Anioł grzeszny, lat 22 | data: 26.05.2007, godz: 17:35 |
Cięzko jest.............. cięzki czas..................
Jade dzisiaj na czuwanie Zesłanie Ducha Św. :) wyjatkowy czas
A w poniedziałek next egzamin z prawka ehhh mam dosc ;/
poprostu prosze o modlitwe ( 823 )
nie wiem co powiedziałabym chłopakowi na przystanku który by mnie zaczepił.. załóżmy ze byłabym wolna to jeśli ten chłopak choc troche wzbudziłby moja sympatię nie chodzi tylko o wygląd to moze bym sie z nim umówiła, ale bardziej musiałby przekonac mnie słownie do tego, dlaczego tak na ulicy mnie podrywa i z jego sposobu mówienia dosżłabym do jakiegos wniosku. Tu trzeba byc delikatnym , aby dziewczyna nie odebrała Cię jako zwykłego podrywacza... przynajmniej jak trafisz na osobe niesmiałą i wartościową.. Dziewczyna nie może wyczuć ze jest łapana na wędkę, jako któras z wielu.. Ona musi wiedziec ze czyms Cię ujęła, chocby tylko wyglądem ale ze Twoje intencje są czyste i naturalne. Zalezy na kogo trafisz.. z osoba niesmiałą dłużej sie nagimnastykujesz.. Zasugerowałam Ci wcześniej ze takie znajomosci jak w autobusie, czy na ulicy sie zdarzają ..ale należą do rzadszych, bo jedna strona musi sie odważyc a druga na to odpowiedziec. Miałam na mysli ze wszędzie są ludzie.. i mozna poznać sie w róznych miejscach nie tylko na imprezie. Nie zakładaj z góry ze teraz na przystankach upolujesz niewiastę:), okolicznosci sa tak różne i nie można zakładać ze tam muszę ją poznać..
Nie mozesz podchodzic do dziewczyny z nastawieniem, ze moze ją wybiorę bo juz nie trafi mi sie lepsza okazja.. To nie jest w porządku , nawet egoistyczne podejscie.
Tej dziewczyny nie skreślaj na podstawie wyglądu.. daj jej szanse ale wyjaśnij jej ze nic nie mozesz jej obiecać, ze spotkacie sie narazie po przyjacielsku, niezależnie i nie mozesz przewidziec z góry ze będziecie razem. Jakos musicie sie poznac , nie ma innej możliwosci tylko spotykanie się. Moze z czasem odkryjesz w niej zewnętrzne piekno? kobiety wyglądaja róznie, zmienią uczesanie, ubiór i juz zyskuja na wyglądzie. Poza tym jesli odkryjesz jej zalety, zaczniej inaczej ją spostrzegać i niektóre rzeczy przestaną "przeszkadzać" Tak wiec poznaj ją i nie przekreślaj z góry ( 822 ) Tadeusz, lat 52, e-mail: nso-czi@wp.pl | data: 26.05.2007, godz: 10:53 |
Bardzo proszę o modlitwę o siłę dla Karoliny której narzeczony zginął przed planowanym ślubem w wypadku samochodowym i za jego (Maćka) duszę. I o wsparcie modlitewne w poniedzialek o 14.00 w dniu pogrzebu. ( 821 ) mój punkt widzenia, lat 25, e-mail: enenc@o2.pl | data: 26.05.2007, godz: 00:23 |
Do mariusz: kiedyś też nad tym myślałem... teraz o tym nie myślę, bo wychodzę z założenia, że jest to kwestią przypadku (choć nie do końca). Te rządze o których piszesz, to nic innego jak działanie wg praw ewolucji (nawet jeśli jest to czynione nieświadomie).
Do Wioli: Cóż, myślę, że wiem czego chcę - chcę poznać dziewczynę, której ja się spodobam i która mi się spodoba, a do tego też będzie myślała o tym żeby z kimś się związać :-) tylko nie udaje mi się tego osiągnąć (może mam złe podejście, albo trafiam na nieodpowiednie osoby - jednym słowem brak szczęścia)
Beato, znajomych mam dość dużo, zresztą jak z nią nie będę - to faktycznie będzie wówczas moją znajomą. Z tym, że z doświadczenia wiem, że w takim przypadku rozmowy ograniczą się do tych na gg (czasem paru sms-ów).
W każdym razie masz rację, szukam na siłę, ale wynika to z tego, że jest mi źle samemu.
Do=> iskierka*** Widzisz, ja mam delikatnie mówiąc pewien problem - a mianowicie nie potrafię uwierzyć... (poczytaj top co pisałem mniej więcej miesiąc temu tutaj, a pozanasz niektóre tego przyczyny)
Jeśli chodzi o Odnowę, to należałem do niej ponad rok, nawet na rekolekcjach byłem... ale nikogo tam nie poznałem.
Do Justy: znajomości nie zamierzam przekreślać. Czas (niedaleka przyszłość) pokaże co z tego będzie.
( 820 ) andzia, lat 24 | data: 25.05.2007, godz: 23:30 |
Odnośnie przypadkowych spotkań na ulicy, na przystanku w kolejce itp., taka moja mała historyjka.
Pewnego dnia przechadzałam się ulicami mojego pięknego miasta, przechodziłam m.in na światłach na tzw. pasach, oczywiście nie tylko ja, bo towarzyszyło mi kilkoro innych ludzi (jakaś starsza pani, młodzież z plecakami, chłopak z rowerem, itd.). Kiedy dotarliśmy na drugą stronę ulicy, każdy poszedł w swoją stronę, oprócz chłopaka z rowerem. Przez chwilę szedł za mną, później dorównał mi kroku i nasze spojrzenia spotkały się. Widać było wyraźnie, że czegoś chce. Zapytał: "cześć, czy moglibyśmy się poznać?" Ja, niebędąc fanką takich ulicznych zaczepianek, zbyłam go dość znanym: "przepraszam, ale nie mam czasu, śpieszę się" Ale nalegał, że chce się tylko poznać. Wyglądał dość sympatycznie, więc pomyślałam - czemu nie. Przedstawiliśmy się sobie nawzajem, zaczeliśmy rozmowę, okazało sie, że mamy wspólne tematy, no i rozmowa się "kleiła". Odprowadził mnie nawet do celu mojej przechadzki i padło pytanie z jego strony, czy moglibyśmy się umówić i spotkać. Jestem osobą dość nieśmiałą, zmieszałam się trochę i odpowiedziałam, ze oczywiście;) nie mam teraz czasu. Po kilku jego próbach okazało się, że nie da się mnie przekonać i chłopak dał sobie spokój. Trochę tego potem żałowałam, bo sprawiał przecież miłe wrażenie, nie był typem jakiegoś macho, ani playboya, który tylko czatuje, żeby poderwać kolejną "laskę". Wyglądal raczej na sympatycznego, skromnego chłopaka, któremu najwyraźniej się spodobałam i chciał mnie bliżej poznać, no i przy okazji poczułam się trochę dowartościowana:)) No, ale cóż, było minęło... Kilka m-cy później spacerkiem przechadzałam sie do domu spoglądając przy okazji na witryny sklepowe. W pewnym momencie odniosłam wrażenie, że ktoś idzie obok mnie, tak jakby mi towarzyszył a przecież byłam sama. Spojrzałam w lewo i to był ten chłopak z rowerem!, tylko teraz w wersji "bez roweru". Już chciałam powiedzieć "cześć Paweł!", gdy tenże chlopak odzywa się do mnie: "cześć. Jestem Paweł, czy mogłibyśmy się poznać?" Pomyślalam sobie, że to jakieś deja vu, czy co. Ale szybko zorientowałam się, że mnie po prostu nie pamięta (dodam, że wcale się nie zmieniłam od ostatniego spotkania). I znów ta sama gadka i te same pytania... Wtedy już znacznie bardziej wyluzowana niż za pierwszym razem, powiedziałam mu, ze my się już raz poznaliśmy, ale możemy i drugi. Zrobiło mu się głupio, zupełnie mnie nie pamiętał, choć stwierdził, że nie mógłby mnie przecież zapomnieć(jasne;)). Mimo wszytko poprosił mnie o numer telefonu. Kiedy zaczął wpisywać do komórki moje imię, powiedziałam, że na razie niech to mu wystarczy, a przy następnym przypadkowym spotkaniu, podam mu numer. W końcu do trzech razy sztuka. To nasze II spotkanie było o wiele zabawniejsze niż pierwsze, ale nie rokowałam nadziei ani na dalsze spotkanie, ani na na bliższą znajomość. Byłam tylko ciekawa, czy za trzecim razem chociaż mnie pozna. No i poznał! Spotkałam go jakieś 2 m-ce później, szedł z dziewczyną, trzymali się za ręce. Szczerze ucieszyłam się, że Paweł ma wreszcie kogoś bliskiego. Mineliśmy się, powiedziałam "cześć!", a on spojrzał kątem oka i mruknął cicho pod nosem coś na kształt "cześć". Ale mnie poznał!!!
( 819 )
W odpowiedzi na Mariusz
Tak ,chyba masz racje,ze swiat dokonal takiego podzialu.
Ale sa rowniez osoby, ktorym od strony urody i wygladu raczej niczego nie brakuje,a tez pozostaja same.
Moze ze wzgledu na wartosci chrzescijanskie, ktore nie wszyscy potrafia przyjac i sa znakiem sprzeciwu. ( 818 ) mariusz | data: 25.05.2007, godz: 20:14 |
cześć; a zastanawialiście się kiedyś dlaczego Pan Bóg stworzyl niektorych ładniejszych a innych przez świat uznanawanych za mniej atrakcyjnych,......ja sobie stawiam często to pytanie i myślę, że to chyba świat dokonał takiego podziału, opartego o rządze chyba,....i chyba jest to jeden z najgłębszych podziałów ( 817 )
czytam tak wasze wpisy i pomyslałam ze podziele sie z wami czyms co mi sie przydarzyło, odnosnie zaczepiania na przystanku:). Miało to miejsce w listopadzie, stoje sobie na przystanku podjezdza samochod wysiada chlopak i pyta sie czy dojedzie stad do wskazanego przez siebie miejsca, ja mowie tak, i zaczyna sie rozmowa, w sumie to o niczym bo pierwszy raz tego kogos na oczy widze, wsiadamy do pksu on idzie na koniec ale za chwile wraca i pyta sie czy moze sie dosciac, ja mowie prosze pardzo i po pary minutach tak z nienacka pyta sie czy umowie sie z nim na kawe, dzwonil pare razy razy tydzien przed Bozym Narodzeniem ale ja czasu nie mialam zeby sie spotkac potem 1 maja ale ja bylam chora mial sie odezwac za tydzien i do dzisiejszego dnia nie zadzwonil, gdyby zadzwonil to pewnie bym sie spotkała z nim na kawe przeciez nic nie trace. Ale widzocznie nie byl mi pisany i Pan Bog wie kogo mi na drodze postawic a to ze jestem sama to tlumacze sobie tym ze jeszcze nie czas, nie pora zebym kogos miala i przyjdzie taki dzien kiedy poznam ta osobe na ktora cale zycze czekałam. Pan Bog wie co robi:) ja w to wierze, a co do urody to jak mowi przysłowie nie uroda zdobi człowieka tylko jego wnetrze to fakt ze gdy kogos poznajemy to w pierwszym momencie patrzymy na urode ale moze sie zdarzyc ze piekna osoba moze byc pusta w srodku przepraszam za wyrazenie ale pewnie wiecie o co mi chodzi a osoba przecietna moze wydac sie sympatyczna i wartosciowa takze nie liczy sie wyglad ale to co ma sie w sercu jakim sie jest człowiekiem. To tyle bo sie rozpisałam bardzo jak bedziecie mieli ochote pogdac to zapraszam do korespondencji. Pozdrawiam was serdecznie z Czestochowy:) ( 816 ) Wiola | data: 25.05.2007, godz: 16:27 |
Do mój punkt widzenia
Tak sobie czytam co piszesz i pierwsze co mi się na myśl pcha to pytanie "czy Ty wiesz czego chcesz??" Myślę, że jak sobie sam na to pytanie odpowiesz to nie będziesz miał takich dylematów. A co do długich spacerów ... na pewno poprawi Ci się kondycja, więc chyba warto :) Pozdrawiam :) ( 815 ) Beata, lat 24 | data: 25.05.2007, godz: 15:13 |
Do mój punkt widzenia
Odnośnie pytania wiesz gdy podchodzi do mnie chłopak i zadaje takie pytanie i nie zachowuje się jak cwaniak co każdą może mieć i wydaje mu się,że zrobi na mnie wrażenie jego "solaryjna" aż do przesady opalenizna to nie ma szans ale jeśli by zapytał jakiś normalny facet to czemu nie owszem chętnie bym się napiła z nim herbaty.
A odnośnie twojego dylematy to nie rozumiem jak możesz po jednym spotkaniu zastanawiać się czy rozwijać znajomość. Przecież jeśli ta dziewczyna nie jest dla Ciebie to i tak czy inaczej nie będziecie razem ale nie oznacza to że nie możecie być znajomymi a może nawet przyjaciółmi.
Myślę, że ty za bardzo skupiasz się na sobie szukasz na siłę a tak nie można bo wtedy możesz zranić wiele osób a myślę,że tego byś nie chciał. Przestań myśleć w kategoriach białe-czarne świat ma różne odcirnie i kolory. I dodam coś jeszcze powinieneś to docenić bo inaczej nie było by wspólnych roamów na czatach, przemyśleń, porad a ludzie dzielili by śię tylko na dwie kategorie, a tak przecież nie jest. Każdy jest inny i wyjątkowy na swój sposób i tak ja staram się spostrzegać ludzi. ( 814 )
Do=> mój punkt widzenia
Dziewczynę możesz poznać też na reklekcjach. Ja dzięki nim zyskałam wielu wspaniałych ludzi:)
To jest b.dobra droga,by odnaleźć tę "druga połówkę"
Dlatego zachęcam do wstępowania w różne grupy.
Ja jestem w Odnowie w Duchu Św.
Może zastanowisz się nad taką propozycją;) ( 813 )
do =>Adrian
Ja też byłam w Częstochowie na XVI Ogólnopolskim Czuwaniu grup
Odnowy w Duchu Świętym:)
Jestem ciekawa-od jak dawan należysz do Odnowy, w jaki sposób do niej trafiłeś, jak zmieniło się Twoje życie od tego czasu.
Chetnie wymienię się doświadczeniami.
z Panem Bogiem
Pozdrawiam wszystkich ( 812 ) Malwina | data: 25.05.2007, godz: 14:06 |
Serdecznie wszystkich zapraszam do odwiedzenia moch blogow za wszelkie zostawione komentarze serdeczne Bog Zapłać!!:) www.malinowy12345.blog.onet.pl , www.misiowy.blog.onet.pl ( 811 ) MAlwina, lat 20 | data: 25.05.2007, godz: 14:05 |
zapraszam wszystkich serdecznie do odwiedzania moich blogow :) wszystkim ktozy zostawią jakieś komentarze serdeczne Bog Zapłać!!! ( 810 )
Do Mój punkt widzenia :) Co do spotkania się z chłopakiem, który zaproponowałby mi spotkanie, np. zagadując w autobusie - to ja wiem, że nie zgodziłabym się :) A co do Twojej znajomej - myśle, że warto rozwijać tą znajomość. Z tego może być piękna przyjaźń - niekoniecznie Ona musi zostać Twoją dziewczyną. Przyjaźń potrzebuje czasu, a tym bardziej Miłość. Chyba nie warto odrzucać znajomości tylko ze względu, że ktoś nie jest aż tak atrakcyjny. Może z czasem, kiedy ją lepiej poznasz, polubisz i okaże się wartościową osobą, to wygląd nie będzie już miał takiego znaczenia :) Może lepiej nie zakładać z góry, że szuka się dziewczyny na całe życie, ale przyjaźni, a potem może coś z tego będzie :) Pozdrawiam ( 809 ) Agnieszka, lat 35 | data: 25.05.2007, godz: 12:10 |
Na temat wyglądu i jego wpływu na nasze relacje. Kiedyś usłyszałam na takich rekolekcjach - warsztatach od psychologa coś, co mnie zaskoczyło: że choćbyśmy nie wiem, co mówili, to wygląd jest b. ważny. I nie chodzi tu o jakieś kanony piękna (niektórym może i tak), ale o to, jak my reagujemy na daną osobę. Jeśli przypomina nam kogoś znajomego, którego lubimy, to nam też wydaje się sympatyczna. Nie mogłabym być z kimś, kto jest dla mnie beznadziejny z wyglądu. Taki ktoś może być moim kolegą, znajomym, ale jeśli jest nieatrakcyjny to relacji typowo damsko-męskiej z tego nie będzie. W wyglądzie nie chodzi też tylko o to, co natura dała, ale np. o uśmiech, gesty, sposób chodzenia. Miłość wyrażamy naszym ciałem. Nie ma innego sposobu. ( 808 ) mój punkt widzenia, lat 25, e-mail: enenc@o2.pl | data: 25.05.2007, godz: 10:04 |
Do kariny i innych dziewczyn:
Jak byście zareagowały (tak szczerze), gdyby np. na przystanku, albo w autobusie zagadał do Was chłopak ? i zaproponował jakąś kawę/herbatę z tym, że oczywiście przez kilka minut mówiłby o czymś innym albo i od razu powiedział "prosto z mostu" - podobasz mi się, co byś powiedziała na kawę (herbatę) ? :)
Proszę o rozważenie takich sytuacji:
- chłopak się wam podoba, ale już kogoś macie
- jesteście same, ale chłopak wam nie odpowiada (pod względem wyglądu, albo zrobił na was złe wrażenie)
- jedno i drugie (czyli jesteście już z kimś i chłopak jest dla was nieatrakcyjny)
Do kariny:
Jeśli o mnie chodzi, to nie mam jakichś zahamowań jeśli chodzi o zaproponowanie spotkania (np. spaceru, czy herbaty). Bo wiem, że osoba, której to proponuję też jest sama i mnie widziała (moje zdjęcia). Jeśli zaś moje propozycje pozostają bez odzewu (ciągły brak czasu, zmęczenie itp.), to kończę znajomość z taką osobą.
Natomiast faktycznie nie zaproponowałbym tego zupełnie obcej dziewczynie, która np. tak jak ja stoi w kolejce z zakupami.
Dodam, że wczoraj wieczorem byłem na spacerze (i to nie byle jakim bo aż 3-godzinnym, a przeszliśmy około 12-14 km wg moich wyliczeń) z dziewczyną, którą tydzień temu poznałem na czacie :) No i właśnie - jeśli o nią chodzi, to wyglądem mnie jakoś nie zachwyciła. Na pewno to nie mój typ urody, a nawiasem mówiąc to dziewczyna którą poznałem wcześniej (w lutym) była dla mnie pod tym względem ideałem. Tak więc uroda jest rzeczą gustu. Co ciekawe tamta dziewczyna narzekała cały czas na siebie, uważając się za brzydką - trochę prawdy w tym było, bo nie każdemu jej typ urody się podoba... ale mnie się ona bardzo podobała. No i w tej sytuacji, czułem się nawet dobrze... bo ona mogła sobie myśleć, że ja nie patrzę na wygląd a jedynie na charakter :-)
No i teraz mam taki dylemat. Z jednej strony osoba, z którą wczoraj spacerowałem wydaje się być sympatyczna. Wiem o niej dość niewiele, ale ogólnie robi dobre wrażenie. Z tym, że właśnie... nie mogę napisać, że mi się podoba pod względem fizycznym. No i teraz nie wiem, czy rozwijać tę znajomość, czy może szukać dalej... - co wiąże się z ryzykiem, że nikogo lepszego już nie poznam. Może być tak, że spotkam za pół roku inną dziewczynę i będę wtedy żałować, że nie spotykałem się z tą, którą teraz poznałem...
No i teraz myślę co z tym zrobić. A niestety myślę, tu w kategorii plusów i minusów... - no cóż taki jestem :-)
Jest jeszcze taka ewentualność, że ja jej też się nie podobam i ona da mi to do zrozumienia... ( 807 ) Sonrista, lat 18 | data: 25.05.2007, godz: 04:46 |
Proszęo wsparcie modlitewne by Bóg wskazał mi drogę bezpieczną aby koszmary z przeszłości mnie nie dogoniły. ( 806 ) Ania | data: 25.05.2007, godz: 00:39 |
LIST DO BOGA!
Życie!! któż je zrozumieć zdoła?! już po mału brak słów na modlitwe- po prostu pustka.. tylko ciągłe wołanie do Ciebie "BOŻE DAJ SIŁ" dla mnie, dla bliskich.. ale sił do czego? do tego żeby sobie poradzić z problemami "życia codziennego".. czy sił by starczyło na pocieszanie innych.. życie... pięć dni temu pogrzeb dziadka - jest ciężko, - Boże daj sił!
Boże, daj sił proszę Cię.. najpierw wylew, dwa dni poźniej wykryty rak czy to wyrocznia? ile Mu jeszcze zostało życia? nadzieja, fakt nadzieja zawiesc nie może... a jednak... czasami może. Dlaczego jak się wali to sie wali wszystko dookoła!!!!!!!!! wszystko.. i dlaczego?? dlaczego na tym świecie jest tyle cierpienia i nienawiści?! ciągłe dopytywanie o sens istnienia i dlaczego tak musi być?!
Boże zawsze wiedziałam, ze każdy posiada taki krzyż jaki sam udźwignie.. Boże i wierze z całego serca że tak jest.. ale dlaczego tyle cierpienia musi być?... łzy same płyna do oczu.. brak słów by wyrazić to wszystko co czuję.. jest ciężko.. Boże daj sił..
Niech się dzieje wola Twoja Panie, we wszystkim.. W Tobie pokładam nadzieje i wybacz mi wszystkie moje złości...
( 805 )
dziękuję wszystkim którzy dopowiedzieli na mój wpis.
Choć są różne zdania to wszytkie są dla mnie ważdne i dają mi do myślenia.
dodam tylko że ja akceptuję siebie - chciałbym też aby inni mnie zaakceptowali tzn. ta jedna najważniesza w życiu osoba - żeby sie taka znalazła, aby pokochała mnie taką jaką jestem, chodzi o to że ja dąże do tego co dobre i piękne, i szczerze mówiąc jak spotykam przystojnego chłopaka to od razu zakładam że on nie dla mnie, że zasługuje na ładnieszą dziewczynę... ( 804 ) załamana | data: 24.05.2007, godz: 20:53 |
Czy jest tu, jakaś dziewczyna, która ma kłopoty z hirsutyzmem?Jeśli tak, jak sobie radzisz z nim?Ja jestem już kompletnie załamana.:-((((( ( 803 )
Kropelko boimy sie takrze ponownego odrzucenia ,bólu ,płaczu tego że znowu ktoś nas zawiedzie i będzie tak jak poprzednio.No niestety kobieta angarzuje się całą soba .nie potrafię udawać ,robić coś na pół i zazwyczaj zawsze to ja cierpię.Zaufanie do chlopaków odzyskiwałam przez około 5 lata .Wydaje mi się że to długo.Słyszałam że średnio wrażliwa dziewczyna zanim zapomni o facecie musi minąć ok 2-3 lat.Nadal jednak mam nadzieje tylko bardzo się boję że znowu ktos mnie zrani, znowu będzie kłamał zamiast od razu bez obietnic powiedziec że nic z tego nie będzie . ( 802 )
Tak wogóle uroda jest bardzo względnym pojęciem.To co podoba sie jednemu nie musi podobać się drugiemu(i całe szczęście).Ale czy uroda ma takie duże znaczenie w tym czy ktoś jest sam czy nie?Czasami wydaje mi się że trzeba mieć więcej szczęścia niż urody.Najlepiej to jakby połączyć rozumek z urodą ,no ale cóż nie zawsze ma się takie szzcęście.Przystojni faceci też potrafia być ludzmi o barzdo dziwnych poglądach i mało wartościowymi.
Co do wypowiedzi Ktosia to ja raczej jestem tradycjonalistką i uważam że to chłopak jednak powinien zrobic ten pierwszy z naczący krok,bo trochę dziwnie jesli dziewczyna np.zaproponowałaby randkę chłopakowi.No może tak taki mały kroczek:) to jeszcze.A tak wogóle grunt to zawsze miec nadzieję:) ( 801 )
Ktoś- masz racje boimy się zrobić piewrszy krok. dlaczego? bo jesteśmy nieśmiali?, trzymamy się zasad , że dziewczynie nie wypada itd. Myśle, że jest jeszcze wiele innych wymówek. Prawda jest chyba taka, że boimy się naprawdę kogoś poznać i pokochać...bo to kosztuje i wymaga.Tu trzeba nie tylko brać ale i dawać i z drugei strony nie tylko dawac ale i przyjmować.
Życze wszytkim Źródełkowiczom odwagi i prawdzwiej miłości, piekna duszy i otwartych oczu..... ( 800 ) malina, lat 23 | data: 24.05.2007, godz: 17:16 |
Do Pawła:
Trochę mi trudno uwierzyć, że próbowałeś, próbowałeś i nic. A Ty uważasz, że kogo to jest wina, że jesteś sam?? Tych dziewczyn, które nie chcą z Tobą być? Boga, bo nie zesłał przed twoje drzwi pieknej niewiasty?bo stworzył Cię takiego a nie innego??
A jesli chodzi o wyglad, tez kiedys myslalam ze jestem brzydka a wrecz okropna, ale teraz mysle, ze to nie tak. swojego wygladu nie zmienie, moge jedynie inaczej sie ubrac, zmienic fryzure, makijaz. teraz mysle, ze lepiej jest zaakceptowac siebie, pokochac siebie tak jakbysmy chcieli kochac ta osobe o ktorej marzymy. i własnie ten brak akceptacji siebie uwazam za moja wine w tym ze jestem sama. Mam kolezanke, ktora nie jest pieknoscia, nie wyglada jak modelka, nie ma super ubran, nie robi makijazu, jest jak dla mnie przecietna(możliwe, żę tylko dla mnie) ale własnie pewnoscia siebie, zdecydowaniem podbiła już tyle serc, z kazdej imprezy ( nawet zwyklej posiadowy) wychodzi z nowym adoratorem a czaseem z kilkoma:) JA mysle, ze dopoki nie uporam sie z ta moja niska samoocena i brakiem pewnosci siebie nie mam szans aby ktos chcaial ze mna byc bo ja swoim zachowaniem mu nie pozwole. Niestety zrozumialam to dosc pozno ale jak to sie mowi lepiej pozno niz wcale. Teraz jest czas kiedy z tym walcze i staram się zmeinic siebie, swoj sposob myslenia i widzenia swiata.
pozdrawiam
( 799 )
proponuję koedukacyjne rozmowy damsko-męskie dla niesmiałych, samotnych.. typu czego oczekują chłopcy od dziewczyny która im sie podoba.. czego się boją, jak ich zdobyć? i na odwrót czego oczekują kobiety od mężczyzn.. jaki powinien byc mężczyzna by zwrócic na siebie uwagę. Czy uroda dla obu płci jest najważniejsza , co z tymi którzy mają jej mniej? wszelkie propozycje, własne doswiadczenia , osiągnięcia na tym polu są pomocne..piszcie..a nuz ktos skorzysta i potem wam za to podziękuje.. to tez bezinteresowny dar dla blizniego..a jaki ważny!!!! :)
( 798 )
Mój Punkt- gdzie poznac dziewczynę?? Beata juz konkretnie odpowiedziała Ci na pytanie. mozna spotkać ją wszędzie, niektóre osoby poznają sie.. na przystanku , w autobusie itp.. nie mozna myślec kategoriami wczorajszymi czyli 10-15 lat wstecz kiedy to koniecznie ktos musiał kogos sobie przedstawic lub poznać na imprezie, weselu czy w pracy.. Jedynie chłopcy powinni porzucic fałszywą dumę:) , czyli lęk przed odrzuceniem.. dlaczego? bo nic nie tracą.. najwyzej zostana bez odzewu.. (da się przeżyc szybciej zapomną o niej..) ale za to mogą stracic wiele! własnie dziewczyne która im sie podoba! bywa tez na odwrót, dziewczyny są tez nieśmiałe i zakompleksione czasem bez wiekszych powodów. tak wiec wiele można stracic przez nie danie innym szansy.
najgorzej jak zejdą sie dwaj niesmiali. Ja tez poznałam niesmiałego chłopaka i sama w tych sprawach jestem nieśmiała. Ale wreszcie porzuciłam fałszywe myslenie ze moge sie mu nie podobać(ma powodzenie i pewnie tego sie obawiałam), Ale okazało sie (dowiedziałam sie od kolezanki) ze bardzo mu sie podobam.. Wszystko jest na najlepszej drodze, dałam mu i sobie szansę i wnet bedziemy na wspolnej imprezie. Nie zmarnuje tej szansy. Teraz jak widze ze on jest nieśmialy ja nabieram wiecej odwagi, przejmuje pałeczkę;) Ta rada skutkuje! bo albo cos strace bo nigdy nie spróbuję, albo porzuce obawy i sama wyjde na przeciw okazji..i wtedy dopiero moge zyskać to na czym tak mi zależy- czyjes odwzajemnione uczucie.
Niesmiałe Chłopaki apel do was.. przestancie chowac sie za szklanym ekranem.. zgrywać hojraków ile dziewczyn poderwiecie na czacie itp.. weźcie sie za rzeczywistość i tam róbcie postępy, jesli jakas kobieta Ci sie podoba i wyczujesz ze masz jakiekolwiek szanse to wyjdz jej naprzeciw, najpierw zapros na kawę.. nie wiecie jak dziewczyna czeka na taki zwykły gest! to do was nalezy pierwszeństwo a potem moze sie okazac ze wygraliście! nawet jeśli nie bedzie nic z tego.. nie nalezy sie zniechęcac i tracic innych okazji..Nie wiecie ile tracicie przez fałszywą dumę.. w kwestii zalotów macie byc jak kiedyś.. szarmanccy, a nie nowocześni typu zimny gwiazdor za którym szaleją fanki i padają im do stóp.. no chyba ze macie takie powodzenie:)
Co wy na to dziewczyny macie inne pomysły jak zwrócic na siebie uwagę??
( 797 )
Zastanawiające jest jak wiele osób na tej stronie pisze jestem samotna(y) a nikt z tych osób nie zrobi pierwszego kroku...(dziewczyny->bo to chłopak powinien "zagadać", a chłopacy... ponieważ są nieśmiali i boją się odrzucenia...) Jeśli nikt nie przerwie tego błędnego koła, to dalej każdy kto twierdzi, że "niestety ale dalej jestem samotna(y)..." będzie sam(a)... Ja też mimo, że jestem (tak wiem skromność...;)) przystojny to nie miałem tak naprawdę dziewczyny... Kiedyś to była moja nieśmiałość a teraz... hmm... niestety ale zwracam uwagę na urodę(która nie jest najważniejsza ale odgrywa jakąś rolę...) Nie chcąc mieć tylko ładnej "lalki" , szukam dziewczyny z którą mógłbym mieć wspólny język, osobę, która tak jak ja stara się(nikt przecież z nas nie jest idealny) żyć według nakazów Pana... Niestety ja takiej dziewczyny nie spotkałem(a może i tak tylko jej nie dostrzegłem...) i dalej kroczę przez życie samotnie... Mimo, że studiuję i swoje lata mam;) to nadal pokładam nadzieję w Bogu, że gdy przyjdzie odpowiedni czas spotkam właściwą kobietę z którą będzie mi dane przeżyć całe życie... A jeśli nie... to z bólem ale przyjmę wolę Boga... Choć o swoje szczęście będę Go prosił jeszcze wiele razy zanim się z tym pogodzę... ( 796 )
Witam. Pojawiam się tu z takim małym obwieszczeniem:) jeżeli ktoś by potrzebował pomocy z języka rosyjskiego lub jakiegoś tłumaczenia z tegoż języka chętnie służe pomocą, mile widziane też oferty jakies współpracy:) pozdrawiam Źródełkowiczów ( 795 ) Beata, lat 24 | data: 24.05.2007, godz: 15:11 |
Pytasz gdzie oprócz pracy czy szkoły można poznać dziewczynę moja odpowiedź wszędzie. Każdy dzień, który daje nam Pan jest pełen ludzi, historii, wrażeń, chwil zarówno dobrych jak i tych gorszych, ale trzeba się nauczyć dostrzegać to wszystko. A po za tym "ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy" one przynoszą mam nadzieję na lepsze, szczęśliwsze jutro, naucz się cieszyć każdą chwilą życia. Nie twierdzę, że jest to proste sama się wciąż tego uczę. ( 794 ) mój punkt widzenia, lat 25, e-mail: enenc@o2.pl | data: 24.05.2007, godz: 14:15 |
Do KK: z tego co mi wiadomo, to profanacja w tym przypadku nie będzie miała miejsca, bo jeśli nie wiesz to sprofanować tylko rzeczy poświęcone. Dlatego komunikant przed konsekracją jest zwykłym opłatkiem, a gazeta katolicka, w której znajdzie się ilustracja Matki Boskiej jest zwykłą gazetą, którą po przeczytaniu można z czystym sumieniem wyrzucić do śmieci :-)
Natomiast taki tatuaż dla mnie byłby raczej oznaką próżności (już się nie ma pomysłu na co wydać kasę i co zrobić z wolnym czasem) i pychy - bo jak ludzie (chociażby na plaży czy basenie) zobaczą Cię, to zaraz mogą sobie pomyśleć, że afiszujesz się swoją religijnością i uważasz za kogoś lepszego... Nie jest to może idealne porównanie ale przypomnij sobie taki fragment z Ewangelii, w którym Jezus coś wspomina o modlitwie na rogu ulicy i minie podczas postu... :-) ( 793 )
Witam,
ja z takim pytaniem... Czy zrobienie sobie tatuaza na plecach Jezusa niosacego krzyz byloby profanacja? Jezeli nie to jakie symbole umiescic na znak Ducha Swietego i Boga, tak aby byla cala Trojca Swieta? ( 792 )
Kiedy byłem w Częstochowie na XVI Ogólnopolskim Czuwaniu grup
Odnowy w Duchu Św najbardziej utkwiła mi w pamięci konferencja
na temat "Przewodniczyć w nadziei" Konferencję tą
wygłosiła Inga Pozorska z grupy "Mocni w Duchu" w Łodzi.
Postanowiłem podzielić się z Wami swoją refleksją i swoimi
przemyśleniami po wysłuchaniu tej konferencji.
Na wstępie można postawić pytanie:Kto ma być przewodnikiem
nadziei? Każdy z nas jest zaproszony aby być przewodnikiem
nadziei.Nadzieja jest łaską od Pana Boga.Naszym celem jest
poprzez realizację swojego powołania nieść nadzieję innym.
Realizując swoje powołanie stajemy się ludźmi szczęśliwymi,
błogosławionymi.Ludzie którzy nie odczytali swojego powołania
mogą się zastanawiać i stawiać pytania:"Jaka jest moja droga?,
gdzie jest moje szczęście?Inga opowiadała sporo o swoim życiu
też kiedyś zastanawiała się nad powołaniem i idąć ulicą
dostrzegła napis:"Vita Consecrata-kontemplacja Ukrzyżowanego
Chrystusa jest źródłem natchnienia wszystkich powołań.
Trzeba iść w głąb trzeba patrzeć na ukrzyżowanego Pana
który wzzywa zawsze do czegoś więcej.
Podczas konferencji Inga bardzo wyrażnie poruszyła temat
cierpienia które nie jest końcem...tutaj nasuwa mi się ważna
myśl która nie padła w konferencji ale ja ją tutaj przytoczę:
"Cierpienie jest naszym udziałem w męce Pana Jezusa,jesteśmy
dziećmi Bożymi i mamy swój udział w męce i zmartwychwstaniu Pana
Jezusa".Cierpienie niczego nie kończy i jest nadzieją.
Jak przeżywać cierpienie dał przykład Jan Paweł 2.
Inga wspomniała też o własnym cierpieniu:problemy z kręgosłupem,
pobyty w szpitalu przeżywała nawet takie dni kiedy nie mogła
się w ogóle poruszać.Inga skierowała do osób cierpiących
wezwanie:"Uczyńmy z naszych cierpień perłę która rozświetli
nasze wspólnoty ,nasze rodziny".
Inga wspomniała też o ojcu Józefie Kozłowskim który miał dar
słuchania Ducha Św odnośnie każdej napotkanej osoby.Ojciec
Józef Kozłowski często pomagał ludziom poprzez zwyczajne słowa:
dasz radę,poradzisz sobie,jesteś kochany itd.itp.
W konferencji były też omówione powołania:do życia w
kapłaństwie,w małżeństwie i powołanie do życia konsekrowanego.
Każde z tych powołań zawiera obowiązek głoszenia Ewangelii,
niesienia nadziei..w swojej rodzinie,w swoim miejscu pracy
w parafii,we wspólnocie :-)
Szczęść Boże wszystkim,pozdrawiam
Adrian
http://adek1003.bloog.pl
( 791 ) mała_zdw, lat 21 | data: 24.05.2007, godz: 06:28 |
Mogę postanowić...
Mogę postanowić że będę szczęśliwy w tym szarym dniu.
To nieistotne, czy dzisiaj pada deszcz, czy świeci słońce.
Nieważne, czy cieszę się chwilą wolnego czasu, czy też mam przed sobą dzień pełen obowiązków.
Wiem, że dzisiejszy dzień Bóg stworzył z myślą o mnie.
Pragnę więc przyjąć ten dzień z wdzięcznością i chcę cieszyć się nim, a to, czego nie będę umiał zmienić, pragnę z ufnością zawierzyć Bogu.
Dziękuję Ci Panie Jezu, że mnie stworzyłeś, że mnie kochasz, że JESTEŚ...
( 790 )
Witajcie:)
Dziś dwie opowieści,którymi chciałabym się z Wami podzielić:)
" Zwyczajny gest " i " Nie bądź obojętnym "
Zachęcam do przeczytania:) i przemyśleń. Pozdrawiam Was cieplutko:)
Zwyczajny gest
Pewnego dnia Mark, wracajac ze szkoly, zauwazyl chlopca, który potykajac sie, upuscil wszystko, co taszczyl ze soba - sterty ksiazek, dwa swetry, kij baseballowy, rekawice i maly kieszonkowy magnetofon. Podszedl do niego i pomógl pzbierac rozrzucone szpargaly, a poniewaz, jak sie okazalo, szli w tym samym kierunku, pomógl chlopakowi niesc czesc bagazu. Po drodze Mark dowiedzial sie o nim nieco - mial na imie Bill, kochal gry telewizyjne, baseball i historie, miewal spore klopoty z kilkoma innymi przedmiotami i na dokladke wlasnie rozstal sie ze swoja dziewczyna. Dotarli do domu Billa, który zaprosil Marka do srodka na cole. Spedzili popoludnie razem, ogladajac telewizje, zasmiewajac z tego i owego i gawedzac. W koncu Mark wrócil do siebie. Widywali sie od czasu do czasu w szkole, raz czy dwa zjedli razem lunch. Potem obaj "wyladowali" w tej samej szkole sredniej, lecz spotykali sie raczej sporadycznie. Nareszcie nadszedl ostatni dzien nauki. Trzy tygodnie przed rozdaniem swiadectw Bill poprosil Marka o chwile rozmowy. Zapytal go, czy pamieta tamten dzien sprzed lat, kiedy spotkali sie po raz pierwszy.
- Zastanawiales sie kiedys moze, dlaczego targalem wtedy ze soba do domu tyle rzeczy? Widzisz, opróznilem swoja szafke, poniewaz nie chcialem zostawiac po sobie balaganu. Zabralem mamie troche tabletek nasennych... Chcialem popelnic samobójstwo, lecz gdy spedzilismy troche czasu razem, rozmawiajac i smiejac sie, zdalem sobie sprawe, ze gdybym sie zabil, ominelyby mnie te chwile; te i tyle innych, które mialy nadejsc. Gdy pomogles mi pozbierac ksiazki tamtego dnia, tak naprawde zrobiles o wiele wiecej... Ocaliles mi zycie, Mark...
autor nieznany
---------------------
Nie bądź obojętnym
Pewna dwunastoletnia dziewczynka napisała kiedyś w swoim dzienniczku: "Jesteśmy ludźmi przyszłości, to my musimy ulepszać sytuację. Najgorszą rzeczą jest nic nie robić i patrzeć, jak ten biedny świat się rozpada. Wołamy: niech żyje pokój : a prowadzimy wojnę. Powtarzamy: precz z narkotykami : a zabijamy sprawiedliwych. A przecież nie jest postanowione, że nie można skończyć z tym wszystkim. Chciałabym Ci powiedzieć, jeżeli jesteś smutny z powodu nienawiści w świecie, nie płacz i nie trać nadziei, ale zrób coś, nawet coś małego!"
Bruno Ferrero ( 789 ) monika, lat 24 | data: 23.05.2007, godz: 23:20 |
Zgadzam się z Kariną, Magdą, Anką, Beatą w kwestii urody i jej wpływu na nasze życie, zarówno prywatne, jak i zawodowe. Jest już nas 5, więc jednak nie dla wszystkich dziewczyn wygląd zewnętrzny jest NAJWAŻNIEJSZY! :)
Wystarczy rozejrzeć się dookoła- czy swoich partnerów odnaleźli tylko ludzie uważani za superpięknych? Nie! Więc argument, że z powodu urody nie można znaleźć sobie chłopaka/dziewczyny jest nietrafiony. A poza tym nie to ładne co ładne, ale co się komu podoba, uroda rzecz względna, o gustach się nie dyskutuje i jeszcze parę innych mądrości możnaby na ten temat przytoczyć.
Tu chodzi raczej o kwestię akceptacji samego siebie, polubienia siebie wraz ze wszystkimi wadami i zaletami. Nie mamy wpływu na pewne uwarunkowania fizyczne w naszym wyglądzie, ale każdy może o siebie zadbać! I już chociażby przez to staje się bardziej atrakcyjny, jeśli chodzi o wygląd fizyczny. Jest pełno naprawdę prostych sposobów (np. schudnąć/przytyć, dobrać bardziej twarzową fryzurę, zmienić styl ubierania się, częściej się uśmiechać:)), żeby polubić siebie samego i czuć się w swoim towarzystwie bardziej komfortowo.
Ale chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że fizyczność, choć na pewno ważna nie jest czynnikiem decydującym w wyborze partnera (no, może nie dla wszystkich, ale tacy ludzie raczej korzystają z innych portali:)). Bo co z tego, że wszyscy dookoła będą zazdrościli przystojnego i bogatetgo faceta u boku kobiety, jeśli nie będzie on potrafił być dla niej oparciem, nie będzie jej szanował, traktował jak na to zasługuje, albo superlaska, która poza superwyglądem nie będzie miała nic więcej do zaofiarowania swojemu mężczyźnie.
Dlatego warto na maxa wykorzystywać ten czas, kiedy jest się jeszcze singlem i inwestować w siebie, w swój rozwój duchowy, intelektualny, wygląd zewnętrzny, żeby potem mieć jak najwięcej do zaofiarowania swojemu partnerowi.
Wiary w siebie!!!:) ( 788 )
A ja ogromnie cieszę się, że MILAN wygrał Ligę Mistrzów...taki wynik nawet przewidziałam...coś wspaniałego...warto czasem oderwać myśli od siebie...Pozdrawiam wszystkich ( 787 )
być może nie bedę w tym miejscu skoroma (choć skromośc uważam za cnotę) ale uważam sie za osobę do tańca i różańca - jestem bardzo otwarta, nie mam problemów z nawiązywaniem nowych kontaktów po prostu lgnę do ludzi, to czego w zyciu pragę to być dobrym człowiekim i owszem mam kolegów, przyjaciół ale na tym sie kończy - fakt miałam chłopaka ale nie wyszło...
Ja nie dziwię sie że ludzie wolą to co piękne - ale przecież wszyscy jesteśmy ludzmi i tak samo czujemy tak samo pragniemy mamy marzenia które ludzie urodziwi mogą realizować a ludzie których Pan Bóg nie obdarzył urodą maja stromą górę do pokonannia.
jakie smutne jest życie kiedy twiom partnerem życiowym jest monitor komputera:-(:-(:-(-(:-(:-(-(:-(:-(-(:-(:-(
( 786 ) do Ja, Magda | data: 23.05.2007, godz: 21:57 |
JA- nie zgadzam sie z Tobą! cyt:"nigdy nie będe szczęśliwa jeśli jej nie doświadcze. Wiem że gdybym była ładna to juz dawno miałabym kogoś i moje życie wyglądało by inaczej. "
czy wszystkie ładne osoby są szczęsliwe w miłości? mam sliczne kolezanki conajmniej trzy ale niestety nie są szczęsliwe w małzeństwie. myslały ze bedą noszone na rękach jak ksieżniczki bo zawsze były ładne.. to te przecietne sa bardziej szczęśliwsze.
Czy wszystkie piekne gwiazdy są szczęsliwe?? to dlaczego zmieniaja partnerów- czy to ma byc miłosc? miłosc to chyba cos więcej niz bycie z kims dopóki sie nie znudzi..dlatego żal mi ciebie ze tak bardzo myślisz pod urode i całe szczęscie do tego sprowadzasz. Mówisz" gdybym była ładna.." wiesz co wychodzi z gdybania? własnie to ze zawsze będziesz gdybała bo czegoś ci brakuje i nigdy nie bedziesz szczęsliwa. Kazdy ma jakies braki..To wolisz puste lalki niz byc dobra mądrą dziewczyną? napisałaś.. ze serce sie nie liczy tylko uroda..wiec jakbys miała do wyboru zrezygnowałabys z serca?? Ja jestem równiez ładną dziewczyną ale nie mam wielkiego szczęścia powodzenie mam ale często traktują mnie jak pustą lalę do zaliczenia albo kogos z kim mozna sie pokazac dowartościować się.. Nie moja droga uroda to nie wszystko i nie najważniejsza.. nie można dzielic na ludzi brzydkich którym sie nie należy-takich jak Ty bo tak o sobie stwierdziłaś, i na ludzi ładnych którym sie miłość należy. Wierzysz reklamom i pewnie czytasz brukowce. I jesli ktos siebie nie akceptuje to tez trudno mu zaakceptowac drugiego mniej atrakcyjnego.. i sama sie chcesz dowartosciowac szukając ładnego. Skąd wiesz jaka byłabys gdybys była ładna? moze własnie dlatego nie otrzymałas specyficznej urody bo nie potrafiłabys jej mądrze wykorzystać? nie wiesz tego...A przeciez jest tylu wartosciowych chłopaków normalnych.. rozejrzyj sie i daj choc jednemu szanse. Zacznij kochac by ciebie ktos pokochał i wtedy staniesz sie atrakcyjna na twarzy, w twoich oczach zaswieci iskierka kobiecosci a nie skulona wystraszona której inni nie bedą mieli ochoty poznac. Osoby brzydkie nie musza byc pozbawione wdzięku i kobiecości.. i dlatego nie ma brzydkich, są tylko ofiary reklam. A słowem osoba która jest mało atrakcyjna w dodatku siebie nie akceptuje i zazdrosnie patrzy na innych , jest rzeczywiscie nie zachęcająca i rzadko zainteresuje sobą drugą osobę.. wiec chyba warto zmienic podejscie i przestac byc przegraną w oczach swoich i innych.. ( 785 ) Anka | data: 23.05.2007, godz: 20:57 |
Zgadzam sie w pełni z Kariną. Myśle, ze jeśli nawet ktoś do urodziwych nie należy, to nie nalezy usprawiedliwiać swoich niepowodzeń, czy to w życiu zawodowych czy w kontaktach z innymi ludźmi, a zwłaszca z płcią przeciwną, takim o to powodem: bo jestem brzydki(a). A jeśli nawet, ktoś ma takie poczucie, że wszytkiemu winny jest jego wygląd, na który nie mamy w pełni wpływu, to nalezy popracować nad tą sferą naszego życia, na którą wpływ mamy duży - to nasze wnętrzne!, sposób myślenia, zachowanie. To nie wygląd decyduje o tym czy jesteśmy szczęśliwi. Owszem, to jak wyglądamy ma spore znaczenie, ale zapewniam - to do Pawła- nie wszystkie dziewczyny i myślę, że faceci także, zwracają uwagę na wygląd. To nasz sposób myślenia o sobie decyduje o tym, ze jesteśmy atrakcyjni i dla siebie, a zwłaszcza dla innych:)
( 784 ) :) | data: 23.05.2007, godz: 20:02 |
do Ja
Zgadzam sie z Tobą w 100%, ludzie mniej ładni, mniej przebojowi mają koszmarnie trudno w życiu. A z czasem dochodze do przkonania, ze te zapenienia o pieknie wewnetrznym to niestety ni jak ma sie do rzeczywistosci. ( 783 ) mój punkt widzenia, lat 25, e-mail: enenc@o2.pl | data: 23.05.2007, godz: 19:14 |
Do Beaty:
Mam do Ciebie 2 pytania: W jaki sposób mogę poznać dziewczynę (wyłączając z tego miejsce pracy/nauki) nie korzystając z Internetu ? No niestety ja jestem zbyt nieśmiały na to aby podjeść do pierwszej lepszej dziewczyny na ulicy i ot tak zagadać do niej.
A jeśli chodzi o imprezy, to bywam na nich naprawdę bardzo rzadko aby była to dla mnie dobra metoda na poznanie kogoś.
Jeszcze taka moja obserwacja - skromne dziewczyny (w każdym razie te które Ty masz na myśli) chyba rzadko decydują się na nawiązywanie znajomości drogą internetową (bo ja jakoś na takie osoby rzadko trafiam), a właśnie ten sposób nawiązywania znajomości jak dotąd był dla mnie najszczęśliwszy.
A co do piękna duszy... to ja pod tym względem też piękny nie jestem. Nawet nie jestem neutralny, tylko brzydki.
Do Kariny:
Jeśli się sobie przyjrzę - to faktycznie jestem zdesperowany w poszukiwaniu tej drugiej połówki. Osoby ładne i atrakcyjne też są samotne - zgadza się, ale tylko i wyłącznie na własne życzenie, bo jakby nie patrzeć wybór mają spory...
Hm... natomiast jeśli o mnie chodzi, to "użalam się nad sobą" tylko na tej stronie :-)
Do Ciebie też mam te same pytanie co do Beaty: jakie masz propozycje dla mnie by nawiązać znajomość z osobą, której zupełnie nie znam ? czyli nie stykam się z nią w pracy i ta osoba nie jest jakąś tam znajomą moich znajomych :-)
Czy w tym przypadku jest jakaś inna możliwość poznania się niż poprzez Internet ?
( 782 )
Dlatego nie rozpamiętuj tych dni, które minęły. A każdy następny wykorzystuj maksymalnie. Tak, jakby miałbyć tym ostatnim. Naucz się czerpać radość z małych rzeczy. Czas oczekiwania wcale nie musi być smutny i stracony. Dobrze przeżyty - przynosi słodkie owoce. "W zaufaniu jest wasza siła i zwycięstwo." Pozdrawiam. ( 781 ) Monika | data: 23.05.2007, godz: 19:01 |
dziękuje za modlitwę w intencji mojego brata... i dalej o nią proszę, bo mocno jest ona potrzebna. jeszcze raz dziękuje... ( 780 )
Co do urody to kwestia gustu jednemu podobają się blondynki innemu brunetki Jeden chłopak lubi jak dziewczyna na okrąglejsze kszałty inny woli szczupłe kto jest ładny a kto nie zależy od gustu i każdy się komuś podoba . Mi też podobają się dziewczyny które nie podobają się moim kolegom . ( 779 )
odnośnie urody i w ogóle....... wpisów na ten temat
Uważam ze uroda zajmuje czołowe miejsce w życiu, obok zdrowia oczywiscie. I to jedne wielkie kłamstwo, ze nie jest ważna - nawet Ci ktorzy tak mówią to podświadomie szukaja kogoś ładnego. Taka już natrua człowieka że woli to co piękne.
Nie ważne że ktoś ma dobre serce, jest mądry itc... w dzisiejszych czasach kocha sie za wygląd a nie za to jakim kto jest człowiekem. Nie należę do najładniejszych dziewczyn - i choć codziennie dziękuje Bogu za to ża jestem zdrowa, mam pracę, rodzinę i wogle.. to jednak nie mam tego co nadaje życiu sens - miłosci i wiem jedno że nigdy nie będe szczęśliwa jeśli jej nie doświadcze. Strasznie sie tego boję że będe sama. Wiem że gdybym była ładna to juz dawno miałabym kogoś i moje życie wyglądało by inaczej. Choc wszyscy mnie pocieszają i mówią że jestem fajną dziewczyną i zdajdę kogoś- to jak ktoś ma mnie pokochać jeśli jestem z góry przekreślana z racji swojego wyglądu.
a co do wyglądu chłopaków - to powiem tak - poznałam ostatnio chłopaka "nieatrakcyjnego" ale miałam okazje z nim przebywać przez jakiś czas i go poznać i powiem jedno - w tej chwili nie obchodzi mnie to jak wygląda - jest super facetem - wesolym , ułożonym, zaradmyn, itp. bardzo chciałaby go blizej poznać ale pierwszy krok należy do facetów.....
i Paweł ma rację nikt juz nie wróci tych dni ktore minęły... ( 778 )
do samotnych, nie chce nikogo osądzać, wiecie co jest najgorsze? nie samotność.. ale desperacja, wstyd ze inni wezmą za dziwaka. Każdy kiedys odczuwa samotnosc, brak bliskosci drugiej osoby w tym płci przeciwnej.. jedni krócej, inni znacznie dłużej. Duzo zalezy od nas. Najgorsze jednak jest takie zawodzenie i zaszywanie sie w sobie wyjąc do księżyca. Wszystko sprowadzacie do wyglądu jakby to on był gwarancją szczęścia. Osoby ładne i bardzo atrakcyjne tez nie mają swoich połówek! jest takich wiele. Problem jest bardziej złożony. Pokochajcie siebie, spójrzcie na siebie innymi oczami, zacznijcie zyc, nie zawodzic porgrążając sie coraz bardziej.. Paweł- kurcze mógłbys zwrócic uwagę tylu dziewczyn gdybyś tylko miał inne podejscie do siebie samego, nie chodzi o jakies udawane ze sztucznym usmiechem.. Dziewczyny patrzą na urodę tak samo jak chłopcy chyba to normalne.. ale uroda każdemu podoba się inaczej.. dla kogoś nawet brzydka osoba wydaje się piękna. TO ze ktoś nas odtrącił z powodu urody nie znaczy ze wszyscy to zrobią, w końcu chocby jeden na 100 się znajdzie . Mój Punkt widzenia w serwisie randkowym wygląd to pierwsze wrazenie które decyduje.. dlatego atrakcyjniejsi maja lepszy wybór, ci drudzy musza inaczej zainteresowac, byc bardziej cierpliwi .. dlatego polecam rózne okazje do poznania na żywo. powodzenia dla samotnych a przede wszystkim to wiary w siebie, bo to nie koniec świata i mozna sie zakochac w kazdym wieku:)
( 777 ) | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | |