Gosia, sądzę, że spotkanie nie ma żadnych ograniczeń w wieku :) ( 1340 ) gosia | data: 14.07.2007, godz: 21:27 |
Tredowaty : ) ( 1339 ) Małgosia, lat 34 | data: 14.07.2007, godz: 21:08 |
do mala_zdw - życzę Ci udanych wakacji, pogody w sercu i na niebie. ( 1338 ) mała_zdw | data: 14.07.2007, godz: 20:14 |
Kochani !!!!!!! Jutro wcześnie rano wyjeżdżam na wakacje nad morze, proszę Was o modlitwę, o szczęśliwą podróż i bezpieczny powrót. Proszę.......
Pamiętam o Was w modlitwie.... ( 1337 ) karina | data: 14.07.2007, godz: 17:43 |
i jeszcze jedno dodam od siebie.. jeśli ktoś nas wystawi do wiatru...nie odpowie na nasze uczucie mimo iż nam się wydawało że jesteśmy dla niego/niej ważni, nie chce sie z nami spotkać choć obiecał..(nie mówię tu o poważnych związkach) trzeba zacząć do nowa! jakby był to mało znaczący epizod w naszym życiu.. poprostu uczucia są zmienne, czasem są naszym wyobrażeniem o kimś, innych o nas jakimi nie jestesmy. Nie warto przechowywac w pamięci takich ran.. one blokują nas na nowe spotkania z ludźmi, zmieniaja nasz obraz siebie, zniechęcają. Co z tego że ktoś nas zlekceważy? czy mamy rozpaczac i czuć się gorszymi? chyba zalezy nam na prawdziwym uczuciu.. wiec nie ma potrzeby się zadręczac czyms co uczuciem nie było i nie będzie.. Najlepiej szybko się pogodzic z taką "porażką" która wrażliwych zniechęca.
Dystans do siebie samych pomaga, nie odbiera nam sił i wiary w to ze warto czekać na prawdziwe uczucie... ( 1336 ) karina | data: 14.07.2007, godz: 17:33 |
znalazłam w internecie taką wzmiankę o samotności może każdy znajdzie dla siebie jakąś cząstkę prawdy:
"Kiedy ktoś jest sam i samotny, to nie powinien użalać się nad sobą, tylko żyć - żyć i organizować sobie to życie tak, jakby miał być sam i samotny już zawsze. Szukanie drugiej połowy za wszelką cenę bywa złudne, a często prowadzi do fałszywych odkryć, które kończą się rozczarowaniem, czasem wręcz dramatem. Lepiej więc nie robić nic na siłę, a po prostu żyć z ludźmi, wśród ludzi i dla ludzi. Kto wie, może los chowa jeszcze w zanadrzu piękną niespodziankę...
Samotność to choroba, plaga wyłącznie na własne życzenie - i do walki z nią wcale nie potrzeba psychologów, psychiatrów, czy innych terapeutów, lecz najzwyklejszej w świecie chęci życia z ludźmi i odwagi uczynienia pierwszego kroku za próg. Tym, którym ich brakuje, wysyłam stado aniołów do pomocy... A gdy się komuś uda, niech wróci na Skwerek, by opowiedzieć o tym innym; by pokazać, że można, że warto, że...
( 1335 ) trędowaty, lat 25 | data: 14.07.2007, godz: 16:45 |
Ja tam nie popieram ani życia dla kasy ani szukania sobie towarzystwa, jedno i drugie coraz częściej przeradza się w jakiś obłęd...z jednej strony napychanie kieszeni nic nie wartymi papierkami z drugiej szukanie jakiegoś rękawa do którego można by się przytulać, tymczasem nic nie potrzeba tylko wygodne buty i szeroko otwarte oczy żeby iść przed siebie, żeby siadać na z góry upatrzonym kamieniu, moczyć nogi w wymarzonym od lat potoczku...tak bywa...bywa, w sumie to żal mi i jednych i drugich i tych co naklejają na oczy puste nominały i tych co wrastają w kapciuszki i zadręczają się że ktoś o jeden raz za mało pochwalił czyjeś zachowanie albo zapomniał przed południem przypomnieć że jest zakochany :-) Pozdrawiam wszystkich serdecznie :-) ( 1334 ) karina | data: 14.07.2007, godz: 15:04 |
Mateo, dziwię się że tak pochłania cię praca.. Nie tęsknisz za dziewczyną , przytuleniem, spotkaniami..za przyjaciółmi.....to co powiedziała Caroline, tracisz najcenniejsze chwile w swoim życiu! co to za życie? jaka młodość? co CI zostanie po 30-stce gdy wejdziesz w wiek dojrzały? jakie wspomnienia? bedziesz miał ogromny niedosyt... poczucie straconego czasu, Praca jest ważna i nie można się tylko bawić..może zapewnisz sobie dobry byt...ale czy to wszystko? a może wpadniesz w jakies kłopoty, pieniądze są dziś , jutro ich nie ma.. nie zawsze bedziesz młody, silny, zdrowy... tracisz cenne lata, ja Ci współczuję, nie zamieniłabym sie z TObą. Kontakty z ludżmi są cenne, szczegołnie te młodzieńcze, przyjacielskie.. i rodzinne także.. aTY nawet nie znajdujesz tego czasu spotkanie z dziewczyną.
Smutne to, nie wyobrażam sobie siebie byłabym bardzo nieszczęsliwa w Twojej roli:)) pieniądze owszem moga pomóc realizować marzenia, ale jak TY je realizujesz? zyjesz tylko dla pieniedzy?
jak mówisz lubisz to, nie możesz bez tego życ, nie spisz myslisz o pracy... może narazie jest OK ale za jakiś czas odczujesz że coś co Ci umknęło...wtedy może być zbyt późno..... bo nie będziesz potrafił nikogo pokochać, bo żadna dziewczyna nie będzie umiała pokochać Ciebie, chyba ze Twój biznes...ale czy tak byś chciał?
Nie strasze Cię, wyrażam swoje zdanie. TO nic ze masz dopiero 20..ani się obejrzysz.. a pieniądze pochłaniają a nawet uzależniają jak sam piszesz..
Zacznij juz dzis, jeśli chcesz coś zmienić... ( 1333 )
Na Źródełku bardzo często poruszany jest problem samotności. Każdy z nas chce być kochany. A ja myślę, że jest jeden uniwersalny sposób, żeby tak się stało. Prosty ale jakże prawdziwy i w dodatku nie wymyślony przeze mnie ale przez Senekę;) :
"JEŚLI CHCESZ BYĆ KOCHANY, KOCHAJ SAM!!!!!!!!!!!!"
Wokół nas jest tylu ludzi, którzy potrzebują naszej miłości!!! Wystarczy wyjść z własnej skorupy i się rozejrzeć. Wystarczy wznieść się ponad swoje cierpienia i problemy i odkryć, że ludzie wokół są spragnieni naszej miłości. Jan Paweł II mawiał: "Czujesz się osamotniony. Postaraj się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny." O tym samym pisał Jan Twardowski w swoim wierszu "Do albumu po raz drugi" :
"Nie czekaj na wzajemność
telefon i róże
gdy ciebie nie chcą
nie piszcz nie szlochaj
NAJWAŻNIEJSZE PRZECIEŻ ŻE TY KOGOŚ KOCHASZ
czy wiesz
że łzy się śmieją kiedy są za duże "
Nie traćmy czasu i energii na rozpamiętywaniu naszej samotności. KOCHAJMY! Już teraz. Światu potrzeba naszej miłości. Nieśmy ją wszędzie! Musimy sobie uświadomić, że Bóg chce kochać przez nas innych ludzi, a miłość którą On nam daje ma moc by czynić cuda i przemieniać życie otaczających nas osób.
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą..." ( 1332 )
A ja tam boję się swojej samotności pomimo mojego młodego wieku...a moja samotność rodzi też inne problemy...nistety...pozdrawiam ( 1331 )
Do Mateo
Wiesz mam prawie tyle samo lat co Ty a moje życie różni się od Twojego diametralnie... Myślę, że przez taki styl życia tracisz to co w nim najcenniejsze. Prawie wszystkie najpiękniejsze chwile w moim życiu w jakiś sposób związane są z ludzmi. Pewnie sam to już odkryłeś, że życie bez miłości (pojmowanej bardzo szeroko) jest puste i żadna praca ani pieniądze nie zdołają tej pustki wypełnić. Mozesz zmienić swoje życie! Wcale nie jesteś skazany na samotność! Jak chcesz pogadać napisz na mojego maila fields-of-gold@wp.pl :) I pamiętaj...
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał." ( 1330 )
Mateo trochę mi ciebie żal:( z powodu życia jakie prowadzisz.Ja też jestem samotna w tym sensie że nie ma przy mnie faceta ale nie wyobrażam sobie poświęcić żeycia tylko dla pracy i zarabiania pieniędzy.Bez tego wiadomo że się nie da ale trzba wszystko wypośrodkować.Kiedy ostatnio byłeś w lesie na spacerze choćby sam?pamietasz ak pachna dojrzewające w słońcu maliny?Być może taki masz po prostu charakter ale jeśli nie do końca ci to odpowida to zawsze coś można zmienić w swoim życiu.Jeśli to co robisz i jak żyjesz daje ci radość i spaełnienie to rób to dalej ale jeśli to nie to nigdy nie jest za óźno na zmiany. ( 1329 )
Mateo! nie! Bóg nie pragnie abys był pracoholikiem kosztem własnego szczęścia..
nie można poświęcic się jednej rzeczy tak mocno jak zarabianbie pieniędzy. Owszem pracowitosc dobra cecha.. ale skrajnosc moze byc szkodliwa dla siebie i dla innych. Są tez wazniejsze rzeczy. Człowiek to nie maszyna do roboty, potrzebuje ciepła, spotkania, kontaktu z bliskimi. Być moze nigdy nie spotkasz tej własciwej osoby w swoim zyciu, nie jestes dobrym materiałem na męża w chwili obecnej i nadal jestes pochłonięty takim sposobem życia.. uciekasz przed światem... nie ufasz ludziom, nie masz przyjaciól, nie nauczysz sie dobrych relacji, okazywania uczuc, bycia bezinteresownym, wszystko sprowadzac sie bedzie do osiągania zysku.. jestes jeszcze młody i powninienes przeanalizowac swoje zycie, wypośrodkować, odnależć porozumienie między osiąganiem dobr a byciem. A czy wiesz ze osiągając tak wiele możesz sie tym dzielić? Jesli Pan Bóg daje zdolności, pomysły również wymaga aby dzielic sie tym ze słabszymi. Praca ma slużyc innym nie tylko dla siebie.. Zyjesz tylko pracą, co to za zycie??
szukaj sposobu na zmianę. pomodle sie pa ( 1328 ) Gosia, lat 34 | data: 14.07.2007, godz: 10:24 |
Do poszukująca szczęścia - rozumiem że ja się już nie załapuję, że spotkanie w gronie 30 i więcej to już nie z wasza paczką. Pozdrawiam serdecznie. ( 1327 )
Swietny pomysl aby sie razm spotkac, ktos fajnie pomyslal, :) ( 1326 ) Mateo, lat 20 | data: 14.07.2007, godz: 00:15 |
Witam wszystkich. Czytuję źródełko od jakiegoś czasu (niestety niezbyt regularnie) i przekonuje się, że na świecie są jeszcze ludzie, którzy jedyną przyjemność czerpią z całonocnych libacji, seksu i innych tym podobnych przyjemności. Cieszę się (mimo, że przyjemne to nie jest), że na świecie są ludzie podobni do mnie - nieśmiali, samotni, odizolowani, ludzie którzy nigdy nie mieli kogoś bliskiego. To wszystko przekonuje mnie, że nie tylko ja jestem "unikatem".
Mimo młodego wieku jestem przekonany, że do końca życia pozostanę samotny. Nie wiem dlaczego, ale nigdy w kontaktach z płcią przeciwną nigdy nie byłem bliżej niż standardowe "cześć - cześć", no może poza jednym wyjątkiem, ale nasze drogi praktycznie się rozeszły po skończeniu gimnazjum. Przez całą szkołę, żadna dziewczyna nie wyraziła nawet najmniejszego zainsteresowania moją osobą.
