Szpital psychiatryczny wcale nie jest biały
W naszym czystym świecie
Nic nam nie grozi
Ty nie nakarmisz mnie śmiercią
Ja nic nakarmię cię śmiercią
Herbatę nam podają
Złotowłose anioły
A chińska porcelana
Dymi ciepłem i snem
Ślicznie jest
Cudnie jest
W naszym białym świecie
Jest spokojnie i dobrze
Blady smutny poeta
Czyta ciągle ten sam wiersz
W wierszu już na początku
Ona umiera
On do trumny rzuca klucz
Prosi przyjdź kiedy chcesz
Tylko wróć
Wróć
W naszym białym świecie
Płączą tylko świece
I tkliwy staruszek
Który zawsze ma gest
On bardzo niegrzecznie
Zaczepia smukłe anioły
I z czerwoną różą w zębach
Walca ciągle tańczyć chce
A ja nie
Tu w tym białym świecie
Jest mi bardzo dobrze
To nic że czasami
Długo w oknie tkwię
I proszę cię serdecznie
Ty często tak nie przychodź
Bo wtedy mój anioł stróż
Bardzo o mnie boi się
Bo on wszystko wie
On wie
Agata Budzyńska
|
|