RóżaniecList, który zaowocuje cudamiOjciec Święty Jan Paweł II zaszokował nas po raz kolejny. Od dawna mówiono, że ma on zamiar opublikować list o różańcu, ale nie spodziewano się, że będzie on tak rewolucyjny. Nie pierwszy to list o tej tematyce. Przed kilkoma laty Papież napisał list różańcowy do biskupa diecezji Leiria-Fatima. Wzywał w nim do ponownego odkrycia tej modlitwy. Zachęcał do odmawiania różańca w rodzinach. Tamten list pozostał bez echa. Może Ojciec Święty uznał, że aby świat zwrócił uwagę na słowa mówiące o czymś tak tradycyjnym, jak różaniec, to nie ma innej drogi - trzeba go zaszokować i ukazać różaniec jako coś "nowego". Jeśli tak, to niewątpliwie mu się to udało. O najnowszym dokumencie papieskim jest bardzo głośno. Nie tylko w Polsce.Może od tego właśnie należałoby zacząć. 1. U nas jest inaczej. W naszym kraju nie ma głębokiego kryzysu różańca. Odczytujemy list apostolski Papieża inaczej niż na Zachodzie i o tym musimy pamiętać. Dokument papieski jest dla nas jest ubogaceniem, upiększeniem, pogłębieniem i jakby pouczeniem otrzymanym przez Mistrza co do rzeczy, które już znamy i które próbujemy praktykować. A ponieważ nikt z nas nigdy nie osiągnie "różańcowej pełni", zawsze stoi przed nami zadanie odmawiania różańca gorliwiej, poznawania go lepiej i umiłowania bardziej. Różaniec nie jest dla nas czymś obcym. Nie musimy uczyć się go od początku. Widać to w naszej Ojczyźnie szczególnie w październiku, kiedy tłumnie uczestniczymy w różańcowych nabożeństwach. A Zachód? Stoi przed nim trudniejsze zadanie. Dotknął go kryzys różańca i dlatego musi odkryć go na nowo. Zachód czyta słowa Jana Pawła II zupełnie inaczej. Czasem musi uczyć się tej modlitwy począwszy od pierwszych liter alfabetu. My jednak spójrzmy na apel Papieża jako na list skierowany do nas. Co w nim odkrywamy? 2. Najbardziej rzuca się w oczy to, co też od razu podchwyciły media - to, co zewnętrzne. Przede wszystkim - nowa część różańca, tajemnice światła. Dla tych, którzy kochają tę modlitwę, jest to wyjątkowa łaska i powód do wielkiej radości. Umiłowana modlitwa stała się dłuższa, bogatsza, pełniejsza! Wprawdzie już w 1973 r. Paweł VI zaproponował nowe części różańca, dostosowane do wyzwań współczesnych czasów, miały one jednak zastąpić tradycyjne tajemnice. A Jan Paweł II odważył się zburzyć uświęcony tysiącem lat schemat różańca i uzupełnił go o nową część, o "tajemnice światła"! Niejeden czciciel różańcowy z pewną dozą przerażenia myśli o stworzonych przez Papieża problemach, i to nie tylko o całkowitym braku rozważań do nowych tajemnic. Co z nabożeństwem pierwszych sobót, podczas którego mamy rozważać piętnaście tajemnic Różańca? Co z ruchem oazowym, który ma 15-dniowe rekolekcje zbudowane na planie różańcowych tajemnic? Co z różańcowymi dróżkami w sanktuariach? Ale nie bójmy się, to tylko pozorne problemy. Maryja mówiła o piętnastu tajemnicach? Jeśli ktoś chce odmawiać i rozważać dwadzieścia, pomnaża tylko Jej cześć. Sami się niebawem przekonamy, że większa chwała Boża z łatwością wpisze się w rzeczywistość Kościoła. Tak jak zawsze było w jego dziejach. Potem z wdzięcznością zaczynamy się uczyć nowej metody odmawiania różańca. Przede wszystkim podkreślania imienia Jezus, wyeksponowania doksologii "Chwała Ojcu", biblijnych rozważań na początku tajemnicy i następującej po nich chwili milczenia (w praktyce będzie to zapewne odczytanie medytacyjnego rozważania), a także wpatrywania się w "ikonę" przedstawiającą dane misterium (co jest praktyką z epoki największego rozkwitu i pogłębiania różańca, z wieku XV, gdy drukowano specjalne modlitewniki różańcowe z ilustracjami). I odkrywamy nowe bogactwo i nowe piękno modlitwy znanej nam od pokoleń. 3. Można zacząć od tego, co zewnętrzne, bo to rzuca się najbardziej w oczy, tymczasem ważniejsze jest to, co stanowi "duszę" różańca. Już Paweł VI mówił o różańcu ograniczonym do warstwy zewnętrznej (odmawiania wyznaczonych modlitw) jako o ciele pozbawionym duszy, o trupie. Jan Paweł II mówi to samo. Ciało jest ważne, ale to dusza nadaje musens. Dlatego Ojciec Święty nieznużenie akcentuje element kontemplacyjny różańca (wspomina o nim aż 43 razy). Chrześcijaństwo - mówi Papież - ma być mocne przede wszystkim kontemplacją, Różaniec zaś jest częścią najlepszej tradycji kontemplacyjnej. Tego potrzebuje dziś od nas świat. Ludzie szukają pogłębienia duchowego i dlatego wielu z nich, nie dostrzegając prawdziwej głębi chrześcijaństwa, odchodzi do religii Wschodu, które otacza nimb mistycyzmu. A wszystko, czego szukamy, możemy znaleźć w różańcu. Uczymy się mistyki w szkole Maryi - Najświętsza Maryja Panna jest naszą Nauczycielką i Wzorem. Nie zawsze daje nam odpowiedź, ale zawsze uczy zjednoczenia z Panem w radości, cierpieniu, w pracy, w chwale. Zawsze też uczy szukania Jego woli. Niezwykle, jak ta prosta modlitwa potrafi dać nam odczuć smak Boskiej Tajemnicy. Ta kontemplacja jest kluczem do zrozumienia bogactwa różańca. To ona otwiera serce na miłość Jezusa i Maryi. Ona pozwala dostrzec wydarzenia zbawcze jako dokonujące się dziś, w nas. Ona nadaje inny wymiar naszemu życiu i ubogaca go o inną perspektywę. Ona sprawia, że przejmujemy "logikę" Chrystusa i zaczynamy żyć Jego wartościami na co dzień. Ona wreszcie prowadzi nas ku świętości. To owoc prawdziwego różańca, który ma jeszcze jedną wyróżniającą się cechę. Kontemplacyjny różaniec wymaga odpowiedniego, spokojnego, długiego czasu - "szczególnych chwil przedłużonego skupienia". To również nowość, ale choć można by zaliczyć ją do cech zewnętrznych różańca, związana jest ona z jego wewnętrznym wymiarem. Kontemplacja, mistyka, wymiar duchowy różańca. Ten element pobożności różańcowej jest widoczny nie ty ko w samej treści listu papieskiego. Podkreśla go nawet język papieskiego dokumentu. Jan Paweł II nieustannie odwołuje się do "oglądania oblicza Chrystusa", mówi o "szkole Maryi", cytuje świętych mistyków (autorów słów, które poza kontekstem mistyki brzmią przesadnie i niemal niepoprawnie teologicznie). Można odnieść wrażenie, że list ten był pisany w kaplicy, z różańcem w dłoniach. Może dlatego jest tak mocny i tak prawdziwy. 4. To jeszcze nie wszystko. Nie ma kontemplacji, nie ma świętości bez dawania świadectwa swoim życiem. Kto dobrze odmawia różaniec, nie pozostanie obojętny na sprawy społeczne: będzie bronić życia, pomagać cierpiącym, czynić świat piękniejszym i bardziej sprawiedliwym, zabiegać o pokój. A wszystko to będzie czynił począwszy od swej rodziny, bliskich, sąsiadów. Papież nie ma wątpliwości: kto trzyma w ręku różaniec, ten musi żyć Ewangelią i stać się zaczynem nowego, lepszego świata. 5. W swym liście Ojciec Święty nie boi się odwoływać do prywatnych doświadczeń, składać zupełnie osobiste świadectwo, przywoływać historię cudów wybłaganych przez różaniec. Pokazuje, jak w trudnych chwilach Kościół odwoływał się do różańca. Dziś czyni to samo ustami Jana Pawła II. Minione wieki były świadkami różańcowych cudów. Będą one i dziś, wśród nas. Pod warunkiem, że wierni chwycą za ten "łańcuch" łączący nas z niebem i ściągną nim Boga na ziemię. A wówczas list apostolski o różańcu bez wątpienia zaowocuje cudami. Pozostaje tylko powtórzyć słowa, którymi Ojciec Święty kończy swój list: "O błogosławiony różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem!... Nigdy cię nie porzucimy!". Wincenty Łaszewski
|
[ Strona główna ] |
Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Polityka Prywatności Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |