RóżaniecW różańcu trzeźwości jest siłaJestem żoną i matką, taką jakich tysiące jest w naszym kraju. Mąż mój i syn to nałogowi alkoholicy. Mało kto może zrozumieć cierpienie żony, a jeszcze więcej matki, kiedy jej najbliżsi piją. Chyba tylko ten zrozumie, kto ma podobną sytuację. Nieraz jestem bliska załamania. Robię wszystko, by ich wyrwać z tej strasznej choroby, ale jest mi bardzo trudno. Jednakże mam nadzieję, że Matka Boża uprosi miłosiernego Boga o łaskę dla tych nieszczęśliwców. Gdyby nie Jej pomoc i opieka, opuściłabym ten dom już dawno, lecz nie czynię tego, gdyż ludzie ci zeszliby całkiem na manowce.Nosiłam się z myślą opuszczenia męża jeszcze w młodości. Ale to nie moja zasługa, że nie rozeszłam się z nim, że do tej pory nie uległ on żadnemu wypadkowi czy jakiemuś innemu nieszczęściu, jak to trafia się często niejednemu pijakowi. To jest wyraźna opieka Matki Bożej. Otóż mąż będąc dzieckiem został zapisany przez swoich rodziców do Rycerstwa Niepokalanej. Od tamtej pory odmawia codziennie trzy razy: "O Maryjo, Niepokalanie Poczęta, módl się za nami..." I rzeczywiście, gdy wpadnie w szał pijaństwa i nie odmawia ani pacierza, ani tej modlitwy, to chyba sama Niepokalana modli się za niego, bo jest Jej polecony, czyli oddany pod Jej opiekę. Wszystkie matki Polki powinny polecić swoje rodziny Niepokalanej, bo tylko Ona jedna może uratować nas i nasze rodziny od plagi pijaństwa i innych złych nałogów. W swoim życiu doznałam już setki razy opieki Niepokalanej. Ona jest wskaźnikiem mego życia i postępowania na każdy dzień. Czasami, gdy nie mam kogo się poradzić w niektórych sprawach, zwracam się z wielką wiarą do Matki Bożej. Np. miałam wielki problem co do wyboru zawodu i szkoły średniej dla swojej córki po skończeniu przez nią szkoły podstawowej. Gdy byłam w mieście, poszłam do kościoła i po Mszy św. jeszcze modliłam się o natchnienie. Po wyjściu z kościoła już wiedziałam, do jakiej szkoły mam ją skierować. O szkole tej przedtem nie myślałam nawet, gdyż wydawało mi się, że ona nie poradzi sobie w niej. W tej chwili jest już ostatni rok na dwuletnich studiach pomaturalnych. To wszystko zawdzięczam swej ukochanej Matce Bożej. A kiedy tracę już nadzieję, wtedy Matka Boża daje mi za przykład św. Monikę, która niemal całe swoje życie modliła się o wiarę i nawrócenie męża i syna, by uratować ich od zguby wiecznej. Modlę się, podtrzymana na duchu tą głęboką wiarą i nadzieją. A tą modlitwą jest różaniec oraz jak najczęstsze przystępowanie do sakramentów świętych. Z różańcem to się prawie nie rozstaję. Zapytacie mnie, kiedy mam na to czas. Otóż różaniec odmawiam, kiedy idę do sklepu, do kościoła, do pracy czy z powrotem. Najciężej było mi odmówić różaniec, kiedy stałam w kolejce. Zwyczaj odmawiania różańca odziedziczyłam po swojej mamie. Pamiętam, że moja mama zawsze odmawiała różaniec, gdy jako mała dziewczynka wracałam z nią z pola. Codziennie wieczorem przy pacierzu wraz z pozostałymi dziećmi odmawiamy wspólnie jeden dziesiątek różańca i Anioł Pański. Do sakramentów świętych staram się za wszelką cenę przystępować w każdą niedzielę i święto. A w zwykły dzień też nie omijam żadnej okazji, by przyjąć Pana Jezusa do serca: np. gdy zajadę do miasta, zawsze jeszcze w którymś z kościołów jest Msza św. Po jej wysłuchaniu jest mi o wiele łatwiej pokonywać wszystkie trudności dnia. Zachęcam wszystkie matki: niech różaniec nie wypada z waszych rąk, "bo w różańcu trzeźwości jest siła!" RN
|
[ Strona główna ] |
Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Polityka Prywatności Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |