Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Nie czuję się gorsza

Zawsze uważałam, że rodzina jest najważniejsza i właśnie życie w rodzinie jest moim powołaniem. Nadal tak uważam, chociaż jak na razie nikogo nie pokochałam.

Niespełnienie marzeń, które wydawały mi się celem i sensem życia rodzi poczucie straty, ból, smutek.

Przed ostatecznym "skwaśnieniem" ratuje mnie moja pogodna natura i osobisty wysiłek - zamiast rozdrapywać rany staram się wykorzystać czas teraźniejszy. Dla siebie, dla innych, może jednak także dla współmałżonka - w końcu do osiemdziesiątki jeszcze daleko i wszystko się może zdarzyć. Cieszę się pracą zawodową, wolny czas poświęcałam na pracę w Diakonii Życia, a potem na propagowanie NPR, spotkania z przyjaciółmi itp.

Staram się nie traktować mojej samotności jak dramatu, ale raczej żartuję ze swojej "nieudolności", z tzw. staropanieństwa, z przytyków otoczenia. Odrobina humoru bardzo ułatwia życie i świetnie broni przed złośliwościami ludzi.

Nie poddaję się stereotypom i nie czuję się gorsza, tylko dlatego, że jestem bez pary. Z upływem czasu pojawiają się pokusy związania z kimś z rozsądku, albo życie w związku nie-sakramentalnym lub samotne wychowywanie dziecka. Wszystkie te możliwości odrzuciłam w pełniświadoma konsekwencji - samotnego życia bez miłości i macierzyństwa. Chciałam wszystko albo nic, żadnych namiastek. Nie żałuję! Życie jest piękne, także w pojedynkę. Moje uczucia macierzyńskie w pewnym sensie jednak są zaspokojone. Wprawdzie nie urodziłam dziecka, ale przelewam je na moją bratanicę, czasem na ludzi których spotykam w pracy, a także poprzez pracę na rzecz rodziny.

Uważam się za dziewczynę (w końcu duch jest zawsze młody) samodzielną, która wprawdzie bardzo chętnie podzieliłaby się z kimś troską o śrubki i żarówki, nie mówiąc o uczuciach, ale na razie jestem zmuszona sama stawiać czoło życiu. Wszystkie kłopoty są zadaniem do rozwiązania. Smutki trzeba przeżyć, bo nikt nie jest od nich wolny, a radość wcześniej lub później wróci.

Czy boję się samotności? Starości? Czasem tak, ale zaraz potem myślę, że przecież nie jestem sama. Mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół. A przede wszystkim wierzę, że dobry Ojciec mnie nie opuści, cokolwiek by się zdarzyło.

Marta

Tekst pochodzi z pisma
Ruchu Światło-Życie "Wieczernik" nr 150



Wasze komentarze:
 Gosia: 22.07.2009, 17:40
 "Twój tekst jest... naiwny. Nikt, kto jest samotny nie jest szczęśliwy i nie przekonasz mnie gadaniem o tym, jak bardzo kochasz bratanicę i otoczenie. Samotność to największy koszmar dla ludzi, którzy mają w sobie niezaspokojoną potrzebę kochania i bycia kochanym."-- to naprawde smutne ze tak napisałaś/eś . Niech BÓG otoczy Cię opieką i da Ci pogode ducha i radość którą mogłabys/mógłbyś zarazać innych. Z BOGIEM
 Beta: 23.05.2009, 15:41
 nie mozna pisać, że życie samotne czyli nie w małżeństwie jest straszne....to opinia kogos, kto do tego powolany nie jest. więc moze byscie łaskawie nie oceniali czegos czego nie rozumiecie? To mistyfikacja jak kazde inne powołanie. wieć szacunku. o i le wiecie co to znaczy.
 D.: 17.03.2009, 17:00
 również uważam, że bedąc samotnym nie można byc szczęśliwym. to coś strasznego, nie pozwalającego normalnie życ... nie życzę nikomu, naprawdę.
 A: 11.12.2008, 14:44
 Myślę, że jeśli samotność bardzo ciąży człowiekowi i nie widzi siebie w roli człowieka samotnego, wolnego, to trzeba przyjąc aktywną postawę i szukać, niestety bierne czekanie na nic się zdaje, wiem to na własnym przykladzie. Szukałam, byłam aktywna, moze dopiero na pewnym etapie swojego życia zaczełam nad tym pracować, żeby nie być samą i spotkałam właściwego człowieka, moze pózno, ale było warto i teraz jest super.
 Ona: 29.08.2008, 11:28
 Samotnosc jest straszna, chcesz kochac i byc kochanym przeciez kazdy ma taka potrzebe. Kazdy chce miec kogos na kogo moze liczyc w kazdej sytuacji... z kim mozesz sie dzielic radosciami i smutkami i kto jest dla Ciebie wsparciem. Uwazam ze nikt nie pogodzi sie ze samotnoscia tak do konca chyba ze sam siebie oszukuje
 Gośka: 07.08.2008, 07:39
 Jestem mężatką. Mam dzieci prawie już dorosłe i jestem bardzo samotna, gdyż mój mąż okazał się bardzo niedojrzałym człowiekiem nieprzystosowanym do życia w rodzinie. Mówię wam, to jest straszne!!!
 Olka: 05.06.2008, 11:56
 Tez uwazam, ze takie idealistyczne bla,bla,bla o samotnosci to bujda na resorach, jesli ktos czuje ze chce kochac i zeby jego kochac to nigdy nie bedzie spokojny owszem ja tez mam super rodzicow, przyjaciol i chrzesniaka ale to nie to samo i nie znosze swojej samotnosci
 do Doroty: 15.03.2008, 21:47
 A mnie denerwują ludzie nawiedzeni, którzy wciskają innym, że samotność jest piękna. Pewnie, wmówić sobie można wszystko, tylko ile w tym prawdy a ile autosugestii...? Pomyśl nad tym i również Ty nie oceniaj innych.
 Dorota: 27.01.2008, 14:30
 jak można napisać że ten tekst jest naiwny a skąd ty możesz wiedzieć czy ludzie samotni są szczęśliwi czy nie lepiej się nie wypowiadaj, denerwują mnie tacy ludzie


 doris: 09.12.2007, 14:03
 Pamiętaj Anioł Stróż jest przyjacielem samotnych i na pewno liczy na Ciebie. Trzymaj się!!
 do Marty: 10.11.2007, 12:56
 Dobrze,że nie czujesz się gorsza inie poddajesz się przeciwnościom .choć to takie trudne. Cieszę się ,żeprzeczytałam twoje świadectwo.
 ania20: 05.06.2007, 01:22
 Weroniko..niech Pan Cię prowadzi! musiałam napisać...bo serce me się rozradowało, że Ciebie Weroniko na adonai spotkało.
 ania20: 05.06.2007, 01:17
 Weroniko, Weroniko, Weroniko witam Cię...i bardzo raduje się me serce....piękne świadectwo....nie przepraszaj, bo nic złego nie uczyniłaś....kochaj ...tak jak robisz to teraz...bowiem w miłości do Niego nie ma Ciebie...lecz On sam...a cóż wiecej można chcieć od życia??? fajnie, że jesteś...cieszę się, że aż tak bardzo fascynuje Cię Nasz Pan....wiele dobra....i jak mozesz to napisz....będę zerkać i czekac na Ciebie wirtualna siostro. Buziaki
 Weronika: 10.05.2007, 14:50
 Dlaczego wydajesz swiadectwo za druga osobe,ktorej nie znasz. Kazdy z nas jest inny.I nie ma rzeczy dziwnych. Bog tak pieknie uksztaltowal swiat roznorodnoscia,ze gdy zabraknie jednej,wydaje na swiat druga. Tego cudu nikt nie pojmie,dlatego wydawanie swiadectwa nie nalezy do nas. Powiem Ci,ze choc bylam mezatka(maz zmarl),mam dwoch synow, nigdy nie bylam tak szczesliwa jaka jestem teraz w calkowitej samotnosci. Dzieci mieszkaja daleko i bardzo rzadko dzwonia. Moim Przyjacielem jest Jezus, ktory dba o mnie lepiej niz maz i dzieci. Oddalam Mu swoje zycie,postanowilam byc tylko Jego i jestem bardzo szczesliwa. Staram sie pomagac innym dopoki bede mogla, o nic sie nie martwie. Jezus lepiej wie czego mi potrzeba,zdalam sie na Jego Wole i przez kilkanascie lat nie zawiodl mnie. Przepraszam i pozdrawiam.
 do Marty: 01.05.2007, 20:52
 Twój tekst jest... naiwny. Nikt, kto jest samotny nie jest szczęśliwy i nie przekonasz mnie gadaniem o tym, jak bardzo kochasz bratanicę i otoczenie. Samotność to największy koszmar dla ludzi, którzy mają w sobie niezaspokojoną potrzebę kochania i bycia kochanym.
[1] [2]


Autor

Treść

Nowości

św. Ekspedytśw. Ekspedyt

Modlitwa do św. EkspedytaModlitwa do św. Ekspedyta

Litania do św. EkspedytaLitania do św. Ekspedyta

św. Elfegśw. Elfeg

św. Leon IXśw. Leon IX

Urodziny jeżyka JasiaUrodziny jeżyka Jasia

Najbardziej popularne

Modlitwa o CudModlitwa o Cud

Tajemnica SzczęściaTajemnica Szczęścia

Modlitwy do św. RityModlitwy do św. Rity

Litania do św. JózefaLitania do św. Józefa

Jezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się JezusowiJezu, Ty się tym zajmij - Akt oddania się Jezusowi

Godzina Łaski 2023Godzina Łaski 2023

Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej