Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Źródełko ...czyli o darze rozmowy...


[ Dodaj wpis ]

[<<] [<] [562] [563] [564] [565] [566] [567] [568] [569] (570) [571] [572] [573] [574] [>] [>>]

Chcesz prosić o wspracie i modlitwe?
Dodaj prosbę do [ Skrzynki Intencji ]

 karinadata: 18.05.2007, godz: 10:15

Pawle jak widzisz piszą tu osoby o wiele starsze samotne i jak one to przetrwały? jakos nie zwariowały..nie uschły . Tak samo przechodziły ostatnie imprezy samotnie.. a jednak.. Nie patrz smutno na inne pary i nie popadaj w zgryzotę. Masz napewno duzo kolezanek na roku, zyjesz wsród młodych, chodzisz na juwenalia itp..masz kontakty i one zaraz po studiach nie skończą się. Jeszcze nie doswiadczyłes o wiele gorszej samotnosci jaka maja np osoby 30 letnie które pracują, od dawna nie chodza na imprezy bo przyjaciele pozakładali rodziny.. Nie skupiaj sie tylko na swoim problemie jakby był końcem świata. Baw sie dobrze na juwenaliach z kolezankami, kolegami... a na dziewczyne czekaj wytrwale. Będzie jeszcze okazja spedzic miło czas... pójsc do kina.. wyjechac w góry..Pamiętaj jesli poddasz sie takiemu rozżaleniu.. żadna dziewczyna nie zwróci na Ciebie uwagi :) i przyjmij rady innych.. bo mam wrazenie ze chcesz pocieszenia a tkwisz nadal w rozgoryczeniu.. jeszcze przed Tobą wszystko.. nie czuj się jak przegrany.. Bóg zna Twój ból.

703 )
 Panienka, lat 24data: 18.05.2007, godz: 09:02

Do mój punkt widzenia, lat 25, e-mail: enenc@o2.pl data: 17.05.2007, godz: 18:07

Jestem dziewczyną i chcę przyznać Ci racje do Twojej wypowiedzi do Wilka- (pierwszy akapit). Sama po sobie to zauważyłam.

jeśli chodzi o Twoje pytanie, byłam w 2 związkach. Z pierwszym chłopakiem po kilku latach mam kontakt na gg, z ostatnim wogóle. W obu przypadkach pochodziliśmy z różnych miast, dzieliły nas km, więc to też było przeszkodą by znajomość utrzymywać. Z pierwszym czasem rozmawiamy na gg, nie wracamy do tego co było, w sumie traktujemy się jak dobrzy znajomi, bez wypominania, urazów. Jest OK.

Ciężko by mi było utrzymywać znajomość z drugim chłopakiem, bo był dla mnie Kimś ważnym, mimo że mineło prawie 2 lata ciężko zapomnieć.... Teraz jestem z Kimś innym, więc chyba lepiej i dla mnie i dla mojego chłopaka, że kontaktu z byłymi partnerami nie utrzymujemy.

Chciałam tylko dodać, że jeśli by mnie któryś z nich poprosił o pomoc, to bym pomogła.

Jak widzisz wszystko zależy od człowieka, jego psychiki. Poprostu mniej boli, gdy nie wiem co, gdzie i z Kim robi. Myśle że po późniejszym czasie (jak w przypadku pierwszego chłopaka) to przechodzi, można śmiało o wszystkim pogadać. Rana po "miłości" musi się zaleczyć. Jeśli umiesz nie wracać do tego co było, to śmiało moim zdaniem możesz z tą osobą utrzymywać kontakt. Pozdrawiam :)

702 )
 Aga, lat 22, e-mail: modus_vivendi@o2.pldata: 18.05.2007, godz: 01:09

Witam wszystkich:) Kolejna porcja wartościowych opowieści,którymi chce sie dzielić z Wami:)

Miłość Boga
W szkole średniej katecheta zadał uczniom zadanie domowe na temat: "Jak wyobrażam sobie Pana Boga?" W tekstach młodych ludzi znalazło się wiele powielanych zwrotów ale też i niemało oryginalnych myśli. Pewien chłopiec napisał takie zadanie: "Pana Boga wyobrażam sobie jako osobę a mianowicie jako kogoś, kto potrafi stworzyć pięć miliardów ludzi i do tego kochać ich tak, jakby każdy z nich był jego jedynakiem."
autor nieznany

------------------

Dobry tatuś
Pewien tatuś i jego synek szli podcieniami miejskiej ulicy, przy której znajdowały się sklepy i wielkie magazyny. Tatuś niósł torbę pełną paczek i sapał ze złości mówiąc do dziecka: - Kupiłem ci czerwony kombinezon, kupiłem ci robota, kupiłem ci zestaw piłkarzy... Co jeszcze mam ci kupić? - Weź mnie za rękę - odpowiedziało dziecko
autor nieznany

------------------

Profesor i przewoźnik
Pewnego dnia jeden z najsławniejszych profesorów uniwersytetu, kandydat do nagrody Nobla, dotarł nad brzeg jeziora. Poprosił przewoźnika, by go wziął do swej łodzi na przejażdżkę po jeziorze. Dobry człowiek zgodził się. Gdy byli już daleko od brzegu, profesor zaczął go wypytywać. Znasz historię? Nie! A więc jedna czwarta twego życia stracona. Znasz astronomię? Nie. A więc dwie czwarte twego życia poszły na marne. Znasz filozofię? Nie. A więc trzy czwarte twego życia są stracone. Nagle niespodziewanie zaczęła szaleć okropna burza. Łódka na środku jeziora kołysała się jak mała łupinka orzecha. Przewoźnik przekrzykując ryk wiatru zapytał profesora: Umie pan pływać? Nie - odpowiedział profesor. A zatem całe pana życie jest stracone... Jest wiele dróg, zazwyczaj bardzo pięknych i pociągających, które prowadzą do śmierci. Jedna jedyna droga jest drogą życia. To droga Boża. Nie trać nigdy z oczu tego, co jest rzeczywiście najważniejsze
autor nieznany



701 )
 Renia, lat 34, e-mail: usignolo@op.pldata: 17.05.2007, godz: 22:56

do 'Grzeszny Anioł'
- życzę wytrwałości w dobrych postanowieniach rozumiem że to nie będzie łatwe, modlę się za Ciebie - Niech Pan da Ci wiele sił :))

do Paweł
-myślę że wiele osób które wypowiedziało się o Twojej sytuacji na forum nie miało zamiaru umiejszać tego że dla Ciebie jest to trudna sytuacja... moje pytanie brzmi czy można Ci jakoś pomóc??, tak właściwie to sama nie wiem ale odnoszę wrażenie że cokolwiek by się nie napisało do Ciebie to Twój ból samotności i tak będzie koncetrował Twoją uwagę... mam nadzieję że nie usłyszę od Ciebie ... 'co Ty wiesz o samotności' mam więcej lat sporo więcej i wiedz mi że wiem już samotności i o tym jak ona boli ... ale cóż żyję dalej uśmiecham się i czekam i ufam - dlatego Pawle nie trać ufności i mam nadzieję że kiedyś dane Ci będzie dostrzec sens czasu w jakim się teraz znajdujesz...

Pozdrawiam wszystkich 'Źródełkowiczów' :)) pamiętam o Was w modlitwie

700 )
 Ela, lat 31, e-mail: ela.137@interia.pldata: 17.05.2007, godz: 22:50

Drogi Pawle czytam Twoje wpisy i niestety to bardzo widać, ale staciłeś nadzieję i to tak bardzo Cię boli. Wiesz co to jest Boża łaska? To błogosławieństwo które Bóg zsyła na zwykłych ludzi niespodziewających się niczego. I niemożliwe staje się możliwe, tak po prostu choć to trudne do uwierzenia nagle wygrywasz los na loterii :). Z całego serca życzę Ci odnalezienia upragnionej milości.
Szczęść Boże

699 )
 Honi, lat 24data: 17.05.2007, godz: 22:18

Do Wilka
Czasem całe życie nie wystarcza, żeby kogoś dobrze poznać. Najczęściej to nieodpowiedzialność i niedojrzałość jest przyczyną tego , że się kogoś krzywdzi.Jedni robią to świadomie, drudzy dlatego, że są słabi i niedoskonali. Ja też się zawiodłam na ludziach wiele razy choć w innych sytuacjach, ale nie potrafię przestać ufać ludziom i wierzyc im. Bo wtedy kontakt z nimi nie miał by najmniejszego sensu.Tu jeszcze warto wspomniec kwestię wybaczenia. Ktoś kiedyś powiedział mi m,że jestem zbyt naiwna, może i jestem ale nie potrafię i nie chcę przestać wierzyć w wartość ludzi i w ich dobroć. To , że chciałeś być z nia szczęśliwy to naturalne , każdy pragnie szczęścia.Pamiętaj nie każdy ma złe zamiary, nie każdy ma za cel skrzywdzić, a jeśli nie chcesz dać szansę człowiekowi( dziewczynie) daj szansę sobie, a przedewszyskim Bogu!!
Pozdrawiam, będzie dobrze:)

698 )
 Anioł grzeszny, lat 22data: 17.05.2007, godz: 22:10

Własnie wróciłam ze spowiedzi która trwała ok.2godz. z rozmowy z moim przyjacielem ks. Bóg przez niego pokazał mi duzo rzeczy,powtórzył mi to co juz wiedziałam ale uświadomił...
A co bedzie dalej to zależy odemnie, Panie pomóż mi walczyć.....dodaj mi sił....
Jest mi cieżko,a z drudiej strony błogo bo pozbyłam sie czegoś co ciążyło na mnie jak głaz....ale czy bede potrafiła wytrwac w tym postanowieniu,jak długo??....

697 )
 Paweł, lat 24, e-mail: atlantis1@tlen.pldata: 17.05.2007, godz: 20:56

Do Anioł grzeszny
A co Ty wiesz o samotności jak będziesz w moim wieku to jeśli wszystko pojdzie zgodnie z Wszymi planami będziesz mężatką nigdy nie dowiesz jak to jest mieć 24 lata i nigdy nie mieć dziewczyny jak to jest nigdy nie przeżyć studenckiej miłości dziś ostatnie "Baw się bez dopingu" a za tydzień ostanie Juwenalia w Moim życiu i tak marzyłem by choć raz mieć dziewczynę podczas takiej imprezy a miał nie będę a inni mieli nawet 5 razy .

696 )
 gosiek, lat 21, e-mail: malgosiek1986@gmail.comdata: 17.05.2007, godz: 19:43

Witam!!! Szukam partnera na kurs tańca z Katowic i okolic!!! Czekam na Ciebie z niecierpliwością :)))

695 )
 mój punkt widzenia, lat 25, e-mail: enenc@o2.pldata: 17.05.2007, godz: 18:07

Do Wilk
Odpowiedź na twoje pytanie jest bardzo prosta: Dziewczyny (w większości przypadków) lubią czuć się swobodnie i wolą nie wiązać się na stałe :) Jak dziewczyna widzi, że partner jest w niej mocno zakochany a na dodatek zaczyna myśleć o związku, to pada na nie blady strach i szybko się z takiej relacji wycofują :) Wynika to głównie z tego, że zawsze mają nadzieję na spotkanie tego lepszego (przystojniejszego, bardziej elokwentnego)... a także nie chcą czuć się skrępowane w młodości. Po co taka dziewczyna ma chodzić na spacery, do kina, na imprezę i.t.d. tylko z jednym chłopakiem, skoro może mieć kilku adoratorów, którzy by ją wszędzie zapraszali ? ;)
Tylko w takim przypadku dziewczyna może wziąść dla siebie tę "najlepszą partię", a to, że po dorodze się kogoś zrani - to trudno :)
Wszystko się zmienia dopiero wówczas, gdy dziewczyna jest już starsza (choć na to też nie ma reguły), widzi wokół same pary (nawet małżeństwa rówieśniczek) i wówczas ona też tego chce :) Dziewczyna myśli również o stałym związku w sytuacji gdy jest nieatrakcyjna (tzn. podoba się barodzo niewielu chłopakom) i wówczas jak z kimś zacznie chodzić, to tak szybko nie kończy tego związku, bo ma świadomość, że następny kandydat może się już nie pojawić... a wówczas samotność do końca życia prawie pewna.
Podkreślam, że to co napisałem nie dotyczy wszystkich dziewczyn, ale jakiejś ich części. A do takich wniosków doszedłem też na podstawie własnych doświadczeń.

Do pozostałych :)
Napisałem to też dlatego, że i ja nie mam szczęśćia w miłości... mój trwający 3 miesiące związek, zakończył się na początku tego miesiąca. Szczerze powiedziawszy to już nie mam żalu do tej dziewczyny, która mimo iż twierdziła, że mnie kocha - to odemnie odeszła. W końcu to ja byłem "stary a głupi", bo zakocałem się w 18-latce (i to tylko rocznikowo) i myślałem, że coś z tego wyjdzie... A ona, cóż... powiedziała, że mnie kocha (że jest jej cieżko mnie zostawić), że jestem dla niej dobry (i jeszcze trochę komplementów), ale jest zdecydowana odejść (czuła się chyba za bardzo ograniczona i chyba obawiała się, że nie jest gotowa aby teraz z kimkolwiek się związać)...

I teraz mam pytanie - bo przyznam się, że nie umiem sobie z tym poradzić: Jak utrzymać znajomośc z osobą, z którą już się nie jest, ale którą się po prostu lubi ? Poznaliśmy się przez internet, tak więc spotkania zawsze były planowane. Odpadając więc przypadkowe spotkania na osiedlu czy też pracy/szkole i jakaś tam rozmowa przy okazji. Na spotkanie jest teraz za wcześnie, bo jak znam siebie, to pewnie bym zaczął roztrząsać przesłość i namawiać ją do powrotu, a nawet jeśli bym tego nie robił - to podejrzewam, że ona obawiałaby się takiej właśnie reakcji z mojej strony. Natomiast poprzez sms-y, to mogę się spytać co najwyżej jak jej minął dzień i ewentualnie jeszcze o samopoczucie.

Jednym słowem, czy ktoś z Was postanowił utrzymać kontakt z osobą, która odeszła (z takich czy innych przyczyn), a jeśli tak, to z jakim efektem ? i jak wyglądały wtedy rozmowy, no i w ogóle utrzymywanie kontaktu ?

694 )
 Monika, lat 33, e-mail: monka55@poczta.onet.pldata: 17.05.2007, godz: 17:44

Wrocilam z komunii chrzesnicy. Moim najwiekszym marzeniem jest byc niewinna i prosta jak dziewczynki pierwszokomunijne. Dlaczego kiedy dziewczynki dorastaja ich niewinnosc jest niszczona ?

693 )
 L., e-mail: loretta1@vp.pldata: 17.05.2007, godz: 17:06

Mam do Was prośbę. Od jakiegoś czasu nie mam już kierownika duchowego. Trochę straciłam zaufanie do księży i jakoś nie mam odwagi pójść na rozmowę. Dość długo nie byłam na spowiedzi. Może jest tu ktos ze śląska i zna jakiegos księdza, który stara się zrozumiec człowieka, no i jest cierpliwy:) Nie chodzi mi o to żeby mnie głaskał po głowie ale żeby starał sie zrozumieć, może nawet spróbował pomóc. Tylko nie każcie mi szukać aż na niego trafię, już to przerabiałam.

692 )
 mała_zdw, lat 21, e-mail: zdw1@poczta.onet.pldata: 17.05.2007, godz: 16:41

Bóg kocha nie tylko świętych i wybranych. Kocha każdego z nas taką samą miłością. Musimy Mu tylko zaufać i dać się poprowadzić. Zdajmy się na Niego - On wie co dla nas jest najlepsze.
"Jeśli Mi ufasz, nie płacz, nie płacz nawet nad sobą bo wybaczam Ci wszystko" - powiedział Pan na Krzyżu i skonał..........
Ufać tzn. wierzyć w Zmartwychwstanie.

691 )
 Szeleszczenie do Wilka, lat 28data: 17.05.2007, godz: 16:10

Wilku! Na pewno jeszcze spotkasz swoją wymarzoną drugą połowę, która będzie z Tobą szczera i uczciwa wobec Ciebie i innych. Zupełnie zrozumiałe co piszesz, ale to że przeżyłeś taki zawód nie znaczy że zawsze się będziesz zawodzić na ludziach. Zaufaj jeszcze raz, może nie od razu ale jeśli uważnie obserwujesz, możesz dowiedzieć się czy kobieta jest uczciwa wobec Ciebie. A uczciwa będzie wierna bo o to Ci przecież chodzi. A miłość jest warunkiem koniecznym, nie trzeba przypominać. Uwierz, gdzieś jeszcze są uczciwe i wierne dziewczyny, na pewno znajdziesz. Miłośc chodzi różnymi drogami. Możesz jej nawet nie szukać, w końcu sama Cie znajdzie. Taka miłość na całe życie. Powodzenia! Marta

690 )
 Anioł grzeszny, lat 22data: 17.05.2007, godz: 15:21

Do Piotra lat 24

Te punkty są wazne ale w jakis sposób trudne do wykonania, dlatego ze próbowałam z nim sie modlic.... :( wiem,ze musze zaszczepic w jego sercu to co jest dla mnie ważne. BOGA !!

A pozatym ja nie jęcze, tylko mówie to co czuje.A po drugie to tak łatwo ci powiedziec zerwij, mam powiedziec koniec komus kto jest dla mnie bardzo ważny kogo kocham, mam ranic jego gdy on mnie kocha. Nie nigdy tak nie powiem...
Oddaje to Panu Bogu :)
i wezme sie w garsc tak jak radzisz ;]

Wogóle to ty troszke marudzisz, bo popatrz sam na wpisy .... osoby które chcą ci uswiadomić,pomóc, ze to nie jest problem, że Bóg ma dla ciebie plan.... a ty dalej to samo. Czemu czujesz sie samotny??
Jeżeli jest Jezus w twoim życiu to czemu czujesz sie samotny??

Widzisz dla ciebie mój problem to błacha sprawa, łatwo do rozwiązania....
A dla mnie twój problem to tak samo jak nie miec problemu......

689 )
 Anioł grzeszny, lat 22data: 17.05.2007, godz: 15:02

Do magdaleny lat 22

czy ty pisałaś do mnie? czy ja dobrze cie zrozumiałam,ze jestes w podobnej sytuacji jak ja?? prosze o odpowiedz...

688 )
 Zatroskanydata: 17.05.2007, godz: 13:41

Dziękuję dziewczynom za odpowiedz na mojego e-maila.To nie jest tak że wymagam tylko od dziewczyn zachowania czystości i dziewictwa do ślubu bo sam też chcę być czysty i nie wyobrażam sobie bym mógł współżyć przed ślubem.Jednak jestem w pełni świadomy ludzkiej słabości dlatego nie przekreślałbym dziewczyny która nie jest dziewicą,zwłaszcza takiej która żałuje utraty dziewictwa.W tej materii jednakowo traktuję zarówno chłopaków jak i dziewczyny.Pozdrawiam wszystkich Zródełkowiczów!:)

687 )
 Ela Kraków, e-mail: elarataj84@wp.pldata: 17.05.2007, godz: 09:05

Szukam przyjaciół z Krakowa,do porozmawiania i wspólnych spacerów po naszym pięknym mieście.

686 )
 Aga, lat 22, e-mail: modus_vivendi@o2.pldata: 17.05.2007, godz: 02:50

Witajcie:) Chciałam się z Wami podzielić pewną historią z przesłaniem.Ja znalazłam w niej coś wartościowego dla siebie więc może i Wam się spodoba i zaczerpniecie z niej. " Szczeniaki na sprzdaż " Właściciel sklepu przytwierdził nad wejściem tabliczkę z napisem: "Szczeniaki na sprzedaż". Takie ogłoszenia zazwyczaj przyciągają dzieci, toteż niebawem w sklepie pojawił się mały chłopiec. - Po ile pan sprzedaje swoje szczeniaki? - zapytał. - Tak po 30 do 50 dolarów - odparł właściciel. Chłopczyk sięgnął do kieszeni i wydobył z niej kilka drobnych monet. - Mam 2 dolary i 37 centów - powiedział. - Czy mógłbym zobaczyć te pieski, proszę pana? Sprzedawca uśmiechnął się i zagwizdał. Z budy wyszła Lady. Truchtem pobiegła przez sklep, a za nią potoczyło się pięć malusieńkich, drobniuteńkich kuleczek. Jedno ze szczeniąt wyraźnie zostawało w tyle. Chłopiec natychmiast wskazał na nie nadążającego za resztą, kulejącego psiaka i spytał: - Co mu się stało? Właściciel wyjaśnił mu, że badał go już weterynarz i okazało się, że psiak ma niewłaściwą budowę biodra. Zawsze już będzie kulał, na zawsze pozostanie kaleką. Chłopiec zapalił się natychmiast. - Właśnie tego szczeniaka chciałbym kupić! - oznajmił. - Nie, nie. To niemożliwe, byś chciał kupić tego pieska - odparł sprzedawca. - Jeśli naprawdę ci na nim zależy, po prostu ci go dam. Chłopczyk wyglądał na poważnie zdenerwowanego. Spojrzał właścicielowi prosto w oczy i wskazując palcem, odezwał się: - Nie chcę, żeby pan mi go dawał. Ten piesek jest wart co do grosza tyle samo co pozostałe szczeniaki i zapłacę za niego całą sumę. Właściwie, to zapłacę panu teraz tylko 2 dolary i 37 centów, lecz co miesiąc będę przynosił 50 centów, dopóki go nie spłacę. Sprzedawca zaoponował: - Ależ ty nie możesz chcieć takiego psa. On nigdy nie będzie mógł biegać, skakać, bawić się z tobą tak, jak inne szczeniaki. Chłopczyk schylił się i podwinął lewą nogawkę spodni, odsłaniając kaleką nogę, wspieraną dużą metalową klamrą. Spojrzał na właściciela sklepu i odparł cicho: - Cóż, ja sam dobrze nie biegam, a ten szczeniak potrzebuje kogoś, kto to zrozumie!

Dan Clark

685 )
 Paweł, lat 24, e-mail: atlantis1@tlen.pldata: 16.05.2007, godz: 23:28

W pewnej książce na temat seksu jest porównanie do kamienia i aksamitu kamień jest twardy i szorstki. A aksamit miękki i przyjemny w dotyku. Mężczyzna to kamień a Jezus to aksamit . Szorstki myślący tylko o seksie i własnych potrzebach mężczyzna po przyjęciu Jezusa staje się się ciepły czuły wtedy za sprawą mocny naszego Pana seks przestaje być w centrum uwagi a stają się inne rzeczy relacja obu osób z Bogiem , zaangażowanie emocjonalne i dogadanie się umysłowe.
Chciałbym mieć bliską osobę i to nie dla seksu ale dla miłości do miłość jest piękna .
A seks ma po pierwsze jednoczyć ludzi a to zjednoczenie powinno już być na całe życie.
Nigdy nie chciałbym rozstać się z osobą z którą bym przeżył pierwszy raz . I Bożą pomocy wierzę , że to się nie stanie a mój pierwszy raz przeżyje dopiero po ślubie .

684 )
 Wilk, lat 25, e-mail: wilk7777@o2.pldata: 16.05.2007, godz: 23:10

Do Honi, Honorata jak mniemam.
Za duzo musialbym pisac zeby przytoczyc tą cala sytuacje to co ona mi pisala i jakie byly nasze relacje. Doskonale zdaje sobie sprawe ze o zwiazek nalezy dbac i pielegnowac go, a to ze chcialem zeby byla szczesliwa to chyba nic zlego, chcialem byc z nia szczesliwy, chcialem stworzyc fajny zwiazek oparty na milosci, a co za tym idzie szczerosci, wiernosci i innych waznych rzeczach. Nie rozumiem tylko dlaczego niektorzy ludzie zdradzaja, klamia a szczerosc jest im obca, nieraz sie mysli ze zna sie kogos a pozniej okazuje sie jaka naprawde jest ta osoba.

683 )
 Anastazjadata: 16.05.2007, godz: 22:02

Do Paweł 24.
Pawle, pragne tylko powidzieć, że masz wspaniałe poglądy i niesamowicie miło słyszeć coś takiego z ust mężczyzny. Ja do tej pory spotykałam mężczyzn, dla których seks stawał sie czymś bardzo ważnym i to bez znaczenia czy przed czy po ślubie.

682 )
 karolina, lat 22, e-mail: anilorak85@wp.pldata: 16.05.2007, godz: 21:49

Już strasznie dawno tu nie zaglądałam Chciałam odnależć tu odpowiedz a jeszcze większy metlik sobie zrobiłam. Dobrze jest wiedziec że na świecie są tacy ludzie jak wy.

681 )
 magdalena, lat 22data: 16.05.2007, godz: 21:40

do zbuntowany aniol:


witaj, wydaje mi sie ze jestem w identycznej sytuacji. nie mialam wczesniej nikogo... do wrzesnia zeszlego roku...planujemy rowniez slub za 2 lata. bylam najwyrazniej za slaba choc wydawalo mi sie ze taka nie jestem:(

680 )
 karina, lat 27, e-mail: karina2006@interia.pldata: 16.05.2007, godz: 21:25

Samiutka , zgadzam w 100% .. co mają powiedziec samotni? jesli małżonkom, narzeczonym trudno wytrwac... dla samotnych to dopiero wyzwanie by szanowac swoje ciało.. by nie zagłuszac swojej seksualnosci, która niczym sie nie rózni od innych. Pawle Twój problem rzeczywiscie mały w prównaniu do takich które podała Samiutka.. jestes bardzo młody.. przed Tobą jeszcze wiele szans na pokochanie, nie sądź ze w porównaniu z innymi jestes taki "stary" na dziewczynę... bo inni dawno mają, nie wspomnę inicjację za sobą...
dobrze wykorzystaj ten czas wstrzemiezliwosci, hartowania się.. uczenia cierpliwosci i wartości ciała swojego i kobiecego.. ten okres samotnosci w oczekiwaniu na kobietę jest potrzebny! nawet podziekuj Bogu za tę łaskę. Jak wielu ją zmarnowało!! jak wielu nie przyjęło jej, byle juz zaliczyc, miec to za sobą... i wiedz ze często ci własnie byli nastawieni z początku na czystosc!, chcieli miec osobę bliską sercu...a jak żyją? moze niektórym sie udaje zawrzec zwiazek małzeński, ale tego nie wiemy jak odbiło sie to na ich związku jesli nie nauczyli sie szanowac przed slubem swojego ciała, jesli ślub nie wniósł juz nic nowego i pozbawili sie tej fascynującej przygody oczekiwania na pełną miłość cielesną tak długo wyczekiwaną i tak nagrodzoną. Jest czego zazdrościc?
Okres wstrzemieźliwosci jest naprawdę pieknym okresem! kiedys bedziesz go wspominał z rozrzewnieniem;) choc nie jest łatwy, wymaga kontrolowania się to jednak to co najwartosciowsze zdobywa sie własnie w trudzie..Bedziesz cieszył sie dziewczyną całym sercem, a nie jak goscie którzy co jakis czas zmieniaja partnerki i pocieszaja sie w ramionach innej, a potem jeszcze chwala sie jak było z Małgosia a jaka była Wioletka..
Moze za jakis czas bedąc juz tak zahartowany znajdziesz dziewczynę z którą wytrwasz w czystosci do slubu nawet 5 lat... własnie dzięki temu długiemu wyczekiwaniu! wierzysz w to? ja wierzę, chłopcom nawet tym starszym troszke łatwiej się ożenic...
niestety jest tez bardzo duzo złych małżeństw, rozwodów, przez tak zw rozwiążłosc seksualną, brak wiernosci. Dlatego warto czekac.. co nie znaczy ze z załozonymi rękoma;) Bóg wszystkiego za nas nie zrobi, trzeba otwartości...
Rzeczywiscie Samiutka poruszyła nie łatwy problem dla osób samotnych szczeg. tych nie z wyboru...jak traktowac swoją seksualnosc , jak jej nie zagłuszyc? nie uciekać?, przeciez Bóg stworzył nas jednakowych.. to samo mogliby powiedziec księża, osoby konsekrowane.. podobno są rekolekcje dla samotnych poruszające temat czystosci.
To jest bardzo trudne.. ja jeszcze przed tym tematem i sama nie wiem jak przyszłoby mi sie zmierzyc z tym po 30-35. Kazdy pragnie bliskości.. cielesności fizycznej także.. Dlatego wszystkich samotnych zyjących w strzemięźliwości podziwiam. Fakt, człowiek to nie zwierzę .. są jeszcze inne wazne aspekty niz przyjemnosc seksualna, popędy.. bądź co bądź jednak bardzo trudna to droga....Kto tak zyje wie... i medal za wytrwałość :)

679 )
 Honi, lat 24data: 16.05.2007, godz: 19:31

Do Wilka!
Do pouczania kogoś jestem daleka, nie chciałabym też byś odebrał to jako prawienie morałów...ale kiedy czytałam to co napisałeś, i o czym pisałeś odebrałam wrażenie, że problemem i przyczyną waszego związku mogło być ( ale nie musiało) to jaki stosunek mieliście sami do siebie i wobec siebie. Piszesz cyt. " ja chciałem tylko, żeby ona" , natomiast " ona chciała ode mnie tylko..." A przecież miłość to nie jest to czego ja chcę , czego oczekuję, to po pierwsze dawanie siebie ( i to nie w tym dosłownym znaczeniu). Miłości nie da sie wymusić, nie da się wypłakać i wyprosić. Po za tym (choć właściwie nie mam w tym żadnego doświadczenia, stwierdzam jedynie z obserwacji moich bliskich) że związek to nie mebel, że jak sie go już ma to postawi sie go w kąciku i niech sobie tam stoi, związek , jakby to powiedział fizyk;) ciągły "ruch", i trzeba nad nim ciągle pracować przez całe życie, umieć wyrzec sie siebie, ofiarować się ,czasem powiedzieć tak a czasem nie ... Głowa do góry w Bogu nadzieja, bo Tylko On nie czyni złudzeń i jak znam Go , to już szykuje dla Ciebie coś bardziej lepszego, pięknego, i prawdziwego...Ufaj !

678 )
 samiutkadata: 16.05.2007, godz: 19:02

Pawle! Masz dopiero 24 lata, naprawdę wszystko przed Tobą. Nie narzekaj, że do tej pory nikogo nie znalazłeś (chociaz wiem, że nie jest Ci łatwo). Znam przypadki osób starszych od Ciebie, nawet dużo starszych, które też nikogo jeszcze nie miały i pomyśl co one czują. Samotność boli i to bardzo. Paskudne uczucie bycia niekochaną. Coraz trudniej patrzy się na zakochane pary, na znajomych szczęściarzy, którym się udało chociaz mam świadomość, że nie zawsze małżeństwo=szczęście.
I jeszcze coś na temat czystosci. Jestem starsza od Ciebie, nie mam męża, żyję w czystości. Wiele osób uważa, że trudno żyć w czystości będąc z kimś w zwiazku, małżeństwa stosujące NPR narzekają, że ciężko im przetrwac okresy wstrzemięźliwości i zapewne tak jest ale chciałabym żeby te osoby pomyślały czasem o ludziach samotnych. Wiem, że wspólne mieszkanie, małżeństwo to inna rzeczywistość ale wszyscy składamy sie nie tylko z ducha, samotni również. My też odczuwamy potrzebę fizycznej bliskości drugiego człowieka, jak zresztą każdy zdrowy człowiek i tylko od naszej silnej woli zależy czy weźmiemy sobie na wstrzymanie czy nie. Myślę, że nam jest o wiele trudniej bo małżonkowie kiedy juz przyjda dni niepłodne moga sobie tamten okres odbić, narzeczeni za jakis czas wezmą ślub i będą się mogli sobą nacieszyć a my? Niektórzy wstępują w związek małżeński po 30-stce, 40-stce nawet 50-tce, że już nie wspomnę o ludziach, którym przyszło całe życie być w pojedynkę i co oni mają powiedzieć?????
Oni swoje najpiękniejsze lata, swoją młodość spędzili na czekaniu na miłość.
Nam tez jest ciężko, naprawdę ciężko wytrwać w czystości.
My, samotni tez mamy hormony a w naszych żyłach tez płynie krew, nie woda!
My nie wybieraliśmy życia w celibacie ale czasem tak sie niektórym życie ułożyło...

677 )
 Anioł grzeszny, lat 22data: 16.05.2007, godz: 15:10

Do czystej i szczęsliwej :)

Nie bede sie rozpisywac ale powiem jedno masz racje.... dzieki :) niech Jezusw ci błogosławi kazdego dnia :-)


Dlatego prosze o modlitwe wszystkich którzy tu zaglądają, by JEZUS ZWYCIĘŻYŁ!!

676 )
 Paweł, lat 24, e-mail: atlantis1@tlen.pldata: 16.05.2007, godz: 15:08

Do grzeszny anioł 2 lata to nie za długo . Przestań proszę Cię jęczeć weź się w garść , żeby pokonać grzech trzeba strategii :
1. Ustalcie granicę kontaktu której będziecie przestrzegać
2.Planujcie wasze spotkania tak by nie trzeba było nudnych chwil wypełniać pieszczotami . \
3. Starajcie kontrolować siebie nazwajem .
4. Wspólnie módlcie się o Waszą czystość .
5. Jeśli zdarzy się upadek szybko idźcie do spowiedzi .
Aha jeśli Twój chłopak nie będzie chciał wypełniać punktów 1-5 jeśli nie jest oddany Bogu .
Zerwij z nim św. Paweł mówi wyraźnie by nie wpręgać się w nierówne jarzmo z nie wiernymi .
Pamiętaj , że Twoja sytuacja jest lepsza możesz walczyć z grzechem i czy z grzeszysz zależy tylko od Ciebie ( Bóg zawsze daje siłę by pokonać każdą pokusę ) . A ja związku z moją samotnością nic już nie mogę zrobić .

675 )
 Anioł grzeszny, lat 22data: 16.05.2007, godz: 14:54

Do Tomka lat 33

Jestesmy zaręczeni a za 2 lata ślub,czy to niedługo??
Wiem jedno musze cos z tym zrobic bo jak długo mozna tak życ?? ale czy mi sie uda...mi i mojemu kochanemu?? cieżko bedzie ;/;/
Masz racje Tomku....

674 )
 Artur Wnęk / Artii, lat 32, e-mail: artur.wnek@vp.pldata: 16.05.2007, godz: 13:32

Chwala Jezusowi! :)

673 )
 czysta i szczesliwadata: 16.05.2007, godz: 11:48

PAWLE, Bóg uczy cie cierpliwości w dążeniu do czystości...łatwo jest zachowac czystosc do 20 lat!! ale 24 to tez wcale nie tak duzy wiek jak na wstrzemięźliwośc.. jakbys miał 30 lat zycia w czystości, to juz jakieś większe osiągnięcie i sprawdzonie sie w lekcji czystości;) i nie uważaj ze jestes staroświecki, niemodny... tylko nie mądry kieruje się płytkimi zachowaniami innych, z gazet, pornografii..życia gwiazd..
Co z tego ze inni maja to za sobą? jest czego zazdrościc????:) żadna osoba która wytrwała w czystosci do slubu nie żałuje swojej dycyzji... dla niej to był prawdziwy skarb.
Więc Ty Pawle bądź dumny z siebie ale i wytrwały, nie chowaj swojej czystości, przyznawaj sie do niej, propaguj ją.. odwaga daje więcej siły do wytrwania natomiast wstyd i ukrywanie falszuje obraz czystości, Boga i z czasem rodzi frustracje prowadząc w koncu do........ grzechu.
Poza tym jak ktos napisał nie wiesz czy mając dziewczyne dałbys rade wytrwac w postanowieniu..teraz nie masz okazji.. moze Bg Cie chroni? mozesz przeciez miec kolezanki, jesli potrzebujesz kontaktu z dziewczynami... ciesz sie nimi...

czy najważniejsza jest cielesność? czy to ma byc niby miłość? można sobie okazywac miłosc na wiele innych sposobów, a seks zarezerwowac jako najpiekniejsza perłę na dalsze życie.. Nieczystośc przedmałażenska jest grzechem i uczy nas egoizmu, po pewnym czasie współzycia dostrzeze sie ze to juz seks dominuje w związku, ze juz nie rozmawiamy ze sobą tak jak przed, każde spotkanie nie jest już taką wolną od zmysłowości radością, ale wszystko kręci sie wokół tej przyjemności i nawet nie zauwazymy jak zaczniemy spadać coraz niżej.
a czy mężczyzna nie powinien patrzeć na kobietę jak na niewinna pełną wdzięku niewiastę i cieszyc się jej delikatnością.. a nie jak na obiekt pożadania, jak króliczek w okresie godowym na swoja króliczkę?? Bóg stworzył miłość, dobry seks ale zastrzegł ze przekroczenie tego przykazania rodzi za sobą konsekwencje, złe owoce, które pozniej odbija sie na dalszym życiu w mażłenstwie, jak nauczyc mezczyznę czy kobietę miłosci szczerej i prawdziwej jeśli przed ślubem (nie znaja się jeszcze tak jak po slubie w normalnym zyciu pełnym odpowiedzialnosci za drugiego) a już tak bardzo naduzywaja sferę intymną?? jesli zaczynaja obiad od deseru? czyli zmysłowej przyjemności?..

ANIOł...nigdy nie jest za pozno..dlaczego nie spróbujesz ze swoim narzeczonym trwac? czyz nie wiesz jak to moze na pozniejsze wasze zycie zaowocowac? dlaczego nie wstapicie do R>C>S i oboje sie nie uczycie trwac w czystej miłosci...jesli tak bardzo sie kochacie..to własnie będzie okazywanie sobie prawdziwej miłosci- przez akt zycia w wolnosci sumienia i przykazan bozych i sznanowania swego ciała.... dlaczego dla własnego dobra nie zrobicie tego? czyz tu nie chodzi o wasze szczęście? jesli tylko oboje byscie chcieli nie NIE MA NIC NIEMOżLIWEGO...nawet jesli juz przekroczyliscie tę granice... zobaczycie jaką radosc da wam zycie w czystosci , jaki szacunek wzajemny szczery , jak Twój chłopak bedzie patrzył na Ciebie innymi oczyma a nie jak na swoją króliczkę...wybacz ale do tego zmierzacie..będziecie mieli duzo czasu na okazywanie sobie miłosci i cieszenia sie seksem w małzenstwie... tyle nocy!!!!!! Dobrze ze dzielisz sie tym z innymi, przynajesz do błedu..napominasz... ale jeszcze zrób cos dla siebie i twojego narzeczonego.. kochajcie się, bądźcie dla siebie radością i cieszcie sie z czystej miłosci- mozecie sobie ją dawac w tak różny sposób czyz to nie piekne?, czy warto tarzac sie w grzechu jak macie inne mozliwosci?.. tego wam zycze ..z modlitwą.

672 )
 Wilk, lat 25, e-mail: wilk7777@o2.pldata: 16.05.2007, godz: 11:25

Witam wszystkich, zastanawiam sie czy milosc istnieje? czy przyjazn istnieje? Czy moze ja trafiam na nieodpowiednie osoby? Zawiodlem sie juz wiele razy, chociazby ostatnio. Staralem sie, wspieralem, bylem dobry, wysluchiwalem, rozmawialem i podnosilem na duchu, pomagalem jesli mnie o to poprosila, pisalem jej nieraz ze gdy kiedys zostanie sama i nikogo nie bedzie przy niej to bede ja, bo nie zostawie jej w potrzebie, naprawde bardzo wiele moglem zrobic dla niej, mysle ze bylem prawdziwym przyjacielem. Niestety ona ciagle wchodzila na czat, rozmawiala takze z innymi facetami, oklamywala mnie ze jestem dla niej najwazniejszy, ze z nikim sie nie spotyka, bo to bylo cos wiecej niz przyjazn, dlatego ona nei chciala zebym z jakas inna sie spotykal, a ja nie chcialem zeby ona z innym facetem sie spotykala. Stalo sie, ja umialem byc wierny, ona niestety nie, oklamywala, zdradzala. Teraz zastanawiam sie dlaczego? Czy warto sie starac? Bylem prawdziwym przyjacielem, nawet kims wiecej, a ona zrobila mi takie cos? Czuje sie nie doceniony, czuje sie fatalnie. Czuje teraz smutek, zal, rozczarowanie, zlosc, cierpienie. Moze lepiej byc draniem, olewac kobiete, nie mowic co sie czuje, nie wspierac, nie pomagac, nie wiem, pogubilem sie w tym wszystkim. Chcialem sprawic zeby byla szczesliwa, zeby nie musiala juz plakac. Czy tak wiele wymagam od zycia? Nie pragne bogactwa, pieniadze dobrze miec ale nie sa najwazniejsze, jedynie czego pragne to kochac, byc kochanym, byc szczesliwym i zdrowym, niestety ona we mnie cos zabila, moze kiedys jakas kobieta sprawi, ze to na nowo we mnie odzyje...

671 )
 Paweł, lat 24, e-mail: atlantis1@tlen.pldata: 16.05.2007, godz: 10:24

Mała zdw co TY tam wiesz jesteś młodsza i już masz chłopaka i nigdy nie będzie tak , że będziesz miała 24 lata i nigdy nie byłaś w żadnym związku. Nie masz pojęcia jak boli samotność zresztą sama napisałaś , że to nie jest Twój pierwszy chłopak ja nigdy nie miałem dzięwczyny ani w liceum ani na studiach niedługo je kończę . Nie pisz mi nie ja pierwszy nie ostatni nie mogę przeboleć tego co już straciłem

670 )
 sloneczkodata: 16.05.2007, godz: 10:24

do Grzeszny Anioł

wiesz. . . myśle , że takich osób jest wiele . . .

669 )
 mała_zdw do Pawła, lat 21data: 16.05.2007, godz: 06:59

Pawle to, że kończysz 24 lata i że nie miałeś jeszcze dziewczyny nie jest czymś niezwykłym. Nie Ty pierwszy i nie Ty ostatni. Wiesz ilu jest samotnych ludzi, w Twoim wieku i ciut starszych ???????? Gdy zaczęłam sie spotykać z moim obecnym chłopakiem też miał już skończone 24 lata i przede mną nie miał żadnej dziewczyny, Także Pawle - głowa do góry !!!!!!! Bóg wie kiedy przyjdzie ten moment. Pozdrawiam :))


668 )
 A do Mikidata: 16.05.2007, godz: 02:23

Na wszystkie rany duchowe polecam modlic sie do Ran Pana Jezusa i do Jego Najdrozszej Krwii. Modlitwy mozna znalezc w internecie.

667 )
 cytacik, lat 25, e-mail: iskraboza@op.pldata: 15.05.2007, godz: 23:15

Pawle, cieszę się, że istnieją tacy chłopcy jak ty, oby było ich więcej.Nigdy nie rezygnuj z czystości.Ja marzę o chłopcu, który trwałby w czystości do ślubu.Ostatnio widzę, że osób mających takie pragnienia jest więcej, w tym panów także, co niezmiernie mnie cieszy, bo ostatnio zaczęłam wątpić.Najbardziej załamują mnie osoby, które deklarują wiarę, a nie zachowują czystości, ale nie chcę nikogo osądzać, bo ja też popełniam różne błędy.Chodzi o to, że każdy grzech osobisty odbija się na całym Kościele - jedna osoba nie zachowa czystości i ma to wpływ na całe otoczenie, od razu przychodzi myśl:tak(czyli w dziewictwie) nie da się żyć, to nie średniowiecze, teraz są inne czasy, co w tym takiego złego itp.Jest mi smutno, kiedy widzę wokół takie przykłady niezrozumienia sensu poznawania osobowego, które powinno górować nad cielesnym.Niedawno jeszcze myślałam, że nie trafię na "wymarzonego"czystego, który właśnie mnie pokocha i którego właśnie ja pokocham w tym samym czasie, bo jeśli spotkam takiego, który może być dla mnie tylko kolegą to co mi po tym.Ale staram się zaufać Bogu tak naprawdę, nie zmuszać się do niczego, ale i dać miłości szansę, a Bóg wierzcie mi ostatnio tak cudownie działa w moim życiu, w jego drobnych - trudnych sprawach.Choć bolesne kolce tkwią jeszcze w sercu, to jest ich coraz mniej, coraz więcej zaś zapomnienia o nich.Dla tych, którzy upadli:rozumiem wasz ból,wiedzcie, że Bóg was nadal kocha, wyspowiadajcie się i proście Boga o pomoc, a nadejdzie:-)

666 )
 Tomek, lat 33, e-mail: admin@adonai.pldata: 15.05.2007, godz: 23:11

Anioł skoro piszesz ze już jesteście zareczeni to pewnie wkrótce slub :) - moze do tego czasu po prostu zachowac czystosc?

665 )
 Paweł, lat 24, e-mail: atlantis1@tlen.pldata: 15.05.2007, godz: 23:06

Też jestem narażony na pokusy wchodzę na pierwszą lepszą witrynę i latwo wejść na stronę erotyczną czy jeszcze gorszą na szczęście pokonałem to i omijam te zdjęcia .
A ty anielica módl się o czystośc wierzę , że Ci się uda .
A i tak bardzo brakuje mi bliskiej osoby .

664 )
 Anioł gzrzeszny, lat 22data: 15.05.2007, godz: 22:38

Do Pawła lat 24
Ok... rozumiem cie bo ja sie czułam tak samo kiedys, kiedy byłam sama.... czułam sie osamotniona bo dokładnie tak jak mówisz wokoło mnie tworzyły sie pary, moje przyjaciólki miały swoja druga połówke....a ja sama jak palec :(

A teraz mam kogos bardzo go kocham, ale nie potrafie życ chwili obecnej tak jak kiedys. Powiedz mi co bys zrobił w mojej sytuacji poznałbys dziewczyne zakochałbys sie w niej z całego serca,mielibyscie problem z czystością to co zerwał bys? Mógłbys powiedziec koniec,mimo tego, ze kochasz?dla czystości....
Ja niepotrafie bo zabardzo sie zaangazowałam :) jestem szcześliwa,ale chce cos zrobic z moją słabością (bo nie chce tak dalej życ)...

przecież dla Boga nie ma nic niemożliwego,a jest tak cięzkie ze.....wiem jest to złe i boje sie konsekwencji...

moje postepowanie jest głupie i Pawle nie zrób tego samego błędu co ja...może warto poczekac na ta jedyna i daj Bogu czas....jest ci bardzo trudno??
ale napewno nie trudniej niż mi...

ciekawa jestem czy zaglądają tu osoby które maja podobny problem jak ja,chciałbym z nimi porozmawiac....

663 )
 moony, lat 24data: 15.05.2007, godz: 22:34

Paweł, brak miłości boli tak samo w kązdym wieku- czy ma się 22, 24, 38 czy 50 lat.
Jesteś za czystością przedmałżeńską i to jest piękne i wartościowe, ale popatrz na wpis koleżanki Anielicy. Kto jest w lepszej sytuacji- Ona mając swojego ukochanego, ale z wyrzutami sumienia i bolacą duszą, bo nie udaje się zachować czystości, czy Ty, wolny w sensie singiel, ale też wolny od pokus na jakie narażona jest Anielica i wolny bo nadal możesz ofiarować siebie całego swojej przyszłej zonie? Pan Bóg wie co jest dla nas najlepsze i dlatego nie zawsze daje nam od razu to co byśmy chcieli. A poza tym czy nie warto jest czekać, czasami za długo, ale za to na Tą Jedyną Wyjątkową Osobę...

662 )
 Paweł, lat 24, e-mail: atlantis1@tlen.pldata: 15.05.2007, godz: 22:03

Grzeszny anioł co Ty mówisz jesteś młodsza ode mnie więc czekam dłużej niż Ty i mam już tego dość w koło tyle par a ja ciągle sam za nie cały miesiąc skończę 24 lata a jeszcze nigdy w życiu dziewczyny nie miałem . Co do wybaczenia nie-dziewicy nie wiem nigdy nie byłem w takiej sytuacji.

661 )
 Anioł grzeszny, lat 22data: 15.05.2007, godz: 22:02

Do zatroskanego

Zadałes pytanie na które chciałbym odpowiedziec,nie chce sie tu bronic bo nie mam nic na swoje usprawiedliwienie dlaczego nie żyje w czystości....
Żyłam przez bardzo długi czas(21lat),dopóty dopóki nie spotkałam na swojej drodze swojego kochanego w chwili obecnej narzyczonego....Niestety ale nie potrafie,nie potrafie :(:(

Chciałam zyć w czystosci próbowałam,walczyłam nie powiem bo zwycięzałam dzieki Bogu (ale to do czasu) czystość była dla mnie bardzo wazna,ale nie wiem czemu sie skonczyło....nie wiem czemu? przeciez zawsze był i jest w moim życiu Jezus należe do wspólnoty Odnowy w Duchu Św. wiec byłam przy Panu Bogu bo na spotkania chodze co tydzien,spotykałam sie na modlitwie osobistej (fakt teraz mniej bo ciezko jest sie spotykac z Jezusem jak sie zyję w grzechu) i niepotrafie zrozumiec czemu tak postapiłam?? niedziwiłabym sie jak bym była daleko od Boga... co zrobiłam źle???????poprostu upadłam na dno :(

Przez pewien czas walczyłam z tym,ale teraz sie poddałam...qrcze :(:(:(
Oddaje to Jezusowi bo pragne by ZWYCIĘŻYŁ w mojej w naszej słabości....

660 )
 Anioł grzeszny, lat 22data: 15.05.2007, godz: 21:43

Do Pawła lat 24.
To nie znaczy, ze Bóg nie chce ci dać czystego związku...bo On pragnie dla ciebie szcześcia i powiem ci tylko tyle z własnego doswiadczenia badz cierpliwy i módl sie by Bóg ci pobłogosławił.
Ja czekałam ale chyba zbyt któtko,bo zyje........... źle ;/;/ a co najgorsze poddałam sie i niepotrafię tego przezwycięzyc. Dlatego Pawle nie życze ci tego co ja przezywam.

659 )
 negeb, lat 27, e-mail: negeb@tlen.pldata: 15.05.2007, godz: 21:31

Pragnę podzielić się radością i wlaną nadzieją w serce moje :o)
Kilka dni temu prosiłam o pomoc osobie niewidomej w nagraniu książki(podobno w bibliotece książek w formacie mp3 jest około 140(!)).
Odzew był natychmiastowy.
Jestem przekonana, że jest tutaj więcej osób wrażliwych, które mogą oddać choć odrobinę swego czasu( i pomnożć go!)
Jeśli chcesz dołączyć do "nagrywaczy czarnego druku" :o) zapraszam!
Szczegóły podam w meilu.

Bo to takie dwa w jednym- korzyść dla mnie i to nie jedna(bo czytam na głos i zwiększym zrozumieniem)i dla kogoś, kto tego potrzebuje- będzie mógł to odsłuchać.

Pozdrawiam wszystkich"ludzi dobrej woli" :o)


658 )
 maggie, lat 24, e-mail: maggie17@wp.pldata: 15.05.2007, godz: 20:04

Piekna postawa, Pawel. Przykre, ze tak niewielu jest chlopcow myslacych tak, jak Ty. I mysle, ze moony ma tutaj wiele racji. Pozdrawiam!

657 )
 mała_zdw, lat 21data: 15.05.2007, godz: 20:02

To Bóg stworzył seks i chce, aby nasze współżycie było wspaniałe. Jednocześnie Bóg ustanowił jego granice. Co jest tą granicą ???? Małżeństwo. Bóg stworzył seks dla stałej relacji między mężczyzną a kobietą.

Bardzo często młodzi ludzie (zwł. mężczyźni) uzasadniają potrzebę przedślubnego współżycia koniecznością sprawdzenia "dopasowania seksualnego",: "bo przecież tyle małżeństw rozpada się z powodu niedopasowania w tym względzie".

Współżycie przedślubne jest poważnym krokiem i trzeba liczyć się z jego konsekwencjami. Zachęta do seksu poza małżeństwem jest sprytnym i perfidnym kłamstwem Szatana. On nie znosi czystości bo wie, ze jest ona wypełnieniem planu Bożego.

CZYSTOŚĆ = ŚWIĘTOŚĆ = SZCZĘŚCIE !!!!!!!

656 )
 moonydata: 15.05.2007, godz: 18:09

Paweł, a Ty myslisz, że zachowanie czystośi, jest wystarczającym powodem, dla którego Bóg już dawno temu powinien dać Ci dziewczynę? A co, jeśli spotkasz kiedyś cudowną kobietę i pokochasz ją, a okaże się, że kiedyś tam w przeszłości popełniła błąd i nie jest dziewicą? Skreślisz ją i dalej będziesz się żalił na Pana Boga, że Ci czegoś nie daje? A zresztą, codziennie sie modlimy "bądź wola Twoja", a nie MOJA...

655 )


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej