Zmartwychwstanie Pana Jezusa
Wszyscy wierzymy w to, że Pan Jezus zmartwychwstał. Bardzo łatwo to powiedzieć. Przyzwyczailiśmy się do tych słów od dzieciństwa. Niestety, nie budzą one w nas wielkiego entuzjazmu, radości i zachwytu. To tak, jakby oglądać wiele razy ten sam film, znając szczęśliwe zakończenie. Wydaje się nam naturalne, że dobro zwycięża. A jednak tamto wydarzenie było bardzo trudne i dramatyczne. Maryja oraz inne kobiety przeżyły ten dramat. One widziały śmierć, widziały krew. Również Jan stał pod krzyżem i patrzył, jak przebito serce Pana Jezusa i jak wypłynęły krew i woda - dowód Jego śmierci. Dla nich kolejne godziny i dni były rozpamiętywaniem tego, co najstraszniejsze - wciąż żyli w ciemności, która zabrała im Mistrza. Dlatego wiadomość, że ich Pan żyje, była trudna do przyjęcia. Uczniowie poważnie potraktowali Jego śmierć, naprawdę przeżywali samotność i smutek; cierpieli, ponieważ Go opuścili, zawiedli, nawet zdradzili. Te myśli i uczucia wypełniały ich serca. Jakże więc mieli tak po prostu uwierzyć, że na próżno cierpią? Zbyt dobrze wiedzieli o śmierci. Zmartwychwstanie to szok, całkowite zaskoczenie. Zrozumiała jest reakcja Tomasza: "Jeśli nie zobaczę, nie uwierzę". Uczniowie kierowali się rozumem, tym, co widzieli i słyszeli. Ale Jezus mówi o błogosławionych, którzy nie widzieli, a uwierzyli. I wskazuje w ten sposób na inną postawę w przeżywaniu tragedii. Maryja wierzyła mocno, że Jej Syn poradzi sobie z brakiem wina w Kanie. Maryja znała Jezusa lepiej niż ktokolwiek inny - całe życie była przecież obok Niego - wiedziała zatem, że jeśli mówił o zmartwychwstaniu, to może tego dokonać. Ona z pewnością uwierzyła, choć nie widziała.
Co to dla nas znaczy? Nasze życiowe problemy czy tragedie możemy traktować jak uczniowie, ale wtedy częstokroć pozostaje jedynie narzekanie. Maryja ukazuje inną drogę: można wierzyć w moc Boga i ufnie oczekiwać szczęśliwego zakończenia. Cokolwiek nas spotka, wierzyć mocno, że to właśnie Bóg sprawi, abyśmy byli szczęśliwi w wierze. Maryjo, pomóż nam uwierzyć, że Bóg widzi o wiele dalej; że ma moc pokonać wszelkie problemy; że pragnie naszego dobra i szczęścia. A jeśli widzimy, że wciąż jeszcze nie nadeszła godzina Jego działania - wtedy Ty, Matko, módl się i wstawiaj za nami.
Warunki nabożeństwa:
Przez 5 pierwszych sobót miesiąca - z intencją wynagrodzenia za grzechy popełnione przeciw Niepokalanemu Sercu Maryi - należy:
1. przystąpić do spowiedzi (można kilka dni przed pierwszą sobotą);
2. przyjąć Komunię świętą;
3. odmówić część różańca;
4. przez 15 minut towarzyszyć Maryi, rozmyślając nad tajemnicami różańcowymi (jedną lub kilkoma).
o. Łukasz Przybyło CMF
Tekst pochodzi z Miesiecznika
Formacji Różańcowej "Różaniec"
kwiecień 2010
|