do pana Bratek,
szukajcie a znajdziecie ;) ale najwazniejsze z Bożą pomocą, nie na galopa...warto czekac nawet jesli wiek juz się prosi, ten czas nie będzie zmarnowany.
Jesli chce pan porozmawiac to słuze pomocą, coprawda nie szukam męza krakusa :)
ale moze rady się przydadzą.. czego obawiają sie kobiety? serdeczne pozdrowienia. bernadka ( 1790 )
Do CIERPIĄCEJ i FOBICZKI:
jeśli jesteście z Małpolski, wyrażam chęć spotkania i rozmowy. Jeśli zaś z innej części Polski, inni chętni również się znajdą. ŹRÓDEŁKOWICZE: nie stójcie z założonymi rękoma.Modlitwa to nie wszystko!!!
( 1789 ) Agnieszka, lat 21, e-mail: lady449@wp.pl | data: 27.08.2007, godz: 08:14 |
Pomódl się Miriam,
Aby Twój syn żył we mnie
Pomódl się, by Jezus we mnie żył
Gdzie Ty jesteś zstępuje Duch Święty
Gdzie Ty jesteś, niebo staje się
Miriam Tyś jest bramą do nieba
Moim niebem jest Twój Syn
Weź mnie, weź mnie do swego łona
Bym bóstwem Jezusa zajaśniał jak Ty
Gdybym umarł, Jezus żyłby we mnie
Gdybym umarł, odpocząłbym
(...) ( 1788 ) Agnieszka, lat 21, e-mail: lady449@wp.pl | data: 27.08.2007, godz: 08:11 |
Karolino, pomodlę się dziś w Twojej intencji ( 1787 )
Do Zmęczonej życiem
Zapewniam Cię, że warto modlić się o dobrego męża. Ja swojego wymodliłam, poznałam Go zresztą właśnie na źródełku i jest prawdziwym Skarbem:-). Życzę Ci dużo siły, wytrwałości i powodzenia! Pozdrawiam ( 1786 ) zmęczona życiem do mężatki, e-mail: smile18@onet.eu | data: 26.08.2007, godz: 22:16 |
dziękuję Ci bardzo za tak pocieszającego maila...
niestety ja w moim domu tego już nie zmienię i nie przekonam że to nienormalne, wręcz chore. Jestem najmłodsza i niestety nie mam wiele do powiedzenia - raczej muszę sie podporządkować!! myślę, że dziś nastąpił jakiś przełom - bo postanowiłam że jeśli to sie nie zmieni to będę myśleć o jakieś kawalerce.
Masz rację faceta trzeba wychować - bo ja tego nie rozumiem skoro w dzisiejszych czasach pracują zarówno kobiety i mężczyźni to dlaczego niby na kobietach ma jeszcze dodatkowo spoczywać obowiązek prowadzenia domu....
no cóż wypada mi sie tylko modlić o takiego męża, który będzie mi pomagał:-)
pozdrawawiam:-) ( 1785 )
Agnieszko dziękuję za piękne słowo Jana Pawła II :) Przy okazji proszę Was o modlitwę. ( 1784 ) do pana bratek | data: 26.08.2007, godz: 21:52 |
Panie Bratek w celu poznania ..niech Pan sie wpisze do działu tutaj jest forum. i nie występuje ciągle pod innym nickiem. pozdrawiam ( 1783 )
do Zmęczonej życiem
Doskonale rozumiem Twoją frustrację i zmęczenie. I jest mi przykro, że w wielu domach kobiety traktowane są nadal jak służące. Jednak wcale nie musi tak być. Piszesz, że życie kobiety jest ciężkie, bo musi usługiwać mężczyźnie - a kto powiedział, że musi? Może warto czasem nie wyprać, nie ugotować i nie wyprasować, żeby ktoś docenił Twoją pracę? Albo powiedzieć wprost, że potrzebujesz czasu dla siebie i pomocy ze strony pozostałych domowników?
U mnie w domu obowiązki domowe zawsze wykonywane były przez wszystkich - zarówno mój ojciec jak i bracia włączali się w miarę potrzeby w sprzątanie, gotowanie czy zakupy i nikomu nawet do głowy nie przyszło, że wszystko mają robić kobiety. Podobnie jest z moim Mężem - jest bardzo zaangażowany w prowadzenie domu, a teraz (ja pracuję więcej i też się dokształcam) to właściwie On się bardziej temu poświęca. Bez jego pomocy nie poradziłabym sobie. Kiedy jest coś do zrobienia, robi to ta osoba, która aktualnie ma czas. A jeśli nikt nie ma czasu, to nie jest problemem, że przez parę dni okna będą brudne, ręczniki niewyprasowane albo na obiad pierogi z mrożonek. W życiu człowieka jest przecież wiele bardziej interesujących spraw, niż toaleta lśniąca na wysoki połysk. Podobnie jest w domu wielu moich koleżanek.
Myślę, że mężczyzn w Polsce wciąż trzeba pod tym względem wychowywać, a samej sobie stawiać wyraźne priorytety. Inna sprawa to to, że w pewnym wieku dobrze jest wyprowadzić się z domu. Może dla Ciebie to właśnie ten moment?
Pozdrawiam serdecznie!
( 1782 ) Agnieszka, lat 21, e-mail: lady449@wp.pl | data: 26.08.2007, godz: 17:36 |
Dla wszystkich smutnych, słowa Jana Pawła II
"Jeśli ktoś lub coś każe ci sądzić,
że jesteś już u kresu,
nie wierz w to!
Jeżeli znasz Odwieczną Miłość,
która cię stworzyła,to wiesz także,
że w twoim wnętrzu mieszka
nieśmiertelna dusza.
Różne są w życiu "pory roku".
Jeżeli czujesz akurat,
że zbliża się zima,
chciałbym, abyś wiedział,
że nie jest to pora ostatnia,
bo ostatnią porą twojego życia
będzie wiosna:
Wiosna Zmartwychwstania.
Całość twojego życia
sięga nieskończenie dalej
niż jego granice ziemskie:
czeka cię - Niebo".
:-)
( 1781 )
Poznam przyjaciół ,znajomych najchętniej z okolic Krakowa do wspólnego porozmawiania ,korespondowania dla których wartości chrześćjańskie są najważniejsze.Pozdrawiam wszystkich.Moje gg 2796685 ( 1780 ) mario | data: 26.08.2007, godz: 10:27 |
do Ewy....gdy przychodzą smutne myśli, brak nadziei itp., do głowy, trzeba pamiętać, że mogą pochodzić one od ciemnej strony, który wykorzysta każde zranienie, niezrozumienie, trudność, by wcisnąć się do czlowieka. Nie każdy to zrozumienie i tego doświadcza, bo nie każdego spotykają problemy i ne każdy jest np tak wrażliwy, albo ktoś wykształcił mechanizmy obronne...jak przeciwko wirusowi czy zarazkom ....A najlepszym mechanizmem obronnym jest nie zajmowaćsię tymi myślami poprzez zastąpienie je np. modlitwą, ..to nie łatwe, trzeba powalczyć szczególnie na początku, ale jak się uda to zaświeci słońce.tak ja to widzę, z Bogiem ( 1779 )
dziękuję wszystkim za odpowiedzi na mój wpis, słowa zrozumienia i dobrej rady.
Jednak ja jestem tak zdeterminowana tym wszystkim, że chętnie bym sie wyprowadziłam z domu- aby sie odnaleźć w życiu. ( 1778 )
Witam wszystkich bardzo serdecznie kilkanascie dni temu wrocilam z pielgrzymki i chcialam powiedziec ze to byl bardzo cenny dla mnie czas
- bylo super- i grzalo i padalo - ale nic nie zalujemy bo wszytsko to sie zlozylo na calosc i kiedy przestalam robic Panu Bogu zarzuty i prosic go by przerwal ta cala nocna ulewe i dal pogodny dzien na zajutrz------ a zgodzilam sie na to co On nam da w darze to jakby wszystko sie obrocilo w dobrym kierunku.Podziekowalam Mu za slote ,mokre buty i ciuchy i za ta olbrzymia lekcje pokory- to niesamowite poczuc znow na sobie Jego ojcowska milosci.TO byla niesamowita pielgrzymka i napewno odbila pietno na mojej i wszytkich tam zerbanych duszy.
Wspanialy moment kiedy dobijamy pod bramy Czestochowy,wita nas przeor klasztoru -bardzo serdecznie,a ja odwracam sie do mojej siostry i mowie jej "dotarlysmy ",caluje ja w policzek i obejmuje .a ona jeszce bardziej mnie przyciska i tak stoimy przed brama mateczki i obie ze wzruszenia placzemy- to takie bylo piekne - bylo w tym tyle ciepla i milosci,ruszamy dalej zaplakane przed obraz matki ale to nie koniec wzruszen=poraz kolejny klekam przed Jej cudownym obrazem,lzy leja sie ciurkiem,jest tyle spraw za ktore chcialama Matce podziekowac i o co Ja prosic,ze serce same nie zwytrzymala i wyrwalo sie z mojej piersi i odfrunelo.Odchodzimy i robimy miejsce innej grupie i wsrod tlumu tam zebranych pielgrzymow wypartujemy rodzicow-(przyjechali ze znajomymi)i znow naplywa ogromna masa wzruszen i radosci- to byl wspanialy moment- i znow byly lzy i wielka wdziecznosc dla Boga za ten wspanialy moment.
Udajemy sie na Msze SW do kosciola na pietrze- wedrujemy pod sam oltarz,w powietrzu unosi sie cos czego nie spotka sie na ulicy nie wyweszy posrod zgielku i pogoni dnia codzienniego.to radosc,wdziecznosc ,dziekczynnienie i milosc - wszech obecna milosc.Dzieki Bogu ze moglam b yc czescia tego wspanialego dziela i doswiadczyc czegos podobnego -nie moge sie doczekac nastepnej.MYSLE ze i Mika tez- jestem z niej dumna ze pomimo wielu roznych nie dogodnien i braku komfortu wcale nie narzekala i zniosla wszystkie trudny z godnoascia i w deszce i w sloncu zawsze widnial na jej twarzy usmiech- poznalysmy mase nowych ludzi-dzieki Bogu za te laski ,ktorymi nas obdarza caly czas i blogoslawi nam kazdego dnia.
Kochani zrodelkowiecze rowniez i wasze licze prosby przedlozylam u naszej Matuli- wiem ze jesli sa one zgodne z wola Najwyzszego to zostana one wysluchane- gorace wszytskich pozdrawiam i zycze blogoslawionej niedzieli.. ( 1777 )
do zmęczonej życiem
Myślę że tu nie tylko chodzi o zmęczenie fizyczne, pranie sprzątanie, bardziej jesteś zmęczona psychicznie całą tą sytuacją, nie godzisz się na takie życie więc z trudem przychodzi Ci wykonywanie codziennych obowiązków, wymagasz od swego organizmu więcej niż jest on w stanie dać. Jeśli masz możliwość to wyjedź gdziekolwiek, odpocznij, choć na chwile zmień otoczenie, to bardzo Ci pomoże. Postaraj się także zmienić swoje myślenie, zauważać pozytywy a zobaczysz że będzie łatwiej. Doceń ludzi postawionych na Twojej drodze, i nie bój się prosić bliskich o pomoc, być może rodzina nie zdaje sobie sprawy że te wizyty są dla są dla Ciebie męczące. Trzymaj się. ( 1776 )
Witam wszystkich.Dawno mnie tu nie było...Qrcze i znowu ze mną coś nie tak.Kryzys egzystencjalny...Dlaczego niektórzy ludzie,np.tacy jak ja...nie mogą żyć w szczęściu,miłosci,spokoju??Co jakiś czas przychodzi do nich COŚ,niewiadomo skąd i atakuje bezlitośnie i z zaskoczenia?!To boli..Nie chce się zyć,nadziei,wiary i miłości brak...Jak to tak może być?!
POZDRAWIAM... ( 1775 )
Płytki nie można sobie sciągać ponieważ jest to po prostu nielegalne i narusza prawa autorskie wydawnictwy oraz autora. Natomiast bez problemu za naprawde niewielka sume 9 zł mozna kupic poszukiwany CD
http://www.kmt.pl/pozycja.asp?KsID=14604
lub w wydawnicwie Rhetos: www.rhetos.pl ( 1774 )
mam do Was ogromna prozbę, a mianowicie chciałabym posłuchac plyty ks. Piotra Pawlukiewicza pt"Sex poezja czy rzemioslo"
Czy moze mi ktos powiedziec z jakiej strony ta płytke mozna sciagną albo podac adres , abym mogła sobie sciagnąc.za wszystkie informacje bardz dziękuje.
Pozdrawiam Was wszystkich i do uslyszenia.Fabi ( 1773 )
Możemy raczej polecić balsam dla duszy, a do włosów, cóż proponuję jakieś forum typowo "kosmetyczne". ( 1772 )
A mi tez by sie przydala jaks odzywka do wlosow, mam takie suche i wypadaja po wakacjach, mam nadzieje ze nam ktos cos poradzi. Pozdrowka dla wszystkich ( 1771 )
mam pytanie które moze tu nie pasuje ale.. wszystko jest miłe Bogu:)
czy ktos moze polecic mi dobrą odżywke lub fluid na konce włosów- ciemne!, po lecie aby odnowic koncówki przesuszone, cena nie gra roli bo moze byc cos tanie a dobre..sprawdzone.. chodzi o dobry produkt który poprawia stan wlosów naprawdę a nie tylko na chwile jak sie go zastosuje.. nie lubię kosmetyków zbyt obciązająych włosy dlatego lepiej do spłókiwania ;) czytałam ze komus pomogły produkty kerastase , ale są z drogiej półki, jednak moze warto?? ..;) mozna pisac tez na maila:)
miłej soboty..
a Adminowi zycze duzo siły do plewienia.;) ( 1770 )
Nekrofilia czyli współzycie ze zwłokami jest faktem odnotowanym przez historie. Co prawda było tylko kilka takich osobników w dziajach świata ale niestety to prawda. I tyle w tym 'pasjonującym' temacie.
Miłego dnia wszystkim - ja dzis od rana piele ogródek tesciowej :)
( 1769 ) monika, lat 19 | data: 25.08.2007, godz: 11:23 |
mam pytanie , nie bardzo wiem czy można je tutaj zamieścic, ale nie daje mi to spokoju. Ostatnio koleżanka opowiedziała mi o podobno autentycznej historii (piszę podobno, poniewaz ja osobiście nie mogę w cos takiego uwierzyc) . Nie będę jej opowiadac, bo nie o to mi chodzi, chcę się poprostu dowiedziec czy tego typu ..jak by to nazwac?? ,,,.....zboczenie ?? zdarza się naprawdę. Dla mnie jest to coś strasznego, podłego i grzesznego , w sumie to cięzko nazwac to słowami . Konkretnie chodzi mi o stosunek płciowy z martwymi ludźmi, trupami- jakkolwiek ...nie znam fachowej nazwy. Jeśli ktoś wie cos n aten temat to bardzo proszę o komentarz, ( 1768 ) do Zmęczonej ż. | data: 25.08.2007, godz: 11:00 |
mnie sie wydaje ze brakuje Ci czasu dla siebie, dla przyjaciól..rodzina jest ważna owszem ale nie mozna zyc tylko rodzina i jej problemami..trzeba miec czas dla siebie, hobby, przyjaciól..tymbardziej ze jestes jeszcze młoda i nie masz zobowiązan jak męzatki.. brakuje Ci odpoczynku psychicznego.. zyjesz tylko obowiązkami, pracą..
Spróbuj cos zmienic.. to rodzina w koncu zrozumie ze nie mozesz co tydzien jej przyjmowac siedząc w domu..jesli zobaczy ze masz przyjaciól,gdzies chcesz pojsc np na dyskoteke , do kina to zrozumieją . Sądzą ze siedzisz jedynie w domu i nie masz innego towarzystwa wiec chcą Ci dotrzymać. Wcale nie musisz polubic zjazdów rodzinnych gdy jest ich zbyt duzo tak ze nie masz czasu nawet dla siebie.. Musisz wyposrodkować, poniewaz w obecnej chwili nie czujesz sie szczesliwa, spełniona, pora coś zmienic. Radziłabym co drugi week gdzies wyjsc a w pozostałe dwa w miesiącu zapraszac rodzinę. Jesli zgodzisz sie na taki stan rzeczy jak do tej pory bedziesz przemęczona i ciągle niespełniona. pozdrawiam ( 1767 )
Mam na jmie Andrzej mieszkam i pracuje w krakowie prowadze małą firme rodzinną szukam kobiety z którą mógbym założyć zdrową rodzine.pozdrawiam wszystkich normalnie myślących którym sprawy kościoła leżą na sercu. ( 1766 )
do Zmęczonej Życiem
Chyba potrzebny Ci porządny urlop. Mam wrażenie, że w Twoje życie wkradła się monotonia. Nie masz jeszcze rodziny. Nie słuchasz opowiadań dzieci o nowych kolegach z przedszkola, nie odrabiasz z nimi lekcji po przyjściu z pracy, nie czytasz setny raz Kubusia Puchatka na dobranoc. Ja też nie robię tych wszystkich rzeczy, choć bardzo bym chciała. Podziwiam koleżanki, które godzą pracę i obowiązki matki. Myśle, że macierzyństwo daje dużą siłę. Nie martwisz sie tylko o siebie, bo jest już ktoś ważniejszy.
Spróbuj docenić to, ze rodzeństwo szuka kontaktu z tobą. To chyba lepsze niż pusty dom przez cały weekend. A rodzinne zjazdy? No cóż, trzeba je polubić. Łącznie z pieczeniem ciast i uwagami ciotek.
Ja też lubię posprzątany dom, książki na swoim miejscu i kwiaty w wazonie, ale trzeba znależć chwilę na spacer po łące, na rozmowę z przyjacielem, przeczytanie wiersza. Przepraszam Cię, jeśli uważasz, ze nie mam prawa się tak wymądrzać.
Chce tylko abyś spróbowała spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Naucz się cieszyc małymi rzeczami, a świat znów stanie się piękny, a życie łatwiejsze :) ( 1765 ) Małgorzata, lat 34, e-mail: gosiek25@wp.pl | data: 24.08.2007, godz: 22:58 |
Drodzy żródełkowicze o wielkich sercach wrazliwych na potrszeby innych zwracam sie z nie tylko do was o sparcie finansowe na wózek elektryczny na który dostałam co prawda dofinasowanie z p.f.o.n.w kwocie 11500 tys.ale tam okazała sie za mała> ponieważ kazdy propponowany mi ostatnio wózek przez firmy jest od kwoty 16000 tys a i jeszcze wymagałby przeróbek odpowiednich do stopnia mojej niepełnosprawnosci{ Dzieciece Porazenie mózgowe} jest nie z biorę odpowiedniej sumy na wybrany przezemnie wózek i jego przeróbki do 02 10 2007r przepadnie mi dofinasowanie z p.f.o.n za wszelką> pomoc dziekuje
Ponieważ nie mam konta wszelką pomoc prosze kierować na adres
JANISZEWKA MAŁGORZATA
UL. MALBORSK 18
82-500 KWIDZYN
( 1764 )
witam,
dziś dopadły mnie bardzo złe myśli, zaczynam mieć dość tej sytuacji w której sie znajduję - otóż mam 26 lat, nie mam jeszcze swojej rodziny - własnego domu - więc wydawać by sie mogło że żadnych obowiązków. Jednak moje życie wygląda w ten sposób że codzienni rano wstaję do pracy, potem wracam do domu i muszę posprzątać, potem zrobić obiad, potem przygotowania do kolejnego dnia. i tak od poniedziałku do piątku. W sobotę od samego rana do wieczora - nie mam ani chwili wolnego (sprzątanie, pranie, pieczenie ciasta, koszenie trawy i inne) w niedzielę przyjeżdża moje rodzeństwo z rodzinami wiec dalej nie mam chwili wolnego dla siebie. ostatnio zmieniłam pracę i aby ją utrzymać to muszę poświęcić wiele czasu na naukę - tylko po prostu nie mam siły aby po całym dniu, całym takim tygodniu usiąść i jeszcze sie skupić i myśleć.
dlaczego kobiety mają tak w życiu ciężko. dlaczego oprócz tego że pracuję muszą sprzątać, prać gotować itp. Przynajmniej u mnie w domu facet to ktoś - ma mieć nagotowane, poprane, wyprasowane, i podane ipt. nic ich nie obchodzi?
jak jest u was w domach - czy też macie tak ciężko.
kilka razu w roku mam zjazdy rodzinne (15 osób) - i mam ich serdecznie dość - kojarzą mi sie z wielkim wysiłkiem zmęczeniem..
dlaczego życie jest takie trudne, ciężkie.. ( 1763 ) Małgorzata, lat 34, e-mail: gosiek25@wp.pl | data: 24.08.2007, godz: 20:48 |
„Do Matki Teresy...”
Po świecie szerokim podróżowałaś
Tam, gdzie głód, choroby i cierpienie...
Nad trędowatym swe ciało pochylałaś.
I nie raz nad tym co Twe oczy widziały
Gorzko, Matko Tereso zapłakałaś.
A Twe wrażliwe serce na ludzi patrzało...
I choć własnych dzieci nigdy nie miałaś
Schronienie w Twym sercu znalazły.
Wszystkie dzieci świata jak swoje pokochałaś.
Czy białe czy kolorowe- niepełnosprawne czy zdrowe
Nigdy, Matko Tereso, nie wyróżniałaś.
A twe wrażliwe serce płakało...
W swym sercu, jak Maryja Jezusa, wszystkie dzieci miałaś
Jak prawdziwa Matka tuląca swe dziatki...
Miłość i ciepło ludziom dawałaś.
Nie uskarżałaś się na cierpienia
Bo nim łaski dla ludzi u Boga, dobra Matko Tereso, wypraszałaś.
A Twe wrażliwe serce płakało...
Najpierw na Bogu, potem na ludziach dobrej woli polegałaś
Jak mogłaś – pomocą służyłaś biednym...
I pewnie nie raz łzy musiałaś ocierać
Kiedy uśmiechnięte ,zdrowe i najedzone swe dzieci widziałaś.
Dziś, My- Twoje dzieci, łzy ocieramy
Gdy Twą Matczyną o nas troskę ,miłość i dobroć
Ze wzruszeniem wspominamy...
Bo nadal Cię Matko Tereso jak swoje matki
Serdecznie kochamy
I Twojej beatyfikacji czekamy...
Szara Myszka
( 1762 ) Małgorzata, lat 34, e-mail: gosiek25@wp.pl | data: 24.08.2007, godz: 20:46 |
Kwidzyn (DPS) 25-10-2003r.
Człowieku
Człowieku, gdy los ze mną zetknie Cię
i w przyszłości poznamy się,
nie obawiaj się wtedy mnie.
Podejdź do mnie, jak podchodzisz do drugiego człowieka,
nie uciekaj i przywitaj ze mną się.
A kiedy przełamiemy do siebie lody swe,
ja jak zawsze zniżę dla ciebie człowieku się.
I zacznę znów stopniowo przekonywać Cię,
że ten sam Bóg, który stworzył Ciebie, stworzył i mnie.
Ja niczym od Ciebie nie różnię się.
Ja też jestem człowiekiem, mającym, tak samo jak Ty,
uczucia i serce.
Ja też tak samo jak Ty,
chociaż mniej sprawne mam nogi i ręce.
Ja naprawdę nie gryzę, nie kopię, nie pluję.
Ja też kocham, myślę i czuję.
Ja nie jestem wegetującą rośliną,
ja jestem normalną, prostą, wrażliwą dziewczyną
i nie urodziłam się żadnym dziwolągiem, potworem.
Takie myślenie o Nas - ludziach sprawnych inaczej, jest nie tylko dla mnie nieludzkie, przykre, i chore.
Spójrz na mnie, Ja też jestem jak Ty- człowiek taki sam,
tylko mniejszą sprawność od Ciebie, człowieku, mam.
Spójrz na mnie i prosto w oczy odpowiedz na pytanie mi,
czy w moim wyglądzie brakuję czegoś ci?
A nawet gdyby członków byłoby mi brak,
to moja odpowiedź brzmiałaby „ tak” -
bez członków też można żyć,
nie musisz całym i zdrowym być,
aby człowiekiem nazywać i czuć się.
I tak naprawdę to niezależnie od tego,
czy jesteś sprawny, czy nie,
to nie wystarczy człowiekiem urodzić się.
Trzeba jeszcze człowiekiem być, aby łatwiej wspólnie
było nam żyć.
Szara Myszka
( 1761 ) Małgorzata, lat 34, e-mail: gosiek25@wp.pl | data: 24.08.2007, godz: 20:44 |
Życie po Życiu.
Dziergam sobie sweter na drutach, a każde oczko to ludzkie uczucia dobre lub złe, ale... dziergam je. Lecz wzór wydziergam z szarej codzienności, ze smutku i radości, z samotności, z ułomności, z bezradności, z nie spełnionych wszystkich marzeń, z nie przeżytych wrażeń, z cichej nadziei, że kiedyś coś się w moim życiu na lepsze zmieni, z nie wyśnionych pięknych snów, z dni przeżytych już i z tego, co się nie zmieniło, co kiedyś w moim życiu dobrego i złego było, ale się skończyło...
A gdy skończę wzór, ozdobię go łzami, jak małymi perełkami i będę żyła nadal uczuciami szarej codzienności, smutku i radości.
A gdy przyjdzie mroźna zima, ubiorę ten sweter przez mnie wydziergany i będę grzać się ciepłymi wspomnieniami, jak kiedyś, ktoś wrażliwy na mój los, podał mi swą pomocną dłoń w szarej codzienności, w smutku i radości.
W ułomności, bezradności wspomnę ciepło kogoś, kto pomógł mi spełnić moje marzenia, dzielił ze mną swe wrażenia, kłopoty i zmartwienia, dodał mi nadziei, że kiedyś coś się w moim życiu na lepsze zmieni. Wspomnę też kogoś, kto wyśnił moje sny, przeżył ze mną wspólne dni, pomógł mi przeboleć to, co się nie spełniło i nie zmieniło.
Nie wiem, jak długo będę żyła jeszcze dniami szarej codzienności....
Być może po latach, kiedy głowę mą pokryje szron, jak zawsze wezmę różaniec w dłoń i pochylając skroń, będę dziękować Ci Panie za wolność ograniczoną, za Twą miłość nie zmierzoną, za wszystko co mi Panie dałeś i co mi odebrałeś. Za to, że mnie kochać nie przestałeś za to, że mi ludzką przyjaźń dałeś, za ludzi dobrych i złych, za radości i łzy, za modlitwy wysłuchane, za każdy zmrok i poranek, za Twe wyroki niezbadane, za ptaków śpiew i że gra świerszcz, za słońce w moim życiu i deszcz, za wszystko, co Twym dziełem, Panie jest, za wszystkie lata, za inny świat- ja, marny pyłek, dziękuję Ci, Panie, bardzo tak.
A gdy wybije moja godzina, zrobię wtedy po cichu rachunek sumienia i jeszcze raz przeżyję moje życie, dziękując Ci Panie, pokornie i skrycie za moje szare życie, za dni szarej codzienności, dni smutku i radości, dni ułomności, dni bezradności, za nie spełnione marzenia, za nie przeżyte wrażenia, za dni nadziei, że kiedyś coś się w moim życiu na lepsze zmieni, za nie wyśnione piękne sny, za przeżyte dni , za to co przed laty się skończyło.
Lecz najbardziej podziękuję Ci, Boże, w całej swej pokorze, za ludzi dobrej woli, którzy nie odmówili mi swej pomocnej dłoni. Bo to właśnie oni sprawili, że moje uczucia czasem pozytywne były, że moje dni szarej codzienności się zmieniły i czarne myśli mi do głowy nie przychodziły.
Więc kiedy będę wydawać ostatnie tchnienie, to nawet wtedy będę miała cichą nadzieję, że pozostawiam po sobie dobre wspomnienie, że kiedyś ktoś uwierzył mi i opowiedział komuś moje szare codzienne życie, mówił o czym marzyłam skrycie, o moim smutku i radości, ułomności, bezradności, o nie spełnionych moich marzeniach, nie przeżytych wrażeniach, o życiu w ciągłej nadziei, że kiedyś coś się w moim życiu na lepsze zmieni, o nie wyśnionych pięknych snach, o przeżytych wspólnie dniach, o wylanych przez rodziców moich łzach, o tym co się nigdy nie spełniło, nie zmieniło, co by się wraz z moją śmiercią zakończyło. Więc może wtedy ten ktoś, znając mój smutny los, pomoże komuś, kto będzie sobie podobny sweter na drutach z wzorem w ludzkie uczucia dobre lub złe, ale będzie dziergał je.
Szara Myszka
Wiersz ten napisała dziewczyna, która jest niepełnosprawna.
Nigdy nie chodziła do szkoły- nie dano jej takiej możliwości.
Jednak w swej prostocie skleciła wiersz, który jest pewną refleksją nad naszą egzystencją. Prosi o zatrzymanie się na chwilę.
Ludzie żyją w ciągłym stresie, zagonieni, wciąż podwyższający tempo i efektywność swego działania... czy przez to żyje się ludziom lepiej, czy są naprawdę dzięki temu bardziej szczęśliwi?
( 1760 ) Małgorzata, lat 34, e-mail: gosiek25@wp.pl | data: 24.08.2007, godz: 20:39 |
Ojcze Nasz
Ojcze Nasz, który jesteś w niebie modlę się i mówię, do Ciebie.
Bo naprawdę nie wiem, jakimi słowy dziękować Ci ojcze mam?
Za ludzi, których nareście wokół siebie mam i których znam.
Jakimi słowy i jak wyrazić Ci Ojcze mam wdzięczność mą? Za ludzi
Którzy ze mną byli, będą, i są natchnieni kochany Ojcze przez Ciebie.
Akurat, gdy byłam, będę i jestem w potrzebie.
Ojcze nasz, który jesteś w niebie wiesz, że czasem trudno mi słowami wyrazić siebie to, co mi serce dyktuje i to, co czuje wiec powiem tylko kochany Ojcze dziękuję, że chociaż jesteś aż w niebie to poprzez dobrych ludzi, których mam wokół siebie wspierasz mnie na ziemi w potrzebie
Dziękuję Ojcze nasz, który jesteś w niebie, że pomagasz mi poprzez ludzi w każdej nawet najdrobniejszej mojej potrzebie. A najbardziej Ci Ojcze dziękuję za obecność twą w ludziach, którą czuję szczególnie wtedy, kiedy prócz duszy moja, niepełnosprawność Ojcze Ciebie potrzebuje.
Ojcze nasz, który jesteś w niebie za moją niepełnosprawność, która ojcze potrzebuje ojcze Ciebie również bardzo i pokornie Ojcze Ci dziękuję, bo dzięki mojej niepełnosprawności dostrzegam w ludziach dowody na ziemi Twojej Ojcze obecności, wrażliwości, na luckie ułomności, serca bezinteresownej szczerej miłości nie tylko do mojej niepełnosprawności.
Twojej Ojcze miłości do niepełnosprawności, która od ludzi emanuje
Najbardziej, kiedy pomocy ludzi potrzebuję.
Za miłość Twą Ojcze, na którą nie zasługuję a którą w luckich czynach i słowach widzę i czuję kocham Cię Ojcze i Ci dziękuję.
Wiersz Ojcze Nasz Dedykuję:
Ludziom, których wokół siebie mam i których znam, i
Za obecność ludzi w moim życiu do jego końca
Bogu Ojcu i ludziom dziękuję.
Szara Myszka
( 1759 ) Marcin | data: 24.08.2007, godz: 17:16 |
Do Kariny i Adika
Czytam właśnie książkę"Potęga podświadomości" i rzeczywiście jest tam ukazana filozofia samowystarczalności człowieka która i mnie wydaje się niewłaściwa.Myślę że to co autor napisał tam właściwego i co można przyjąć to to że należy być pełnym życzliwości i przebaczenia dla innych.Również dziękczynienie Bogu za dary któreod Niego otrzymujemy jest czymś co powinno stać sie naszą codziennoscią bo tak łatwo przychodzi nam prosić a tak trudno dziękować.Ta ksiązka uświadomiła mi na nowo tę prawdę że trzeba być wdzięcznym i wtedy Bóg jeszcze z wiekszą hojnością będzie nam udzielał swoim łask ktorych potrzebujemy do dobrego życia.Ech,Karina,Karina...co z Ciebie za dziewczyna:):):) Pozdrawiam:) ( 1758 ) Marcin | data: 24.08.2007, godz: 16:52 |
Do Adika
Właśnie czytam książkę"Potęga podświadomości" Ma one swoje złe i dobre strony,trzeba uwazać by się w niej nie pogubić.Nie wszystko co pisze jej autor jest takie bym sie z nia zgodził w 100% ( 1757 )
Boze dziekuje za Twoja milosc. Dziekuje ze pomimo placzu i bolu z powodu smierci babci i brata Ty otaczasz moja Rodzine swoja opieka. Dziekuje ze zabrales mi lek przed lataniem samolotem a nawet dales mi radosc ze moge leciec. Przepraszam ze tak bardzo balam sie wysiasc z samolotu bo balam sie bolu i histerii. Czuje pustke nawet nie wiedzialam ze tak bardzo bylam zwiazana z babcia. Ostatnie slowa Babci to : kochajcie sie i szanujcie.
Jest mi smutno, jednak dziekuje ze moja mama sie trzyma. To Ona bardziej mnie pocieszala. Tak bardzo tesknie za Polska. Dziekuje ze wlewasz w serca czlonkow mojej rodziny Bozy pokoj. ( 1756 )
do Kasi i Adika
Kasia robisz postepy i to najważniejsze.. kazdy zraniony najpierw obwinia innych za swoje problemy, po częsci inni na to wpływaja ale łatwo zaszufladkowac wtedy te problemy obiwiniając tylko innych..cżłowiek nieswiadomie staje sie takim oskarżycielem i wszystko zaczyna upatrywac w czyjes winie.. staje się coraz bardziej wymagający od innych poniewaz otrzymał mało miłosci, wymaga jej wiecej niz ktos moze mu dać.. Jesli zastanowi sie i spojrzy inaczej, dostrzeze ze musi sie w tym kontrolowac i nauczyc przebaczac, my tez nie jestesmy ideałami i ranimy..
Adik zdecydowanie to nie jest ksiązka chrzescijanska, tylko pod przykrywką religii.. to jest filozofia New Age. ja ją czytałam dawno i nie poczułam przypływu wiary ani odwagi,ale jakis dziwny zamęt, sprzecznosc.. wynikało z niej ze sama sobie staje sie wystarczalna w rozwiązaniu problemów. Ze moja podswiadomosc sama kontroluje dobro i zło..ze ja mogę miec władzę.. Religia uczy ze cżłowiek nie jest samowystraczalny, ze popełnia błedy i potrzebuje Boga. New Age własnie ma takie ukryte przesłanie, powoli staje sie człowiek bogiem i panem siebie.. w konsekwencji traci kontrolę nad duchem, staje sie niewolnikiem.
"Pozytywne myślenie" własnie wywodzi się z New Age! to fałszywa teza. pewne rzeczy trzeba przyjąc jakimi są i nie mamy na nie wpływu,nie stworzymy sobie raju na ziemi.. a filozofia "pozytywnego myslenia" uczy ze wszytko jest w mocy naszej psychiki, ze to nam sie należy tymczasem wiąże się to z odrzuceniem krzyża..trudu, cierpienia...a potem samego Boga. ( 1755 ) Kasia, lat 22 | data: 23.08.2007, godz: 22:01 |
Witam,
Cieszę się, że zostałam dobrze zrozumiana. Z przykrością muszę stwierdzić, że przez ponad pół roku obwiniam innych o niektóre swoje nieszczęścia :( Nikomu o tym nie mówię i raczej tego nie zrobię. Ale od niedawna (uważam to za sukces) dochodzę do wniosku, że im wcele nie jest łatwiej w życiu, a szkoda... (Bo bardzo miło jest przebywać wśród szczęśliwych ludzi :) ) Oczywiście takie wnioski nie zawdzięczam sobie, o wiele dłużej słucham i czytam o tym, że każdego mogło spotkać w życiu coś przykrego, czego efektem było postanowienie "nie ufać nikomu".
Chciałam jeszcze wrócić do wątku książki Stasi i Johna Eldredge "Urzekająca". Czytałam ją w listopadzie 2006. Na początku moje podejście było sceptyczne. Ale w grudniu zaczęłam się malować, co wcześniej robiłam bardzo rzadko. Potem stwierdziłam, że lubię ładnie i schludnie wyglądać, więc zaczęłam kupować sobie takie ubrania, w których dobrze się czuje. A najfajniejsze jest to, że chyba dopiero w marcu dotarło do mnie, że to dzięki tej książce zmieniłam się :D
I najprzyjemniejsze jest to, że inni też zauważają zmianę. Bardzo miło jest usłyszeć, że się ładnie wygląda :) Takie słowa bardzo pomagają w budowaniu poczucia własnej wartości. Polecam zauważać i chwalić to, co się podoba wam u innych. Sama też się tego uczę :)
Ściskam wszystkich mocno :) ( 1754 ) hankah | data: 23.08.2007, godz: 21:53 |
Ika.. część osób niepełnosprawnych bardzo często spotyka sie w różnych grupach, warto popytać w okolicy o taka formę wolontariatu. Ja np ostatnio poznałam w autobusie chłopaka który opowiedział mi conieco o grupce famila z Krakowa, gdzie właśnie można spotkać ludzi niepełnosprawnych i ludzi chcącym im pomóc w najróżniejszym wieku. Tutaj jest link www.familia.strefa.pl Pozdrawiam ciepło, i z Bogiem :) ( 1753 )
napewno chodzi Ci o książkę J. Murphy "Potęga podświadomości" otóż ta filozofia wywodzi się od nurtu New Age i stoi w totalnej sprzeczności z nauką Kościoła. Możesz na ten temat przeczytać artykuł ks. Aleksandra Posackiego na stronie : Wortal Jana Pawła II Wielkiego-Pokolenie JP2 w dziale zagrożenia; plaga pozytywnego myślenia. pozdrowienia ( 1752 ) Adik | data: 23.08.2007, godz: 20:05 |
Czy ktos z was czytał ksiazke pod tytułem "Potęga podswiadomosci"? Co o niej myslicie?w necie znajduje sie skrót tje ksiazki, po wpisaniu w google. Czy takie podjescie jakie proponuje autor kłóci sie z wiara w osobowego Boga? Czy warta tą ksiązke kupowac i przeczytac?
Przynzaje ze ten skrót na ww jest interesujacy i wydaje sie byc korzystny dla wiary w Boga pod warunkiem ze nie dam sobie wmówic ze źródłem łask jest sama podsiwaodmosc. Ja np mysle ze moze cos w podsiwadomosci sie dzieje, cos w rodzaju silnego łącnzika z Bogiem, cos w rodzaju podswiaodmej wiary dzieki której Bóg moze dac łaksi o które prosze. Wydaje mi sie w niektórych momentahc ze autor tej ksiazki jakby sam zaprzecza sobie, tzn kaze sie usilnie modlic m i wierzyc a jednoczensie zakłdajac jakby obojetne byłoby w jakij religii i w co czy kogo wierzyc. Czyi daje do zoruzmienia ze to samo w sobie nie ma warotsci ta modlitwa? Pogmatwane to. Jakies a wasz eopinie na en temat?: warto ja przeczytac? nie chciałbym aby mi zaszkodizła w drdze ku wiecznosci. ( 1751 )
Jakie to piękne.... ( 1750 ) Agnieszka, lat 21, e-mail: lady449@wp.pl | data: 23.08.2007, godz: 18:59 |
Jeśli wiedzielibyśmy,
że życie ma skończyć się jutro,
czy nadal marnowalibyśmy dzisiejszy
dzień na kłótnie?
Czy tracilibyśmy drogocenne godziny
na budowanie ściany lodowatej ciszy
lub na wyrzucanie z siebie potoku
przykrych słów - broni niewidzialnej,
ale która rani jak rozrzucone na drodze
kamienie i potrzaskane butelki?
Jeśli wiedzielibyśmy,
że życie ma skończyć się jutro,
czy wciąż trwalibyśmy w błędnym
przekonaniu aż tak zdeterminowani,
aby nie przyznać się do tego,
że nie mamy racji?
Zamiast nie dbać o to,
kto pierwszy zaczął - wiedząc,
że żadne z nas nie ma całkowitej racji -
i zakończyć tego rodzaju wojnę jako pokonani?
Jeśli wiedzielibyśmy,
że życie ma skończyć się jutro,
z pewnością docenilibyśmy dzisiejszy dzień.
Wypełnilibyśmy nasz czas miłością i radością,
które tworzyłyby wartościowe wspomnienia,
rozjaśniające nasze serca,
zamiast złością i goryczą,
które potrafią niszczyć i to całkowicie.
Jeśli wiedzielibyśmy,
że życie ma skończyć się jutro...
Ale kto może powiedzieć,
że tak nie będzie?
Jedyną chwilą, której możemy być pewni,
jest dzisiaj.
Dziś więc sięgnę po twoją dłoń.
Dziś powiem: "Przepraszam" i "Kocham cię".
Autor nieznany
( 1749 ) Marcin | data: 23.08.2007, godz: 14:14 |
Do Nikt
Z tymi ojcami to różnie bywa.Gdyby już od dziecka byli ludzmi modlitwy i pracowali nad swoim charakterem jak piękne owoce mogłoby wydać ich ojcostwo!Nie jestem niestety jeszcze ojcem chociaż wiek mam do tego odpowiedni ale na pewno zrobiłbym wszystko by kochać i szanować swoją córkę... i syna też:) Pozdrawiam ( 1748 ) Marcin | data: 23.08.2007, godz: 13:56 |
Dziś dwa razy natknąłem się na obsceniczne obrazy erotyczne i pornograficzne i ciagle nie mogę sie nadziwić dlaczego te dziewczyny i ci faceci schodzą do tak niskiego pułapu.Rozumiem że to z pychy,lenistwa,wyuzdania,itp. ale i tak moja spora wrażliwość nie pozwala mi obojetnie przechodzić wobec tego jak ludzie potrafia si upodlić...Najgorsze chyba jest to ze na takie obrazy może natknąć się młodzież i dzieci i jest to dosyć oczywiste bo bombardują nas one ze wszystkich stron i natykamy się na nie nawet wtedy gdy tego nie chcemy. Pozdrawiam:) ( 1747 )
do Szukam,
Mieszkam w Londynie od kilku lat, jezeli chcesz sie skontaktowac napisz do mnie:)
pozdrawiam ( 1746 )
czy ktos jest obecnie w Londynie? niech do mnie napisze;) ( 1745 )
Kasiu bardzo mądre spostrzeżenia.. jestes silna pomimo iz nie miałas ojca...
potrafisz kochac , przynajmniej starasz sie.. i nie obwiniasz..
to bardzo dużo! Nikomu nie jest łatwo znosic trudne osoby w rodzinie...zawsze znajdzie sie tzw czarna owca;) czasem tą owcą jestesmy my sami o tym nie wiedząc;)
Jezus tez miał wrogów.. co by to było gdyby wszyscy nas kochali, byli dla nas dobrzy? chyba nie nauczylibysmy sie prawdziwej bezinteresownej miłosci i w dodatku wpadli w pychę;) Kasiu Twoja odwaga buduje!
( 1744 ) | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | |