazy uwaza ze to jest dobre!
kazdy dokonując wyboru wg swojej woli uwaza ze robi dobrze..ale jakie tego są skutki..?
wolnosc mozna bardzo roznie pojmować.. Nawet Jezus liczył bardziej na wole Bożą bo wiedział ze to najlepszy wybór
wszystkiego dobrego Trędowaty! :) a moze do Jezusa, leczył z trądu... Nie wierzę ze zarażasz.. przecież tylu ludzi Cię lubi, wiec po co ten trąd...
pozdrowienia:PPPP

1380 )
 trędowaty, lat 25data: 18.07.2007, godz: 16:46

Witam:-)Po pierwsze chciałbym napisać że cieszę się z tak licznego odzewu na to co napisałem, wymiana zdań to ze wszech miar rzecz pozytywna i ubogacająca :-) Widzę że diagnozy postawiono rozliczne, czy prawdziwe nie wiem...:-) Nie pozostaje mi nic tylko krótko się ustosunkować do poniższych wypowiedzi:
Caroline, nie twierdzę że powołanie do małżeństwa jest mniej szlachetnym od powołania powiedzmy do samotności, chodziło mi tylko by nie przesadzać siać psychozy że albo małżeństwo albo mniej wartościowe życie, z całym szacunkiem ani na dziewczętach ani na facetach świat się nie kończy i to piękny świat. Tylko o to mi chodziło :-) Czymś równie świętym jest samotność o czym może zaświadczyć choćby Św.Jan Chrzciciel, ale nie w tym cel żeby się licytować. Doskonale wiem że małżeństwo to więcej niż uczepienie się czyjegoś rękawa, tyle że w ogromnym procencie te tak zwane związki do tego wyłącznie się sprowadzają. Jeśli chodzi o męską siłę i kobiece piękno to jak dla mnie przesądy i bzdura ale powiedzmy nie będę się spierał :-) Dziękuję jednak za wszystko co piszesz, to bardzo cenne.
Ela, nie wiem co rozumiesz przez "przeznaczenie" ale dla mnie tak zwane przeznaczenie byłoby zaprzeczeniem wolnej woli którą dał nam Bóg i jako w taki nie wierzę, a to kim człowiek i jak żyje nie dzieje się nagle, rzeczywiście każdy ma pewne predyspozycje ale też niczym nieskrępowany wybór, byle tylko był to wybór dobry a takowych może być wiele.
Viola, rzeczywiście dziewczyna nie jest mi do szczęścia potrzebna. Szczęściem dla mnie jest dawanie czegoś najlepszego z siebie innym bez oczekiwania czegokolwiek w zamian, tyczy się to zarówno kobiet jak i mężczyzn ogólnie LUDZI. Szczęściem jest nie myśleć o sobie i nie oczekiwać a raczej rozdawać, wypalić się żeby co najwyżej garstka popiołu po mnie została :-) Nie spędzę reszty życia u boku "ukochanej osoby" ale za to u boku UKOCHANYCH OSÓB, o ileż jestem bogatszy nie sądzisz? :-) Wolność jak dla mnie nie jest czymś co można dać albo zabrać więc takowej utraty wolności się nie boję, pełnią wolności zaś jest Bóg a nie związki damsko-męskie, to okazja do czynienia dobra a nie prowadzanie się za ręce nawet najbardziej wspaniałe, Jak wspomniałem wolność jest w naszej głowie i naszych sercach i nie można jej dać albo zabrać i ja od nikogo nie oczekuję by ryzykował dla mnie swoją wolność jakkolwiek by to rozumieć :-) Jeżeli miłość miałaby być ofiarowywaniem wolności to ja coś tu nie rozumiem, całe piękno miłości polega na tym że człowiek jest całkowicie wolny inaczej to tylko płacz by pozostawał, żałość i desperacja :-) Miłość to bezinteresowne pragnienie by każdy kogo tą miłością obdarzam bym szczęśliwy i nie oczekuję od niej niczego, może właśnie to jest ta różnica :-) Trędowaty to jak wszystkie znaki na to wskazują osobnik dotknięty trądem, co przez to rozumieć to pozostawiam wyobraźni każdego z czytających. Życze pokoju i szczęścia!

1379 )
 Honorcia, lat 26, e-mail: honorciahonorcia@wp.pldata: 18.07.2007, godz: 13:23

Naprawdę nie znajdzie się tutaj nikt kto chciałby poświęcić mi trochę swojego cennego czasu i oprowadzić mnie po Krakowie???

1378 )
 Piotr, lat 39data: 18.07.2007, godz: 12:21

Kochani Źródełkowiczę proszę Was bardzo o modlitwę za moją żonę Agatę i nasze nienarodzone dziecko, które niedługo ma się urodzić. Piotr

1377 )
 doris, lat 28, e-mail: podgorska.dorota@poczta.onet.pldata: 18.07.2007, godz: 12:18

Witam...Tęknota za Włochami we mnie rośnie...Bardzo chciałabym wybrać się tam w sierpniu autostopem..W te miejsca piękne i znaczące dla chrześcijaństwa, śladami św. Franciszka, O. Pio, do Rzymu...Poszukuję dobrego człowieka który wybrałby sie ze mną w taką podróż.Proszę o kontakt gg 6346940. Pozdrawiam. Z Bogiem!

1376 )
 Dorian, e-mail: amerigo@onet.eudata: 18.07.2007, godz: 06:07

Dlaczego nie potrafie tego "zabic", tego pragnienia bycia z kobieta. Jestem "zielony" w kontaktach z plcia przeciwna, ale cos ciagnie mnie do niej. Nie wiem co sie dzieje ze mna. Chcialbym to odsunac, zapomniec, ale nie moge. Dlaczego to spedza sen z moich powiek.

1375 )
 Do Pielgrzym - Nadiia, lat 23data: 17.07.2007, godz: 23:28

Ja też wróciłam z pielgrzymki dopiero co :) szłeś z poznańską ? Pozdrawiam wszystkich źródełkowiczów:)

1374 )
 Justyna, lat 24, e-mail: krakowianka24@op.pldata: 17.07.2007, godz: 22:48


Cześć,ja też zastanawiałam sie nad tym,jakby to było gdybym przez życie przeszła sama(pomoc chorym).Jestem po szkole medycznej,po jej ukończeniu pracowałam przez rok w domu pomocy społecznej jako opiekunka-lubiałam tą prace(obecnie pracuje w swoim zawodzie połoznej).
Będąc opiekunką zastanawiałam sie nad tym tematem.Jednak tak sobie myśle, że to chyba nie to,
Wiem, że praca z ludzmi chorymi przynosi takie poczucie radości,choc nie jest lekka,ale jednak chciałabym móc z Kim podzielić sie tym co mnie cieszy,wracajac do domu:)
pozdrawiam

1373 )
 Violadata: 17.07.2007, godz: 21:51

Trędowaty napisałeś, że jak dla Ciebie dziewczyna wcale do szczęścia nie jest potrzebna.
Co w takim razie jest dla Ciebie szczęściem ?
Z tego co opisujesz wynika, że już wybrałeś swoją drogę życia i zapewne nie spędzisz go u boku ukochanej osoby. Nie lubisz przesady i "Szaleństwo związkowe” (jak to nazwałeś) też nie przepowiada Ci do wyobraźni bo pewnie boisz się ofiarować komuś swoją wolność. Małżeństwo jest najsilniejszą więzią, jaka może zaistnieć między kobietą a mężczyzną. Właśnie dlatego ludzie niedojrzali sądzą, że zawarcie małżeństwa oznacza rezygnację z własnej wolności. Tymczasem więź małżeńska to podstawowa forma osiągnięcia pełnej wolności, gdyż warunkiem życia w wolności jest zdolność ofiarowania naszej wolności komuś, kto zechciał zaryzykować swoją własną wolność dla nas.
Tak masz racje miłość to nie tylko związek mężczyzny i kobiety.
Może podzielisz się z nami tym jak rozumiesz miłość i czego od niej oczekujesz ….. ?
PS. Co oznacza Twój Nick "Trędowaty" ?
Pozdrawiam

1372 )
 Eladata: 17.07.2007, godz: 19:30

Trędowaty najważniejsze, że jesteś szczęśliwy i być może rzeczywiście jesteś powołany do samotności. Ale wierz mi życie w każdej chwili może się odmienić, jeśli tylko On zechce może i w Tobie obudzić się potrzeba bycia mężem, ojcem, dzielenia radości i trudów dnia codzienego z kobietą która będzie zasypiać i budzić się przy Twoim boku, która będzie Cię kochać takiego jakim jesteś i która będzie Cię rozumiała.
To wszystko MOŻE być przed Tobą :) jeśli tylko takie jest Twoje przezanczenie....

1371 )
 Carolinedata: 17.07.2007, godz: 19:19

Drogi Trędowaty:) Chyba troszeczkę źle mnie zrozumiałeś. Nie chodzi mi o to, że chcę Ci powiedzieć, że to jest coś nienormalnego, że nie chcesz zakladać rodziny. Może takie właśnie jest Twoje powołanie. Chodzi mi o to, żebyś zrozumiał, że powołanie do malżeństwa wcale nie jest mniej szlachetne od powołania do życia w kapłaństwie, czy "samotności". Jak sam napisałeś "każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki." W życiu trzeba robić to czego chce od nas Bóg i iść za Jego natchnieniem. Pragnienie życia w małżeństwie jest czyms więcej niż chęcią uczepienia się "czyjegoś rękawa". Jeżeli nie jesteś powołany do malżeństwa może po prostu tego nie rozumiesz. Związek kobiety i mężczyzny jest czymś świętym! O czym świadczy przyklad chociażby Józefa i Maryi. Dobrze to ujął John Eldredge w jednej ze swoich książek : "Po stworzeniu zdumiewającego portretu pełnego zespolenia - kobiety i mężczyzny łaczących się w jedno - Bóg odwraca wszechświat do góry nogami i mówi nam, że On poszukuje tego samego z nami. Święty Paweł powiada, że dla tej przyczyny Bóg stworzył płeć, seksualność i małżeństwo - by służyły nam jako żywa METAFORA. Cytuje najpierw Księge Rodzaju, a potem podnosi ją do n-tej potęgi: Dlatego opuści czlowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i Kościoła" (List do Efezjan 5,31-32)

"W niczym nie lubię przesady dlatego i to szaleństwo "związkowe" raczej nie przemawia mi do wyobraźni, wmawianie że istotą życia i koniecznym do szczęścia kobiety jest mężczyzna a mężczyzny kobieta to grube jak dla mnie nadużycie wolności słowa" W tym akurat w zupełności się z Tobą zgadzam:-) Istotą zycia każdego czlowieka jest BÓG.

"Jak dla mnie miłość nie równa się wcale związek mężczyzny i kobiety" Tu również się z Tobą zgadzam:-) (Widzisz ile mamy wspolnego;) Dla mnie Miłość to też coś więcej niż związek kobiety i mężczyzny. Dla mnie Miłość to Bóg. Ale przejawem tej miłości jest także miłość między kobietą i mężczyzną (I to wlaśnie miałam na myśli mówiąc, że ja dyskredytujesz;) Ta miłość też pochodzi od Boga. Ta Miłość jest Bogiem tak samo jak każdy inny rodzaj milości - do rodziców, do ludzkości, do natury, do przyjaciół itd. itd. Miłość ma tysiąc twarzy...

A tak jeszcze na marginesie uważam, ze każdy męzczyzna potrzebuje kobiet w swoim życiu (i vice versa;) niezależnie od tego czy to ksiądz, zakonnik czy ktokolwiek inny. I nie chodzi mi tu wcale o związek romantyczny!!! Sami w sobie jesteśmy niekompletni. Tak już nas Bóg stworzył... Kobiety potrzebują męskiej siły w swoim życiu, a mężczyzni kobiecego piękna (pojmowanego bardzo szeroko)... Nie jesteśmy samowystarczalni. Na szczęście... :) A tak przy okazji polecam świetne książki Johna Eldredgea - "Dzikie Serce" i "Urzekająca"

Pozdrawiam sredecznie i cieplutko (szczególnie Ciebie Trędowaty:) Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tego co piszę. Po prostu myślę, że warto o pewnych sprawach dyskutować

Z Bogiem




1370 )
 trędowatydata: 17.07.2007, godz: 16:49

Serwus! Caroline ja od nikogo nie wymagam żeby mi zazdrościł, napisałem tylko co myślę i czuję że jak dla mnie dziewczyna wcale do szczęścia nie jest potrzebna, miłość to coś więcej niż te jak to napisałaś związki między kobietą a mężczyzną, w moim konkretnym przypadku byłaby ona nawet zaprzeczeniem tego w co wierzę i jak czuję. Jak napisał Św.Paweł w liście do Koryntian "Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki. Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną jak i ja." W niczym nie lubię przesady dlatego i to szaleństwo "związkowe" raczej nie przemawia mi do wyobraźni, wmawianie że istotą życia i koniecznym do szczęścia kobiety jest mężczyzna a mężczyzny kobieta to grube jak dla mnie nadużycie wolności słowa. Jeszcze jedno Caroline nie dyskredytuje miłości jak dla mnie miłość nie równa się wcale związek mężczyzny i kobiety, przeczytaj już choćby słowa z Księgi Mądrości na temat tejże właśnie Mądrości "Początkiem jej najprawdziwszym - pragnienie nauki, a staranie o naukę - to miłość," Istotnie dla niektórych ludzi Caroline związek mężczyzny i kobiety wyklucza to poznanie, zobaczenie, przejściem, śmiech i płacz do takich właśnie ja się zaliczam :-)
Karino, potrafię pokochać tyle że nie tą miłością o której piszesz, przed niczym się nie bronię zwyczajnie inaczej rozumiem miłość i czego innego od tejże oczekuję (inna sprawa skąd pomysł że moje rozumowanie jest moim problemem, czy wyglądam na człowieka z problemami? ;-) wręcz przeciwnie jestem wolny i swobodny jak zachodni wiatr :-) ) Zauroczyło mnie wiele osób tyle że zauroczenie w moim przypadku nie polega na wzdychaniu i robieniu maślanych oczu, trzymaniu się za ręke i zapewnianiu co 5 minut o miłości, zauroczyli mnie ludzie nieprzeciętni, którzy potrafili coś poświęcić dla czegoś większego, nie patrzyli na siebie że samotny jestem czy tez nie mam się komu wyżalić etc itp. Trzeba chyba przyjąć po prostu istnienie takich nie do końca normalnych osobników którzy nigdy nie będą grzali miejsca u niczyjego boku i ani trochę źle się z tym nie czują ;-) Życzę dużo szczęścia i pokoju no i spełnienia w tych porywach serca i czułości :-)


1369 )
 karinadata: 17.07.2007, godz: 15:47

Trędowaty, a może własnie Twoim problemem nie jest to ze nie możesz zyc jak byś chciał ale ze... nie potrafisz kogoś pokochać, bronisz się? moze taka tęsknota odzywa sie w Tobie ale jeszcze nie wiesz ze tego potrzebujesz? czasem od tego czego uciekamy najbardziej lub sie bronimy na przekór..tam jest recepta, odpowiedź! .. nie broń sie na siłe.. :) Nie prawie Ci morałów.. człowiek jest upartym stworzeniem, czasem cos sobie wmawia, ale naprawde nie zna sam siebie..
Chyba nikt Cię nie zauroczył do tej pory bo ciągle nie potrzebujesz;))
a dodam juz nie względem Ciebie..
wiesz niektórzy chodzą bardzo spięci.. uciekają przed czymś,noszą maski jakoby zadowolonych z zycia,bo nie umieją, boją się mówic co czują.. boją sie odrzucenia..choc wewnątrz są naprawdę nieszczęsliwi, cierpią i zaprzeczają sobie. Mówia o innych rzeczach, to są ludzie zranieni.. Jesli takich spotkasz pomóz im zrzucic maskę..
pozdrawiam :)

1368 )
 Pielgrzymdata: 17.07.2007, godz: 11:39

Wszyscy tu piszecie o samotności i o jej nastepstwach....i dobrze!!! Nie można jednak traktować samotności jako tylko i wyłącznie czegoś złego, czegoś co niesie za sobą smutek i ból. Wróciłam właśnie z pielgrzymki gdzie ksiadz mówił o samotności, o samotności ktora może być powołaniem! ...takim samym jak powołanie do małzeństwa czy kapłanstwa i Bóg tak samo jak w innych wypadkach tak i w przypadku powołania do samotności daje konkretne znaki, stawia takich a nie innych ludzi na naszej drodze itd. trzeba ich szukać i analizować. Takim znakiem może być zaangażwoanie w sprawy np. charytatywne czy wolontariat, pomoc inym ludziom czyli te rzeczy na które czas mają własnie osoby samotne. Sprobujcie nie patrzeć na to tylko w sposób - "nie znalazłem jeszcze miłości, nie mam szczescia w miłości", ale może właśnie odnajdziecie w sobie to powołanie i dobrze je zrealizujecie....Choć to wszytsko napewno jest trudne do zaakceptowania....pozdrawiam

1367 )
 Eladata: 17.07.2007, godz: 09:27

Zgadza się, każdy czlowiek ma wolną wolę. Dla mnie wolna wola oraz to jak zostałam uksztaltowana przez doświadczenia życiowe i wychowana przez Rodziców oznacza pójście za Chrystusem, to jest mój świadomy wybór.
Nikt mi nie obiecywał, że ta droga będzie łatwa, poza tym każdy lubi wyzwania :). Chcę iść tą drogą pomimo kamieni, wyboi i mam świadomość że są łatwiejsze dróżki, tylko co wtedy z moim sumieniem, czy miałabym wtedy ten spokój który mam teraz w sobie?
Wierzę, że Bóg mnie kocha, że chce mojego dobra i trwanie przy Nim daje mi siłę.
On jest moją ndzieją na szczęście i to że spęłni się wszystko to o co się modlę każdego dnia.
Poza tym cierpienie uszlachetnia, powoduje rozwój duchowy, pokonuje się swoje przywary, które z czasem stają się cnotami trwałość , stałość , cierpliwość, wrażliwość...

1366 )
 Carolinedata: 17.07.2007, godz: 00:29

Do Trędowatego: a ja Ci tam wcale nie zazdroszczę takiej postawy... ;) Związek między kobietą a mężczyzną to piękna metafora związku między Bogiem i ludzmi. To zdecydowanie coś więcej niż "czepianie się czyjegoś rękawa". Widocznie nigdy nie przeżyłeś głębokiej, pięknej miłości skoro tak ją dyskredytujesz... Zapominasz, że małeństwo to był Boży wynalazek;) "Tyle rzeczy jest do poznania, tyle do zobaczenia, tyle do przejścia, tyle do śmiechu i tyle do płaczu" A czy związek kobiety i męzczyzny wyklucza te rzeczy... Pozdrawiam serdecznie:)

1365 )
 Maksiu, lat 30, e-mail: facet@wm.pldata: 16.07.2007, godz: 23:10

Skoro Bóg jest taki miłosierny to skąd tu tyle samotnych nieszczesliwych? Czytając niektore wypowiedzi mozna dojsc do wniosku ze wiara moze przeszkadzac w znalezieniu męza, żony...czy nie za bardzo podpieracie sie Bogiem w szukaniu tej połowki, przeciez macie wolna wole i pisanie ,ze jestem sam, sama bo Bog tak chce wydaje się nieco dziwne - przeciez to wy wybieracie taki stan rzeczy z roznych powodow

Mowi sie ,że Bog przeznaczyl sobie dwoje konkretnych ludzi - to gdzie tu jest wolna wola? z tego wynika ze czlowiek wybral to co Bog dla niego zaplanował a nie z wlasnej woli.

I na koniec , Pismo mowi ze czlowiek(mezczyzna) nie powinien byc sam - skoro jest to mile Bogu by mezczyzna i kobieta wchodzili w zwiazki jeszcze raz zadam pytanie - skad tyle samotnych , wierzacych samotnych?

1364 )
 trędowatydata: 16.07.2007, godz: 22:06

Karino :-) Myślę że nie jestem osamotniony jednak z moimi przekonaniami odnośnie szumnie zwanych związków damsko - męskich...miłość to trochę szersze pojęcie i nie musi koncentrować się na konkretnej osobie. Absolutnie nie mam ani odrobinki niechęci (skrywanej czy też jawnej) do "niewiast", mam sporo znajomych a nawet Przyjaciół płci przeciwnej, jednak na tej właśnie stopie przyjacielskiej chcę poprzestać i nie odczuwam potrzeby bliższych związków. Nie wiem może to zupełny brak instynktu jakiegoś społecznego, pozostawiam to ocenie czytających :-) Widzisz, mam troszkę inną wizję życia w której nie ma miejsca na uśmiechniętą rodzinkę, bodaj Pasternak powiedział kiedyś "Prawdy szukają tylko samotnicy" nie wiem czy tak jest pewnie zaraz krzyk się podniesie że to nie prawda a ja się kłócić nie bede, chodzi tu o to jedynie żeby być uczciwym, nie potrzebuję czułości ani uczucia do konkretnej osoby i tak na zawsze. Może to nienormalne (bo jak piszesz "każdy człowiek ma zaszczepione w sobie pragnienie miłosci i bliskości względem płci przeciwnej") ale tak to wygląda :-) Czy jestem szczęśliwy nie wiem, ale nawet jeśli nie to wynika to z faktu że nie potrafię żyć tak jak chciałbym żyć, nie ma to nic a nic wspólnego z dziewczętami...naprawdę! :-) Dużo szczęścia życzę i uśmiechu :-)

1363 )
 pinonadata: 16.07.2007, godz: 21:38

Do Mateo: Pieniądze to nie wszystko, może tertaz nie odczuwasz potrzeby bycia z kimś, ale pomyśl o przyszłości kiedy będziesz miał 50, 60, 70 lat czy wtedy będąc już starszym człowiekiem tez chcesz być samotny. Z pieniędzmi różnie bywa, raz są, a raz traci się dorobek całego życia w kilka chwil i wszystko trzeba zaczynać od nowa, może jak przyjdzie taka chwila trudna- czego oczywiście Ci nie życzę, może warto by mieć przy sobie osobę która będzie Cię wsierać, która będzie z tobą nie tylko w momentach daobrych ale i tych złych. Zastanów się jak chcesz by wyglądała Twoja przyszłość.

1362 )
 szukajaca przyjazni, lat 27, e-mail: dziewczynao2@vp.pldata: 16.07.2007, godz: 20:27

Szukam ciagle fajnych i ciekawych ludzi do wspolnego korespondowania szczegolnie z malopolski. Mam nadzieje ze znajde tutaj szczerych przyjaciol ktorzy nie boja sie o wszystkim rozmawiac, bo przyjaciele sa od tego aby sobie pomagac.Pozdrawiam Was papa (gg 7921228)

1361 )
 karinadata: 16.07.2007, godz: 18:37

Ja 29, ja bardzo kiedys przezywałam samotnosc..nikt nie jest samotną wyspą, wątpię ze komuś moze byc z tym dobrze.. chyba ze ma takie powołanie i scisle je realizuje..dziewczyny tez przezywają inaczej nie byloby tylu wpisów.. ale dlaczego jestesmy samotni? moze trzeba cos w sobie odkryc lub znalezc jakiś zapalnik? samotnosc to nie tylko brak dziewczyny, jeśli nie ma sie dziewczyny i przyjaciól, znajomych.. to już trzeba się zastanowic..

Trędowaty na pewien sposób masz racę, trzeba sie cieszyc ziemskimi rzeczami, można sie realizować, można robic wiele ciekawych rzeczy, mieć pasję...cel!!
Nie musisz być uwieszony na czyimś ramieniu jak to okreslasz, do niczego się nie zmuszaj.. jeśli Tobie tak dobrze!, jesli miłosc kobiety do szczęscia ci nie potrzebna...jestes szczęsciarzem ;)))
cżłowiek ma zaszczepione w sobie pragnienie miłosci i bliskości względem płci przeciwnej..nawet osoby konsekrowane tęsknią za kimś takim mimo iż Panem ich zycia jest Jezus i służba Mu.
Jedynie małe zastanowienie skąd to wynika? oby to nie jakas skrywana niechęc do niewiast, udowodnienie ze sam sobie wystarczam.. Jakos sobie tego nie wyobrażam,
No jestes pierwszy jakiego spotkałam w swoim zyciu!!! który nie chce sie uwieszac na ramieniu :P nie potrzebuje czułosci..uczucia i tak na zawsze?
Czy jestes szczesliwy? chodzi o prawdziwe szczęście. Pozdrowienia się przydają.., pozdrawiam:)

Zakochanie w Jezusie jak wpis poniżej to jest pomysł! Jezus najlepiej nas zna... czego pragniemy..

1360 )


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej