RóżaniecRozważania Tajemnic BolesnychRozważanie Tajemnic Bolesnych z Janem Pawłem IISpis treści
Tajemnica pierwsza: Modlitwa w OgrójcuZapewne nikogo z uczniów nie zdziwiło to, że Pan Jezus po ostatniej wieczerzy udał się za "potok Cedron" (J 18,1). "Była noc" (J 13, 30). On zaś często pernoctabat in oratione (Łk 6, 12): spędzał noce na modlitwie. Również i ta okoliczność, iż wzięł ze sobą Piotra, Jakuba i Jana (Mk 14, 33 i par.), nie była nowa. Zabrał ich również na górę Tabor (Mk 9, 2; Łk 9, 28 i par.).Niemniej uczniowie pełni byli jeszcze tych przeżyć, jakie sprawił im Mistrz w wieczerniku. Mieli świeżo w pamięci wypowiedziane słowa, z którymi się do nich zwrócił przy wieczerzy: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane - To jest kielich mojej Krwi nowego i wiecznego Przymierza, która za was będzie przelana (por. Mt 26, 26-28; Mk 14, 22-24; Łk 22, 19-20; 1 Kor 11, 24 - 25). Niezwykły nastrój tej wieczerzy łączył się na pewno z jakimś niepokojem. Wszak Mistrz powiedział: "Jeden z was mnie zdradzi" (J 13, 21), i Judasz, który nosił z sobą trzos (por. J 12, 6), opuścił wieczernik (por. J 13, 29 - 30). Jezus powiedział do Piotra: "Jeszcze tej nocy po trzykroć się mnie zaprzesz" (por. Mk 14, 30). Kjedy Piotr zaklinał się i przysięgał, Mistrz wyrzekł tajemne słowa - właśnie do Piotra: "Szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę, ale Ja prosiłem za tobą, aby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci" (Łk 22, 31-32). Ogrójec - to miejsce ogromnej samotności Jezusa, poniekąd bezwzględnej samotności Jezusa w obliczu Męki. Nie była to jeszcze męka krwawa, był to tylko jej przedsmak, choć Ewangelista zapisał szczegół o pocie krwawym, który zrosił czoło Jezusowe (Łk 22, 44). Jednakże właściwy ogrom męki Ogrójca pozostaje całkowicie ukryty nie tylko przed oczami uczniów, którzy zresztą posnęli ze zmęczenia (por. Łk 22, 45). Była to męka wewnętrzna, męka duchowa, której nie sposób porównywać z męką duchową jakiegokolwiek człowieka, choćby i świętego. Musimy mieć przed oczyma całą tajemnicę Syna, który jest prawdziwym człowiekiem, abyśmy mogli pojąć w jakiejś mierze, co się mogło zawierać w tych słowach zapisanych przez Ewangelistów: "Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich" (Mt 26, 39). I musimy mieć przed oczyma całą tajemnicę Człowieka, który jest prawdziwym Bogiem, aby pojąć w jakiejś mierze, co mogą oznaczać słowa św. Pawła: "On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał" (Rz 8, 32), "On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21). Musimy pozostawić Jezusa w Jego samotności z krwawym potem na skroniach. Pamiętajmy tylko, że wracając z modlitwy, powiedział: "Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie" (Mk 14, 38). Tajemnica druga: BiczowanieO tej straszliwej katordze ciała i ducha wspominają Ewangeliści jakby mimochodem: "A Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie" (Mt 27, 26). Historycy i bibliści próbują szerzej odtworzyć szczegóły na podstawie innych zapisów. Pobożność pasyjna polska poświęciła biczowaniu wiele wersetów, które się śpiewa w czasie wielkopostnego nabożeństwa Gorzkich Żalów: ,,0 mój Jezu, jakeś srodze do słupa przywiązany, za takie wielkie winy nasze sromotnie biczowany". Z kolei w drugiej części: "Za moje złości grzbiet srodze biczują; pójdźcie grzesznicy, oto wam gotują ze krwi Jezusa dla serca ochłody zdrój żywej wody". Wreszcie w trzeciej części nabożeństwa, w której zawierają się jakby lamentacje Matki Bolesnej, Gorzkie Żale wkładają w Jej usta takie słowa: "Ach widzę Syna Mojego, u słupa obnażonego, rózgami sieczonego". Słowa są proste, melodie ogromnie rzewne, sięgające wieku XVII, wypowiadają szczególne uczucia wierzących serc. Dominuje świadomość ścisłego powiązania pomiędzy straszliwym okaleczeniem Chrystusowego ciała a grzechami cielesnymi człowieka. Wymowa tajemnicy Biczowania jest pod tym względem szczególnie przejmująca. Uległo jej już wiele serc, dla wielu biczowanie stało się motywem do zerwania z grzechem, do umartwienia pożądliwości ciała, do uszlachetnienia jego pragnień. "Poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę (1 Kor 9, 27) - napisał św. Paweł, a wielu powtarzało jego słowa i potwierdzało czynami. "Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało" (Ga 5, 17). "Jeżeli będziecie żyli wedle ciała., czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy ducha uśmiercać będziecie popędy ciała, będziecie żyli" (Rz 8, 13).Ecce hic venit, tinctis vestibus de Bosra - Któż to jest ten, kto... z Bosry idzie w szatach szkarłatnych?" (Iz 63, 1). - Przypominają się również te słowa Proroka, który w tym samym obrazie mówi o soku wyciskanym z winnych jagód, opryskującym pracowników winnicy. Torcutar calcavi solus - et de gentibus non est vir mecum - "Sam jeden wygniatałem je do kadzi, z narodów ani jednego nie było ze mną" (Iz 63, 3). Pamiętajmy, że w momencie biczowania zaczęła się w pełni krwawa męka Zbawiciela. Dosłownie spłynął krwią na całym ciele od straszliwych uderzeń zadawanych rękami oprawców. Za niedługo wobec Piłata rozjuszony tłum będzie wołał: "Krew Jego na nas i na dzieci nasze!" (Mt 27, 25). Jezus powiedział podczas ostatniej wieczerzy: "Ten kielich to Nowe Przymierze we krwi mojej, która za was będzie przelana" (Łk 22, 20). Słowo i Rzeczywistość. A św. Jan w Apokalipsie napisze: To ci, co "opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili" (Ap 7, 14); "są dziewicami ci, którzy Barankowi towarzyszą, dokądkolwiek idzie" (Ap 19, 4). Tajemnica trzecia: Cierniem ukoronowanieSzczególne umęczenie Głowy Zbawicielowej. "Widząc, ach jako niezmiernie ostre głowę ranią ciernie, dusza moja ustaje" - skarżą się polskie serca w Gorzkich Żalach. Skargę swą wkładają w usta Matki Bolesnej i z kolei do Niej się też zwracają w rozmowie duszy z Matką. Ta kaźń skroni i czaszki, wymyślna i okrutna tortura, poprzez którą chciano niejako do końca wyszydzić Króla żydowskiego (Mt 27, 1 1.29.37 i par.), stoi wciąż przed oczyma naszej duszy. Szczególnie wymowna była ta cierniowa korona na głowie Skazańca (por. J 19, 5), którego Piłat "nie mógł" ocalić od wyroku tłumu (por. Mt 27, 1 1 - 26 i par.). Właśnie w tej postawie, cierniem ukoronowanego, ukazał Go i Jego wyniszczenie zebranym: "Oto człowiek" (J 19, 5).Bywają takie słowa, które znaczą nie tylko wówczas, kiedy zostały wypowiedziane, i nie tylko tym znaczeniem, które im nadał, lub chciał nadać mówiący. Bywają słowa, których znaczenie odsłania się stale jakby w głąb pierwotnej intencji, słowa, które idą poprzez pokolenia i stulecia po to, aby na nich nawarstwiało się coraz więcej treści i coraz więcej istotnej prawdy. Człowiek bowiem, jego umysł i serce podlegają prawom rozwoju. Takim właśnie jest to słowo wypowiedziane przez Piłata: "Oto człowiek" (J 1 9, 5). Piłat wiedział, że Jezus zwany Chrystusem nie szukał tu na ziemi, w szczególności na tej palestyńskiej, pozostającej pod władaniem Rzymu, dla siebie Królestwa. "Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd" (J 18, 36). A gdy drugi raz Piłat zapytał, otrzymał pełne wyjaśnienie: "Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu" (J 18, 37). I oto stoi Chrystus w prawdzie swojego królestwa. Piłat mówi: "Oto człowiek" (J 19, 5). Właśnie. Cała królewskość człowieka, cała jego godność, którą przyszedł wyrazić i odnowić, kryje się w Nim teraz. Bo przecież wiadomo, że jest to królewskość tyle razy pokonana, rzucona na ziemię i wdeptana w błoto. Bo przecież wiadomo, że jest to godność na tyle sposobów poniżana. Jezus przyszedł objawić królewskość człowieka - przypomni Vaticanum II (KK 9; 10; 26; 31; 36 i in.) - i to stoi wobec ludzkości w koronie z ciernia. Oto Królewskość odkupiona! Oto Godność nabyta krwią Syna Bożego! Tajemnica czwarta: Dźwiganie krzyżaW tej tajemnicy nie odprawiamy Drogi Krzyżowej, nie przechodzimy od stacji do stacji, jak to miało miejsce w Jerozolimie, i jak bywa odtwarzane w naszych kościołach i sanktuariach. Ogarniamy całą tę drogę w tym jedynym niejako aspekcie: Jezus dźwiga krzyż (por. J 19, 17; Mt 27, 31; Mk 14, 20; Łk 22, 26). Staje więc przed nami w swej udręczonej postaci, z głową w cierniowej koronie, z twarzą, po której spływa krew - i dźwiga krzyż. Widzimy Go jako "Męża Boleści" (Iz 53, 3), podeptanego przez ludzi, dobrzały owoc ludzkiego okrucieństwa i nienawiści. A na ramionach ciężar. Narzędzie własnej śmierci, znak hańby - a nade wszystko straszliwy ciężar. Ciężar, pod którym Chrystus pada. Sami Jego prześladowcy muszą szukać człowieka, który z Nim razem doniesie krzyż na miejsce egzekucji (Mt 27, 32 i par.). Dźwiganie ciężaru. Dźwiganie krzyża.Może stają przed naszymi oczami ludzie podobnie obciążeni, więźniowie obozów koncentracyjnych, dźwigający na własnych ramionach ogromne głazy w kamieniołomach lub worki z piaskiem albo wlokący jak zwierzęta w zaprzęgu wielotonowe machiny. Historia wieku XX zna wiele takich obrazów. Jezus z Nazaretu dźwigający krzyż ulicami Jerozolimy na miejsce skazania ma w tym stuleciu wielu Cyrenejczyków - to jest ludzi, którzy podobnie jak ów Cyrenejczyk z Ewangelii (por. Łk 23, 26 i par.), zostają przymuszeni do dźwigania wielorakich krzyżów. Czy dźwigają je razem z Jezusem? Św. Augustyn napisał: Amor meus - pondus meum. Oto definicja miłości zrodzona z kontemplacji Chrystusowego Krzyża. Miłość nie tylko uwzniośla, podnosi, sublimuje - ona także obciąża. I może więcej mówią o miłości jej ciężary i krzyże aniżeli jej wzloty i uniesienia. Amor meus - pondus meum. Dlatego Pan Jezus powiedział: "Kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje" (Mk 8, 34). I więcej jeszcze: "Kto nie bierze krzyża mego ze mną, nie jest mnie godzien" (Mt 10, 38). A mówił to, jeszcze nauczając, głosząc Ewangelię Królestwa, gdy nikt nie mógł przypuszczać, że ten ,,Prorok wielki" (por. Łk 7, 1 6), kiedyś poniesie własny krzyż, aby na nim umrzeć za Prawdę tego (por. J 18, 37 - 38), czego nauczał. Tajemnica piąta: UkrzyżowanieUkrzyżowanie rozpoczęło się od przybicia Ciała Chrystusowego odartego z szat i okrwawionego po straszliwym biczowaniu do belek krzyża. Przybito ramiona do belki poprzecznej, stopy do belki pionowej. Gdy podniesiono krzyż w górę, całe ciało zwisło na ramionach i rozpoczęła się najstraszniejsza męka. Męka konania. Człowiek, który był Synem Bożym, "jednorodzonym", "umiłowanym", "wybranym" (Mt 3, 17; por. 16, 16; 17, 5 i par.; 28, 19; Mk 1, 1; 12, 6 par.; 14, 61 par.; Łk 1, 32, 35; 9, 35; J 1, 14.18.34.49; 3, 19; 9, 35; 11, 4.27; 19, 7; 20, 31). To Jego Męka. Wstrząsająca jest analiza lekarska tego konania, które w sposób gwałtowny zmusiło do śmierci młody jeszcze organizm. Jednakże żadna ludzka analiza nie jest zdolna odtworzyć tajemnicy konającego na krzyżu Chrystusa.Zatrzymajmy się na progu tego, co Najświętsze w dziejach świata: największa Miłość - Amor Dei usque ad contemptum sui! I dlatego najwięcej mówi wówczas nasze milczenie. Kościół w dniu Wielkiego Piątku - milczy. Milczymy, bo nie umiemy wypowiedzieć, bo brak nam słów - i głębia myśli się urywa. Jeśli przez .dzieje dusz ludzkich przeszły jak błyskawice słowa odpowiadające tajemnicy krzyża, to były to słowa takie jak św. Pawła, Franciszka czy Jana od Krzyża. Przeważa jednakże milczenie, ażeby mógł mówić sam Krzyż. Verbum Crucis - Słowo Krzyża (por. 1 Kor 1, 18). Więc tylko jeszcze przypomnijmy po kolei te ostatnie słowa, które na krzyżu wypowiedział sam Ukrzyżowany: Powiedział do Ojca: "Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23, 34).
Powiedział do dobrego łotra: "Zaprawdę powiadam ci, dziś ze mną będziesz w raju" (Łk 23, 43). Rozpamiętywajmy ostatnie słowa Odkupiciela wypowiedziane na krzyżu w czasie konania. Stanowię one szczególne świadectwo Jego życia. Są testamentem. Jan Paweł II
|
[ Strona główna ] |
Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Polityka Prywatności Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2022 Pomoc Duchowa |