Przyjaciół wśród kolegów też nie miałem (zresztą nadal nie mam) zbyt wielu - pewnie przez odmienny styl życia (patrz początek) oraz zazdrość.
Tak - brak kontaktu z rówieśnikami spowodował, że w wieku 14 lat zacząłem pracować (mój ojciec założył firmę, którą praktycznie do dnia dzisiejszego sam prowadzę). Od tego czasu problem z samotnością udało mi się trochę zwalczyć - za czasów szkolnych - szkoła - praca - nauka - sen, praktycznie codziennie przez 5 lat. W tej chwili pracuję od 9 do północy, a nawet później praktycznie każdego dnia i studiuję zaocznie kierunek techniczny na PWr (kto miał do czynienia, wie że to nie łatwe). Przez ten czas pomnożyłem majątek rodzinny kilkunastokrotnie - do tego stopnia, że 95% najbliższej rodziny i znajomych stała się niesamowicie zawistna.
Co na to rodzice ? Jeżeli myślicie, że są ze mnie dumni, to się mylicie - wiedzą, że przez zarabianie pieniędzy w tak młodym wieku straciłem koleżeńskie kontakty, a w mojej psychice zaszły pewnie zmiany.
Co mi to dało poza pieniędzmi ? Stałem się niesamowitym sknerą - nie wiem dlaczego, ale pewnie przez to, że wszystko co osiągnałem nie przyszło mi łatwo (los wielokrotnie mi nie sprzyjał) i wymagało ogromnego poświęcenia, nie potrafię i nie chce się bawić - ostatnią imprezą, na której byłem, była studniówka (oczywiście byłem tam sam - apropos wesel, też na żadnym nie byłem, ale mniejsza z tym), w każdej wolniejszej chwili (chyba podświadomie) myślę o biznesie, sypiam po kilka godzin dziennie (niestety nie z własnej woli).
Wiem jednak, że dzięki temu zapominam o samotności - mam na codzień kontakt z wieloma osobami na drodze służbowej, a praca wypełnia i będzie wypełniała całe moje życie.
Czy dobrze postąpiłem/postępuję ? Może Pan Bóg przewidział dla mnie właśnie taką drogę ? Przepraszam za mój wpis, ale dzięki niemu trochę mi ulżyło... ( 1325 ) monia, lat 29, e-mail: m-ka78@o2.pl | data: 13.07.2007, godz: 22:33 |
jest mi tak strasznie źle i już sama nie wiem co mam ze sobą zrobić... minęło trzy lata od mojego rozwodu i mam wrażenie, że już przegrałam swoją walkę o szczęście, czasem zastanawiam się czy będę jeszcze szczęśliwa i znajdzie się ktoś, kto mnie zrozumie i zaakceptuje, może nawet pokocha... ( 1324 ) smutna | data: 13.07.2007, godz: 21:53 |
Do nieustającego poszukiwacza- moj email sunflower30@tlen.pl ( 1323 ) pinona, lat 20 | data: 13.07.2007, godz: 21:07 |
Jeśli chodzi o popularny temat: WESELA to też w rodzinie niedługo mi sie szykuje u mojego kuzyna. Nie mam z kim iść, 2 miesiące temu skończył się mój związek, i ciężko mi prosić jakiegoś innego chłopaka czy mógł by ze mną iść. Kuzyn dość bliski więc pójdę i mam nadzieję że będę się miała z kim zatańczyć :)
( 1322 ) mała_zdw | data: 13.07.2007, godz: 20:37 |
Proszę Was o modlitwę w intencji mojej rodziny, o szczęśliwe wakacje, za grzeszników i wszystkich potrzebujących modlitwy... ( 1321 )
Spotkanie fajny pomysł :) Byłabym jak najbardziej za :) ( 1320 )
to zorganizujmy zjazd w rzeszowie dla chetnych samotnych zródełkowiczów w granicach wieku 20-30 lat , spotkanie w knajpie na kawce lub pysznym zarełku na własny koszt :)) ( 1319 )
Spotkanie? Pomysł super! co prawda do Wawy mam kawałek drogi, ale w połowie drogi czyli np. w Poznaniu mogłabym się spotkać ;) ( 1318 ) Justyna, lat 23 | data: 13.07.2007, godz: 18:25 |
Super pomysł z tym spotakniem, sama chętnie bym się wybrała:) Co prawda jestem z okolic Warszawy ale z dojazdem nie byłoby problemu. A co reszta na to, jest ktoś chętny? ( 1317 ) Ja | data: 13.07.2007, godz: 17:29 |
Dzisiaj słyszałem o 3 drogach ku świętości i ...mimo że już od wielu lat modlę się i dążedo świetosci to jednak wciąż jestem dopiero nadrodzeoczyszczającej.Aprzecież mam już 29 lat.Jednak wiem że to nie zależy od wieku. Pozdrawiam wszystkich:) ( 1316 ) Nieustający Poszukiwacz | data: 13.07.2007, godz: 17:21 |
Chętnie bym się spotkał z wszystkimi wartościowymi ludzmi ze "Zródełka" ale gdzieś bliżej Rzeszowa:) Pozdrawiam:) ( 1315 ) Niepokorny Adam | data: 13.07.2007, godz: 17:17 |
Do Poszukującej
Dziękuję za propozycję.Napisałem do Ciebie e-maila,odpisz proszę na tę wiadomość.Napisz na adres:spokojny0@autograf.pl lub nozdrzec184@autograf.pl czy mój e-mail wogole doszedł bo nie wiem z którego z tych adresów wysłano do Ciebie e-maila bo coś się przestawiło w czasie wysyłania...tak to już jest z tym internetem...Pozdrawiam i czekam na twój sygnał z niecierpliwością. ( 1314 )
Do Smutnej
Smutna ja chętnie Cie poznam.Podaj tylko swój adres e-mailowy.Kto wie możesię poznamy-daj szansę sobie i...mnie pozdrawiam Cię:) i czekam na twojego posta. ( 1313 )
Tyle tu wpisów o samotności, cierpieniu... Spotkajmy się!!!
W grupie każdy z nas nie będzie już czuł się samotny i łatwiej będzie zapomnieć o swoich problemach. Poza tym warto poznać takie wartościowe osoby...
Chętni z Warszawy i okolic oraz Ci którzy są gotowi przebyć szmat drogi - SPOTKAJMY SIĘ, by poznać się, rozmawiać ze sobą, wspólnie śmiać się i cieszyć życiem. Co Wy na to? ( 1312 ) ona | data: 13.07.2007, godz: 10:04 |
Do nieustającego poszukiwacza
To działa w dwie strony i my dziewczyny mamy takie same obawy:dlaczego mężczyźni boją się życzliwych ułożonych kulturalnych kobiet do tego silnych i niezależnych i wykształconych..Wy też dajcie nam szanse,.............................. ( 1311 )
Usta milczą, dusza śpiewa? i są we mnie marzenia, poszukuję osób, które są zainteresowane sztuką, malarstwem, grafiką, może mają duże doświadczenie, może są powiązane z wydawnictem( wykonałam dwie próbne ilustracje do bajki), może poradziłyby, porozmawiały z amatorką. Życie usłysz mnie i Ty, który to czytasz, z Jezusem Chrystusem ( 1310 ) Szelka, lat 28 | data: 12.07.2007, godz: 23:48 |
Dlaczego tak wielu ludzi decyduje sie na wspólne mieszkanie zanim sie pobiorą? Dziwi mnie skala tego zjawiska. Teraz para, która NIE MIESZKA ze sobą przed ślubem jest rzadkością. Proszę o odpowiedź zwłaszcza osoby niezamężne. ( 1309 )
Ale tu wesoło! :)
Z moich doświadczeń wynika, że kobiety nie boją się mężczyzn, a boją się siebie. Wielokrotnie brak wiary, że możemy zasługiwać na szczęście hamuje nas. Oczywiście to takie małe moje spostrzeżenie, ale na ten temat to można pisać i pisać. Każdy z nas niesie inny bagaż doświadczeń i bez względu na to czy to mężczyzna czy kobieta, potrzeba w tym przypadku cierpliwości i czasu z tej drugiej strony. Dajmy czasowi czas... ;) ( 1308 )
..a ja się troszku facetów boję :-) ..ale dałam szansę.. ;) a czy ktoś się zgłosi?? ufam Jezusowi, że będzie tak jak On chce.. ;)))) pozdrawiam Was <>< ( 1307 ) Do M.R | data: 12.07.2007, godz: 22:04 |
Wydaje mi się, że niejedna dziewczyna zastanawia się czego wy faceci oczekujecie od dziewczyn :) działa to w tę samą stonę:O) A oczekiwań pewnie tyle samo, co dziewczyn :) Pozdrawiam wszystkich Źródełkowiczów. Dziękuję za tę stronę, bo bardzo wiele mi uświadamia:) ( 1306 )
Swoją droga to dziwne..często się nad tym zastanawiam...tyle samotnych ludzi na świecie, a jakoś często nie mogą się spotkać.. ( 1305 )
Do Nieustającego Poszukiwacza.
Ja nie boję się facetów i zawsze daję każdemu szansę :)))
Pozdrowienia dla wszystkich. ( 1304 )
Ja tez mam niedługo wesele i nie mam z kim iść, może sie dogadamy i wzajemnie sobie pomożemy. Co ty o tym sądzisz? ( 1303 )
Do Smutnej
Ja też kiedyś byłem chorobliwie nieśmiały ale się przełamałem.Teraz jestem przed 30-stka i nie mam z tym problemu.Jeśli chcesz to napisz do mnie. Pozdrawiam:) ( 1302 )
Tyle osób narzeka na samotność,jestem już ponad 1,5roku na "Zródełku" i wciaż to samo.W sumie też mam ten problem i...spotkałem się z kilkoma dziewczynami poznanymi na tych stronach.Szczerze powiem ze jestem trochę zawiedziony tymi spotkaniami.Niektóre dziewczyny szukają nie wiadomo kogo,nawet jak chłopak jest spokojny,kulturalny, kontaktowy i ma zasady to dla nich to za mało.Dziewczyny bardzo was lubię i kontakt z dziewczynami jest dla mnie czymś milszym niż z facetami(przyznaję się bez bicia:)) ale pytam:Co się stało?...dlaczego nie potraficie się otworzyć na przyjazń i życzliwość którą chce dać wam chłopak i DLACZEGO WY TAK BOICIE SIĘ FACETÓW? My naprawdę nie wszyscy jesteśmy tacy sami,potrafimy szanować dziewczyny i chcemy z nimi przebywać jak najcześciej ale DAJCIE NAM SZANSE!!!-czy to tak wiele..... Pozdrawiam i zapewniam wszystkie dziewczyny o swojej życzliwosci dla nich:) ( 1301 )
Szczęść Boże
Proszę o modlitwe za mnie i mojego przyjaciela o światło Ducha Świetego dla nas .Proszę o odnalezienie drogi do naszych serc ,wybaczenie tego co było złe ,powrót do wczesniejszych relacji ,Panie jesli Wola Twoja jest taka.O wzajemna piekną silną i prawdziwą przyjażń między nami o ciągły jej wzrost i umocnienie naszej przyjażni o siły i odwage do naszej przyjażni o szczerosc między nami.O całkowite bezwzględne zaufanie między nami wielką cierpliwośc zrozumienie i wyrozumiałośc.O to żebyśmy zawsze pamiętali i czuli że zawsze jesteśmy w swoich sercach i myślach że jesteśmy dla siebie najważniejsi.O oddanie sobie i wspieranie się we wsystkim.O miłośc braterską czystą i piękną.O miłosierdzie Boże dla nas .O wyleczenie mojego serca i mysli z zazdrości złości braku zaufania egoizmu i chęci zemsty.O dar pokory i wybaczania zapominania tego co złe.O poprawe sytuacji finasowej i szczęśliwe zakończenie moich problemów.O siły zdrowie i czystosc dla nas O przemiane serca dla mnie o dar wybaczania miłosci i pokory .O laskę nawrócenia.O miłosierdzie Boże i zdrowie dla Mojej Rodziny .Dla mnie jeszcze o dobrą szczerą spowiedż.Bóg zapłac za modlitwe
Prosze O siły i moc przemiany mojego serca
Bóg zapłac za modlitwe
Mariola
( 1300 ) M. R. | data: 12.07.2007, godz: 18:22 |
Szukam i szukam i szukam i... nie mam nawet dobrej przyjaciółki nie mówiąc już o kimś na stałe.Czego Wy dziewczyny oczekujecie od chłopaków? Czasami zaczynam w Was wątpić i mam takie dni kiedy czuję do was jakąś niechęć chociaż nie chciałbym aby tak było ponieważ w przeszłości znałem kilka dziewczyn z którymi miałem bardzo dobre relacje ale one albo gdzieś wyjechały albo mają już kogoś innego. A ja....szukam i szukam.........................Pozdrawiam wszystkich!:) ( 1299 ) smutna | data: 12.07.2007, godz: 18:17 |
do Kariny
to nie jest tak że ja zupełnie się poddałam. po prostu nikt nigdy nie zainteresował się moją osoba i ja nie potrafię tego zmienić. nie wiem z czego to wynika wnioskuje ze właśnie niesmiałość jest tego przyczyna choc zdaję sobie sprawę że wiele moich niesmialych kolezanek znalazlo swoja druga połowe, ktos sie nimi zainteresował ( 1298 ) Marcin | data: 12.07.2007, godz: 18:13 |
Poprawka: mój adres e-mailowy to:spokojny0@autograf.pl-bez kropki:) Pozdrawiam Cię Aniu i wszystkich Zródełkowiczów!:) ( 1297 ) Marcin, lat 29 | data: 12.07.2007, godz: 18:11 |
Do Anki 27
Ja też nie byłem jeszcze w stałym związku pomimo iż mam 29lat. Jeśli masz ochotę to możesz do mnie napisać.Mój adres e-mailowy:spokojny0@autograf.pl. Pozdrawiam:) ( 1296 )
W Odpowiedzi na poprzedni mój post 25200 Mieszkam w woj mazowieckim dokładniej okolice Radomia.
Pozdrawiam serdecznie ( 1295 ) karina | data: 12.07.2007, godz: 13:57 |
Smutna- jakie to smutne co piszesz... dlaczego w wieku 31 lat tak sie poddałas??
wiesz ze sama skazujesz sie na takie zycie w pojedynkę? i z wiekiem bedzie gorzej...!!
z niesmiałoscią trzeba walczyc! gdyby same śmiałe osoby wstępowały w zwiazek małzenski to ilu ludzi byłoby samotnych na swiecie! kazdy na pewnym etapie zycia jest bardziej lub mniej niesmiały, ale trzeba to pokonywać.. to jest do zrobienia! tylko trzeba wymagac od siebie, to wymaga pracy..krok po kroku..
Ja tez jako 15 latka byłam dziko niesmiała... nikt by nie uwierzył ze ja teraz, to tamta dziewczyna..ale ile to wymagało pracy nad sobą.. ciągle pracuję.. robiłam cos wbrew niesmiałosci..cos co nieraz wymagało odwagi, tylko w ten sposób można sie przemóc.. Nigdy nie jest za pozno , trzeba tylko konsekwentnie wyrzucic z siebie myslenie: jestem niesmiała i kropka, zacząć myślec inaczej :wierzę w siebie i mam odwagę. Trzeba działać.
często ze osoby jak Ty noszą zasłonę dymną tzw maskę nieśmiałosci i nie chcą jej zdjąć. I czuja sie ofiarami..ze los ich niby na to skazał!
a to jest fałsz! jeśli Twoją słaboscią jest nieśmiałosc - walcz z nią!
kazdy ma jakąś słabość, coś co musi pokonywać.. kazdy!
Najgorzej jest skazywać się na samotność z powodu takiej przypadłosci, która przecież jest do pokonania znacznie łatwiej niż rózne poważne nałogi..
zycze CI abys nie była smutna..abys miała w sobie nadzieję i zaczęła prawdziwie życ! Niech Twój obraz Boga będzie prawdziwy- nie fałszywy! Bóg jest Bogiem radosnym, wzywa nas do radości.... nie smuć się ! w imię czego?? zadbaj o swoje szczęście!!! Twój los także w Twoich rękach..pozdrawiam :) ( 1294 ) | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | |