Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki
ks. Rudolf Komórek

(1890 - 1949)

     Sześćdziesiąt lat temu w domu dla chorych salezjanów w San Jose Dos Campos w Brazylii, po dziewięciu latach zmagania się z gruźlicą, zmarł ks. Rudolf Komórek. Duchowny 25 lat spędził na misjach w Brazylii. Trwa jego proces beatyfikacyjny, a jego akta od 1964 r. znajdują się w Rzymie.

     Pochodził z Bielska, z wielodzietnej rodziny robotniczej, gdzie przyszedł na świat w 1890 r. Po maturze wstąpił do seminarium duchownego. Święcenia - jako kapłan archidiecezji wrocławskiej - przyjął w 1913 r. z rąk kard. Augustyna Koppa. Pracował na kilku wikariatach. Znany był z dobrego kaznodziejstwa i pobożności eucharystycznej. Gdy wybuchła I wojna światowa, posługiwał wśród rannych w szpitalach krakowskich. W 1918 r., na własną prośbę, został wysłany jako kapelan na front do Tyrolu. Tam został wzięty do niewoli włoskiej. Za gorliwą, pełną poświęcenia posługę w czasie wojny otrzymał od Czerwonego Krzyża najwyższe odznaczenie dla wojskowych - Złoty Krzyż Zasługi II Klasy.

     Po powrocie zostały wikariuszem w Pogwizdowie, a następnie we Frysztaku. Żył bardzo skromnie, spał na podłodze, często z biednymi dzielił się nawet rzeczami osobistymi. Najlepiej czuł się wśród chorych i biednych.

     W 1922 r. uzyskał zgodę kard. Adolfa Bertrama i wstąpił do salezjanów w Krakowie. Krótko pracował w ich placówce w Przemyślu. Dwa lata później, po dwutygodniowej podróży z Genui transatlantykiem "Europa", przybył do Brazylii, gdzie rozpoczął pracę wśród Polonii. Najpierw przebywał w San Feliciano, gdzie przygotowywał dzieci do I Komunii św. i zajmował się chorymi. Tu złożył śluby wieczyste. W opinii, jaka w związku z tym została o nim napisana, stwierdzano: "Jego gorliwość w pracy nad zbawieniem dusz, a specjalnie zapał do spowiadania, jego duch umartwienia są podziwu godne. W dziedzinie wypełniania ślubów zakonnych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa jest najprzykładniejszym w świecie człowiekiem".

     W 1929 r. został przeniesiony do Niteroi, gdzie objął funkcję rektora sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki.

     Następnie pracował wśród Polaków, Niemców i Włochów w Luis Alvez. W 1936 r. został spowiednikiem w salezjańskim seminarium duchownym w Lavrinhas, ale był oblegany także przez wielu świeckich. Miał dar czytania w sumieniach, który pozwalał mu poznawać grzechy i odkrywać potrzeby dusz.

     Kiedy lekarze stwierdzili u niego gruźlicę płuc, został przeniesiony do domu dla chorych księży w San Jose dos Campos. Choć dawano mu kilka miesięcy życia, żył jeszcze dziewięć lat, udzielając się w pracy duszpasterskiej. Pomagał też biednym i był spowiednikiem domu starców. Ostatnie dwa tygodnie życia spędził w szpitalu, gdzie zmarł 11 grudnia 1949 r.

     "Świątobliwie żył i święcie umarł. (...) Niemal całe miasto wzięło udział w pogrzebie. Nigdy tu nie widziano czegoś podobnego. Sklepy i domy kupieckie były pozamykane, by uczcić zmarłego i świątobliwego księdza. Odprawiały się Msze święte za jego - można mówić - świętą duszę" - pisał do brata zmarłego przełożony salezjanów ks. Stanisław Tycner.


Wojciech Świątkiewicz


Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 6 grudnia 2009



[ Powrót ]
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej