Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Śladami s. Faustyny

Do s. Faustyny przychodziłam co niedzielę, a ona odwiedziła mnie w domu. Dzięki niej wstąpiłam do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia - opowiada 95-letnia s. Romana, mieszkająca w domu przy ul. Hetmańskiej na Grochowie. Tu właśnie pracowała niegdyś s. Faustyna. W Warszawie i okolicy są jeszcze inne miejsca, które pamiętają świętą.

"Raniusieńko przyjechałam do miasta i weszłam do pierwszego kościoła, jaki spotkałam, i zaczęłam się modlić o dalszą wolę Bożą. Msze św. wychodziły jedna po drugiej. Podczas jednej Mszy św. usłyszałam te słowa: Idź do tego kapłana i powiedz mu wszystko, a on ci powie, co masz dalej czynić" - zapisała s. Faustyna w "Dzienniczku". Był lipiec 1924 r. Faustyna wysiadła z pociągu na przystanku kolejki EKD. Pierwsze kroki skierowała do kościoła położonego najbliżej: był nim kościół św. Jakuba na Ochocie. Kapłan, którego wspomina w "Dzienniczku", to ks. kan. Jakub Dąbrowski, który odegra jeszcze ważną rolę w życiu przyszłej świętej.

Tablica w nawie głównej kościoła św. Jakuba przypomina, że modliła się tu św. Faustyna. Obok jest ołtarz Miłosierdzia Bożego i obraz św. Faustyny. - A w poniedziałki o godz. 19, przed Mszą św., odmawiana jest koronka do Miłosierdzia Bożego - mówi ks. prał. Henryk Bartuszek, proboszcz parafii św. Jakuba.

W POSZUKIWANIU DOMU

Ten drewniany dom w Derdach pamięta
s. Faustyne - mówi s. Emanuela
Faustyna pukała do kilku klasztorów, w których odmówiono jej przyjęcia. Dotarła na ul. Żytnią 3/9, do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. W "Dzienniczku" opisała spotkanie z matką generalną Michaelą Moraczewską: "Po krótkiej rozmowie każe mi iść do Pana i zapytać się, czy mnie przyjmie. (...) Poszłam do kaplicy z wielką radością i zapytałam Jezusa (...). Jeżeli Pan przyjął, to i ja przyjmę" - odpowiedziała matka generalna.

Kaplica, w której modliła się wówczas Faustyna jest dziś kościołem parafialnym pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny, przy ul. Żytniej 1. W bocznym ołtarzu przez cały dzień można adorować wystawiony Najświętszy Sakrament. Obok znajduje się obraz św. Faustyny, relikwie i tablica upamiętniająca kanonizację. Helena Kowalska wstąpiła do Zgromadzenia w 1925 r. Wcześniej pracowała, by zarobić na wiano zakonne.

Pracowała jako pomoc domowa w Ostrówku koło Klembowa, u państwa Lipszyców. Zajęcie znalazła dzięki ks. Jakubowi Dąbrowskiemu z kościoła św. Jakuba. On to, jako dawny proboszcz z Klembowa, zaprzyjaźniony był z rodziną Lipszyców. Aldona Lipszyc w swoich wspomnieniach zapisała: "Helena nie kryła przed nami, że przyszła tylko na rok i że zamierza wstąpić do zakonu". Dziś w Ostrówku nie żyją już świadkowie tamtych czasów. Kazimierz Kurek opowieści swojej mamy przechowuje w pamięci jak skrawki wspomnień. Razem z Heleną i Marią Rybakową jego mama spotykała się przy figurze Matki Bożej i chodziły do kościoła w Klembowie. W Ostrówku przy ul. Piotra Skargi bieleje w słońcu starannie utrzymany biały dworek. To dom Lipszyców, w którym pracowała Helena. Dziś niezamieszkany, pilnowany przez stróżującą osobę. W Ostrówku pamięć o Helenie - św. Faustynie jest wciąż żywa. - W kościele są jej relikwie, jej obraz oraz pamiątkowa tablica. W pierwsze piątki miesiąca parafianie przychodzą na koronkę do Miłosierdzia Bożego, a po Mszy św. jest krótkie nabożeństwo - mówi ks. Bogumił Lewandowski, proboszcz parafii.

KLASZTOR NA UL. ŻYTNIEJ

"Wreszcie przyszła chwila, w której się otworzyła dla mnie furta klasztorna - było to pierwszego sierpnia wieczorem (1925 r. - przyp. red.) w wigilię Matki Bożej Anielskiej. Czułam się niezmiernie szczęśliwa, zdawało mi się, że wstąpiłam w życie rajskie." - napisała Faustyna w "Dzienniczku". W domu przy ul. Żytniej przeszła pierwszy etap zakonnej formacji - trwający sześć miesięcy postulat. W tamtym czasie znajdowało tam schronienie ok. 300 dziewcząt i kobiet zaniedbanych moralnie. Siostry prowadziły pracownię haftu, uczyły pracy w pralni, kuchni i zajęć w gospodarstwie domowym. Chodziło o to, by dziewczęta powracające do życia w świecie mogły zapracować na utrzymanie swoje i rodziny. Praca umiejętnie łączona była z modlitwą.

Siostra Faustyna w domu na ul. Żytniej gościła kilka razy. Powróciła tu w październiku 1928 r. i przez 4 miesiące pracowała w kuchni. Kolejny raz, na krótko, przyjechała w październiku 1929 r. Potem, na przełomie lat 1932 i 33 odbywała w Warszawie pięciomiesięczne przygotowanie do ślubów wieczystych, tzw. probację. Wtedy właśnie usłyszała w duszy słowa Jezusa: "Córko Moja, pragnę, aby serce twoje było ukształtowane na wzór miłosiernego Serca Mojego. Miłosierdziem Moim musisz być przesiąknięta cała". W 1935 r. wracając od rodziców z Głogowca, w drodze do Wilna s. Faustyna wstąpiła na ul. Żytnią, by spotkać się z Matką Generalną. Ostatni jej pobyt miał miejsce w marcu 1936 r., przed przeniesieniem do Walendowa. Wówczas otrzymała wizję od Matki Bożej, która jej powiedziała: "O jak bardzo miła jest Bogu dusza, która idzie wiernie za tchnieniem Jego łaski, ja dałam Zbawiciela światu, a ty masz mówić światu o Jego wielkim miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Jego, który przyjdzie nie jako miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia Sprawiedliwy... Mów duszom o tym wielkim miłosierdziu póki czas zmiłowania".

W czasie II wojny św. dom przy ul. Żytniej został zburzony. - Dopiero w latach 70. otrzymałyśmy od władz komunistycznych decyzję o możliwości odbudowy domu. Ale trzeba było teren podzielić na trzy części: dla zgromadzenia, parafii i pod siedzibę Episkopatu Polski - mówi s. Nulla. Po odbudowie domu zmienił się układ pomieszczeń. Czyż to nie Opatrzność Boża pokierowała tak, że w miejscu kuchni, gdzie pracowała s. Faustyna, jest dziś kaplica?

W latach 50. władza nakazała zlikwidować ośrodek dla kobiet. Podobnie postąpiono z ośrodkami wychowawczymi prowadzonymi przez siostry w innych miejscach. Obecnie przy ul. Żytniej znajduje się siedziba Zarządu Generalnego i dom formacyjny. Mieszka tu około 30 sióstr. Jeżdżą głosić rekolekcje o Bożym Miłosierdziu. Modlą się za kapłanów, wypraszają Boże Miłosierdzie dla potrzebujących. - Codziennie drogą internetową otrzymujemy prośby o modlitwę. Jest ich coraz więcej - mówi s. Nulla. Siostry wspomagają ubogich, którzy pukają do furty, dzielą się posiłkami. Od 10 lat w domu odbywa się formacja Apostołów Bożego Miłosierdzia "Faustinum". W odbywających się raz w miesiącu spotkaniach uczestniczy ok. 60 osób. - W duchu wdzięczności za dar s. Faustyny i dar orędzia o Bożym Miłosierdziu podjęłyśmy wydłużoną 5-godzinną adorację w Warszawie, w godz. 14.30-18.30, w intencji uproszenia miłosierdzia dla świata - mówi s. Nulla. W domu znajduje się relikwiarz św. Faustyny, zaś na frontonie klasztoru jej postać "wyrysowana" na murze. Pielgrzymi podążający szlakiem św. Faustyny nie omijają tego miejsca. Przybywają tu także grupy z zagranicy. Kładą kwiaty i palą znicze.

ŻYWE RELIKWIE NA HETMAŃSKIEJ

Mało kto wie, nawet wśród rodowitych mieszkańców Grochowa, że przy ul. Hetmańskiej znajduje się niezwykły dom Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Niezwykły z kilku powodów. Trudno uwierzyć, że w środku wielkiego miasta można słuchać ciszy, a rano napawać się śpiewem ptaków. Od ponad 50 lat mieści się tu Dom Pomocy Społecznej dla Dorosłych św. Józefa. Ponad 100 pań przewlekle chorych spędza w nim ostatnie lata swojego życia. W domu mieszka około 30 sióstr, część z nich opiekuje się chorymi. - Zawsze myślimy z trwogą, czy zdążyłyśmy dać im tyle modlitwy, ile trzeba było. Przychodzą do nas z różnym bagażem doświadczeń. To spora odpowiedzialność pomóc im przygotować się na przejście, na ten jeden z najważniejszych momentów życia, który nigdy już się nie powtórzy. Modlimy się też za rodziny naszych podopiecznych - mówi s. Arkadia Wilkowska.

Dzięki s. Faustynie
wstąpiłam do klasztoru
- mówi 95-letnia
s. Romana
Dla wszystkich w domu ważna jest obecność relikwii św. Faustyny oraz jej niezwykłego wizerunku. Bo w kaplicy domu znajduje się ten sam obraz, który wisiał na frontonie Bazyliki św. Piotra w Rzymie w czasie beatyfikacji i kanonizacji Faustyny Kowalskiej! Siostry zapraszają do modlitwy w kaplicy osoby chętne codziennie na godz. 15, także w Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Z dumą podkreślają obecność "żywych relikwii". - Taką relikwią jest 95-letnia s. Romana Szulecka - mówi s. Katarzyna Zakrzewska, przełożona, i prowadzi do sędziwej zakonnicy. - Mój dom rodzinny jest w Białej, a 2 km od naszej posiadłości był dom Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia - opowiada s. Romana. - Powzięłam postanowienie, że chcę wstąpić do klasztoru. Była wiosna, kiedy się zgłosiłam. Ale nie było matki generalnej ani w Białej, ani w Płocku. Powiedziano mi, że trzeba będzie poczekać do jesieni. W klasztorze w Białej były wtedy 4 siostry. Spotkałam jedną z nich, zajmowała się ogrodem. Miała piękne kwiaty. To była s. Faustyna. Potem co niedziela aż do wstąpienia do zakonu spotykałam się z s. Faustyną. Chodziłyśmy wąwozem i rozmawiałyśmy. Poświęcała mi całe popołudnia. Pamiętam, jak powiedziała kiedyś: "Gdyby ludzie wiedzieli, czym jest klasztor, to wspinaliby się do niego po murach". Dzięki s. Faustynie znalazłam się w zakonie - wspomina s. Romana.

Do ubiegłego roku takich świadków s. Faustyny w Zgromadzeniu przy ul. Hetmańskiej było więcej. W domu mieszkała s. Eufemia, która towarzyszyła św. Faustynie przy śmierci. A było to tak: jedna z sióstr czuwających przy chorej s. Faustynie miała obudzić inną siostrę, gdyby okazało się, że Faustyna umiera. Jednak pomyliła cele i obudziła s. Eufemię, a sama pobiegła do przełożonej. Zanim zjawiły się inne siostry, Faustyna już nie żyła. Tylko s. Eufemia i s. Amelia były przy jej śmierci. Siostra Romana i s. Eufemia często opowiadały o spotkaniach ze św. Faustyna.

Sam dom przy ul. Hetmańskiej nazywany "Józefinek" też pamięta świętą. Tu była filia Zgromadzenia przy ul. Żytniej, tu siostry mogły odpocząć po ciężkiej pracy z wychowankami. Faustyna była tutaj trzy razy. W 1934 r. zgodnie z charyzmatem Zgromadzenia powstał tu zakład wychowawczy "Dla dziewcząt trudnych do prowadzenia i moralnie zagrożonych w wieku 12-18 lat". Podobnie jak pozostałe tego rodzaju placówki prowadzone przez Zgromadzenie, został w 1955 r. zlikwidowany przez komunistyczne władze. Na posesji stał wtedy drewniany barak, rozebrany w 1975 r. - Ze wspomnień sióstr wiemy, że s. Faustyna przebywała tu około miesiąca w 1929 r. Odwiedziła ten dom także w dzień Bożego Narodzenia 1929 r. Z kolei w 1935 r. przyjechała do matki generalnej. - Wtedy podczas nabożeństwa z wystawieniem Najświętszego Sakramentu miała widzenie w naszej kaplicy, w murowanym budynku. Kaplica znajduje się obecnie w remoncie - mówi s. Katarzyna Zakrzewska. Siostra Faustyna opisała w "Dzienniczku" tamten moment: "Byłyśmy na nabożeństwie popołudniowym. Była śpiewana litania do Najsłodszego Serca Jezusa. Pan Jezus był wystawiony w monstrancji, po chwili ujrzałam małego Pana Jezusa, który wyszedł z Hostii i Sam spoczął na rękach moich. Trwało to krótką chwilę; radość niezmierna zalewała moją duszę".

SKOLIMÓW, DERDY I WALENDÓW

W dworku Lipszyców w Ostrówku
Helena Kowalska pracowała przez rok
W okolicach Warszawy są trzy miejscowości, w których przebywała s. Faustyna. Niedługo po przyjęciu do Zgromadzenia, w sierpniu 1925 r., kiedy zaczęła podupadać na zdrowiu, przełożona Michaela Moraczewska wysłała ją wraz z dwiema siostrami na wakacje do Skolimowa. W tej miejscowości wypoczynkowo-uzdrowiskowej zgromadzenie wynajmowało dom dla sióstr i wychowanek z Warszawy. Siostra Faustyna w Skolimowie miała widzenia czyśćca, o czym napisała w "Dzienniczku". Ani w kronikach w parafii w Skolimowie, ani w domu generalnym przy ul. Żytniej nie zachowały się zapiski, gdzie istniał tenże dom.

Wiele śladów s. Faustyny znaleźć można w odległych ok. 20 km od stolicy Derdach i w Walendowie. Mały Walendów znajduje się w parafii Nadarzyn. Do ubiegłego roku siostry prowadziły tu Dom Pomocy Społecznej dla 120 pań ze schorzeniami psychicznymi. Może już niedługo dzięki pomocy władz gminy Nadarzyn uda się uruchomić dom dla osieroconych dzieci i młodzieży. W pejzażu Walendowa dominuje wieża kościoła. - Siostra Faustyna modliła się tutaj w kaplicy pod wezwaniem św. Józefa - opowiada s. Marta Zakrzewska, przełożona zgromadzenia. Siostra Faustyna po raz pierwszy była w Walendowie w listopadzie 1932 r. na rekolekcjach przed ślubami wieczystymi. Potem mieszkała tu od marca do kwietnia 1936 r. - Przechadzała się "Alejką duchową" - pokazuje s. Marta szpaler starych drzew, które wówczas musiały być świeżo sadzone. - Siostry opowiadały, że jedna z sióstr dzięki rozmowom z s. Faustyna w tej alejce zwycięsko wyszła z trudności duchowych. W Walendowie z s. Faustyna spotkała się mieszkająca dziś w Krakowie s. Beata. Jej miała powiedzieć s. Faustyna: "Ja stąd niedługo wyjadę, a ty zostaniesz tu dłużej." I tak się stało. Siostra Beata przebywała tu jeszcze 10 lat, a s. Faustyna udała się do Derd.

"Obecnie jestem w Derdach, o jeden kilometr od Walendowa. (...) Nasz domek derdowski jest naprawdę jak z bajki wyjęty. Wokoło otoczony lasem, nie ma w pobliżu żadnych zabudowań, cisza i spokój" - pisała s. Faustyna 10 maja 1936 r. w liście do swojego spowiednika ks. Michała Sopocki. Dziś Derdy wyglądają nieco inaczej, bo wokół rozbudowuje się szeroko miejscowość Łazy. Jednak Derdy, choć położone zaledwie 2 km od trasy krakowskiej, są wciąż oazą spokoju. Na 5-hektarowym terenie osłoniętym z jednej strony ścianą lasu znajduje się drewniany dom, w którym mieszkała s. Faustyna. Po przebudowie nie wiadomo, w której części znajdowały się kuchnia i spiżarnia, bo tam pracowała od kwietnia do maja 1936 r. - W budynku jest weranda, na której odpoczywała, na piętrze zaś miejsce po dawnej kaplicy, gdzie Faustyna się modliła - opowiada s. Emanuela. Zachował się też drugi, mniejszy dom - "Zacisze św. Józefa", w którym niegdyś mieściła się szkoła dla dziewcząt. Dziś w Derdach mieszka 19 sióstr. Prowadzą przedszkole "Jutrzenka" dla 60 maluchów oraz Dom Rekolekcyjny Miłosierdzie z bazą noclegową na 40 miejsc, stołówką, kaplicą, salą konferencyjną. O każdej porze roku można rozsmakować się w atmosferze świętej ciszy. Stąd s. Faustyna wyjechała na stały pobyt do Krakowa, na zawsze opuszczając Warszawę i jej okolice.

Irena Świerdzewska

Tekst pochodzi z Tygodnika
Warszawsko-Praskiego "Idziemy"
Idziemy, 15.04.2007



Wasze komentarze:
 Basia: 21.11.2018, 12:49
 Św. Siostro Faustyno, przyjaciółko moja pomóż mi proszę w wiadomej Bogu sprawie.
 Maria : 18.09.2018, 13:24
 Św.Faustyno czcicielko Milosierdza Bożego prosze Cię o łaske nawrócenia szczera spowiedź i cierpliwego spowiednika o łaski zdrowia duszy i ciała o łaske zgody milosc i przebaczenie w rodzinie i uzdrowienie relacji rodzinnych o łaske uwolnienia z lęku i depresji i zyczliwych ludzi ktorzy z Boża pomocą pomogą rozwiązać trudne sprawy rodzinne Św. Faustyno módl się za nami.Jezu ufam Tobie .
 agnieszka kasprzyk z konina: 24.04.2016, 12:25
 Faustyna jak i św. Rita, oraz św.Zuzanna są moimi czcicielkami i modlę się do nich o potrzebne łaski, są bardzo nam potrzebne. Módlmy się do Chrystusa tak, jak one same się modliły. Bądźmy takie, jak one... Da się tak żyć, być cichym i spokojnym, pokornym....Warto!
 Krystyna: 03.03.2016, 18:16
 Jezu Miłosierny proszę uzdrów 5-cio letniego Bartka z białaczki .Jezu Ufam Tobie.
 Dorota: 20.10.2015, 18:33
 Sw. Faustyno prosze o modlitwe w intenci uzdrowienia sluch mojej corki . Jezu Ufam Tobie . Twoje Milosierdze jest nieskaczone .
 Ewa: 16.07.2014, 10:22
 Siosrto Faustyno, proszę o łaskę wyjazdu do Medjugorie. Nie mam auta..... i brak mi wiary
 Alina : 23.02.2014, 02:48
 Siostro Faustynko modl sie zza nami, wspomagaj nasze rodziny i badz nasza Oredowniczka w drodze do Boga Ojca, do Jego Syna, Jezu, Ufam TOBIE ! Amen.
 Krysia: 07.07.2012, 00:58
 Święta Siostro Faustyno wypraszaj u Jezusa Miłosiernego potrzebne łaski dla mnie i całej mojej rodziny.Błagam o wstawiennictwo za bratem Kazimierzem.Błagam o szczęśliwą podróż i szczęśliwy powrót jego do domu.
 Krysia: 01.07.2012, 01:14
 Święta Siostro Faustyno czcicielko Miłosierdzia Bożego błagam o wstawiennictwo u Jezusa Miłosiernego za całą moją rodziną i za mną. Błagam proś Jezusa o szczęśliwy zabieg dla mnie.


 przemek korona: 20.02.2012, 17:33
 dzieękujemy TOBIE FAUSTYNO za opiekę
 Krysia: 09.01.2012, 02:40
 Święta Siostro Faustyna czcicielko Miłosierdzia Bożego, błagam,proś Jezusa Miłosiernego o zdrowie, siły, przywrócenie pamięci mojej mamusi, Błagam o zdrowie zgodę, trzeźwość w naszej całej rodzinie
 izabella: 04.11.2011, 22:14
 Dziękuję siostro że świecisz jasnym przykładem dla mojej córki Justynki i mojej rodziny , proszę pomagaj Justynce w życiu i upraszaj dla nas potrzebne łaski u Jezusa Miłosiernego.
 marta : 04.10.2011, 22:06
 Kochana siostro Faustyno ,dziękuje Bogu Najwyższemu za Twoje życie ,za Twoje posłannictwo i przybliżenie nam Milosierdzia Bożego ,ufna Jezusowi proszę o pomyślną operację i zdrowie dla Marcina oraz o wejżenie Boga Milosiernego na moje życie .
 faustyna: 25.09.2011, 12:39
 świeta moja patronko prosze cie wstawiaj sie za moim bratem u Boga i poślij mu dobrą żone. dzięki ci boze za laski jakie otrzymałam za wstawiennictwem sw faustyny
 jerzy-em.ST. Maszynista p.k.p.: 08.09.2011, 10:09
 O ;święta wybranko Zbawiciela -s. Faustyno- wspomnij Jego MIŁOSIERDZIU -i uproś o litosna poprawę losu dla Dusz i ciał naszych - niech jeszcze na tym łez padole -przez Miłosierdzie JEZUSA pomyślnie rozwiązane zostaną zagmatwane sprawy tego ziemskiego żywota ;abyśmy w spokoju serca i sumienia mogli stanąć na Sądzie Ostatecznym ...+ amen
 smigasjan@wp.pl: 09.12.2010, 23:23
 Wyżej pod koniec 3 akapitu powinno być: ks. Bogumił Kowalski a nie Lewandowski. Ks. Lewandowski nie był nigdy proboszczem parafii Ostrówek.
 Robert: 20.10.2010, 20:28
 Kochani, wyrzućcie z tej strony informację o tym jakoby Helenka Kowalska przyjechała do kościoła św. Jakuba kolejką EKD. Kolejka EKD zaczęła jeździć dopiero 11 grudnia 1927, tak więc niemożliwe jest by przyszła święta jechała nią w lipcu 1924 roku, na ponad trzy lata przed jej uruchomieniem.
 Krysia: 01.09.2010, 01:10
 Święta Siostro Faustyna błagam proś Jezusa Miłosiernego o zdrowie,siłę, pamięć dla mojej mamusi.proś go o siły dla niej aby mogła przyjąć Komunię Świętą w pierwszy piątek miesiąca.Błagam wysłuchaj mnie
 kasia: 15.07.2010, 23:36
 Bardzo prosze o modlitwe w mojej intencji.Moje zycie leglo w gruzach.MAM bardzo trudna sytuacje zawodowa z ktora nie moge sobie poradzic.Wszystko sie sprzysieglo przeciwko mnie.Jestem juz bliska obłęu.Dodatkowo odsuneli sie znajomi przyjaciele rodzina.Jestem zupelnie SAMA z problemami ktore mnie przerastaja i przygniataja.Modlitwa jest dla mnie ostatnia deska ratunku.Swieta siostro Faustyno wstawiaj sie za mna u Boga.Jezu ratuj mnie.JEZU UFAM TOBIE !
 Krysia: 20.06.2010, 22:48
 Święta Siostro Faustyna dziękuję Ci za wstawiennictwo u Jezusa Miłosiernego za moją rodziną. Błagam proś go o zdrowie,siły i pamięć dla mojej mamusi.
(1) [2]


Autor

Treść

Nowości

św. Ekspedytśw. Ekspedyt

Modlitwa do św. EkspedytaModlitwa do św. Ekspedyta

Litania do św. EkspedytaLitania do św. Ekspedyta

św. Elfegśw. Elfeg

św. Leon IXśw. Leon IX

Urodziny jeżyka JasiaUrodziny jeżyka Jasia

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej