Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Źródełko ...czyli o darze rozmowy...


[ Dodaj wpis ]

[<<] [<] [522] [523] [524] [525] [526] [527] (528) [529] [530] [531] [532] [533] [534] [>] [>>]

Chcesz prosić o wspracie i modlitwe?
Dodaj prosbę do [ Skrzynki Intencji ]

 EWA_2204data: 09.01.2008, godz: 20:01

Gdyby nie zmagania i trudy dnia codziennego, przyjemne chwile nie byłyby tak idealne... :)

2803 )
 tomekdata: 09.01.2008, godz: 17:38

Dziewczyny szanujcie się ,bo jeśli same nie będziecie się szanować to nikt was nie będzie szanował.Człowieka poznaje się po CZYNACH a nie po tym co mówi.Są osoby ,które udają religijność tylko po to aby wykorzystać innych.

2802 )
 jadata: 09.01.2008, godz: 13:47

Odnośnie wpisu Iny i Noemi ja też dodam słówko. Ze mną było podobnie,więc najwyraźniej sporo jest niedojrzałych emocjonalnie mężczyzn...a niedojrzała miłość męska właśnie domaga się często dowodów!Odmówiłam i zostałam sama!Też nie mogłam się z tym pogodzić, że dzień wcześniej kochał mnie nad życie,cieszył się że prezentuję chrześcijańsjie wartości, a dzień później już byłam uznana za głupią-ale teraz wiem jedno: to nie była miłość z jego strony, a na pewno nie taka, która jest cierpliwa, nie dopuszcza się bezwstydu...itd!Przez mężczyzn często bardziej przemawia egiozm, bo częściej mają problem ze swoją seksualnością,tylko nie potrafią się przyznać. Na szczęście Bóg każdemu daje szansę,każdemu-i za każdym razem kiedy człowiek tylko chce. Więc uszy do góry, wnioski wyciągnąć i nie dać się zwątpieniu!Pozdrawiam wszystkich na Adonai.

2801 )
 karinadata: 09.01.2008, godz: 11:11

Kocurek- pięknie zaczynaliscie małzenstwo! to przykład dla wielu, którzy tego nie praktykują, jednak potrzeba wiernosci temu postanowieniu..
Nie wiecie od czego zacząc ?? to proste - od modlitwy!
klęknąc jak dawniej (macie juz staż w tym względzie) i wspolnie na głos, kazde osobno oddac Jezusowi własne żale wobec małzonka,(nie oskarżając) rany, poczucie winy, lęki, prosząc o odbudowanie więzi, o miłosc i szczerośc.
To tylko i wyłacznie zalezy od was, czy sie upokorzycie przed Panem i samym sobą, czy chcecie tego oboje.
Czekacie na jakąs radę nic nie robiąc w tym względzie, a rada jest prosta! trzeba zacząc się modlic, nie czekać na jakies cudowne uniesienie i receptę. Bo to diabeł was odwodzi, podsuwając te mysli.
na początku moze bedzie to trudne, muszą ujsc wzajemne pretensje, Jezus bedzie je stopniowo uzdrawiał,uczył przebaczać, ale wierzcie ze warto!!
Zacznijcie juz dzis! czym dłuzej zwlekacie tym trudniej, tym wiecej przeszkód, moze i ran. Na wstępie polecam wam odmówienie wspólnie(piekniej odśpiewanie!) hymnu do Ducha św. aby On was umocnił.
Warto walczyc o miłosc, kiedys kochaliscie się i wierze ze miłosc wasza jeszcze się tli.. ona czeka na nowy płomień, dajcie sobie szansę!! na szczęście..
Jezus was uzdrowi..z p.Bogiem i modlitwą!

2800 )
 noemi, lat 30, e-mail: mona-noemi@o2.pldata: 08.01.2008, godz: 23:33

wiem, że bedzie dobrze, musi byc...!:)dziekuję za zrozumienie,z tą czystością przedmałżeńską jest tak trudno,ale rozumiem po co ona jest i czemu ma służyć,przede wszystkim by rozwijać miłość a nie egoizm we dwoje...ale Polak madry po szkodzie!!!nauczylam się, ze nigdy nie mozna być pewnym siebie i polegać na sobie, ze mnie takie cos to sie nigdy nie przydarzy, a tu klops i stało sie, czasem nawet trudno spostrzec kiedy jest juz to za daleko...
pozdrawiam i noszę w sercu wszystkie i wszystkich, którym się nie udalo!!!!!!!moze w oczach Jezusa nie jesteśmy tak przegrani, jak by sie mogło wydawać no i zawsze mozna zaczać wszystko, ale to wszystko od poczatku, bo jak powiedział Pan:tam gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze bardziej rozlała się łaska!!!uszy do góry, damy rade!!!!!
bitwa przegrana, ale wojna nie!!!!!!!!!:)

2799 )
 Jowitadata: 08.01.2008, godz: 23:24

Drodzy Zrodełkowicze!Pamiętajcie,że posiadamy w sobie ogromną moc,którą można rozwinąć i o którą trzeba dbać.To energia,którą zawsze nazywano modlitwą.Posiadamy mentalny i duchowy wpływ na to co się dzieje w naszym życiu.Nasze myśli i nastawienia sprawiają,że marzenia się spełniają.Trzeba tylko traktować innych z należnym szacunkiem i żyć w zgodzie z wlasnym sercem

2798 )
 Artur Wnęk / Artii, lat 32, e-mail: 1@GaduGadu:5467802data: 08.01.2008, godz: 22:49

Oddalam sie Bogu calkowicie, wybierajac nie zycie karmelitanki,
ale nie wybierajac niczego. Oznaczalo to: niech bedzie, jak Bog chce.
W zdaniu tym miesci sie cala przyszla Marta Robin.

2797 )
 Kocurek_Kocurek, lat 22data: 08.01.2008, godz: 21:39

Już kiedyś tu pisałam, dawno to było ale dużo osób mi pomagało jeśli miałam jakieś kłopoty. Teraz też mam, nie wiem czy to kłopot ale z pewnością coś, co nigdy zdarzy ć się nie powinno ale się zdarzyło. Jestem szczęśliwą żoną i matką dwójki dzieci i mimo młodego wieku osiągnęłam to co zamierzałam, zbudowałam rodzinę, dom, urodziłam upragnione dzieciątko, mam stałą prację- obecnie jestem na wychowawczym i pod sercem noszę drugie dzieciątko- studiuję zaocznie. Zawsze powtarzam, że męża i wszytsko co otrzymałam to dzięku Jezusowi, którem bezgranicznie powierzałam wszytsko. Z mężem znałam się długo- 6 lat i każdego dnia modląc się powierzałam Bogu nasz związek, żeby go pobłogosławił, modliłam się do św. Józefa o dobrego męża o czystość ... Wszytsko to otrzymałam, od 2 lat jesteśmy małżeństwem i nigdy nie musiałm wstydzić sie za mojego współmałżonka i za czasów narzeczeństwa ani teraz. Jest czułym troskliwym ojcem i męzem. Wspólne modlitwy wieczorne nas umacniał i nawet w krysyie, sprzeczkach i małżeńskich kłótniach wspólne skłonienie kolan przed Chrystusem, powierzenie naszych problemów i radości nas godziły, umacniały, dawały nadzieje, na lepsze życie. A teraz? Nie wiem co się z nami stało, wraz z zaprzestaniem wspólnych szczrych modlitw, rozmowy z Bogeim coś się sypnęlo, częściej się kłócimy, nie rozmawiamy ..nasza modlitwa wygląda tak: po pierwsze nie modlimy się wspólnie, a osobno robimy to byle jak, byle gdzie i byle co :( Tyle razy próbowaliśmy to naprawić, rozmawialiśmy ostatnio i wiemy, że modlitwa umacniała nasze małżeństwo, rodzinę, nas samych... Doszliśmy do wniosku, że nie na darmo ktoś kiedyś powiedział "Bez Boga ani do proga", bo tak jest i teraz tego doświadczamy. Pomóźcie nam odnaleśc to co straciliśmy bo ja już nie wiem co mam robić. Brakuje mi tej szczerości, tej rozmowy o całym naszym życiu z Bogiem a później różańca we dwoje, w ciszy i spokoju..Zatracamy się bez Boga, oszyukujemy siebie, oddalamy sie... Od czego znów zacząć? Nawet myślałam o założeniu zeszytu z modlitawami, może będzie łatwiej...Chcemy tego i ja i Tomek, rozmawaliśmy, że ak dalej być nie może...ale nie wiemy co zrobić, od czego zacząć ...POMOCY!

2796 )
 Paweł, lat 30, e-mail: car1977@interia.pldata: 08.01.2008, godz: 21:31

No i uzupełniłem swoją galerię zdjęciami z Rzymu.Fotki były robione chyba dwa lata temu podczas pielgrzymki.Jeśli ktoś ma ochotę to serdecznie zapraszam do odwiedzenia dodanej podgalerii a może i reszty.
http://www.instantgallery.pl/galerie/738/Rzym/0.html

2795 )
 Rozumiem ciedata: 08.01.2008, godz: 20:58

Do noemi lat 30

BĘDZIE DOBRZE!! :)

2794 )
 EWA_2204data: 08.01.2008, godz: 18:03

,,Daj każdemu dniu szansę stania się najpiękniejszym w całym Twoi życiu''.
Mark Twain
Mój ulubiony cytat :)
Pozdrawiam wszyściuteńkich bardzo gorąco w ten mroźny wieczór!

2793 )
 Aleyna, lat 23data: 08.01.2008, godz: 15:25

Witam wszystkich bardzo cieplutko w nowym roku 2008.
Zycze każdemu z was z osobna by Jezus błogosławił Tobie każdego dnia.

Pozdrawiam

2792 )
 Piotrdata: 08.01.2008, godz: 11:11

Proszę o modlitwę za zdrowie mojej żony Agaty i za naszą córeczką Małgosią aby się dobrze rozwijała. Bóg zapłać.

2791 )
 noemi, lat 30, e-mail: mona-noemi@o2.pldata: 08.01.2008, godz: 10:53

witam wszystkich!
widzę, ze takich zranionych w milosci osob jest wiecej,przeczytalam wpis Iny...moja sytuacja jest podobna,chlopak nie chciał sie ze mną ozenić, ale współżyć oczywiscie...tak mi zal straconej czystosci!!!takie upokorzenie z powodu odrzuconej miłośći i nieodpowiedzialności, a moj spowiednik uprzedzil mnie kiedys, ze ten chłopak mnie zwodzi....i ze nie nadaje się na meza, a ja go nie posluchalam....teraz dxwigam konsekwencje.Czy ktos mnie pokocha jeszcze i nie odrzuci milości?nawet jesli stracilam juz czystosc?sama nie wiem, zostawiam to wszystko mojemu Jezusowi, Jemu się polecam, On nigdy mnie nie porzuci, nie upokorzy...całuję cieplutko kazdego, kto to czyta....Monia.

2790 )
 Senidata: 07.01.2008, godz: 22:22

Poszukuję bratniej duszy z terenu podkarpacia. czasem tak ciężko samej iść przez życie...

2789 )
 INA, lat 29, e-mail: pogoda10@o2.pldata: 07.01.2008, godz: 21:03

Kochani, jeszcze mój adres elektroniczny, co za dzień wszystko z rąk leci...

2788 )
 INA, lat 29data: 07.01.2008, godz: 17:52

Kochani, dziękuję za Wasze wpisy i modlitwę, do Eweliny, Beaty i Marcina oraz innych osób, ktore chciałyby ze mną porozmawiać podaję nr gg 9477506.
Mój poprzedni wpis nie oznacza, że mam zamiar uzalac się nad sobą i rozmawiać tylko na jeden temat, pozdrawiam

2787 )
 Ewelinadata: 07.01.2008, godz: 15:36

Do INA
Mnie to wygląda na zaburzenia psychiczne np schozofrenie Sama miałam taki przypadek Żal człowieka ,żal Ciebie ale moim zdaniem nie ma sensu tego ciągnac Jesli nie widzisz z nim przyszlosci to utnij znajomosc

2786 )
 Beata, lat 29data: 07.01.2008, godz: 14:56

Do INA
To nie jest bełkot. Chciałam tylko napisać, że pomodlę się i mam nadzieję, że spotkasz kogoś wartościowego. Trzymaj się choć wiem, że Ci ciężko.

2785 )
 Marcindata: 07.01.2008, godz: 14:42

DO INA
Jak czytam to co piszesz to nie mogę uwierzyć że moi niektórzy rówieśnicy(teżwkrótce stuknie mi 30-stka) potrafią myśleć w tak dziecinny sposób.Twój chłopak wygląda mi na jakiegoś nieodpowiedzialnego trzpiota i tyle.Myślę że jesteś dla niego po prostu za dobra i jeszcze nie dojrzał do tego by poważnie potraktować kobietę i związekznią.Twój żal jest słuszny tak jak słuszny był moj żal gdy poznałem niedawno dziewczynę która wydawałasię poważniemyśleć o związku z mężczyzną a tymczasem okazało się że mimo iż ma już 25 lat to wciąż myśli jak dziecko a nie jak dorosła i rozsądna kobieta.Takich dziecinnie myślących kobiet i mężczyzn jest niemało i trzeba się modlić o to by się opamietali. Pozdrawiam Cię! Z Bogiem!

2784 )
 INA, lat 29data: 07.01.2008, godz: 11:26

Wiem, ze to co za chwilę napiszę nie będzie miało dla nikogo znaczenia ale nie mam z kim o tym porozmawiać. Spotykam się z chłopakiem od 1,5 roku. Niestety popadliśmy w grzech nieczystości. Wiele razy juz probowalismy z tego wyjść, chodzilismy do spowiedzi, modlilismy się. W weekend po 2 tygodniowej przerwie znowu się to stało. Rozmawialiśmy wiele razy o ślubie. Pierwszy raz zaproponował mi małżeństwo po 3 miesiącach znajomości. oczywiście odmówiłam. Uznałam, że za krótko się znamy. Nie jesteśmy nastolatkami, on ma 30, ja 29 lat. Wczoraj poprosiłam go żebyśmy pojechali do klasztoru o. fransiszkanów, poszli wspólnie do spowiedzi i zawierzyli się św. Antoniemu, wyznaczyli datę slubu może wtedy, gdy będziemy mieli chociał w zarysie określony wspólny cel (ślub) będzie nam łatwiej wytrwać w czystości. Zachował się jednak dziwnie. Odpowiedział, że nie wie o jakiej dacie mówię i pokrętnie odmówił. Zaproponował natomiast żebyśmy w trakcie naszych spotkań uczyli się wierszyków i czytali bajki dla dzieci, tak z myślą o dzieciach ale niekoniecznie naszych, bardziej cudzych, żeby móc przed nimi "błysnąć", zeby odkryły jakiego to mają niesamowitego wujka/ciocię. Poza tym zaczeliśmy uczyć się razem angielskiego. Ta nauka polega na tym, że czytamy jakieś opowiadania np. sensacyjne. Trochę dziwnie się poczułam, kiedy powiedział że będzie mi za to płacił.
Jednak najgorsze było to co powiedział później. A mianowicie, że chciałby spróbować być jeszcze z kimś innym niż ja, żeby móc porównać jak to jest i ja też pewnie bym chciała.
Nie wiem czy to ma jakikolwiek sens. Czuję się podle. Czuję ogromny żal. I to jak mówi o innych kobietach, jakie są, co mu się w nich podoba. Szkoda ze jestem ich zupełnym zaprzeczeniem. W takim razie po co spotykać się z kimś, kto tylko pociąga fizycznie. Jesteś wspaniała ale chciałbym spróbować jeszcze z kimś innym.... Mówi, że nie chce rezygnować z wolności. A przecież miłość oznacza otwarcie na drugiego człowieka, wzięcie za niego odpowiedzialności to rezygnacja z własnego egoizmu. Czy ja powinnam mu jeszcze ufać?
Pewnie nie jeden/ nie jedna przeczyta i stwierdzi to zwykły bełkot. Może i racja.

2783 )
 karinadata: 07.01.2008, godz: 11:15

Jaśku
swiadectwo jest ujmujące, pełne wiary, odwagi i męstwa, mimo iz tyle przeszedłeś, jesteś silny...!!
nie martw sie, gdzies czeka na Ciebie wybranka serca. Polecam Ci stronę http://ipon.pl/randki/
dla niepelnosprawnych tam znajdziesz na pewno zrozumienie, przyjaciół, organizuja zloty spotkania, wejdz na forum a przeczytasz o tym.
Jestes młody i myslę ze ktoś Cie pokocha. Musisz tylko bywac wsród ludzi, nie siedziec w domu gdyz wtedy na pewno nie poznasz dziewczyny. Masz rozne mozliwosci, wyjazdy na rehabilitacje, zloty z iponem, peilgrzymki z niepelniospr...itp Pan Bóg słyszy Twoja modlitwę, bądź cierpliwy! badź radosny i nie traktuj siebie jak ofiarę ale jak człowieka stworzonego z miłosci i dla miłosci, możesz ją dawać i otrzymywać .;)
z Panem Bogiem

2782 )
 Eladata: 07.01.2008, godz: 09:02

Jasiek piękne jest Twoje świadectwo.
Musisz wiedzieć, że Pan Jezus w szczególny sposób umiłował cierpiące dzieci. To wszystko co przeżyłeś w swoim dzieciństwie zostanie wynagrodzone po stokroć. Mam siostrę chorą na MPD troche starszą od Ciebie. Też wiele wycierpiała ze strony rówieśników w szkole podstawowej, poza tym rozłąka podczas wyjazdów do sanatorium, rehabilitacje itp. Jest bardzo wrażliwą osobą, każdą porażkę, drwinę i wyśmiewanie innych bardzo przeżywała i wiele łez wylała, a dziś odnalazła szczęście, a właściwie wymodliła je :). Spotkała wspaniałego człowieka, pokochali się od pierwszego wejrzenia i właśnie w tym roku planują ślub. Nigdy do tej pory nie widziałam mojej siostry tak szczęśliwej.
Janku Tobie też życzę abyś odnalazł swoje szczęście, wierzę że Ci się uda, bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Z modlitwą
Ela

2781 )
 Jasiek :), lat 24, e-mail: jasiek83@buziaczek.pldata: 07.01.2008, godz: 02:08

SWIADECTWO WIARY JASIA <><

Urodziłem się w Toruniu 11.07.1983. w rodzinie patologicznej Bernadety G byłem jej drugim dzieckiem z konkubinatu ma jeszcze jednego starszego ode mnie o 2 lata syna mego brata Dawida Lat 26 oraz córkę moją siostrę Martę lat 17 ale z małżeństwa już było tam bardzo źle byłem bity kopany wyzywany był w tej rodzinie nadużywany alkohol oraz narkotyki a przede wszystkim bark wiary w Boga co z tego że mają sakramenty skoro i tak już od ponad 8 lat nie chodzą na eucharystię. Byłem również wychowankiem domu małego dziecka nr w Toruniu. gdyż ponieważ moja matka biologiczna wspomniana wyżej już gdy tylko dowiedziała się że jestem chory na MPD – Mózgowe Porażenie Dziecięce gdyż piła w ciąży od razu mnie zostawiła w szpitalu i uciekła a ze szpitala odebrała mnie potem jej matka Irena G do domu w Chełmży gdzie mieszkałem przez 3 lata – 1983 – 1986 następnie zostałem sądownie umieszczony w domu małego dziecka Nr 1 w Toruniu gdzie przebywałem kilka miesięcy w roku 1986 skąd zostałem zabrany przez policję do domu przy ul Moniuszki do państwa Anny i Tomasza K tak wiec jestem ich 3 synem gdyż mają jeszcze 2 jednego syna Księdza Mariana oraz Macieja Zmarłego w 1992 na ciężką chorobę zwaną białaczką. Jeśli chodzi o dzieciństwo nie było one łatwe gdyż tylko w szkole podstawowej miałem dobre wyniki w nauce średnią 4,5 następnie w zawodówce oraz liceum i szkołach policealnych troszkę gorzej ale to nie jest ważne ważne jest to ze skończyłem te szkoły a najgorsze było to że w szkole szczególnie podstawowej byłem bity kopany wyzywany przez współ rówieśników co bardzo mnie bolało tak jak i w zawodówce. Kiedy miałem 10 lat a było to w roku 1993 szczególny czas gdyż był to czas przejęcia I Komunii świętej dowiedziałem się że jestem adoptowany że ja nie prawdziwy syn rodziców tylko podarowany im od Boga co było dla mnie szokiem nie wiedziałem o co chodzi pytałem ich a co to jest adopcja i przez długie lata nie mogłem się z tym pogodzić że to akurat ja a nie ktoś inny chory i do tego adoptowany. Gdy miałem 6 lat mój brat Ks. Marian mój kochany brat adopcyjny pokazał mi to co jest dla mnie wielkim skarbem w życiu czyli moją kochaną parafie WNMP gdzie w 1989 zostałem ministrantem natomiast w 1999 lektorem gdzie jestem nim po dziś dzień. W tej też parafii otrzymałem wszystkie 3 sakramenty to jest chrzest , komunię oraz bierzmowanie. Teraz trochę o życiu towarzyskim nie ma wielu znajomych oraz przyjaciół ale dziękuję bogu z a to co mam jeśli chodzi o znajomych to są tacy co mnie bardzo szanują i lubią ale są i tacy co mi ubliżają z powodu choroby i dokuczają mi ale ja się za nich modlę aby zaczęli mnie doceniać może się to kiedyś zmieni. Swego czasu nastąpił taki moment mego życia gdy maiłem dosyć samotności i zacząłem szukać sobie dziewczyny miałem ich kilka i skrzywdziły mnie bardzo poważnie i choć nie wszystkie i wtedy zaczęły się problemy bo chciałem skoczyć z bloku i popełnić samobójstwo bo po co żyć gdy ktoś rani i nie kocha co nie i popadłem w depresję z tego powodu i jestem teraz na leczeniu farmakologicznym i mówiłem nigdy żadna mnie nie pokocha nie zaakceptuje takiego jakim ja jestem a to nieprawda jest gdzieś ja się za nią modlę i czekam na nią cierpliwie I cały czas nie mogłem w to uwierzyć że mam takie dobre serce a tak mnie one traktują za to dobre serce co im ja okazywałem i myślałem sobie może zakon albo samotność do końca życia nie ktoś potrzebuje mej miłości mego ciepła serca i dlatego wiem że warto żyć dla tego kogoś kto ze mną będzie a te myśli to po prostu kuszenie szatana . Jeśli chodzi o państwa Kowalskich czyli moich kochanych rodziców adopcyjnych to nie mieszkam już z nimi od 2003 roku czy już prawie 5 lat jestem samodzielny żyje na nowym osiedlu ale na trenie mej parafii co bardzo mnie cieszy i nawet dobrze mi się tu żyje nie narzekam są nawet sympatyczni sąsiedzi a jest to związane z tym iż mieszkają w Brodnicy z teściem który ma 92 lata i muszą się nim opiekować gdyż jest ciężko chory na astmę oskrzelowa płuc może jak odejdzie do pana znów wrócą do Torunia i zamieszkają obok mnie na moim osiedlu o co bardzo proszę Boga I tak już na koniec kochani powiem że dziś jestem szczęśliwy że spotkało mnie to spotkało że jestem chory na MPD i że z adopcji bo tak odnalazłem właśnie Chrystusa bo on mi powiedział ja ci to dałem Jasiu bo cię bardzo kocham bo ciebie wybrałem i pokochałem takiego jakim jesteś bo dziś mogę powiedzieć że praktycznie wcześniej nie byłem mocny wiarą tak jak dziś bo to umacnia mnie w nim i w jego miłości a skoro tak jest to kto wie gdybym był zdrowy to może już bym w niego dawno nie wierzył i z tego się bardzo cieszę że jestem jaki jestem i dziękuję Chrystusowi za cierpienie bo mi ono daje siłę aby żyć i aby się podnieść z upadku pamiętam o was kochani w gorącej modlitwie Jasiu
CHWAŁA PANU <><

Toruń Dnia 6.01.2008

I Jeśli Masz 19 - 24 Lata I Chcesz Porozmawiać I Bliżej Mnie Poznać Strefowiczko Pisz Do Mnie A Ja Na Pewno Odpisze I Będzie Bardzo Miło Pozdrawiam Was Kochani I Pamiętam W Modlitwie Jasiek :)

2780 )
 Artur Wnęk / Artii, lat 32, e-mail: artur.wnek@vp.pldata: 06.01.2008, godz: 22:09

Czego wam zyczyc w nowym roku?

2779 )
 jadata: 06.01.2008, godz: 21:21

Prosze bardzo wszystkich o modlitwe aby Bog zrobil cos z pewna sytuacja, bo juz nie mam na nic sily i nie moge nic zrobic.

2778 )
 Paweł, lat 21, e-mail: magix18@wp.pldata: 06.01.2008, godz: 20:32

Chciałbym się z wami podzielić moją muzyką:) Myślę że odnalazłem swoje powołanie, ale potrzeba dużo szczęścia by to przerodziło się w coś większego. Od czego są marzenia???:)

Oto moja muzyka:
http://www.wrzuta.pl/userfiles.php?login=magix18&type=a#user_audio

Pozdrawiam

2777 )
 Jowita, e-mail: Jowita071@wp.pldata: 06.01.2008, godz: 19:17

Kochani Zrodelkowicze! Nie szukajcie szczęścia na zewnątrz.Szukajcie szczęscia w sobie.Znajdujcie szczęście w dawaniu,nie tylko w braniu.Pamiętajcie,że na tamten świat zabieramy tylko to co daliśmy innym.Pamiętajcie też,że człowiek szczęśliwy to bardziej osoba o szczególnym stosunku do świata niż osoba w szczególnej sytuacji życiowej.Serdecznie Was pozdrawiam-szczęśliwa mimo wszystko Jowita

2776 )
 mg, e-mail: floryda89@wp.pldata: 06.01.2008, godz: 18:34

An zycze powodzenia, mam nadzieje ze Ci sie uda. niech Bóg będzie z Tobą.

2775 )
 An, lat 18data: 06.01.2008, godz: 17:31

We wtorek mam egzamin z prawa jazdy i bardzo mi na nim zależy, ale to też potęguje moje zdenerwowanie i stres... Dlatego proszę wszystkich o duchowe wsparcie i modlitwę. Mam nadzieję że będzie on dla mnie pomyślny. Pozdrowienia dla wszystkich Źródełkowiczów

2774 )
 beatka, lat 24, e-mail: spes1984@wp.pldata: 06.01.2008, godz: 16:45

do samotnej i do tych ktorzy czują sie samotni.

ja również nie mam tej drugiej połowki i bardzo pragne kogoś wreszcie poznac, nie ukrywam ze jest to trudne. rozumiem twój zal i poczucie pustki jakie może cie ogarniac bo często mnie też to dopada. jedyną radą jest tylko modlitwa do Boga i wiara w to ze nie zostanie ona bez odpowiedzi, ze w swoim czasie Bog da nam poznac te jedyna i własciwą osobe . wiem ze czekanie jest bardzo trudne ale nie warto się zadręczać trzeba wierzyc i być gotowym bo wiara czyni cuda.


2773 )
 Katarzyna, lat 27data: 06.01.2008, godz: 16:44

Paweł twoje fotki z galerii krakowskiej są świetne, krakowskie klimaty również :) Pozdrawiam

2772 )
 Piotrdata: 06.01.2008, godz: 13:33

Nie wszystko w naszym życiu idzie tak, jak sobie to wyobrażamy, więc w swej bezsile narzekamy, co jest bardzo ludzkie. Jedni przemilczają to i próbują iść dalej. Inni muszą to wyrzucić z siebie - słowem, literą, obrazem, dźwiękiem. Jednak nie zawsze mamy komu powiedzieć o tym, co nas boli. Ktoś powie - jesteś wierzący/a, to powiedz Bogu. Pewnie często tak jest, ale jesteśmy ludźmi i potrzebujemy innych - w różnym stopniu, ale jednak. Stąd poszukiwanie miejsc i ludzi takich, jak tu, którzy chociaż "wysłuchają" co na duszy człowiekowi ciąży. Dziś już nie dziwi powstawanie miejsce, gdzie.. można z kimś po prostu porozmawiać, wyrzucić ten, czy inny żal.
W ostatnim czasie mamy, tu na "Źródełku", wysyp żali, narzekań. Może większość z nich jest na wyrost, może są wręcz alergiczne, irracjonalne, ale jednak potrzebne. Potrzebne tym, którzy muszą je wyrzucić, którzy potrzebują oczyszczenia. Nie robią tego bezpośrednio, ale muszą to uzewnątrznić i jakoś z tym poradzić. Nie wszyscy są w stanie zrobić to w zaciszu własnego ja.
Ateistka napisała, że gdyby miała kogoś, kto był ją tak bardzo kochał, byłby to sens jej życia. Ideały pięknie wyglądają w książkach. Życie i praktyka są inne. Wierzący to też ludzie, którzy mają takie, czy inne problemy, które nie znikają, tudzież tracą na znaczeniu tylko dlatego, że są wierzącymi. Co najwyżej wiara daje nadzieję, że w trudach dnia codzinnego nie jesteśmy sami. Nie znosi ona zwątpień, kryzysów, łez, bólu, ale nadaje im głębszy wymiar - wymiar, którego często nie rozumiemy, którego wręcz czasem nie chcemy zrozumieć.

2771 )
 Martusia, e-mail: marta19kropelka@wp.pldata: 06.01.2008, godz: 13:03

Życzę wszystkim błogosławionego dzionka:) do Pawła masz naprawdę talent:), zdjęcia są przepiękne wszystkie i Kraków nocą i jego centruma także te czarno- białe fotki:)
Pozdrawiam!!!

2770 )
 EWA_2204data: 06.01.2008, godz: 12:25

Do PAWŁA
Bardzo ładne fotki, zwłaszcza 'Kraków nocą'. Oby tak dalej :) Pozdrawiam!

2769 )
 Paweł, lat 30, e-mail: car1977@interia.pldata: 06.01.2008, godz: 05:59

Wszystkich zapraszam do odwiedzenia mojej galerii fotograficznej.Miłego oglądania ;)
http://www.instantgallery.pl/galerie/738/

2768 )
 Martusia, e-mail: marta19kropelka@wp.pldata: 05.01.2008, godz: 19:15

Wszystkim tym, którzy są smutni chciałabym zostawić słowa : Nie bój się mała trzódko, bo Pan Bóg Twój pamięta o swoim umiłowanym ludzie... Sama też czsto przeżywam chwile zwątpienia ale Pan blisko jest jeśli ktoś chce poklikać:) to zapraszam :) 9633386:)

2767 )
 do smutkadata: 05.01.2008, godz: 18:46

....Przede wszystkim przestać się smucić, bo na Śląsku mieszkają też i samotne i pogodne osoby, trzeba wystawić radary i odszukać fale , na których nadają :] Powodzenia smuteczku, niech Ci się odmieni w nowym roku :]

2766 )
 Samotna, e-mail: solledat@wp.pldata: 05.01.2008, godz: 15:57

Dlaczego samotność tak boli ? Serce pragnie drugiego serca a życie tak się układa, że tego drugiego serca nie ma na horyzoncie. Nie mam już sił żyć jako singiel. Proszę o modlitwę.

2765 )
 gryzlidata: 05.01.2008, godz: 12:08

do aguleek-jak ja wam zazdroszczę tej Bożej łaski

2764 )
 EWA_2204data: 05.01.2008, godz: 00:16

Acha... Zapomniałabym... I pamiętaj, że na pewno będzie LEPIEJ!!! Musi być! :) Zawsze po smutnych chwilach przychodzi nieoczekiwana i jakże piękna radość :)

2763 )
 EWA_2204data: 05.01.2008, godz: 00:14

Do SMUTEK
Bywają trudne chwile... Tak niestety jest ten świat zbudowany, że raz jest idealnie, a raz beznadziejnie... Ale nie należy się poddawać. Trzeba się dużo modlić, chodzić na Mszę św, przystępować do Komunii. I pamiętaj - Bóg Cię nigdy nie opuści! On cały czas na Tobą czuwa! Opiekuję się Tobą! On Ci pomoże ZAWSZE, tylko Mu zaufaj, tak naprawdę i bezgranicznie! A na pewno nie pożałujesz :) Pozdrawiam!

2762 )
 smutek, e-mail: smutek5@o2.pldata: 04.01.2008, godz: 22:53

jesem ze slaska i potwornie mi zle nie wiem co robic ma jus dosc :( pomocy:(

2761 )
 EWA_2204data: 04.01.2008, godz: 19:11

Do HATHOR
No to życzę powodzenia! :) I pamiętaj - nawet jak będzie Ci się wydawało, że jesteś sama, że nie masz nikogo, to nigdy tak nie będzie! Bo zawsze czuwa przy Tobie Bóg - najwierniejszy przyjaciel, który nigdy Cię nie opuści :) Pozdrawiam!

2760 )
 aguleek, lat 27, e-mail: agaczajko@wp.pldata: 04.01.2008, godz: 17:01

ARTII czytam wpisy ogólne na zródełku od jakichś 2 lat z hakiem;) i pamiętam,że poznałeś się z Asią właśnie tu,pamiętam twoje odliczanie dni do waszego ślubu i potem dzień waszego ślubu,pamiętam ,że jak wiele osób na żródełku modliłam się żeby się wam udało:). A tak na marginesie to mam odrobinkę podobną historię do twojej(bo każda historia jest inna,jak różni są ludzie).Podobnie jak twoja małżonka mieszkam na wschodzie Polski(okolice pięknego Sandomierza)i podobnie ja ty mój chłopak mieszka na zachodzie (okolice Leszna),dzieli nas jakieś 470km,poznaliśmy się na rozmawiając tylko jeden raz na jednym z czatów (randce),na który przeskoczyłam na chwilkę z czatu żródełka.To ja go zaczepiłam ,przyznaję się bez bicia ,hihi(miał nicka identycznego jak moi znajomi mają na nazwisko)Jak się potem w rozmowach na gg okazało to on na czacie był tylko ten jeden raz(ogólnie nie ma na to czasu i nie bawi go to /teraz już to wiem).Nie nastawiałam się na żadne szukanie chłopaka ,kto mnie zna wie ,że uwielbiam rozmawiać .Dobrze trafiłam ,bo on uwielbia słuchać.Podkreślam ,że to nie było tak od razu że nastawiliśmy się ,że chcemy spróbować być razem.Był dość spory okres czasu że rozmawialiśmy na wiele tematów potem przyszło zrozumienie drugiej osoby ,przyjażń.Pamiętam jak namawiałam go aby zaczął się spotykać na serio z taką jego dobrą koleżanką ,o której mi często opowiadał.Mówiłam mu ,że niech nie siedzi tylko przy komputerach(informatyk kiedyś z zamiłowania,a dziś zawodowo)tylko niech się zajmie swoim życiem osobistym,bo szkoda żeby się taki fajny facet marnował,i niech sobie żony poszuka ,bo ja na jego wesele mam zamiar się wybrać.Nigdy nie pomyślałam ,że kiedyś sobie poszuka dziewczyny w mojej osobie.Chyba moja babcia pierwsza wyczuła,że coś za dobrze się nam rozmawia jak na zwykła przyjażń.Zaprzeczyłam mówiąc ,że każdy tylko nie on(nie chciałam sobie życia komplikować ,chciałam spotykać się z chłopakiem z moich stron ,bo blisko i łatwiej ).Ale to on mimo,że był fizycznie daleko to jakoś zawsze był myślami blisko mnie.Jak zmarła moja babcia,to on był pierwszą osoba z którą rozmawiałam.Zawsze wyczuwał na odległość ,gdy u mnie coś było nie tak,zawsze mogłam się wygadać ,zawsze wysłuchał.W drugą stronę też to działało.I jak tu się z kimś takim nie zaprzyjażnić?A potem ,wiele dni potem jego pytanie czy spróbujemy mimo tej odległości być razem ?Zgodziłam się bo już wtedy wytworzyła się między nami nić przyjażni i zrozumienia,a bez tego nie da się nic na siłę zbudować.Łatwo nie było,ale mimo jakichś nieporozumień i kilka razy nawet kłótni ,zawsze potrafiliśmy zadzwonić jedno do drugiego przeprosić,porozmawiać i dojść do porozumienia.NA ODLEGŁOŚĆ ŁATWIEJ JEST ZREZYGNOWAĆ Z DRUGIEJ OSOBY! Tego też ostatnio się tak potwornie bałam.Bo wiem,że to nie tylko ja muszę chcieć i się starać ,ale musimy oboje.Często tez piszecie o tęsknocie za bliską osobą ,o samotności,o tym,że chcielibyście mieć chłopaka czy dziewczynę bo jesteście samotni.Powiem coś z mojego poziomu tęsknota jest obecna nie tylko wtedy gdy się jest samym bo się nie ma chłopaka czy dziewczyny,pomyślcie o tych którzy mają bliskich ale nie są na co dzień razem.Ja też czasem chciałabym się móc przytulić do mojego chłopaka a nie mogę bo nie mam tak długich rąk;)Samotność jest wpisana w życie człowieka , czy ma kogoś do pary czy jest singlem .Łatwiej jest jak się to zaakceptuje jako fakt.Czasem w parze jest trudniej bo to są dwie osoby i dwa charaktery i jak mówi przysłowie to dwie samotności.PRZEPRASZAM,ŻE AŻ TYLE TEGO PISANIA WYSZŁO. Napisałam co miałam napisać od siebie,teraz pewnie znów na 2lata zamilknę. Będę sobie nadal czytać co piszecie na żródełku. SERDECZNIE POZDRAWIAM WSZYSTKICH ŻRÓDEŁKOWICZÓW!!! Z PANEM BOGIEM

2759 )
 Aguleek, lat 27, e-mail: agaczajko@wp.pldata: 04.01.2008, godz: 15:14

SZCZĘŚĆ BOŻE wszystkim żródełkowiczom!!Śpieszę szybciutko donieść,że u mnie już wszystko dobrze.:)))Duża odległość jest problemem w kontaktach międzyludzkich ,ale jak usłyszałam od mojego chłopaka("JA się tak szybko nie poddam,tylko dlatego,że nie możemy się tak często spotykać jakbyśmy tego chcieli...")my już tyle daliśmy radę ,przetrzymamy i to.Pozdrawiam cieplutko. Dziękuję za modlitwę ,pamięć i ciepłe słowa.Z PANEM BOGIEM

2758 )
 Edytadata: 04.01.2008, godz: 10:59

Artur kupę lat, to teraz gdzie mieszkacie w Lublinie może?Pozdrawiam Noworocznie a macie juz potomstwo:)?

2757 )
 Hathor, lat 16data: 04.01.2008, godz: 10:31

Do EWA_2204

Chcialabym... chciala.

2756 )
 EWA_2204data: 03.01.2008, godz: 23:21

Do HATHOR
Piszesz, że nie umiesz nawiązać dłuższej znajomości... Ale przecież to nie zależy tylko i wyłącznie od Ciebie, ale również od człowieka, z którym nawiązujesz ten kontakt. Bo jak rozmowa się nie klei, nie jest ciekawa, no to o czym tu pisać? Trzeba umieć się dogadać, porozumieć, jak ja to mówię - nadawać na tych samych falach :) Tu jest mnóstwo naprawdę bardzo fajnych i miłych osób, więc na pewno kogoś takiego znajdziesz :) Wystarczy kogoś takiego poszukać :) Pozdrawiam!

2755 )
 Kasiadata: 03.01.2008, godz: 22:25

W odpowiedzi na pytania, bardzo czekam dziś jeszcze, jeśli nie da rady, to szukam dalej, b.dziękuję za odzew, z Panem Bogiem

2754 )


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej