Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Źródełko ...czyli o darze rozmowy...


[ Dodaj wpis ]

[<<] [<] [534] [535] [536] [537] [538] [539] (540) [541] [542] [543] [544] [545] [546] [>] [>>]

Chcesz prosić o wspracie i modlitwe?
Dodaj prosbę do [ Skrzynki Intencji ]

 Eladata: 05.10.2007, godz: 22:25

"Ufaj Panu i wytrwaj w tym trudzie,
albowiem łatwą jest rzeczą w oczach Pana
natychmiast i niespodziewanie wzbogacić ubogiego.
Błogosławieństwo Pana nagrodą bogobojnych
i prędko zakwitnie Jego błogosławieństwo." (Syr 11, 21-22)

2179 )
 Caroladata: 05.10.2007, godz: 20:58

"Rozkoszuj się w Panu,
a On spełni pragnienia twego serca.
Zwróć ku Panu swe kroki,
ufaj mu a On sam będzie działał."

Psalm 37, 4-5

2178 )
 Zagubiona, lat 18, e-mail: daisy_89_18@o2.pldata: 05.10.2007, godz: 20:21

Czymże jest życie w stosunku do wieczności
Czymże jest wieczność,która powstała z nicości
Czymże jest miłość,którą zrywa śmierć
Czymże uczucie niczym niewidzialna więż...?

Gdzie jest ten świat tak czysty i niewinny
Niczym stłumiony,srebrzysty głos dziecinny
Rozleciał się w proch...

Gdzie są te czasy szczęścia,urodzaju
Gdy byliśmy godni mieszkać w Bożym raju

Gdzie podziały się serca śnieżnobiałe
Zdobiące dusze zatwardziałe
Miłość cnotą Boską,najwyższą
Wiecznością nieśmiertelną,najcierpliwszą
Choć płomień jej wątły,niepewny,strachliwy
Nie zgasi jej podmuch wiatru burzliwy
Miłość uczucie wrażliwe,niebaczne
Z wszystkich wartości najłaskawsze
Nie umiera! Nie marnieje!
Lecz mocą serc goreje.

2177 )
 do Piotra i każdego Smutnego, e-mail: karolk108@wp.pldata: 05.10.2007, godz: 19:39

"Nie wyczerpała się litość Pana,
miłość nie zgasła.
Odnawia się ona co rano:
ogromna Twa wiernośc.
-mówi moja dusza
dlatego czekam na Niego"

(Lm. 3, 22-24)

2176 )
 Piotr, lat 24, e-mail: mikrofon83@o2.pldata: 05.10.2007, godz: 18:54

Chciałbym się z wami podzielić jak ogromną moc ma modlitwa. Pomogła mi ona bowiem przezwyciężyć moje nałogi. Drugą bardzo ważną czynnością, która jest bardzo pomocna, to czytanie Pisma Świętego. Naprawdę, jest to coś niesamowitego, że na kartach tego Pisma jest zawartych tyle pięknych prawd i wskazówek do życia.

Kochani źródełkowicze. Chciałbym wam powiedzieć, że cytat z listu św. Pawła do Galacjan "Ci którzy należą do Jezusa ukrzyżowali ciało swoje wraz ze wszystkimi pożądliwościami i namiętnościami" bardzo do mnie przemawia.

Do tych wszystkich Smutasów, którzy tu piszą, niech wezmną sobie te słowa do serca. Ja przynajmniej zauważyłem na ten cytat i on do mnie bardzo przemówił.
Nie jestem pewnien czy dosłownie przytoczyłem ten cytat, ale mniejsza o to; ważny jest przekaz.

Mam taką prośbę. Napiszcie jakie cytaty z Pisma Świętego do was najbardziej przemawiają.

Dziękuję, że jesteście kochani źródełkowicze.

2175 )
 ja., lat 31, e-mail: xxx557@o2.pldata: 05.10.2007, godz: 17:23

Szukam ludzi w okolicach mojego wieku z południowej Polski, którzy myślą o wyjeżdzie na spotkanie Taize zimą w tym roku.
pozdraiwam,
ja.

2174 )
 Kaf, lat 35data: 05.10.2007, godz: 13:29

Bardzo prosze o modlitwe, jesli ktos by mogl ... Nie mam sily juz na nic :(

2173 )
 do Smutny23, e-mail: karina@interia.pldata: 05.10.2007, godz: 11:10

Smutny, chyba masz powód do pokornej dumy> ;) zrobiłes postępy, ciesz sie tymi 2 miesiącami w czystości! dlaczego wybiegasz na prżód? stresujesz się ze możesz zgrzeszyć? Zaufaj Jezusowi, ON idzie przed Tobą (nawet jeslibys zgrzeszył to liczy się twoja wola trwania w łasce ) i toruje Ci drogę.. jak wspomniano w poscie niżej komunia św i eucharystia da Ci siłe i higiena mysli..Nie lekceważ nadrobniejsze szczegóły które niespodziewanie do grzechu Cie prowadzą
(diabeł własnie tkwi w szczególikach!!)

tak samo jest z każdym innym nałogiem..

Znam kolegów byłych alkoholików, trwających w abstynencji... Oni dziekuja Bogu za każdy dzien w trzezwosci osobno! mimo iz niektórzy trwają pare miesiecy, inni latami , tak samo cieszą się z każdego dnia!! I TY się ciesz... nie ma potrzeby na zaś wmawiać sobie grzech :) Myslę ze nie jeden chciałby tak jak TY sobie radzić...
na rekolekcjach ksiądz mówił nam o chłopaku który codziennie chodził do spowiedzi z powodu tego nałogu... TY juz wytrwałeś 2 miesiące!! to jest twoje zwycięstwo moze na pozór małe a jednak naprawdę DUŻE.. bo tylko Bóg wie jak się starasz..
i UŚMIECHNIJ SIE!!
Nie zadręczaj sie myślami o tym... odrzuc lęk..bo zły duch chce Cię w grzech wpędzic udowadniając ze juz nie dasz rady... a Ty..masz J-E-Z-U-S-A !
polecam oddac się w opiekę św.Michałowi Archaniołowi-specowi od walki ze złym duchem... dotyczy to kazdego nałogu, takze napadów złości czy zniechęcenia.
Na ich obecnosci się skupiaj...masz wielu pomocników wsród świętych.
UŚMIECHNIJ SIE ... bądź w przyjaxni ze sobą samym! to wazne! z modlitwą

2172 )
 Tessadata: 04.10.2007, godz: 20:23

Do: Smutny lat 23
Nie poddawaj sę!!!Ufaj Panu Bogu i nie zrażaj się upadkami, ale natychmiast idź do spowiedzi!Pilnuj swoich zmysłów, marzeń erotycznych.Po prostu szlaban!!! Musisz walczyć o siebie, PAn Bóg Ci pomoże, tylko nie poddawaj się! Pamietaj!
Nie piszę Ci o rzeczach nierealnych - wszystko sprawdziłam.Uczęśzczam jak najczęściej do Kościoła i przystępuję do Komunii Św., (Ona daje mi siłe).
A dowodem nich bedzie zycie bez samogwałtu już...3 lata!!!oczywiście wiem, że w każdej chwili nadal mogę upaść, ( a jeśli wytrwałam, to dzięki Panu Jezusowi).
To jest tak jak z każdym nalogiem, wystarczy, że spróbujesz raz(nawet po długiej przerwie, i znowu lezysz).
I kolejny przykład: moj tata rzucił palenie 25 lat emu(lekarz kazał), ale dzisiaj (po tylu latach!!!), jeszcze mu czasami "pachną papiersy" i powiedział mi,że jeśliby teraz (po 25 latach!!!)zapalił 1 papierosa - to znowu by palił!!!
Uswiadomiłam sobie jaki to potężny nałóg.
Zyczę wytrwałości i obiecuję modlitwę.:-)

2171 )
 smutny, lat 23data: 04.10.2007, godz: 19:10

Kochani.

Temat ten ciągle powraca, i nadal jest aktualny. Mam taki problem, że udaje mi się wytrwać już 2 miesiące bez grzechu masturbacji, ale boję się, że dłużej nie wytrzyam i zastanawiam się, ćzy te 2 miesiące życia w czystości będą miały jakiś sens, kiedy i tak w przyszłości zgrzeszę.
Proszę o wsparcie. Jestem bardzo słaby.

2170 )
 szarotkadata: 04.10.2007, godz: 17:42

bardzo proesze o modlitwę, bo jest m bardzo cięzko w zyciu i nie umiem sobie z tym poradzić

2169 )
 monikadata: 04.10.2007, godz: 16:35

Dzisiaj Kosciół wspomina św. Franciszka z Asyżu- jednego z największych świętych. Ta przepiękna modlitwa jest właśnie Jego autorstwa:

Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju.
Tam, gdzie panuje nienawiść - pozwól mi siać miłość,
gdzie krzywda - przebaczenie,
gdzie zwątpienie - wiarę,
gdzie rozpacz - nadzieję,
gdzie mrok - światło,
tam gdzie smutek - radość.
Spraw, Panie, abym nie tyle szukał pociechy,
ile pociechę dawał;
nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał
nie tyle był kochany, ile kochał.

Albowiem dając - otrzymujemy,
przebaczając - zyskujemy przebaczenie,
a umierając - rodzimy się do życia wiecznego.
Amen

2168 )
 rozważna i romantycznadata: 04.10.2007, godz: 11:28

:( Bardzo proszę o modlitwę o moje zdrowie....

2167 )
 Anka, e-mail: ania.ac78@vp.pldata: 03.10.2007, godz: 23:52

Właśnie dzisiaj mija 5. rocznica śmierci mojej mamy...doprawdy nie wiem jak przeżyłam te lata...gdyby nie Twoja łaska Panie...
...i właśnie dzisiaj po raz kolejny dziękuję Ci mamo za wspaniały wzór miłości i życia...
...i chociaż samotność przez te lata głęboka...właśnie dzisiaj już wiem i tak jak Ty mamo nauczyłam się ufać oraz mieć nadzieję nawet w najtrudniejszych chwilach...

2166 )
 Hryciak, e-mail: k_hryciuk@o2.pldata: 03.10.2007, godz: 12:45

Aga opowieść jest piekna... właśnie weszłam na źródełko aby prosić o modlitwę, bo wiem, że mogę coś zrobić a strasznie się tego boję.. bo w przeszłości się nie udało... niby prozaicznie proste, a uwiązana jestem do swojego kołka...

2165 )
 Aga, lat 23, e-mail: modus_vivendi@o2.pldata: 03.10.2007, godz: 02:20

Witajcie:)
Dziękuje za modlitwy i chęć pomocy wszystkim,którzy zareagowali i zareagują.To bardzo ważne dziękuje Wam.

Swego czasu umieszczałam na źródełku opowieści z przesłaniem,chciałabym to kontynuować bo jeszcze wiele jest do dzielenia z innymi.Może ktoś zaczerpnie z tego:)

Piękna historia,bardzo prawdziwa i wiarygodna mówiąca jak to czasem jest w nas utwierdzone w myślach,wyobrażeniach,o niemocy i barierach,o próbach które się nie powiodły i o rezygnacji,o poddaniu się,zaakceptowaniu tego co jest,pogodzeniu się z sytuacją,wewnętrzynym NIE MOGĘ,NIE MOGĘ I NIGDY NIE BĘDĘ MÓGŁ.
NIE STAĆ MNIE,NIE POTRAFIĘ,NIE ODWAŻE SIĘ,NIE UMIEM.

Poczytajcie.
Tam jest głęboki sens.
Fajna opowieść,bardzo realna,oddaję do Waszej refleksji.
Niech przysłuży się dobru.

--------

Kiedy byłem mały, uwielbiałem cyrk, a najbardziej w cyrku podobały mi się zwierzęta.

Moją uwagę przyciągał zwłaszcza słoń, który — jak się później okazało — był także ulubieńcem innych dzieci. Podczas przedstawienia to ogromne stworzenie paradowało, prezentując swój niesamowity ciężar, rozmiar i siłę... Ale po przedstawieniu i krótko przed wejściem na scenę słoń zawsze siedział uwiązany jedną nogą do kołka wbitego w ziemię.
Jednakże kołek był tylko małym kawałkiem drewna, który tkwił w ziemi zaledwie kilka centymetrów. I chociaż łańcuch był mocny i gruby, wydawało mi się oczywiste, że zwierzę, które jest zdolne wyrwać drzewo z korzeniami, mogłoby z łatwością uwolnić się z kołka i uciec.
To oczywista tajemnica.
Co go trzyma w takim razie?
Czemu nie ucieka?
Kiedy miałem pięć czy sześć lat, wierzyłem jeszcze w mądrość dorosłych. Zapytałem więc jednego z nauczycieli, zapytałem ojca i wujka o tajemnicę słonia. Któryś z nich odpowiedział mi, że słoń nie uciekał, bo był tresowany. Wtedy zadałem oczywiste pytanie: „Jeśli jest tresowany, to dlaczego go przywiązują?”
Nie pamiętam, abym otrzymał jakąś logiczną odpowiedź. Z czasem zapomniałem o tajemnicy słonia i jego kołku, a powracało ono jedynie wtedy, kiedy spotykałem innych, którzy też kiedyś zadali sobie podobne pytanie.
Kilka lat temu odkryłem (na moje szczęście), że był ktoś wystarczająco mądry, aby znaleźć odpowiedź.
Słoń nie uciekał z cyrku, gdyż od najmłodszych lat był przywiązywany do różnych kołków.
Zamknąłem oczy i w wyobraźni ujrzałem dopiero co narodzonego i bezbronnego słonia, przywiązanego do kołka. Jestem przekonany, że słonik ciągnął, pchał i pocił się, próbując się uwolnić. I mimo że użył wszystkich swoich sił, nie udało mu się, ponieważ wtedy kołek był dla niego za solidny.
Wyobraziłem sobie, że zasypiał ze zmęczenia i że następnego dnia próbował znowu, i kolejnego dnia, i kolejnego... Aż nadszedł dzień,
który odbił się strasznie na historii słonia, dzień, w którym zwierzę zaakceptowało swoją niemoc i zdało się na swój los.
Ten potężny i silny słoń, którego widzimy w cyrku, nie ucieka, ponieważ biedaczysko nie wierzy, że może.
Ma w sobie utrwalone wspomnienie niemocy, którą przeżył krótko po przyjściu na świat.
I najgorsze jest to, że nigdy więcej nie zakwestionował poważnie tego wspomnienia.
Nigdy, nigdy więcej nie starał się ponownie wypróbować swoich sił...


— I tak to jest. Wszyscy przypominamy trochę słonia z cyrku — idziemy przez życie przywiązani do setki kołków, które odbierają nam wolność.
Żyjemy w przekonaniu, że „nie możemy” wykonać wielu rzeczy, jedynie dlatego, że pewnego razu, dawno temu, kiedy byliśmy mali, podjęliśmy próbę, która zakończyła się niepowodzeniem.
Wówczas zrobiliśmy to samo, co słoń, i zarejestrowaliśmy w naszej pamięci następującą wiadomość:
NIE MOGĘ… NIE MOGĘ I NIGDY NIE BĘDĘ MÓGŁ.
Dorastaliśmy, nosząc w sobie zapisaną przez nas samych tę wiadomość, która sprawiła, że nigdy więcej nie spróbowaliśmy uwolnić się z kołka.
Czasem, kiedy słyszymy kajdany i dźwięczymy łańcuchami, spoglądamy z ukosa na kołek i myślimy:
NIE MOGĘ I NIGDY NIE BĘDĘ MÓGŁ!
Jorge zrobił długą przerwę. Później podszedł, usiadł na podłodze naprzeciw mnie i kontynuował:
— To właśnie dzieje się z tobą, Demi. Żyjesz uwarunkowany wspomnieniem jakiegoś Demiána, który nie mógł, i który już nie istnieje. Twoim jedynym sposobem na to, aby dowiedzieć się, czy możesz to osiągnąć, jest spróbowanie od nowa, w co musisz włożyć całe twoje serce...
CAŁE TWOJE SERCE!

Pozdrawiam Was serdecznie i ciepło:)

2164 )
 Szeleszczenie do Agi, lat 29data: 02.10.2007, godz: 21:20

Aga! Będziemy się modlić za Marcina. Z czasem pewnie pomoże mu rehabilitacja i bedzie mógł wrócić do zdrowia. W to musimy wierzyć i o to się modlić.

2163 )
 kocham Aniołkadata: 02.10.2007, godz: 20:00

mój Anioł Stróz ... jako dziecko myslałam ze Anioł jest głownie po to by prowadzic do Nieba i strzec od grzechu. teraz jako dorosła osoba zdaję sobie sprawę jak ten Aniołek mi pomaga!! poprosiłam go raz o opieke na drodze, poniewaz mam skłonnosci do przewracania sie szczeg na schodach, nie zlicze ile razy Anioł mnie uratował! kiedys leciałam ze schodów ale dziwnym trafem nic mi sie nie stało a powinnam byc połamana! tak samo gdy upadłam na sliska powierzchnię w łazience uderzyłam z hukiem w noge która miałam po operacji!! i to w miejscu złamania kosci.poczułam silny ból uderzenia i pomyslałam o najgorszym.ale za chwile pozbierałam się i wstałam, noga cała! za 2 dni miałam wielki bolący siniak wielkosci pomaranczy siny i w kilku kolorach tęczy.. to był znak jak bardzo się uderzyłam ale bez interwencji chirurgicznej.. idąc raz za granicą ciemną nocą w miejscu ubocznym, szło naprzeciw paru rosłych Murzynów głosno sie zachowywali, moze byli wypici.poprosiłam Anioła o pomoc i przeszli obok mnie i siostry jakby nas nie widzieli! Wiem ze Anioł pomaga nie tylko w sprawach duszy!!
zależy mu na naszym zdrowiu! na bezpieczeństwie, abysmy sie go radzili w potrzebach. Ojciec Pio rozmawial ze swoim Aniołem Strózem, prosił go o przysługę, posyłał go w waznej sprawie do odległych miejsc, mówił ze Aniołowie bardzo chcą nam słuzyc .. uwielbiają jak sie do nich mówi czule i traktuje jak najwierniejszego przyjaciela. W końcu po to został nam dany i zalezy mu na dobru naszym w całej pełni.. również we wszystkich sprawach ziemskich. Mysle ze dowiemy się dopiero po śmierci ile im zawdzięczamy!

2162 )
 Monikadata: 02.10.2007, godz: 19:11

Jak wspaniale w piekna pogode lezec na plazy i odpoczywac. Dzisiaj mialam wolny dzien i mialam dosyc miasta pojechalam do Nairn nad morze. Jak wspaniale chlapac sie w wodzie i miec po kolana mokre spodnie to niesamowite ze w pazdzierniku w Szkocji letnia pogoda i akurat mam wolne.

2161 )
 monikadata: 02.10.2007, godz: 16:50

A dzisiaj jest święto naszych Aniołów Stróżów!!!
Mamy za co dziękować Panu Bogu, że dał nam tak potężnych Opiekunów.

"...bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
Na rękach będą cię nosili,
abyś nie uraził swej stopy o kamień." Ps 91

2160 )
 modląca, e-mail: akacyjeee@interia.pldata: 02.10.2007, godz: 11:05

Aga
jest to bardzo przykra, trudna historia dla niego i jego rodziny...dlaczego ja...po co? dlaczego wtedy skoczyłem? tyle pytań bez odpowiedzi....
cierpienie jest tajemnicą... jest tyle wypadków...tyle chorób przeróznych, sama spotkałam w zyciu wiele osób sparalizowanych..przykutych do łózka..w rózny sposób
choroba, wypadek, własna wina.. wiem ze to bardzo trudne do przyjęcia..ale nie wiemy po co takie cierpienie? jaki ma sens, komu ma słuzyc? moze jemu samemu?

Dla przyjaciól, znajomych, dla Ciebie.. ogromna rola, aby on nie czuł sie osamotniony..aby pojsc do niego poswiecic mu czas i nie użalac sie nad jego losem...bo on sam pewnie ma tego dosc a to nic nie zmienia! podchodzic do niego jak do cżłowieka..który ma jedynie chore ciało ale nadal ma potrzeby na tyle ile jest w stanie, potrzebuje ciepła, usmiechu, zrozumienia, czucia sie potrzebnym!! mimo iż jest uzalezniony od innych.. tak...takich ludzi jest wielu..oni zyja wsród nas.. dlaczego? moze są nam potrzebni? moze uczą nas bezinteresownej miłosci?
mogłoby sie powiedziec są ciężarem dla rodziny...ale my nigdy nie wiemy jaki to ma sens... dla kogo to cierpienie.. Jezus nie obiecał łatwego zycia, poniółs nasze krzyże... moze tego młodego cżłowieka wzywa do tej chrześciajńskiej postawy wobec swojego cierpienia?
nie mówmy ze jego zycie jest przegrane!! tylko Bóg wie.. ze strony innych modlitwa i wsparcie to podstawa pomoc dla tego człowieka... Boże daj mu moc.. sługo Boża Marto Robin módl się za nim i jego bliskimi..

2159 )
 Aga, lat 23, e-mail: modus_vivendi@o2.pldata: 02.10.2007, godz: 02:28

Witam wszystkich serdecznie:)

Słuchajcie chciałabym aby każdy kto może pomógł modlitwą to jest bardzo potrzebne.Prosze Was o pomoc.Wiem,że są ludzie bezinteresowni którzy mają wiele ciepła w sobie i napewno chętnie pomogą.Im więcej osób zechce się modlić tym większa moc dobra i miłości w kierunku bliżniego.
Wierze,że modlitwa ma sens i jest nadzieją w najtrudniejszych sytuacjach.

Nie umiem przejść obojętnie wobec tego co się wydarzyło.

Znam tego człowieka.Był zwinny i sprawny z racji wykonywania swojej pracy na wysokości.Pracował na rusztowaniach a także na dachach domów kładąc pokrycia dachowe.Ma na imie Marcin,ma swoją rodzine,żone,dwójke dzieci... Niestety wydarzyło się coś co zmienia diametralnie jego życie.
Podczas zabawy z dziećmi,skoczył do basenu takiego co mieli w ogrodzie,poślizgnął się,upadł do wody ... Byli tam także jego znajomi,on po upadku do tej wody nie podnosił się,ułamki sekund i byłoby za późno... ludzie tam obecni myśleli,że się wygłupia tkwiąc w tej wodzie,nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji.Jego siostra widząc z okna,że on tak leży nieruchomo w wodzie przybiegła wystraszona co jemu jest,zaraz wezwanie po pogotowie... On gdy się poślizgnął,upadł - uderzył się tracąc przytomność... Pogotowie zawiozło go do szpitala... diagnoza fatalna... ma złamany kregosłup... jest po operacji,ale cały sparaliżowany...żeby się załatwiać ma rurki,jakieś sączki... lezy w Górnośląskim Centrum Rehabilitacji "Repty" przukuty do łózka.Ma w szpitalu pozostać do grudnia...jest cały sparalizowany nogi i ręce.
Zapewne możecie sobie wyobrazić położenia emocjonalne człowieka w takiej sytuacji... On jest całkowicie zależny od drugiego człowieka ze wszystkim :( Nie może się sam nawet napić,cokolwiek sobie podać,takie najprostrze funkcje jakie może zdrowa osoba wykonywać chociażby coś sięgnąc ręką on nie potrafi... stanie czy chodzenie jakieś samodzielne czynności są niewykonalne...

Jest mi go ogromnie żal,boli mnie jego cierpienie...to co się wydarzyło jest bardzo przykre,przytłacza,on praktycznie jest cały sparaliżowany,jest młody,ma ok 30 lat... martwie się o jego sens życia... o jego sytuacje...

I teraz prośba kierowana do Was o modlitwy jeśli możecie to wielokrotne,stałe.Prosze włączcie się aby Bóg wysłuchał i pomógł.

Tak bardzo chciałabym aby wróciła mu władza w nogach,rękach,żeby mógł chodzić,wykonywać sam czynności.Chciałabym aby Bóg to sprawił jeśli tylko to możliwe.
Modlitwa jest także potrzebna dla jego bliskich których ta sytuacja dotknęła.Ból osoby którą się kocha jest współodczuwany przez osobę będącą przy kochanym człowieku.Oni to przeżywają jest to dla nich trudne,bolesne,to co się wydarzyło...

Prosze pomóżcie modlitwą
Bardzo Wam dziękuje

I jeszcze słowa refleksji aby doceniać to co się ma,cieszyć się możliwością chodzenia,wykonywania czynności samodzielnie,sprawnością fizyczną.
To wielki dar że można chodzić,być sprawnym. Pomyślcie o tym prosze jak wiele macie będąc zdrowymi,ciesząc się na przykład ze spaceru.Co byłoby gdyby tego zabrakło ??
Wtedy przyszłaby świadomość jak wiele się miało a się nie umiało się docenić tego w pełni... a gdy się to straci jak wiele zyskuje to na wartości?

Pozdrawiam wszystkich i życze Wam wiele dobra :)
I dziękuje każdemu kto zechce pomóc modlitwą :)







2158 )
 załamana, lat 55, e-mail: samotna5120@wp.pldata: 01.10.2007, godz: 21:24

Bardzo proszę o modlitwę,gdyby znalazł się tutaj ksiądz proszę mi poświęcić chwilę.Z Panem Bogiem

2157 )
 Eladata: 01.10.2007, godz: 20:29

A więc wyjdź z tego bagna, co Cię w nim trzyma? I żyj jak Człowiek nie szczur
Z modlitwą
Ela

2156 )
 szczur, lat 18data: 01.10.2007, godz: 17:50

a ja tonę w odmętach pornagrafi szkola jak nie pójde na wachy potem dom i filmy :(:(:( i caly czas bagno

2155 )
 Karolina, lat 24, e-mail: karolinaszkurlat@o2.pldata: 01.10.2007, godz: 11:40

"chociaż zajmowanie się domem wcale nie musi oznaczać całodobowego warowania w domu. "
Też tak sądzę
Ps. niestety! nie wymyśliłam tych powodów :(
pozdrawiam

2154 )
 Szara, lat 26, e-mail: ktosik4@wp.pldata: 30.09.2007, godz: 23:29

Bardzo proszę o modlitwe

2153 )
 Iwona, lat 19, e-mail: iwcia18@onet.eudata: 30.09.2007, godz: 22:10

Drodzy Źródełkowicze! Proszę Was o modlitwę! Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji w związku z zamieszkaniem w mieście, w którym od jutra zaczynam studia. Jeśli ten problem nie zostanie rozwiązany w ciągu tego tygodnia to najprawdopodobiniej nie podołam studiowaniu...choć tak długo marzyłam o tym... Wiem, że Pan wysłuchuje naszych modlitw. Jeszcze raz proszę Was o modlitwę. Pozdrawiam! :*

2152 )
 Julkadata: 30.09.2007, godz: 19:03

Gratuluję szczęśliwym rodzicom. Jest już z nami Martusia, cureczka Azji i Artiego.

2151 )
 szarotkadata: 30.09.2007, godz: 17:34

bardzo prosze o modlitwę:(

2150 )
 mała_zdw, e-mail: zdw1@poczta.onet.pldata: 30.09.2007, godz: 15:32

Witajcie kochane duszyczki!!!! ojjjjjjjj jak dawno mnie tu nie było; ale teraz obiecuję się poprawić i zaglądać tu częściej :)) ale o modlitwie o 22 za Was pamiętałam :)) Piszę do Was, bo moze moglibyscie mi pomóc. Jeszcze troszkę wcześnie; ale tak sobie myślę już....... czy zna ktoś z Was jakieś ładne Pieśni i piosenki, które nadały by się na oprawę muzyczną ślubu ???
Mi do głowy tylko przychodzi "Ubi caritas", "Miłość" (Piotr Nowicki) i "Bo jak smierć potężna jest miłość..." a Wy macie jakieś propozycje??? Jeśli tak to piszcie proszę; mp3 też chętnie usłyszę jak macie :)) Pozdrawiam ciepło

2149 )
 Szara, lat 26, e-mail: ktosik4@wp.pldata: 30.09.2007, godz: 13:55

Jak ja tu dawno nie byłam :((((( ale juz nadrabiam zaległości. Właśnie słucham W cieniu Twoich rąk TGD piosenka śliczna...dała mi właśnie siły w czasie lęku i dni pełnych bólu.

2148 )
 Lila, e-mail: radosna@o2.pldata: 29.09.2007, godz: 22:06

Sekret Anioła Stróża

Zanim dzieci się urodzą,
w Bożym blasku sobie brodzą,
przykrywają się chmurkami,
rozrabiają z aniołkami...
Święty Piotr się z nimi bawi,
a Bóg Ojciec błogosławi.
Gdy z tęsknoty drży już ziemia,
wołają - do zobaczenia!
I skaczą przez nieba progi.
Hej smyki! Szczęśliwej drogi!
Na każdego anioł czeka,
szepcząc: będę miał...człowieka,
malutkiego, bezradnego...
O! Już jest! Witaj kolego!
Coś wymyślić prędko trzeba,
by nie uciekł mi do nieba,
więc zapomnij mój kochany
tamte łąki i polany.
Zapomniałeś? Znakomicie!
No to teraz- ciesz się życiem!
Gdyby ci się zaś przyśniło
jak tam w górze było miło,
to pamiętaj- ani słowa!
Jak umowa - to umowa...
Po tych słowach Anioł Boży
lekko palec swój położył
na usteczkach niemowlaka.
Jeśli kto się zna na znakach
już rozwiązał sekret cały:
skąd pod nosem dołek mały.

Przekochanego dzieciątka Wam życzę:))

2147 )
 Martka, e-mail: martusia@wp.pldata: 29.09.2007, godz: 21:45

Azja i Arti - serdecznie pozdrawiam i czekamy na narodziny źródełkowego dzieciaczka :)
Trzymajcie się cieplutko, płeć nie najwazniejsza tylko zdrówko - życzę zdrowej zodiakalanej Wagi :)

2146 )
 nika, lat 32data: 29.09.2007, godz: 21:25

Polećmy dzisiaj Joasię i wszystkie mamy oczekujące narodzin swoich dzieciątek wstawiennictwu św. Gerarda, patrona matek i szczęśliwych porodów.... Pozdrawiam z Bogiem:)

2145 )
 karinadata: 29.09.2007, godz: 18:19

Azja, Artii trzymamy za Was mocno!!!!! niech małe bobasio Was uszczęsliwi a Marta Robin wspomaga. a dziś swiętych Archaniołów..o piękne narodziny pod patronem potężnego wodza Aniołów sw, Michała. a moze będzie Michał;))

2144 )
 Azja, lat 29data: 29.09.2007, godz: 13:38

Witajcie kochani ;-)

Tu żona Artiego;-), wprawdzie termin mam na dzisiaj ale nadal czekamy...., chyba maleństwu jest na razie dobrze u mamusi;-). Na razie jesteśmy bardzo szczesliwym małżeństwem a niedlugo bedziemy bardzo szczesliwą rodzinką:-)! Sciskam i pozdrawiam wszystkich żródelkowiczow!!! :-)

2143 )
 Artii, lat 32, e-mail: artur.wnek@vp.pldata: 29.09.2007, godz: 13:20

O moj Jezu, spraw, aby pewnego dnia powiedziano, ze Twoja milosc mnie spalila, nie na wskutek moich wysilkow, lecz dzieki Twojej łasce... O moj Boze, jesli teraz obdarzasz mnie takim pokojem, czynisz mnie tak szczesliwa na tej ziemi, co bedzie w niebie.

Marta Robin

2142 )
 Artur Wnęk / Artii, lat 32, e-mail: 1@Gadu-Gadu:5467802data: 29.09.2007, godz: 13:15

Nie nie, Artii nie ma jeszcze dzieciatka, Artii czeka az sie urodzi, dzis jest termin porodu, wiec kto wie... :) Z zalozenia ma byc dziewczynka bo na USG nie widzielismy z ginekologiem aby mialo dzieciatko miedzy nozkami ptaszka ;) (no wiecie o co chodzi ;) Jesli to bedzie dziewczynka to imie po Marcie Robin :). A co do netu to trudno powiedziec kiedy sie znow pojawie, moze za miesiac moze za dwa miesiace, nie wiem...?!? Nie chce mi sie patrzec w te pudlo ze szklem (monitor) tracic cenny czas, wole cieszyc sie Bogiem, wiara, nadzieja, miloscia, Zona, rodzina, zyciem. Nie zamykac sie w czterech scianach :( A poza tym nawet przy dobrych checiach komputerowych ja nie mam na to za wiele czasu, dojda obowiazki a pracuje albo 12 albo 16 godzin, wiec wiadomo. Jestem dostepny na tel. kom. POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH!!! :)

2141 )
 Szeleszczenie, lat 29data: 28.09.2007, godz: 22:47

Oczywiście że Arti ma dzieciątko. Jest to córka i oczywiście ma na imię Marta (zgadnijcie po kim). A dokładniej to niech sam opisze jak będzie w przyszłym stuleciu na necie :) Teraz Arti nie korzyta z neta bo pełni absorbującą rolę tatusia. Pozdrawiam całą rodzinkę: Artiego, Joannę i Martę jeśli którekolwiek kiedykolwiek to przeczyta! Marta z Łodzi

2140 )
 Monikadata: 28.09.2007, godz: 18:34

Dziekuje ze moj ostatni wpis zostal skasowany troche przesadzilam. Dzisiaj czuje sie lepiej. Naprawde kiedy wracam z adoracji Najswietszego Sakramentu czuje sie szczesliwsza. Bardzo dziekuje wszystkim Zrodelkowiczom za wpisy dzieki Wam mniej tesknie do domu. Takze strona Adonaj jest fantastyczna bardzo prosze o mysli Ojcow pustyni.

2139 )
 joanna, e-mail: joan_30@wp.pldata: 28.09.2007, godz: 16:12

Artii? ten od Marty Robin ma dzieciaka?? pogratulować!!!!!!!!!!!
tak w ogóle sama juz marzyc zaczynam o dziecku..
wszystkie kobiety mające małe dzieciątko aż promienieją;)
stan psychiczny wpływa na urodę człowieka..a dzieciątko to taki mały skarb, pełen zachwytu nad światem...
Marcinie najbardziej spodobało mi się ostatnie zdanie w wpisie do Kariny i Kochanej:)
Jakas dziewczyna się na pewno znajdzie, nigdy nie można tracic nadziei.
W ogóle dobrze Marcinie ze dzielisz się tym i jesteś szczery.Niektórzy mężczyzni nie mają takiej odwagi, wstydzą się, pokazują ze są samowystarczalni.. a przecież w pewnym wieku każdy marzy o stabilizacji.. o uczuciu. Bede sie za ciebie modliła. Ja juz sobie wymodliłam skarba-chłopaka:)

Artii odezwij się!! napisz o dzieciątku..

2138 )
 Piotrdata: 28.09.2007, godz: 15:38

Karolino, muszę przyznać, że przytaczane argumenty mnie zaskoczyły. Najbardziej ten "łóżkowy". Osobiście myślę, że to nie troska, a wygodnictwo przemawia przez tych facetów. Nie wiem, czy w tej grupie były też kobiety, ale i tak wygląda to na wygodnictwo. Cóż, co człowiek, to opinia. Chociaż w tym, co napisałaś jest jednak jakieś ziarno prawdy/racji. Jest grupa osób, nie tylko kobiet, którym dłuższa "alienacja" szkodzi, chociaż zajmowanie się domem wcale nie musi oznaczać całodobowego warowania w domu.

2137 )
 Ewa_74, lat 33, e-mail: ewa_u1@tlen.pldata: 28.09.2007, godz: 14:31

Witam. Dlugo tu nie pisałam. Ostatnio podziękowalam Wam za modlitwy w mojej intencji znalezienia partnera życiowego, z którym założylibyśmy rodzinę. Niestety nasz związek rozpadł się 26 września, kiedy on po prostu odszedł :( Wiem, ze wiele w tym mojej winy, nie umiałam okazac uczucia, pokazać w szarej codzienności, ze On jest dla mnie kimś ważnym. Proszę, módlcie się za nas, za to, aby On umiał otworzyć ponownie swoje serce . Błagam o to...

2136 )
 Marcindata: 28.09.2007, godz: 11:32

Do NIKITY
Zgadzam sie z tym co piszesz.Ja owszem przyznaję że oglądam się za dziewczynami ktore wygladają jak w okładki ale normalna,średniej urody,skromna i z zasadami dziewczyna potrafi zwrócić moją uwagę nie mniej niż tak atrakcyjna.I ja szukam takiej właśnie dziewczyny ale nie jest to proste.Dla mnie osobiście brak dziewczyny to ogromna porażka która powoduje że wszystko inne schodzi na drugi plan a ewentualne powodzenia w innych dziedzinach życia nie dają mi takiej radości i satysfakcji jakby mogły gdyby była przy moim boku ta najważniejsza dla mnie osoba. Pozdrawiam:)

2135 )
 Marcindata: 28.09.2007, godz: 11:18

Do KARINY I KOCHANEJ
Temat niby już przebrzmiał ale jednak ciągle powraca bo dotyczy spraw bardzo istotnych o których mówi się na codzień.Wesele się nie udało bo nie byłem i w przyszłym tygodniu mam następne na które bardzo bym chciał iść ale dziewczyny które chciałem na nie zaprosić wymawiają sie różnymi sprawami które akurat mają w tym dniu. Gratuluję KOCHANEJ odwagi i tego że dała szansę sobie i chłopakowi na miłość i po prostu bycie razem.Szkoda że nie wszystkie dziewczyny są takie.Masz też rację wzywająć dziewczyny do tego by dały się zdobywać bo niektóre szybko mówią"nie" chyba nie do końca zdając sobie sprawy z tego że tracą szansę na zwiazek z wartościwym człowiekiem który pojawia się na ich drodzę życia.A tak wogóle to zamiast narzekać na płeć przeciwną to dobrze by było by faceci i dziewczyny popatrzyli na siebie z sympatią i zrozumieniem a wtedy nie będzie tylu wzajemnych wymówek. Pozdrawiam:)

2134 )
 czasem zaglądająca, e-mail: misavunia@poczta.fmdata: 28.09.2007, godz: 10:16

no Artii Artii jak tam dzieciątko?? jest juz?
pozdrawiam Karola, Piotra lat 40, Krzysztofa.. piszcie częściej!
w ogóle dlaczego was tak mało tutaj?

2133 )
 Karolina, lat 24, e-mail: karolinaszkurlat@o2.pldata: 28.09.2007, godz: 09:43

Piotrze - zadałam takie właśnie pytanie gdyż spotkałam sie z opiniami mężczyzn, którzy uważają że kobieta absolutnie nie może siedzieć w domu, najwyżej do pół roku po urodzeniu dziecka to już max, powody były różne: np że siedząc w domu przy dzieciach nie bedzie się rozwijała, nie będzie pomysłowa w łózku (bo w pracy to przynajmniej od kolezanek się coś dowie)itp. oczywiście nie uważam że wszyscy myslą podobnie
pozdrawiam

2132 )
 Pysia, lat 21data: 27.09.2007, godz: 22:24

Pomódlcie się prosze o to aby mój ziwązek z chłopakiem się nie rozpadł.Przeżywamy cięzkie chwile,chwile nie zrozumienia.Prosze o modlitwę o przetrwanie tego związku bo tylko nim żyję.

2131 )
 czytająca, e-mail: ona@interia.pldata: 27.09.2007, godz: 21:05

Arti odezwij się, jesteś już szczęśliwym tatusiem?
Jak tak - to gratuluję a dla maleństwa najlepszego życia i opieki Marty Robin:)

2130 )


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2023 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej