Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Źródełko ...czyli o darze rozmowy...


[ Dodaj wpis ]

[<<] [<] [534] [535] [536] [537] [538] [539] (540) [541] [542] [543] [544] [545] [546] [>] [>>]

Chcesz prosić o wspracie i modlitwe?
Dodaj prosbę do [ Skrzynki Intencji ]

 Gosia, e-mail: gosia71075@gmail.comdata: 10.10.2007, godz: 16:08

Laki wiem jak jest Ci teraz ciężko ale wiem, że jestes silna siłą pochodzącą od Pana Boga a on słyszy Twe modlitwy i prośby ... nie poddawaj się zwątpieniu , jest tyle osób , dla których jesteś bardzo ważna, którym pomagasz... te osoby będą z Tobą chociaż czasem tylko myślami ....




"Nie jesteś sam"


Powiedz, czy znasz tę granicę,
Poza którą nadziei już brak?
Czy znasz ludzi, co z lękiem wciąż liczą,
Ile czasu zostawił im czas.

Czy znasz dzieci, co chcą tańczyć na deszczu,
Chociaż w tańcu przeszkadza im strach,
Które w oczach łagodnych i szarych jak woda o zmierzchu
Prośby swe niosą nam…

Przytul je
W sercu swym,
Dotknij duszą,
By im było lżej.
Daj im wiarę, że będą za rok,
Że bez lęku pobiegną na brzeg,
Witać dzień.

Powiedz, czy znasz tę granicę,
Poza którą nadzieja się tli.
Która jasno jak słońce w zenicie
Stawia prawdę - czy mieć, czy być kimś?

Czy potrafisz coś dać tym łamliwym jak słomka na wietrze?
Swoją siłę, by pomóc im żyć.
Czy potrafisz obudzić człowieka, co zasnął w twym wnętrzu?
Aby wstał pomógł im.

Przytul je
W sercu swym,
Dotknij duszą,
By im było lżej.
Daj im wiarę, że będą za rok,
Że bez lęku pobiegną na brzeg.

Wszystko, co masz
Otrzymałeś za darmo,
Światło i moc,
I nadzieję jak ziarno.
Teraz na klucz
Nie zamykaj się w sobie,
Daj siebie daj!

Przytul je
W sercu swym,
Dotknij duszą,
By im było lżej.
Daj im wiarę, że będą za rok,
Że nie muszą więcej
Już się bać!


2199 )
 Eladata: 10.10.2007, godz: 15:57

Wkradł się mały błąd. Tam nie powinno być spacji.
http://www.godtube.com/view_video.php?viewkey=ee73e63418003b47d7d5
Miłych wrażeń. Pozdrawiam :)


2198 )
 Kasia, e-mail: kasia_katarzyna85@o2.pldata: 10.10.2007, godz: 12:56

Mam pytanie. Tylu tu wartościowych ludzi na tym portalu, więc myślę, że mi odpowiecie.

Poszukuję metody walki ze złem, ze złymi nawykami i tym podobne. Nie chodzi mi tu o grzech masturbacji, ale jest jeszcze wiele innych złych rzeczy jakby chociaż na przykład alkohol, lenistwo, brak uprzejmości...

Jak walczyć by być lepszym? Czy jest na to jakaś metoda? Bo czasami brak mi sił do walki.

2197 )
 Do Justynkidata: 10.10.2007, godz: 09:20

Cieszę się, że odnalazłaś swoje szczęście, zyczę Wam dużo miłości i zaufania, niech Bóg ma Was w swojej opiece.

2196 )
 Rafał, lat 22, e-mail: mysterious1985@o2.pldata: 10.10.2007, godz: 08:46

Słońce, najwidoczniej jak do tej pory trafiałaś na niewłaściwych mężczyzn.Mysle jednak, ze takich ktorzy zyją w czystosci i dla których czystość w życiu jest podstawa zbudowania związku opartego na miłości, powinno troche byc na tym swiecie.Sam należe do tej grupy osób.Pozdrawiam

2195 )
 Stormdata: 10.10.2007, godz: 03:46

Do Słońce : Jeśli nie wierzysz w to,że są na świecie mężczyźni zachowujący czystość, to tak jak gdybyś nie wierzyła w prawdziwą miłość. A na potwierdzenie moich słów-jestem jednym z nich.

2194 )
 Ela, lat 31data: 09.10.2007, godz: 22:09

Justno jestem z Tobą :)
Z modlitwą
Ela

2193 )
 Jarek do Słońcedata: 09.10.2007, godz: 22:03

Co masz na myśli pisząc o czystości?

2192 )
 Mateo, lat 20, e-mail: nordek@wp.pldata: 09.10.2007, godz: 20:44

Do slonce: Napewno są, ale nieśmiali i niedowartościowani, przez co się ukrywają przed światem...

2191 )
 Słońcedata: 09.10.2007, godz: 18:14

Czy na tym świecie są jeszcze jacyś czyści mężczyźni?? Bo chyba przestaje w to wierzyć...

2190 )
 Justyna, lat 29data: 09.10.2007, godz: 14:34

Jeśli ktoś z Was znajdzie chwilkę aby przeczytać mój post, może pomyśleć o mnie przez chwilkę albo wesprzeć mnie duchowo będę bardzo wdzięczna. W tej chwli nawet sam ten wpis pomoże mi.
Chciałam się pochwalić i ... zwierzyć z "lęków". W końcu spotkałam tego właściwego mężczyznę. Dobijam powoli do 30-tki i pierwszy raz w zyciu moge powiedzieć, że spotkałam tego "mojego". Ironia losu, znaliśmy sie dawno temu, nawet bardzo lubiliśmy, ale dopiero teraz po latach przypadkowe spotkanie otworzyło mi oczy. Dopiero teraz mieliśmy możliwość poznać się lepiej. Wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru. Widzę jak bardzo pasujemy do siebie, ile możemy się nawzajem nauczyć, co możemy sobie dać. Każde z nas dostało porządnego pstryczka od losu. Ja zdążyłam już zapomieć o byłym niedoszłym mężu, on niedawno rozsał się z kobieta z którą planowali przyszłość. Wiem, że to wszystko wymaga czasu i cierpliwości. Chyba nigdy nie czułam sie tak dobrze i źle jednocześnie. Jestem taka wyciszona i spokojna, a z drugiej strony szlaja we mnie emocje. To takie ciekawe uczucie. Wybraliśmy się razem na wycieczkę. Pierwszą rzecza jaka zwiedzaliśmy był... Kościól, tak jakoś instynktownie poszliśmy tam. I co mnie bardzo zaskoczyło, weszłam, przeżegnałam się, otworzyłam buzie z zachwytu, tak pieknie tam było. I powiedziałam: "Panie Boże, błagam, spraw, aby ten człowiek był ze mna. Czekałam na niego całe zycie". To dla mnie takie dziwne i nowe. Nigdy tak nie czułam i nigdy nie było takiego impulsu we mnie! Dawno nie byłam w kosciele i tak uczciwie i otwarcie nie rozmawiałam z Panem Bogiem. Widzę jak bardzo tego potrzebowałam i potrzebuję. Poratujcie mnie modlitwą, jeśli możecie. Potrzebuję jej bardzo. Miłego dnia i uśmiechu na buziach. Pozdrawiam Justyna

2189 )
 magda, e-mail: czwicz@poczta.onet.pldata: 09.10.2007, godz: 13:55

witam!zwracam się do wszystkich,którym nie jest obojętny los dzieci.Samorząd Szkolny ZS4 w Koscianie organizuje 6 edycję Wielkiej Loterii,z której dochód przeznaczony jest na potrzeby chorych dzieci.Jezeli wsród zagladających na tę stronę znajdzie się ktoś zainteresowany tą ważną sprawą,proszę o kontakt na adres mailowy.Oczywiscie moja wiarygodnosc jest do sprawdzenia.Z góry dziekuję

2188 )
 Aleyna, lat 22data: 08.10.2007, godz: 23:20

Beznadzieja, tyle co moge powiedziec o moim życiu...ehh prosze o modlitwe

2187 )
 Aga, lat 23, e-mail: agsph22@wp.pldata: 08.10.2007, godz: 23:12

Witam i pozdrawaim fajną kumpelę ze Smolna Kaśke :)

2186 )
 Angelika, lat 21data: 08.10.2007, godz: 21:59

Prosze o modlitwę za pomyślne zdanie bardzo ważnego zaliczenia na studiach.Dziękuję

2185 )
 Aga, lat 23, e-mail: modus_vivendi@o2.pldata: 07.10.2007, godz: 19:28


Witam wszystkich:)

Biorąc czas wstecz odkryłam,że organizowane są w Polsce festiwale podróżnicze,chciałabym się z Wami tym podzielić.

Dwa lata temu było to dla mnie zupełnie coś nieznanego i coś o czym nie miałam żadnego pojęcia...
Postanowiłam przekonać się cóż to jest,informacje o takim festiwalu znalazłam w internecie,natknęłam się niespodziewanie,zainteresowało mnie to i stwierdziłam,że warto pojechać i spróbować.Informacje na stronce zachęciły mnie.Wybrałam się więc na taki festiwal zupełnie spontanicznie,nastawiona otwarcie na wszystko co tam spotkam i będę miała okazje przeżyć.Szukałam też inspiracji do innego sposobu życia,chciałam wnieść świeżość do szarych dni jakie miałam.
Festiwal organizował Rosynant - Stowarzyszenie artystów i podróżników.Festiwal nazwany został " Wiatraki " odbywa się w Raciborzu co roku w ostatni weekend października.

Opowiem Wam coś na zachęte czego można na takim festiwalu podrózniczym doświadczyć:)

Pojechałam pierwszy raz w 2005 roku,wrażenia były jaknajbardziej pozytywne,spodobała mi się panujące tam atmosfera i klimat.
Mając zapamiętany obraz i doświadczenia z tamtego festiwalu również postanowiłam wpaść rok póżniej:) Festiwal trwa od piątku do niedzieli,organizowany jest na rozpiętości 3 dni.Ja uczestniczyłam w spotkaniach piątkowych i sobotnich.W niedziele niestety nie mogłam już pojechać.

Jak taki festiwal wygląda?
Zapraszani są przez organizatora podróżnicy,którzy przemierzają różne zakątki świata.Zarówno ci najwybitniejsi jak i ci mniej doświadczeni goszczą na festiwalu i prowadzą prelekcje.Każdy podróznik przedstawia swoje przygody,dokąd dotarł,czego mógł doświadczyć,opowieści są bardzo ciekawe,pokazują odmienność życia,kultur,społeczności także na innych kontynentach.Pokazywane jest piękno krajobrazu,przyrody.Opowieściom towarzyszą piękne fotografie,filmy i slajdy.Przedstawiona jest także siła ducha,wytrwałość w dązeniu podczas odkrywania,zdobywania nieznanego,podążania aby wspiąć się na szczyt,zdobyć biegun,przepłynąć morza,cieśniny...
Uczestnicy festiwalu rozsiadają się wygodnie w fotelach na sali.Słuchają opowieści,mają też okazje uczestniczyć w koncertach które są dopełnieniem festiwalu.Miejsca jest dużo,więc każdy kto ma chęc może wpaść na taki festiwal:)

Bardzo ciekawą sprawą takiego festiwalu jest sobotni nocny blok filmów który rozpoczyna się ok 22.00 - 01.00.Prezentowane są różne propozycje nagrodzone podczas festiwalu w Lądku Zdroju.Nocny blok filmowy prowadzi Zbyszek Piotrowicz.


Dlaczego zachęcam Was abyście spróbowali być na tego rodzaju festiwalach podróżniczych?

Bo dzięki takiemu festiwalowi można poszerzyć horyzonty myślowe,zobaczyć jak inni żyją,jak wygląda sytuacja ludzi w danej częsci kontynentu,takie spotkania wiele uświadamiają.
Poza tym piękno fotografi,utrwalonej przyrody...róznych zakątków Ziemi,ludzi,miast,życia...
Taki festiwal to wiele wrażeń,które poruszą w środku człowieka:)
Pasja życia,przygody,realizowania się...to wciąga i rozbrzmiewa w duchu.
Mozna realizowac niskim kosztem podróze.Tacy podróżnicy spotykają wiele
uprzejmosci,zyczliwosci na swojej drodze od ludzi,którzy są serdeczni,gościnni to widac podczas podrózy.
Ogólnie klimat jest fajny,oni opowiadają rzeczy których nie ma w ksiązkach dzielą sie doświadczeniem,opowiadają co przezyli te przygody,często też jest zabawnie,zartownie:)
Bardzo fajna też jest siła zycia,hart ducha,która się udziela uczestnikom od podróżników.
Ci ludzie są tacy optymistyczni pozytywnie nastawieni,z nich tryska energia,dobry humor ,oni nie są znudzeni,smutni wręcz przeciwnie:)
Dla mnie osobiście to fajna sprawa wiedziec i wychodzić poza siebie,swój punkt patrzenia i zobaczyć jak żyją inni ludzie,jak pracują,bawią się,mentalnosc,kultura
100 % rózna od naszej.

Ja powracałam po festiwalu z zaczerpnietymi wrazeniami nosiło mnie bardzo pozytywnie,piękne zakątki,wiele miejsc tak róznorodnych krajoznawczo,rózniących się atmosferą,dostępnością,surowością warunków,klimatu,pod ekspresją tego wszystkiego w jaki sposób można sięgać marzeń i realizować się z pasją w wyprawach,pokonywać własne słabosci w skrajnych warunkach,sprawdzać się,odkrywać i zdobywać,podziwiać piękno przyrody,dziewiczych zakątków ... pod naporem tego wszystkiego co niosło uczestnictwo w festiwalu ze sobą co mogłam tam zobaczyć,uświadomić sobie stwierdzam,że można inaczej żyć,można coś zrobić ze swoim życiem,monotonia,szarość to jest coś co gasi człowieka...
Nocny blok filmów zrobił na mnie wtedy bardzo duże wrażenie widząc jak można walczyć iść naprzód aby nie żyć przyziemnie...
Chciałabym tak jak ci ludzie odbywać takie podróze,ale chęci to za mało,wymaga to wiele wysiłku,treningu,przygotowań zeby podołać kondycją.Wymaga to też obecności przyjaciół,aby wspólnie wybrać się na wędrówke.
Aby żyć potrzeba też ducha wędrówki,wchodzenia w przyrode,w bliskość z nią...
smak przygody bo o nią w tym wszystkim chodzi,o wrażenia ...
życie nie moze tak umykać a tyle jest wszystkiego czym można to życie wypełnić,kolorem,pasją,siłą entuzjazmu,radości...

Festiwal podrózników,to co można tam doświadczyć mobilizuje też aby się wziąc za siebie,za swoje życie.Mobilizuje do pracy nad sobą aby dni nie uciekały szaro,przyziemnie,aby była w nich spontaniczność,radość,entuzjazm,siła życia.

Na nocnym bloku filmów był film,który opowiadał o Kamińskim i Janku Meli.
Widziałam przeprawe Jasia Meli jak zdobywał Bieguny
Wstrząsnęło to mną.Był pokazany Jasiu jak lezał w szpitalu po wypadku.Jak wiecie lekarze musieli mu amputować ręke i noge.Była pokazana siła zycia
jak umie sie usmiechac,jak walczy mimo kalectwa jakiego doznal.
Były pokazane etapy jakie musiał przejśc,cwiczenia,jak uczył sie biegac,pływac
przystosowywac do warunków skrajnych biegunowych,jak uczył sie jeździć na nartach.To jest niesamowite on mając protezy zdobył oba bieguny w jednym roku !!!!! On - Jasiu,który uległ wypadkowi i doznał cięzkich uszkodzeń ciała...
a co to oznacza? Oznacza to,że mozna bardzo wiele,człowiek jest na tyle silny
aby walczyć o marzenia,potrafi miec taki hart ducha,zeby iść i sie nie poddac
Jak wiele moze postawa człowieka.
W przypadku jesli czlowiek zacznie sie uzalac,marudzic to automatycznie sie zapada,sam pogłebia rozpacz pływając w tym,a jesli bedzie taki człowiek miał pogode ducha,jesli bedzie walczył i szedł naprzód
cwiczył silną wole i nie ulegał trudnoscią wtedy wygra.

Chciałam zachęcić Was do udziału w festiwalu podróżniczym " Wiatraki "
Taki festiwal jest otwarty dla wszystkich,którzy zechcą przyjść.Więc jeśli lubicie fotografie,piękno krajobrazu,przyrody,jeśli chcecie poznać różnorodność życia,kultury,magie przygody,podróżowania,odkrywania i zdobywania to festiwal czeka na Was.Dla wszystkich,których ciągnie do wędrówek,aktywnego spędzania czasu,dla tych którzy chcą poznać coś nowego,zmienić szare monotonne dni i zarazić się siłą zycia,entuzjazmu,spontaniczności :)
zapraszam na festiwal do Raciborza każdą chętną osobe.
Jest jeszcze czas więc możecie nad tym pomyśleć.

Festiwal Wiatraki trwa trzy dni i odbywa się w ostatni weekend października.
26 - 28 października 2007

Racibórz (woj. Śląskie), Dom Kultury "Strzecha" - ul. Księdza Londzina 38

O FESTIWALU
http://www.wiatraki.rosynant.pl/o_imprezie/o_imprezie.php

PROGRAM
http://www.wiatraki.rosynant.pl/program/program.php

GOŚCIE
http://www.wiatraki.rosynant.pl/goscie/goscie.php


są także inne zakładki na górze stronki:)

Do zainteresowanych tego rodzaju festiwalami - festiwale podróżnicze odbywają się jeszcze w innych miastach Polski.

Warszawa,Kraków,Gdynia,Poznań,Zakopane,Lądek Zdrój,Katowice,Kielce ......

http://www.travelbit.pl/spotkania.htm tutaj znajdziecie więcej odnośników co i gdzie:)

Mam jeszcze pytanie czy są tutaj osoby,które miały okazje być na jakimś festiwalu podrózniczym:)?
Może ktoś jezdzi regularnie ?

Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)


2184 )
 Piotrdata: 07.10.2007, godz: 16:14

poziomko - trudno wykluczyć, że jeszcze coś jest do załatwienia. Może dlatego się spotykacie? Może z jakiegoś innego powodu. Skoro i tak już o nim myślisz i o tej całej sytuacji, pomyśl, czy wszystko między wami załatwione - czy powiedzieliście sobie wszystko, a przede wszystkim Ty. A może to preludium do nowego otwarcia w waszych stosunkach? Mimo tego, nie powinnaś się tym zbytnio przejmować, tym bardziej jeśli nie ma jakichś konkretnych sygnałów z drugiej strony. To, że się spotykacie to za mało, choć cierpisz jeszcze po waszym związku i późniejszym rozstaniu. Najlepsza na cierpienie z miłości jest kolejna miłość, ale najlepiej zacząć od takich bardziej przyziemnych rzeczy - pogłębić relacje z rodziną, przyjaciółmi, zrobić coś, na co miałaś od dawna ochotę, ale jakoś nie było czasu. A z czasem rany zaczną się goić, a kto wie - może ktoś przyłoży Ci jakiś opatrunek na poranioną duszę.. :) Zresztą, napisano w Piśmie św. - na wszystko pod tym słońcem jest czas, na smutek i cierpienie (w naszym odczuciu z reguły niezawinione i niesprawiedliwe) również. Nieznaczy to, że masz biernie się temu poddawać, ale przekuć to w "pozytywne", pożyteczne doświadczenia.

Przy okazji nawiąże do tego, co napisała karolina, skoro już mam czas i okazję. Po przemyśleniu tego, o czym pisałaś i paru innych faktów, dochodzę do wniosku, że chyba większym problemem obecnie jest to, ile się pracuje, a niekoniecznie kto. Obecnie ludzie pracują tyle czasu, że niewiele czasu mają na sen, a co dopiero na życie i rodzinę. To w moim odczuciu jest większym problemem. Z resztą, gdy ma się odrobinę czasu, łatwiej sobie poradzić.


2183 )
 Smutnadata: 06.10.2007, godz: 21:42

Kochani bardzo proszę o modlitwę w Bogu wiadomej sprawie...

2182 )
 poziomka, lat 22data: 06.10.2007, godz: 20:28

Wszędzie szukałam odpowiedzi, dlaczego wtedy, kiedy chce się kogoś zapomnieć, bo walka o tę miłość spełzła na niczym, i kiedy już się wydaje, że się udało, to wtedy Bóg znowu stawia ich na naszej drodze, jakby nie pozwolił o tym człowieku zapomnieć? Tam gdzie się pojawię widzę znowu jego... Dlaczego Bóg to robi? W jakim celu? Nie widziałam go kilka miesięcy, a po raz pierwszy znowu po kilkumiesięcznej przerwie zobaczyłam go tydzień temu i dzisiaj ... był bardzo blisko mnie, praktycznie w każdym z tych wypadków wychodziliśmy sobie naprzeciw... Łatwiej jest zapomnieć kogoś, kiedy się go nie widzi, a gdy co jakiś czas się go spotyka i to w tak krótkich odstępach czasowych... To boli... wszystko powraca... :( Czy ktoś potrafi mi to wytłumaczyć?

2181 )
 jamnik szuka domudata: 06.10.2007, godz: 00:04

nie znam ani właściciela ani osoby która zamieściła to ogłoszenie na allegro
ale nie mogłam przejść obojętnie
może
znajdzie się nowy dom dla tego pieska
im więcej osób to przeczyta...

www.allegro.pl/item252146085_jamnik_pies_pilnie_.html

jak macie znajmomych z okolic Lublina kto chętnie przygarnie czworonożnego przyjaciela przekazcie ten link dalej
prosze

2180 )
 Eladata: 05.10.2007, godz: 22:25

"Ufaj Panu i wytrwaj w tym trudzie,
albowiem łatwą jest rzeczą w oczach Pana
natychmiast i niespodziewanie wzbogacić ubogiego.
Błogosławieństwo Pana nagrodą bogobojnych
i prędko zakwitnie Jego błogosławieństwo." (Syr 11, 21-22)

2179 )
 Caroladata: 05.10.2007, godz: 20:58

"Rozkoszuj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Zwróć ku Panu swe kroki,
ufaj mu a On sam będzie działał."

Psalm 37, 4-5

2178 )
 Zagubiona, lat 18, e-mail: daisy_89_18@o2.pldata: 05.10.2007, godz: 20:21

Czymże jest życie w stosunku do wieczności
Czymże jest wieczność,która powstała z nicości
Czymże jest miłość,którą zrywa śmierć
Czymże uczucie niczym niewidzialna więż...?

Gdzie jest ten świat tak czysty i niewinny
Niczym stłumiony,srebrzysty głos dziecinny
Rozleciał się w proch...

Gdzie są te czasy szczęścia,urodzaju
Gdy byliśmy godni mieszkać w Bożym raju

Gdzie podziały się serca śnieżnobiałe
Zdobiące dusze zatwardziałe
Miłość cnotą Boską,najwyższą
Wiecznością nieśmiertelną,najcierpliwszą
Choć płomień jej wątły,niepewny,strachliwy
Nie zgasi jej podmuch wiatru burzliwy
Miłość uczucie wrażliwe,niebaczne
Z wszystkich wartości najłaskawsze
Nie umiera! Nie marnieje!
Lecz mocą serc goreje.

2177 )
 do Piotra i każdego Smutnego, e-mail: karolk108@wp.pldata: 05.10.2007, godz: 19:39

"Nie wyczerpała się litość Pana,
miłość nie zgasła.
Odnawia się ona co rano:
ogromna Twa wiernośc.
-mówi moja dusza
dlatego czekam na Niego"

(Lm. 3, 22-24)

2176 )
 Piotr, lat 24, e-mail: mikrofon83@o2.pldata: 05.10.2007, godz: 18:54

Chciałbym się z wami podzielić jak ogromną moc ma modlitwa. Pomogła mi ona bowiem przezwyciężyć moje nałogi. Drugą bardzo ważną czynnością, która jest bardzo pomocna, to czytanie Pisma Świętego. Naprawdę, jest to coś niesamowitego, że na kartach tego Pisma jest zawartych tyle pięknych prawd i wskazówek do życia.

Kochani źródełkowicze. Chciałbym wam powiedzieć, że cytat z listu św. Pawła do Galacjan "Ci którzy należą do Jezusa ukrzyżowali ciało swoje wraz ze wszystkimi pożądliwościami i namiętnościami" bardzo do mnie przemawia.

Do tych wszystkich Smutasów, którzy tu piszą, niech wezmną sobie te słowa do serca. Ja przynajmniej zauważyłem na ten cytat i on do mnie bardzo przemówił.
Nie jestem pewnien czy dosłownie przytoczyłem ten cytat, ale mniejsza o to; ważny jest przekaz.

Mam taką prośbę. Napiszcie jakie cytaty z Pisma Świętego do was najbardziej przemawiają.

Dziękuję, że jesteście kochani źródełkowicze.

2175 )
 ja., lat 31, e-mail: xxx557@o2.pldata: 05.10.2007, godz: 17:23

Szukam ludzi w okolicach mojego wieku z południowej Polski, którzy myślą o wyjeżdzie na spotkanie Taize zimą w tym roku.
pozdraiwam,
ja.

2174 )
 Kaf, lat 35data: 05.10.2007, godz: 13:29

Bardzo prosze o modlitwe, jesli ktos by mogl ... Nie mam sily juz na nic :(

2173 )
 do Smutny23, e-mail: karina@interia.pldata: 05.10.2007, godz: 11:10

Smutny, chyba masz powód do pokornej dumy> ;) zrobiłes postępy, ciesz sie tymi 2 miesiącami w czystości! dlaczego wybiegasz na prżód? stresujesz się ze możesz zgrzeszyć? Zaufaj Jezusowi, ON idzie przed Tobą (nawet jeslibys zgrzeszył to liczy się twoja wola trwania w łasce ) i toruje Ci drogę.. jak wspomniano w poscie niżej komunia św i eucharystia da Ci siłe i higiena mysli..Nie lekceważ nadrobniejsze szczegóły które niespodziewanie do grzechu Cie prowadzą
(diabeł własnie tkwi w szczególikach!!)

tak samo jest z każdym innym nałogiem..

Znam kolegów byłych alkoholików, trwających w abstynencji... Oni dziekuja Bogu za każdy dzien w trzezwosci osobno! mimo iz niektórzy trwają pare miesiecy, inni latami , tak samo cieszą się z każdego dnia!! I TY się ciesz... nie ma potrzeby na zaś wmawiać sobie grzech :) Myslę ze nie jeden chciałby tak jak TY sobie radzić...
na rekolekcjach ksiądz mówił nam o chłopaku który codziennie chodził do spowiedzi z powodu tego nałogu... TY juz wytrwałeś 2 miesiące!! to jest twoje zwycięstwo moze na pozór małe a jednak naprawdę DUŻE.. bo tylko Bóg wie jak się starasz..
i UŚMIECHNIJ SIE!!
Nie zadręczaj sie myślami o tym... odrzuc lęk..bo zły duch chce Cię w grzech wpędzic udowadniając ze juz nie dasz rady... a Ty..masz J-E-Z-U-S-A !
polecam oddac się w opiekę św.Michałowi Archaniołowi-specowi od walki ze złym duchem... dotyczy to kazdego nałogu, takze napadów złości czy zniechęcenia.
Na ich obecnosci się skupiaj...masz wielu pomocników wsród świętych.
UŚMIECHNIJ SIE ... bądź w przyjaxni ze sobą samym! to wazne! z modlitwą

2172 )
 Tessadata: 04.10.2007, godz: 20:23

Do: Smutny lat 23
Nie poddawaj sę!!!Ufaj Panu Bogu i nie zrażaj się upadkami, ale natychmiast idź do spowiedzi!Pilnuj swoich zmysłów, marzeń erotycznych.Po prostu szlaban!!! Musisz walczyć o siebie, PAn Bóg Ci pomoże, tylko nie poddawaj się! Pamietaj!
Nie piszę Ci o rzeczach nierealnych - wszystko sprawdziłam.Uczęśzczam jak najczęściej do Kościoła i przystępuję do Komunii Św., (Ona daje mi siłe).
A dowodem nich bedzie zycie bez samogwałtu już...3 lata!!!oczywiście wiem, że w każdej chwili nadal mogę upaść, ( a jeśli wytrwałam, to dzięki Panu Jezusowi).
To jest tak jak z każdym nalogiem, wystarczy, że spróbujesz raz(nawet po długiej przerwie, i znowu lezysz).
I kolejny przykład: moj tata rzucił palenie 25 lat emu(lekarz kazał), ale dzisiaj (po tylu latach!!!), jeszcze mu czasami "pachną papiersy" i powiedział mi,że jeśliby teraz (po 25 latach!!!)zapalił 1 papierosa - to znowu by palił!!!
Uswiadomiłam sobie jaki to potężny nałóg.
Zyczę wytrwałości i obiecuję modlitwę.:-)

2171 )
 smutny, lat 23data: 04.10.2007, godz: 19:10

Kochani.

Temat ten ciągle powraca, i nadal jest aktualny. Mam taki problem, że udaje mi się wytrwać już 2 miesiące bez grzechu masturbacji, ale boję się, że dłużej nie wytrzyam i zastanawiam się, ćzy te 2 miesiące życia w czystości będą miały jakiś sens, kiedy i tak w przyszłości zgrzeszę.
Proszę o wsparcie. Jestem bardzo słaby.

2170 )
 szarotkadata: 04.10.2007, godz: 17:42

bardzo proesze o modlitwę, bo jest m bardzo cięzko w zyciu i nie umiem sobie z tym poradzić

2169 )
 monikadata: 04.10.2007, godz: 16:35

Dzisiaj Kosciół wspomina św. Franciszka z Asyżu- jednego z największych świętych. Ta przepiękna modlitwa jest właśnie Jego autorstwa:

Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju.
Tam, gdzie panuje nienawiść - pozwól mi siać miłość,
gdzie krzywda - przebaczenie,
gdzie zwątpienie - wiarę,
gdzie rozpacz - nadzieję,
gdzie mrok - światło,
tam gdzie smutek - radość.
Spraw, Panie, abym nie tyle szukał pociechy,
ile pociechę dawał;
nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał
nie tyle był kochany, ile kochał.

Albowiem dając - otrzymujemy,
przebaczając - zyskujemy przebaczenie,
a umierając - rodzimy się do życia wiecznego.
Amen

2168 )
 rozważna i romantycznadata: 04.10.2007, godz: 11:28

:( Bardzo proszę o modlitwę o moje zdrowie....

2167 )
 Anka, e-mail: ania.ac78@vp.pldata: 03.10.2007, godz: 23:52

Właśnie dzisiaj mija 5. rocznica śmierci mojej mamy...doprawdy nie wiem jak przeżyłam te lata...gdyby nie Twoja łaska Panie...
...i właśnie dzisiaj po raz kolejny dziękuję Ci mamo za wspaniały wzór miłości i życia...
...i chociaż samotność przez te lata głęboka...właśnie dzisiaj już wiem i tak jak Ty mamo nauczyłam się ufać oraz mieć nadzieję nawet w najtrudniejszych chwilach...

2166 )
 Hryciak, e-mail: k_hryciuk@o2.pldata: 03.10.2007, godz: 12:45

Aga opowieść jest piekna... właśnie weszłam na źródełko aby prosić o modlitwę, bo wiem, że mogę coś zrobić a strasznie się tego boję.. bo w przeszłości się nie udało... niby prozaicznie proste, a uwiązana jestem do swojego kołka...

2165 )
 Aga, lat 23, e-mail: modus_vivendi@o2.pldata: 03.10.2007, godz: 02:20

Witajcie:)
Dziękuje za modlitwy i chęć pomocy wszystkim,którzy zareagowali i zareagują.To bardzo ważne dziękuje Wam.

Swego czasu umieszczałam na źródełku opowieści z przesłaniem,chciałabym to kontynuować bo jeszcze wiele jest do dzielenia z innymi.Może ktoś zaczerpnie z tego:)

Piękna historia,bardzo prawdziwa i wiarygodna mówiąca jak to czasem jest w nas utwierdzone w myślach,wyobrażeniach,o niemocy i barierach,o próbach które się nie powiodły i o rezygnacji,o poddaniu się,zaakceptowaniu tego co jest,pogodzeniu się z sytuacją,wewnętrzynym NIE MOGĘ,NIE MOGĘ I NIGDY NIE BĘDĘ MÓGŁ.
NIE STAĆ MNIE,NIE POTRAFIĘ,NIE ODWAŻE SIĘ,NIE UMIEM.

Poczytajcie.
Tam jest głęboki sens.
Fajna opowieść,bardzo realna,oddaję do Waszej refleksji.
Niech przysłuży się dobru.

--------

Kiedy byłem mały, uwielbiałem cyrk, a najbardziej w cyrku podobały mi się zwierzęta.

Moją uwagę przyciągał zwłaszcza słoń, który — jak się później okazało — był także ulubieńcem innych dzieci. Podczas przedstawienia to ogromne stworzenie paradowało, prezentując swój niesamowity ciężar, rozmiar i siłę... Ale po przedstawieniu i krótko przed wejściem na scenę słoń zawsze siedział uwiązany jedną nogą do kołka wbitego w ziemię.
Jednakże kołek był tylko małym kawałkiem drewna, który tkwił w ziemi zaledwie kilka centymetrów. I chociaż łańcuch był mocny i gruby, wydawało mi się oczywiste, że zwierzę, które jest zdolne wyrwać drzewo z korzeniami, mogłoby z łatwością uwolnić się z kołka i uciec.
To oczywista tajemnica.
Co go trzyma w takim razie?
Czemu nie ucieka?
Kiedy miałem pięć czy sześć lat, wierzyłem jeszcze w mądrość dorosłych. Zapytałem więc jednego z nauczycieli, zapytałem ojca i wujka o tajemnicę słonia. Któryś z nich odpowiedział mi, że słoń nie uciekał, bo był tresowany. Wtedy zadałem oczywiste pytanie: „Jeśli jest tresowany, to dlaczego go przywiązują?”
Nie pamiętam, abym otrzymał jakąś logiczną odpowiedź. Z czasem zapomniałem o tajemnicy słonia i jego kołku, a powracało ono jedynie wtedy, kiedy spotykałem innych, którzy też kiedyś zadali sobie podobne pytanie.
Kilka lat temu odkryłem (na moje szczęście), że był ktoś wystarczająco mądry, aby znaleźć odpowiedź.
Słoń nie uciekał z cyrku, gdyż od najmłodszych lat był przywiązywany do różnych kołków.
Zamknąłem oczy i w wyobraźni ujrzałem dopiero co narodzonego i bezbronnego słonia, przywiązanego do kołka. Jestem przekonany, że słonik ciągnął, pchał i pocił się, próbując się uwolnić. I mimo że użył wszystkich swoich sił, nie udało mu się, ponieważ wtedy kołek był dla niego za solidny.
Wyobraziłem sobie, że zasypiał ze zmęczenia i że następnego dnia próbował znowu, i kolejnego dnia, i kolejnego... Aż nadszedł dzień,
który odbił się strasznie na historii słonia, dzień, w którym zwierzę zaakceptowało swoją niemoc i zdało się na swój los.
Ten potężny i silny słoń, którego widzimy w cyrku, nie ucieka, ponieważ biedaczysko nie wierzy, że może.
Ma w sobie utrwalone wspomnienie niemocy, którą przeżył krótko po przyjściu na świat.
I najgorsze jest to, że nigdy więcej nie zakwestionował poważnie tego wspomnienia.
Nigdy, nigdy więcej nie starał się ponownie wypróbować swoich sił...


— I tak to jest. Wszyscy przypominamy trochę słonia z cyrku — idziemy przez życie przywiązani do setki kołków, które odbierają nam wolność.
Żyjemy w przekonaniu, że „nie możemy” wykonać wielu rzeczy, jedynie dlatego, że pewnego razu, dawno temu, kiedy byliśmy mali, podjęliśmy próbę, która zakończyła się niepowodzeniem.
Wówczas zrobiliśmy to samo, co słoń, i zarejestrowaliśmy w naszej pamięci następującą wiadomość:
NIE MOGĘ… NIE MOGĘ I NIGDY NIE BĘDĘ MÓGŁ.
Dorastaliśmy, nosząc w sobie zapisaną przez nas samych tę wiadomość, która sprawiła, że nigdy więcej nie spróbowaliśmy uwolnić się z kołka.
Czasem, kiedy słyszymy kajdany i dźwięczymy łańcuchami, spoglądamy z ukosa na kołek i myślimy:
NIE MOGĘ I NIGDY NIE BĘDĘ MÓGŁ!
Jorge zrobił długą przerwę. Później podszedł, usiadł na podłodze naprzeciw mnie i kontynuował:
— To właśnie dzieje się z tobą, Demi. Żyjesz uwarunkowany wspomnieniem jakiegoś Demiána, który nie mógł, i który już nie istnieje. Twoim jedynym sposobem na to, aby dowiedzieć się, czy możesz to osiągnąć, jest spróbowanie od nowa, w co musisz włożyć całe twoje serce...
CAŁE TWOJE SERCE!

Pozdrawiam Was serdecznie i ciepło:)

2164 )
 Szeleszczenie do Agi, lat 29data: 02.10.2007, godz: 21:20

Aga! Będziemy się modlić za Marcina. Z czasem pewnie pomoże mu rehabilitacja i bedzie mógł wrócić do zdrowia. W to musimy wierzyć i o to się modlić.

2163 )
 kocham Aniołkadata: 02.10.2007, godz: 20:00

mój Anioł Stróz ... jako dziecko myslałam ze Anioł jest głownie po to by prowadzic do Nieba i strzec od grzechu. teraz jako dorosła osoba zdaję sobie sprawę jak ten Aniołek mi pomaga!! poprosiłam go raz o opieke na drodze, poniewaz mam skłonnosci do przewracania sie szczeg na schodach, nie zlicze ile razy Anioł mnie uratował! kiedys leciałam ze schodów ale dziwnym trafem nic mi sie nie stało a powinnam byc połamana! tak samo gdy upadłam na sliska powierzchnię w łazience uderzyłam z hukiem w noge która miałam po operacji!! i to w miejscu złamania kosci.poczułam silny ból uderzenia i pomyslałam o najgorszym.ale za chwile pozbierałam się i wstałam, noga cała! za 2 dni miałam wielki bolący siniak wielkosci pomaranczy siny i w kilku kolorach tęczy.. to był znak jak bardzo się uderzyłam ale bez interwencji chirurgicznej.. idąc raz za granicą ciemną nocą w miejscu ubocznym, szło naprzeciw paru rosłych Murzynów głosno sie zachowywali, moze byli wypici.poprosiłam Anioła o pomoc i przeszli obok mnie i siostry jakby nas nie widzieli! Wiem ze Anioł pomaga nie tylko w sprawach duszy!!
zależy mu na naszym zdrowiu! na bezpieczeństwie, abysmy sie go radzili w potrzebach. Ojciec Pio rozmawial ze swoim Aniołem Strózem, prosił go o przysługę, posyłał go w waznej sprawie do odległych miejsc, mówił ze Aniołowie bardzo chcą nam słuzyc .. uwielbiają jak sie do nich mówi czule i traktuje jak najwierniejszego przyjaciela. W końcu po to został nam dany i zalezy mu na dobru naszym w całej pełni.. również we wszystkich sprawach ziemskich. Mysle ze dowiemy się dopiero po śmierci ile im zawdzięczamy!

2162 )
 Monikadata: 02.10.2007, godz: 19:11

Jak wspaniale w piekna pogode lezec na plazy i odpoczywac. Dzisiaj mialam wolny dzien i mialam dosyc miasta pojechalam do Nairn nad morze. Jak wspaniale chlapac sie w wodzie i miec po kolana mokre spodnie to niesamowite ze w pazdzierniku w Szkocji letnia pogoda i akurat mam wolne.

2161 )
 monikadata: 02.10.2007, godz: 16:50

A dzisiaj jest święto naszych Aniołów Stróżów!!!
Mamy za co dziękować Panu Bogu, że dał nam tak potężnych Opiekunów.

"...bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
Na rękach będą cię nosili,
abyś nie uraził swej stopy o kamień." Ps 91

2160 )
 modląca, e-mail: akacyjeee@interia.pldata: 02.10.2007, godz: 11:05

Aga
jest to bardzo przykra, trudna historia dla niego i jego rodziny...dlaczego ja...po co? dlaczego wtedy skoczyłem? tyle pytań bez odpowiedzi....
cierpienie jest tajemnicą... jest tyle wypadków...tyle chorób przeróznych, sama spotkałam w zyciu wiele osób sparalizowanych..przykutych do łózka..w rózny sposób
choroba, wypadek, własna wina.. wiem ze to bardzo trudne do przyjęcia..ale nie wiemy po co takie cierpienie? jaki ma sens, komu ma słuzyc? moze jemu samemu?

Dla przyjaciól, znajomych, dla Ciebie.. ogromna rola, aby on nie czuł sie osamotniony..aby pojsc do niego poswiecic mu czas i nie użalac sie nad jego losem...bo on sam pewnie ma tego dosc a to nic nie zmienia! podchodzic do niego jak do cżłowieka..który ma jedynie chore ciało ale nadal ma potrzeby na tyle ile jest w stanie, potrzebuje ciepła, usmiechu, zrozumienia, czucia sie potrzebnym!! mimo iż jest uzalezniony od innych.. tak...takich ludzi jest wielu..oni zyja wsród nas.. dlaczego? moze są nam potrzebni? moze uczą nas bezinteresownej miłosci?
mogłoby sie powiedziec są ciężarem dla rodziny...ale my nigdy nie wiemy jaki to ma sens... dla kogo to cierpienie.. Jezus nie obiecał łatwego zycia, poniółs nasze krzyże... moze tego młodego cżłowieka wzywa do tej chrześciajńskiej postawy wobec swojego cierpienia?
nie mówmy ze jego zycie jest przegrane!! tylko Bóg wie.. ze strony innych modlitwa i wsparcie to podstawa pomoc dla tego człowieka... Boże daj mu moc.. sługo Boża Marto Robin módl się za nim i jego bliskimi..

2159 )
 Aga, lat 23, e-mail: modus_vivendi@o2.pldata: 02.10.2007, godz: 02:28

Witam wszystkich serdecznie:)

Słuchajcie chciałabym aby każdy kto może pomógł modlitwą to jest bardzo potrzebne.Prosze Was o pomoc.Wiem,że są ludzie bezinteresowni którzy mają wiele ciepła w sobie i napewno chętnie pomogą.Im więcej osób zechce się modlić tym większa moc dobra i miłości w kierunku bliżniego.
Wierze,że modlitwa ma sens i jest nadzieją w najtrudniejszych sytuacjach.

Nie umiem przejść obojętnie wobec tego co się wydarzyło.

Znam tego człowieka.Był zwinny i sprawny z racji wykonywania swojej pracy na wysokości.Pracował na rusztowaniach a także na dachach domów kładąc pokrycia dachowe.Ma na imie Marcin,ma swoją rodzine,żone,dwójke dzieci... Niestety wydarzyło się coś co zmienia diametralnie jego życie.
Podczas zabawy z dziećmi,skoczył do basenu takiego co mieli w ogrodzie,poślizgnął się,upadł do wody ... Byli tam także jego znajomi,on po upadku do tej wody nie podnosił się,ułamki sekund i byłoby za późno... ludzie tam obecni myśleli,że się wygłupia tkwiąc w tej wodzie,nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji.Jego siostra widząc z okna,że on tak leży nieruchomo w wodzie przybiegła wystraszona co jemu jest,zaraz wezwanie po pogotowie... On gdy się poślizgnął,upadł - uderzył się tracąc przytomność... Pogotowie zawiozło go do szpitala... diagnoza fatalna... ma złamany kregosłup... jest po operacji,ale cały sparaliżowany...żeby się załatwiać ma rurki,jakieś sączki... lezy w Górnośląskim Centrum Rehabilitacji "Repty" przukuty do łózka.Ma w szpitalu pozostać do grudnia...jest cały sparalizowany nogi i ręce.
Zapewne możecie sobie wyobrazić położenia emocjonalne człowieka w takiej sytuacji... On jest całkowicie zależny od drugiego człowieka ze wszystkim :( Nie może się sam nawet napić,cokolwiek sobie podać,takie najprostrze funkcje jakie może zdrowa osoba wykonywać chociażby coś sięgnąc ręką on nie potrafi... stanie czy chodzenie jakieś samodzielne czynności są niewykonalne...

Jest mi go ogromnie żal,boli mnie jego cierpienie...to co się wydarzyło jest bardzo przykre,przytłacza,on praktycznie jest cały sparaliżowany,jest młody,ma ok 30 lat... martwie się o jego sens życia... o jego sytuacje...

I teraz prośba kierowana do Was o modlitwy jeśli możecie to wielokrotne,stałe.Prosze włączcie się aby Bóg wysłuchał i pomógł.

Tak bardzo chciałabym aby wróciła mu władza w nogach,rękach,żeby mógł chodzić,wykonywać sam czynności.Chciałabym aby Bóg to sprawił jeśli tylko to możliwe.
Modlitwa jest także potrzebna dla jego bliskich których ta sytuacja dotknęła.Ból osoby którą się kocha jest współodczuwany przez osobę będącą przy kochanym człowieku.Oni to przeżywają jest to dla nich trudne,bolesne,to co się wydarzyło...

Prosze pomóżcie modlitwą
Bardzo Wam dziękuje

I jeszcze słowa refleksji aby doceniać to co się ma,cieszyć się możliwością chodzenia,wykonywania czynności samodzielnie,sprawnością fizyczną.
To wielki dar że można chodzić,być sprawnym. Pomyślcie o tym prosze jak wiele macie będąc zdrowymi,ciesząc się na przykład ze spaceru.Co byłoby gdyby tego zabrakło ??
Wtedy przyszłaby świadomość jak wiele się miało a się nie umiało się docenić tego w pełni... a gdy się to straci jak wiele zyskuje to na wartości?

Pozdrawiam wszystkich i życze Wam wiele dobra :)
I dziękuje każdemu kto zechce pomóc modlitwą :)







2158 )
 załamana, lat 55, e-mail: samotna5120@wp.pldata: 01.10.2007, godz: 21:24

Bardzo proszę o modlitwę,gdyby znalazł się tutaj ksiądz proszę mi poświęcić chwilę.Z Panem Bogiem

2157 )
 Eladata: 01.10.2007, godz: 20:29

A więc wyjdź z tego bagna, co Cię w nim trzyma? I żyj jak Człowiek nie szczur
Z modlitwą
Ela

2156 )
 szczur, lat 18data: 01.10.2007, godz: 17:50

a ja tonę w odmętach pornagrafi szkola jak nie pójde na wachy potem dom i filmy :(:(:( i caly czas bagno

2155 )
 Karolina, lat 24, e-mail: karolinaszkurlat@o2.pldata: 01.10.2007, godz: 11:40

"chociaż zajmowanie się domem wcale nie musi oznaczać całodobowego warowania w domu. "
Też tak sądzę
Ps. niestety! nie wymyśliłam tych powodów :(
pozdrawiam

2154 )
 Szara, lat 26, e-mail: ktosik4@wp.pldata: 30.09.2007, godz: 23:29

Bardzo proszę o modlitwe

2153 )
 Iwona, lat 19, e-mail: iwcia18@onet.eudata: 30.09.2007, godz: 22:10

Drodzy Źródełkowicze! Proszę Was o modlitwę! Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji w związku z zamieszkaniem w mieście, w którym od jutra zaczynam studia. Jeśli ten problem nie zostanie rozwiązany w ciągu tego tygodnia to najprawdopodobiniej nie podołam studiowaniu...choć tak długo marzyłam o tym... Wiem, że Pan wysłuchuje naszych modlitw. Jeszcze raz proszę Was o modlitwę. Pozdrawiam! :*

2152 )
 Julkadata: 30.09.2007, godz: 19:03

Gratuluję szczęśliwym rodzicom. Jest już z nami Martusia, cureczka Azji i Artiego.

2151 )
 szarotkadata: 30.09.2007, godz: 17:34

bardzo prosze o modlitwę:(

2150 )


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej