Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Źródełko ...czyli o darze rozmowy...


[ Dodaj wpis ]

[<<] [<] [571] [572] [573] [574] [575] [576] [577] (578) [579] [580] [581] [582] [583] [>] [>>]

Chcesz prosić o wspracie i modlitwe?
Dodaj prosbę do [ Skrzynki Intencji ]

 E.data: 18.04.2007, godz: 22:22

Jeszcze raz dziekuję za modlitwe, bardzo mi pomogła. Jak czasem brakuje nam ufności do Pana Jezusa, a ON tak "ładnie" działa jeśli Mu tylko pozwolimy i zaufamy. Niemożliwe staje się możliwe i sprawy, które po ludzku nie dały się rozwiązać okazują się błahostką. Wszystkim życzę pokoju i radości serca na każdą chwile. Pozdrawiam serdecznie.

308 )
 Monika, lat 33, e-mail: monka55@poczta.onet.pldata: 18.04.2007, godz: 17:35

Wczoraj w Inverness w kosciele Zwiastowania Najswietszej Maryi Panny byla peregrynacja obrazu Matki Bozej Morza Stella Maris. Jezeli ktos z Was wybiera sie do Czestochowy do Krolowej Polski to prosze pozdrowcie ja ode mnie.
Podczas Mszy i rozanca bardzo tesknilam za Polska za jej skarbem duchowym i piesza pielgrzymka. Niestety nie bede mogla byc na tegorocznej pielgrzymce ale polecam wszystkim ktorzy sie wybieraja aby pomodlili sie za mnie.
Czy w ksiegarniach jest juz ksiazka Benedykta XVI Jezus z Nazaretu?

307 )
 Angelika, lat 21data: 18.04.2007, godz: 15:32

No niestety nie udało mi sie zdać za pierwszym razem ale nie poddam się,będe walczyła do końca;)Chociaz jestem strasznie smutna,cały czas myśle że mogło być inaczej ;(.Dziekuję za modlitwy

306 )
 Do Mój punkt WIDZENIA, lat 24, e-mail: korela@op.pldata: 18.04.2007, godz: 15:17

* Jest to ciężki grzech... więc jeśli grzech, to przez każdy samogwałt zostaje przybijany do krzyża Jezus Chrystus.

* Samogwałt zabija rozwój duchowy człowieka... a więc zabija Jezusa, który jest obecny w każdym człowieku

* Samogwałt czyni człowieka egoistą co sprawia, że człowiek staję się coraz mniej zdolny do ofiary z siebie... czyli jest on coraz mniej zdolny do Miłości Boga i drugiego człowieka, który żyje obok.

* Samogwałt sprawia, że człowiek rani swoich najbliższych... bo traktuje ich jak przedmiot do przyjemności swojego ciała (...np. często takie sytuacje występują w relacjach małżeńskich...)

* Samogwałt zamyka człowieka na innych... dlaczego?... dlatego, że szatan przez ten intymny grzech, oskarża serce człowieka ( w obliczu obecności i świętości Boga, który spogląda na to co człowiek uczynił)... a człowiek odpowiadając na to oskarżenie próbuje zataić swój grzech, że niby jest wszystko w porządku (choć odczuwa wrażenie jakby wszyscy mimo wszystko o tym wiedzieli), przez co stara się ze wszystkich sił ukryć to, czego się bardzo wstydzi ... przez tzw. - perfekcjonizm... czyli za wszelką cenę pokazuje wszystkim, że jest w jakiejś dziedzinie bardzo dobry, aby przysłonić swoją słabą stronę duchową... jest to pewnego rodzaju samoobrona... a to znów przyczynia się do nerwowego trybu życia... bo jeśli coś mu nie wyjdzie, zaczyna tracić grunt pod nogami i wali mu się cały świat, który sobie sam tworzy i przestaje widzieć sens swojego życia... a ten świat jest oparty już na kłamstwie, które podpowiada mu nieustannie zły duch.

* Samogwałt, jak zresztą każdy grzech, ale ten grzech w sposób bardzo szczególny niszczy godność człowieka... samogwałt zabiera człowiekowi pewność siebie przed wykonaniem jakiejś pracy, wypełnienie jakiegoś zadania... wprowadza wielki lęk przed światem ludzi... szatan oskarżając człowieka tym wstydliwym i często ukrywanym grzechem, nie pozwala otworzyć się przed spowiednikiem, bo wstydzi się go i boi się go wyznać - co sobie o mnie pomyśli ksiądz? - ...ponieważ myśli, że tylko on ma z tym problem... choć prawda jest taka, że każdy normalny człowiek jest w ciele i musi doświadczyć różnych pokus, pożądliwości... które podsuwa mu szatan i czyni z tych pożądliwości (...które są z natury dobre... we współżyciu małżonków) wynaturzonymi, przeciw naturze z powodu źle podjętej decyzji, wykorzystując piękno stworzenia.

* Samogwałt jest grzechem, który jest chwilowym zaspokojeniem pożądliwości ciała, które w sposób normalny ma w sobie wielki potencjał doznań cielesnych (bardzo przyjemnych zresztą...) ale tylko na krótką chwilę, bo za jakiś czas znów człowiek zaczyna pragnąć tej rozkoszy... i tak w kółko... nawet kilkanaście razy dziennie... (tu już nie rządzi człowiek rozum, ale szatan poprzez ludzkie słabe ciało)... i człowiek czuje się po dokonaniu ciężkiego grzechu samogwałtu JAK ZWIERZĘ!!!... który nie ma już zahamowań by uczynić to po raz kolejny.

305 )
 bez nadzieidata: 18.04.2007, godz: 13:12

do "majaca nadzieje" zapewniam Cie o modlitwie...pozdrawiam wszystkich zrodelkowiczow

304 )
 Justyna, lat 25, e-mail: indianka_81@tlen.pldata: 18.04.2007, godz: 12:26

Ktoś ma ochotę na korespondencję? zapraszam :-) szukam nadziei i nowych kolorów życia :-) pozdrawiam!!!

303 )
 mająca nadziejędata: 18.04.2007, godz: 12:23

prosze o modlitwę w intencji ulecznia z fobii społecznej. ciągle wierze ze jednak uda mi sie pokonac te chorobę bez zazywania lekow

302 )
 młoda, e-mail: zdw1@poczta.onet.pldata: 18.04.2007, godz: 12:01

"Nie mam w życiu problemu, którego nie można by rozwiązać z pomocą Różańca". - s.Łucja z Fatimy.
Różaniec jest modlitwą prostą, dla każdego - dla mnie i dla Ciebie. Jest to modlitwa - dla jednych nudna, monotonna, bez sensu, a dla innych piękna i szczególna. Jest to prawdziwa szkoła modlitwy i medytacji. Na różańcu wzrastali święci, ale była też to podpora dla "zwykłych" ludzi.
Dla mnie różaniec jest szczególną modlitwą. Gdy jest mi trudno, smutno, ale też i gdy jestem szczęśliwa sięgam po różaniec i modlę sie do Najświętszej Panienki. W różańcu piekne jest to, że można go odmawiać wszędzie. W autobusie, w drodze do pracy/szkoły.............. Dlaczego warto odmawiaś tę modlitwę ?????????? Bo jest ona jak rozmowa dziecka z kochającą Matką. Dziecko mówi swej matce o radościach, smutkach, a matka cierpliwie wysłuchuje. Maryja wyprasza nam u Swego Syna potrzebne łaski. Gdy odmawiamy tę cudowna modlitwę Maryja ma nas w Swej opiece a szatan nie ma do nas dostępu. A Wy co myślicie o tej modlitwie????????
A więc weź do ręki różaniec i idź z Maryją przez życie !!!!!!!!!
Pozdrawiam wszystkich źródełkowiczów.


301 )
 monia1976, e-mail: monia-g1@o2.pldata: 18.04.2007, godz: 11:50

Witam serdecznie.
Chcę podziękować wszystkim za modlitwę w intencji o którą wczoraj prosiłam. Nasze modlitwy zostały wysłuchane, narodziała się zdrowa dziewczynka. Bóg zapłać.

300 )
 Artur Wnęk / Artii, lat 32, e-mail: artur.wnek@vp.pldata: 18.04.2007, godz: 11:00

PRAWO PIERWSZE

Bog kocha ciebie i ma dla twojego zycia wspanialy plan.

MILOSC BOZA
Tak bowiem Bog umilowal swiat, ze Syna swego Jednorodzonego dal,
aby kazdy, kto w Niego wierzy, nie zginol, ale mial zycie wieczne.
(Jana 3,16)

BOZY PLAN
Chrystus Pan mowi: "Ja przyszedlem po to,aby owce mialy zycie i mialy
je w obfitosci." (chodzi tu o zycie majace pelna wartosc i cel)
(Jana 10,10).

Dlaczego jednak wielu ludzi nie doswiadcza Bozej milosci i obfitego
zycia?

299 )
 pomóżcie w miare możliwości, e-mail: eicibdo@poczta.onet.pldata: 18.04.2007, godz: 10:50

Znam Pewnego chłopaka już kilka lat, zawsze mi się podobał, z czasem jak zaczęłam go poznawać to coraz bardziej mi się podobał, zakochałam sie, teraz moge powiedzieć z czystym sumieniem, że go kocham a trwa to już długo bo około 6 lat...wiedziałam, że mnie lubił, czasem zachowywał się tak jak jabym mu sie podobałą, robiłam sobie wtedy wielkie nadzieje że może coś z tego będzie, ale po pewnym czasie nadzieją prysła jak bańka mydlana, a ja pozostawałam z wielkim rozcarowaniem sama... od pewnego czasu zaczął się zachowywac inaczej, rozmawia z moja przyjaciółką o mnie, wiem bo rozmawiałąm z nim i o wszytskim co sie w ostatnim czasie wydarzyło w moim zyciu wiedział, gdy popatrze na niego to widze jak szybko spuszcza wzrok, żebym nie widziala ze na mnie patrzy, usmiecha się, zaprasił mnie do siebie na małe przyjęcie w gronie przyjaciół, nie wiem co mam myślec, nie chce zrobić sobie kolejnej nadziu, że cos z tego bedzie i kolejny raz się rozczarwać, nie wiem czy moge mu pokazać, że coś do niego czuje, boje sie, bo nie jestem pewna tego co on czuje do mnie...jak rozpoznać czy traktuje mnie poważnie i o co mu chodzi?zapytanie wprost odpada, jestem zbyt niesmiala, on chyba tez...gdyby ktos mógł mi cos poradzić i jakoś ta sytuacje ocenić to proszę, piszcie, na e-maila czy tutaj, prosze o pomoc, z góry dziękuję:)

298 )
 Eladata: 18.04.2007, godz: 10:33

I jeszcze jedno.
Facet powien być męski, silny, a takie uzależnienie od fizycznej przyjemności to oznaka słabości.
W tej chwili też spotykam się z człowiekiem który nie kryje że się onanizuje, że seks jest dla niego bardzo ważny. To, że mi powiedział, cenię szczerość, ale też dla mnie jest to sygnał aby nie angażować się poważnie w ten związek.
Jak ja mogę mu ufać?
To jest szantarz, jeśli ja mu się nie oddam to co, pójdzie do innej kobiety?
Kiedyś wypowiadała się tutaj dziewczyna "Bez nadziei" jej doświadczenie jest dla mnie przestrogą... i myślę że dla wielu kobiet

297 )
 nevermind, e-mail: nevermindzz@wp.pldata: 18.04.2007, godz: 10:14

Do mój punkt widzenia.
Cytujesz wcześniej 1 Kor 1.
To ja Ci teraz zacytuje też 1 Kor 6,12 w świetle tego, co napisałeś w odpowiedzi na moje pytania.
"Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę"

296 )
 młoda, lat 21, e-mail: zdw1@poczta.onet.pldata: 18.04.2007, godz: 09:47

Pan Jezus wzywa nas do nawrócenia, abyśmy zerwali z grzechem, bo chce obdarować nas pełnią szczęścia w niebie. Nigdy nie jest późno, aby się nawrócić. Nie wolno nam lekceważyć tego wezwania, zamykać serc i umysłów.


295 )
 karinadata: 18.04.2007, godz: 09:27

Mój Punkt widzenia, cyt : "Robię to codziennie (więcej niż raz, a mniej jak 5
(z reguły)).."
wiesz jak to brzmi???
robię "to" ..nawet trudno to ładnie nazwać- po imieniu..a więc poniżasz samego siebie.. Nie mozna być szczęsliwym nie mając samokontroli, będąc tak zniewolonym. Nie porównuj "tego" do mycia się czy jedzenia, muzyki.. bo pewnie tym się wytłumaczysz, bo tak samo można by porównać poniżanie innych , czy kradzież, czy molestowanie, bo to normalne przecież , robię bo mam taka potrzebę a więc to jest dla mnie dobre... czy wszystko co sprawia przyjemnośc można nazwać dobrem?.... jednemu chce się wyzywac nad innymi, drugiemu chce się bawić by inni za niego pracowali, trzeciemu chce się... Jak tu ktoś napisał jest to poprostu czysty egoizm... Niestety ale musisz wybierać, chcesz być fair.. chocby wobec siebie.. to albo kierujesz sie zasadami które głosi kosciół albo wcale , nie można wybiórczo podchodzić do religii, Czy Bóg traktuje człowieka nie poważnie? dał mu życie, wolność.. poświęcił życie swego Syna na tak okrutną mękę. Musisz zdecydować, Ty chcesz w coś wierzyć ale najlepiej żeby było wg Twojej religii...własnych przykazań które Ty sobie wybierzesz, tak działaja sekty, wierzą w co chcą i tworzą własną filozofię, w kościele tego nie znajdziesz..

kto jest Twoim jedynym Panem? służysz albo jednemu albo drugiemu...
szukaj prawdy nie zamaskowanej... Pozdrawiam i dobrze ze masz chociaz minimalne pragnienia inaczej by Cię tu nie było:) ..

294 )
 Eladata: 18.04.2007, godz: 09:02

Do mój punkt widzenia
Jedyne co mogę Ci ofiarować to moją modlitwę...
I krótko powiem czytając Twoje wpisy nie boli mnie najbardziej fakt że się onanizujesz ale że tak łatwo przychodzi Ci usprawiedliwienie siebie.
WALCZ!!!!!!!
musisz walczyć bo stałeś się więźniem tego grzechu i samego siebie.
Pomyśl czym jest MIŁOŚĆ?
MIŁOŚĆ to dar, to żyć dla tej drugiej osoby, chcieć jej dobra ale i umiejętność zrezygnowania z siebie i gotowość do poświęcenia swego życia a nawet oddania swego życia za drugą osobę. Potrafisz tak kochać?
Jeśli uda Ci się zwlaczyć twoje UZALEŻNIENIE nauczysz się prawdziwie kochać
czego Ci z serca życzę

293 )
 ...data: 18.04.2007, godz: 00:00

Chciałabym być dla kogoś ważna....:-((((((

292 )
 mój punkt widzenia, lat 24, e-mail: enenc@o2.pldata: 17.04.2007, godz: 23:03

Do admina, teraz już dyskutować nie będę odpowiem tylko na pytania do mnie.

Do nevermind - co prawda na swoje pytania nie oczekujesz odpowiedzi, ale odpowiem. Jeśli o mnie chodzi, to próbowałem z tym skończyć po tym jak dowiedziałem się, że jest to grzech. Walczyłem z tym dwa razy, raz gdy dowiedziałem się, że grzeszę, a drugi raz gdy dowiedziałem się, że onanizm jest grzechem ciężkim. Wytrzymałem w sumie kilkanaście razy po około tydzień (+/- 1 dzień). Hm... no i doszedłem do wniosku (gdzieś tak po 2-4 miesiącach), że szkoda na to mojego wysiłku, bo najwyraźniej jest to naturalna potrzeba fizjologiczna i na tym się skończyło. Robię to codziennie (więcej niż raz, a mniej jak 5 (z reguły)).
Ja nie potrafię tego kontrolować, podejrzewam, że dłużej niż tydzień bym bez tego nie wytrzymał - a moje myśli z każdym dniem coraz bardziej by krążyły wokół tej sprawy (tak przynajmniej kiedyś miałem).

Do bosy - Hm... smutku w sobie nie mam (to za dużo powiedziane), odczuwam raczej pewien zawód.... Widzisz, w dzieciństwie chodziłem do kościoła, wychowywałem się w tej religii, nawet starałem się ją poznać (co mi się nawet udało w jakimś stopniu)... no i to wszystko na darmo, bo z moim podejściem do życia (jestem chyba zbyt wygodny) nie ma szans bym wierzył naukom, które głosi Kościół (nie tylko nauka dotycząca czystości jest dla mnie trudna do zaakceptowania, są też inne sprawy, ale o tym już nie będe pisać) co uniemożliwia moją obecność w nim (niestety mam też potrzebę uczciwości przed samym sobą ). Hm... łatwo można powiedzieć, że nic nie stoi na przeszkodzie by odejść od Kościoła (w sumie to praktycznie już mnie w nim nie ma), bo w końcu każdy może wierzyć w to co chce..., no ale nawet wówczas z religią będzie się miało kontakt. W przyszłości pojawi się pewnie kwestia ślubu kościelnego (dziewczyna z którą chodzę jest katoliczką, tyle że niepraktykującą, ale pewnie chciałaby wziąć ślub kościelny), a potem gdy pojawią się dzieci - to powstanie kwestia ich wychowania, chrztu i.t.d. I to właśnie - ta przyszłość poza Kościołem, jest powodem moich rozterek, a nie to co teraz robię.
Fakt jestem konformistą (mówiąc A nie potrafię powiedzieć B (tym B byłaby chociażby formalna apostazja)) i to sprawia, że w jakimś stopniu postępuję wbrew sobie.
Co zaś się tyczy "zabijania wyższych uczuć" - to nie zaobserwowałem tego u siebie :-)

Do krzysiek - ja chyba potrafię pogodzić ze sobą wszystko to o czym napisałeś :-) A napisałem o tym też dlatego, żeby zobaczyć, czy tylko ja tak myślę, czy może są osoby, które myślą podobnie jak ja. A jeśli są – to jak im się z tym żyje.

Pozdrawiam Wszystkich :-)

291 )
 jabłuszkodata: 17.04.2007, godz: 21:32

Niedługo wakacje, urlopy. Polecam strony: www.wyprawy.pl oraz www.transsyberyjska.pl. Są tam wycieczki min. na Syberię oraz koleją do Władywostoku. Pozdrawiam

290 )
 krzysiek, e-mail: krzysiek030@wp.pldata: 17.04.2007, godz: 21:28

mój punkt widzenia baw się dalej w egoizm i zaspokajaj swój psychiczny komfort, ciekawe po co to piszesz żeby przekonać innych czy samego siebie?
Porównujesz seks do słuchania muzyki … itp. Zycie to nie zabawa w przyjemności, to trud "życia" z innymi wspólnocie, a ludzie teraz dążą do tego, aby im tylko było dobrze i wygodnie. Seks powinien służyć przekazywaniu życia, być uwieńczeniem miłości taka kropka nad i, spełnieniem, obdarowaniem drugiej osoby wszystkim, co się ma, powinien byc skierowany ku drugiej osobie w pełni oddając miłość, która nie jest egoizmem nie myśli w ogóle o sobie i o swoich żądzach. Seks równa się Miłość, to jedno i to samo przynajmniej dla mnie, nie można ich od siebie oddzielić. Kochać to znaczy …… a zresztą dokończ sobie sam. Pozdrawiam.

289 )
 do Moni i Angeliki, e-mail: karina2006@interia.pldata: 17.04.2007, godz: 21:22

Moniu pomodle się za szczęsliwe rozwiązanie dla Twojej mamy... Oby to cierpienie zakończyło sie szczęściem i radością z narodzenia... !
Angeliko- Tobie równiez życze zdania prawka...niech się dobrze kręci.. i służy Ci bezpiecznie.. MYsle ze, inni Źródełkowicze też się dołaczą do tych modlitw!!! :)

288 )
 Angelika, lat 21data: 17.04.2007, godz: 21:04

Proszę o modlitwę o pomyślne zdanie egzaminu na prawo jazdy który odbędzie sie jutor o 9.00 :)

287 )
 Monia1976, e-mail: monia-g1@o2.pldata: 17.04.2007, godz: 21:03

PROSZĘ O MODLITWĘ.
Pomódlcie się o szczęśliwe i jak najszybsze zakończenie PORODU dzieciątka w szpitalu w Nowym Dworze Mazowieckim. Ponieważ trwa on od 2.00 w nocy dnia 17.04.2007. Niech Najświętsza Panienka wspomoże siły nowej matki.


286 )
 jabłuszko do młodej o przebaczdata: 17.04.2007, godz: 21:00

Zawsze odpuszczamy naszym winowajcom.

285 )
 nevermind, e-mail: nevermindzz@wp.pldata: 17.04.2007, godz: 20:57

Do Mój punkt widzenia.
Wiesz, mam do Ciebie parę pytań. Jak często Ci się to zdarza? Próbowałeś kiedykolwiek przestać? Ile najdłużej wytrzymałeś? Pytam Cię tylko dlatego, że mnie też ktoś kiedyś o to zapytał. Oczywiście ja nie chce usłyszeć od Ciebie odpowiedzi. Sam sobie odpowiedz na te pytania. I spróbuj przestać, nie dlatego, że tego uczy KK, ale żeby sprawdzić, na ile jesteś w stanie to kontrolować.

284 )
 Monika, lat 30, e-mail: m_czarna@wp.pldata: 17.04.2007, godz: 20:18

Wszystkich którzy pragną przeżyć wspaniałe rekolekcje, posłuchać wzruszających świadectw i ciekawych wykładów a także uczestniczyć we wspaniałej i radosnej atmosferze wśród młodych ludzi z całego świata serdecznie zapraszam na Międzynarodowe Spotkanie Młodych (FESTIWAL MŁODYCH) w Medugorje (31.07.- 09.08.2007). Koszt wyjazdu: 430 zł + 110 euro (całość wychodzi ok 860 zł);
Złotówki płatne w kraju natomiast euro przy zakwaterowaniu w pensjonacie na miejscu.
ŚWIADCZENIA:
- 8 dni;
- 7 noclegów w pensjonacie w Medugorje;
- śniadania i obiadokolacje;
- opieka duszpasterza i przewodnika;
- ubezpieczenia KL +ASS i NNW;
- przejazd klimatyzowanym wygodnym autokarem z BARKIEM, WC, VIDEO, DVD, GPS;
- 1 dzień – całodzienny pobyt nad wodospadami Krawica w Hercegowinie;
- 2 lub 3 dni – całodzienny pobyt nad Adriatykiem w Chorwacji (na Riwierze Makarskiej);
- wyjazd z WROCŁAWIA i JELENIEJ GÓRY, po drodze zwiedzanie 2 unikatowych jezior krasowych.


283 )
 Tomek, lat 33, e-mail: admin@adonai.pldata: 17.04.2007, godz: 20:09

do: mój punkt widzenia
Szanuje Twój punkt widzenia ale z uwagi na dobro forum zamykam w/w dyskusje - koncząc słowami z Dzienniczka s. Faustyny "Wolałabym tysiąc piekieł cierpieć, niż popełnić chociażby najmniejszy grzech powszedni." (Dz 1016.)

282 )
 Basiek, lat 23, e-mail: BasiekF@interia.pldata: 17.04.2007, godz: 20:05

witam...ostatnia źródełkowa przyjaźń przeminęła...pozostał strach przed kolejna próbą...wpisać sie czy nie???...boję się...ale pragnienie miłości w sercu jest we mnie wciąż...pozdrawiam Was wszystkich, jesteście wspaniali !

281 )
 mój punkt widzenia, lat 24, e-mail: enenc@o2.pldata: 17.04.2007, godz: 19:48

Napisałem o sobie tutaj właściwie tylko po to, aby pokazać, że nie mam wyrzutów sumienia po tym co robię i jakoś nigdy źle mi z tym nie było. Nie miałem i nie mam też poczucia winy ani nie czułem i nie czuję obrzydzenia do siebie. Dla mnie to normalna czynność sprawiająca przyjemność.
Nie wydaje mi się też aby to co robię było jakieś nienaturalne, tylko dlatego, że robię to sam ze sobą... Gdyby tak było, to czymś nienaturalnym musiałoby być noszenie ciepłych ubrań zimą czy też obuwia na co dzień. W końcu człowiek rodzi się nagi a nie w ubraniu :-)
Tak więc skoro nie ma nic złego w tym, że człowiek sztucznie przystosował się do życia w takim a nie innym klimacie wykorzystując do tego celu swój mózg, to nie ma też nic złego (przynajmniej dla mnie), że wykorzystuje swój umysł do tego by sprawiać sobie przyjemność cielesną. Do tego też zaliczam stosowanie sztucznej antykoncepcji - a to, że jest sztuczna to żaden nie powód by była jakaś gorsza od naturalnej tzw. NPR, w końcu człowiek używa wielu sztucznych produktów: kosmetyków, lekarstw, spożywa produkty z wielomiesięcznym terminem przydatności do spożycia, a nawet słucha muzyki z płyt, co jeszcze w XVIII w. było niemożliwe - bo wtedy można jej było słuchać tylko i wyłącznie na żywo na koncercie, a teraz można czegoś posłuchać nawet podczas jazdy na rowerze :-) - co wg mnie jest jak najbardziej właściwe :-)

Do Ktokolwiek - jakoś nigdy nie szukałem dziewczyny tylko po to aby się zaspokoić. Być może tak źle jeszcze ze mną nie było (i nie jest). Zresztą gryzie mnie też (o czym już wspominałem) pewna niekonsekwencja Kościoła. Jak ktoś jest zniewolony przez papierosy - to ok, jak ma ukończone 18 lat to może sobie palić ile chce, bo Kościół takie zniewolenie traktuje chyba jak jakąś nic nie znaczącą słabostkę... jak ktoś nie dba o swoje zdrowie (nie uprawia sportu, źle się odżywia), czyli dosadnie mówiąc ma swoje zdrowie w d... (częściej z lenistwa niż z niewiedzy... – z niewiedzy co najwyżej łamie V przykazanie, ale żaden biskup go oczywiście o tym nie pouczy) - to też ok, może spać spokojnie Kościół go za to piekłem straszyć nie będzie :-)
Ale jak ktoś "niewłaściwie" korzysta z własnej seksualności i jakoś jest mu z tym dobrze to musi się liczyć z tym, że grzeszy... i to ciężko.
Jednym słowem nieczystość to taki „ Mega grzech ”, przy którym inne grzechy to takie „ mili grzechy ” :-)

W każdym razie zamierzam uszanować to, że jest to strona, która ma propagować treści zgodne z nauką Kościoła, to też nie zamierzam nikogo przekonywać, że to co robię jest dobrze. Jedynie chciałem zaznaczyć, że ja nie widzę nic złego w tym co robię, a naprawdę dużo o tym czytałem.

280 )
 bosydata: 17.04.2007, godz: 19:43

Ech, 'Mój punkt widzenia' kimkolwiek jesteś...człowiek poza ciałem coś tam jeszcze w sobie ma, jak by tam nazwać 'to coś' i nie będę może pisał o wyższości ducha nad materią bo pewnie uznasz to za frazesy, nie będę może odwoływał się także do wartości chrześcijańskich co do których nie masz z tego co piszesz przekonania, odwołam się już może do zwykłego ludzkiego powiedzmy poczucia smaku jakiegoś elementarnego szacunku dla siebie i drugiego człowieka, czy naprawdę nie przeszkadza Ci że zaczynasz myśleć nie o tym co dobre ale o tym co sprawia Ci przyjemność to zdaje się odwrócenie ewolucji, kierowanie się popędem a nie rozumem czy też jakimiś normami etycznymi...już nawet nie wspomnę o przedmiotowym traktowaniu drugiej osoby jako dostarczyciela przyjemności i zaspokojenia, jak dla mnie to dosyć bardzo odrzucające. Czy nie widzisz że taki relatywizm moralny to prosta droga by zabić w sobie wszelką wrażliwość, uczucia wyższe? Zresztą widać wszystko już sobie wyjaśniłeś i wszystko niby jest piękne tylko dlaczego tak smutne. Pokój z Tobą. Nie wszystko co daje człowiekowi przyjemność jest dobre...a już na pewno nie warto w życiu kierować się przyjemnością. bosy

279 )
 Do Rozżalonejdata: 17.04.2007, godz: 18:47

A może i w tym nowym mieście da się znaleźć jakieś ciekawe miejsca? I Przyjaciół? Może trafiłaś w to miejsce, bo akurat ktoś Cię właśnie TAM potrzebuje? Rozejrzyj się! Na pewno warto. Bóg musi Ci bardzo ufać, skoro dopuścił takie trudne doświadczenie... Życzę Ci odzyskania pokoju (zwłaszcza tego w sercu:). Pozdrawiam ciepło!

278 )
 Ktokolwiekdata: 17.04.2007, godz: 18:06

Do >mój punkt widzenia<
Miałem przez jakiś czas tak samo jak Ty i długo uważałem że to w niczym nie przeszkadza, a jednak.... ciężko się pozbyć egoizmu do którego może doprowadzić.To jest chyba tak, że jak jesteś przez coś zniewolony - to po prostu przeszkadza, np w wyborze odpowiedniej osoby...Przynajmniej u mnie tak było - szukałem kogokolwiek. Dlaczego? Jak sobie później uświadomiłem - pewnie do zaspokojenia swoich potrzeb. Łatwo więc sie pomylić. Uświadomiłem to sobie dopiero jak się udało uwolnić. Może nie do końca bo ciągle powraca i nikt nie jest idealny, ale sama świadomość jest ważna. Po prostu nie warto bo się nie opłaca....Zrozumiesz ile tracisz jak dana Ci będzie Łaska żeby się uwolnić, czego Ci życzę.

277 )
 do M.P.Widzeniadata: 17.04.2007, godz: 17:37

więc odpowiedziałes sobie sam . skoro Twoje poglądy zupełnie sprzeczne z nauką kościoła, a spowiedż w tym wypadku jest bezcelowa, a więc wszystkie sakramenty także. Na siłę nie musisz zmuszać sie do bycia w kościele..nie o to chodzi. Nie wiem co chciałeś swoim artykułem tutaj przekazac, gdyż tutaj wyznajemy zasady dekalogu i na nich się opieramy. Nie znajdziesz tutaj poparcia swoich poglądów. Spieranie się nie ma sensu, i na Twoje rozterki nie znajdziemy innej odpowiedzi. Dyskutujemy chętnie i radzimy jesli ktos o to prosi, ale w tej sprawie szukaj zrozumienia gdzieś indziej. Zyczę Ci odkrycia prawdy, miłości która nie rani, i tylko dobrych wyborów. ;)Każdy z nas tego pragnie. karina***

276 )
 Do Agnieszki, lat 24, e-mail: qes7@o2.pldata: 17.04.2007, godz: 16:15

Agnieszko, jestem całkiem dobry z fizyki, bo właśnie studiuję fizykę:)
Pozdrawiam
Piotrek

275 )
 mój punkt widzenia, lat 24, e-mail: enenc@o2.pldata: 17.04.2007, godz: 15:50

Karino, przeczytałem kilka artykułów z Miłujcie się (było to jakieś 2 lata temu). Cóż, szczerze powiedziawszy to nie zrozumiałem wówczas powodów, którzy tak cierpieli walcząc o to by żyć w czystości. Wtedy nie rozumiałem tych ludzi i teraz też ich nie rozumiem. Może jestem pod tym względem bardzo płytki - ale czemu, w imię czego mam się pozbawiać tej odrobiny przyjemności, jaką sprawia mi onanizm ?
Właściwie jest to pytanie retoryczne, bo powody znam..., tyle, że one do mnie po prostu nie przemawiają.
Z dziewczyną pod tym względem byłem szczery. Poruszyliśmy ten temat już w pierwszym miesiącu naszej znajomości i ja jej szczerze o wszystkim powiedziałem - czyli, że to robię bo taką czuję potrzebę i sprawia mi to przyjemność. Może jest to dla Ciebie dziwne, ale nie ma o to do mnie żadnej pretensji. Zresztą uważa, że jest to normalne u chłopaków i nie widzi w tym nic złego. Jeśli chodzi o sex, to go nie uprawiam, bo znamy się krótko (kilka miesięcy). Czy to się zmieni ? jeśli będziemy razem - to pewnie tak.
Napisałaś coś takiego: "gdy to się stanie będziesz się onanizował przy pomocy partnerki..jej ciała - tylko tyle sie zmieni.. " pomijając kwestię nazewnictwa (mniejsza o to), chciałbym się Ciebie zapytać co jest złego w tym, że dwoje ludzi współżyje ze sobą tylko po to aby czerpać z tego przyjemność ? Już nawet Św. Paweł był bardziej wyrozumiały od Ciebie :-) On co prawda nie popierał masturbacji, ale nie posuwał się tak daleko by zabraniać małżonkom przyjemności jaką daje współżycie - nie wierzysz, to poczytaj 1 Kor 1 :-)
Pisałem już o tym, ale napiszę to jeszcze raz - to, że onanizm jest grzechem dowiedziałem się w Kościele. A jedyna pustka jaka mi towarzyszy gdy to robię, wynika z tego, że robię to sam, a nie z dziewczyną, w której jestem zauroczony (a być może nawet zakochany).
Natomiast ta sprawa (onanizowania się i braku przy tym wyrzutów sumienia) nurtuje mnie o tyle, że nie wiem jak będzie wyglądała moja przyszłość jako członka KK. Ja staram się być uczciwy przed samym sobą, więc do spowiedzi przystąpić nie mogę - bo i po co skoro nie będę żałował tego co robię. Co najwyżej będę mógł obiecać poprawę jeśli poszedłbym do spowiedzi przedślubnej. Poza tym czytałem też artykuły o stosunku Kościoła do antykoncepcji (tej sztucznej) i co będę ukrywał - mam tu odmienne zdanie niż Kościół. A to też jest przeszkodą do zawarcia ważnego związku małżeńskiego. Moje poglądy także w wielu innych sprawach są inne niż nauka Kościoła, ale w tamtych kwestiach nie ma to większego znaczenia, bo te sprawy bezpośrednio mnie nie dotyczą.

274 )
 Niezdecydowanydata: 17.04.2007, godz: 14:44

Do Jabłuszko.
Masz rację. Wiem, że tak jest, na tym polega "mistrzostwo świata" żeby uszanować to o czym mówisz:) Dzięki i pozdrawiam.

273 )
 do M.Punktu Widzeniadata: 17.04.2007, godz: 14:36

cyt twoje słowa:No i nie sądzę abym traktował ją przedmiotowo, bo zależy mi na niej :-) Owszem, lubię ją całować, przytulać i to nawet bardzo :-) (sex-u nie uprawiamy i jakoś nie mam zamiaru jej w tym ponaglać - uzna, że może mi zaufać, to będziemy się kochać), ale bardzo też lubię z nią rozmawiać, spacerować, biegać czy też oglądać filmy ". ... Nie uprawiasz seksu z dziewczyną... ale dlatego ze uprawiasz go ze samym sobą! ... i to zaspokojenie narazie Ci wystarcza.. przyzwyczaiłes się do rozkoszy własnej, ale w ten sposób - zdradzasz ją ze samym sobą! choć właściwie nie jest Twoją żoną więc moze zdradzanie nie wchodzi tu w ogóle w grę..ale nie jestes wobec niej fair.. Szanujesz jej wstrzemiezliwosc a sam się zabawiasz ze sobą.. i uwazasz siebie za kogoś odpowiedzialnego.. Narazie moze nie traktujesz jej typowo przedmiotowo(choc nie do końca) bo nie współzyjecie.. gdy to się stanie bedziesz sie onanizował przy pomocy partnerki..jej ciała - tylko tyle sie zmieni..
poczytaj świadectwa w "Miłujcie się " , w internecie tez jest poruszany ten problem.., może tam znajdziesz odpowiedź dlaczego to grzech..dlaczego niszczysz swoja własną seksualność.. kiedys odczujesz tego skutki, pustkę duchową, wypalenie, nerwicę.... ... nie wierzę ze nie czujesz sie brudny..ponizony- tym grzechem, Osoby mające z tym problem to potwierdzą , nie mają poczucia wolności, spokoju.. Poza tym gdybys nie uważał to za grzech nie nurtowałby Cie ten problem wcześniej, a Ty przecież szukasz, ale jednoczesnie uciekasz przed nim... przed prawdą.......bo nie walczysz, nie chcesz z nim zerwać, nie masz na tyle siły woli... tak bardzo zabrnąłeś w to BAGNO i jest ci z tym dobrze... Zyczę Ci uwolnienia , niech Pan da CI łaskę CZYSTOśCI a wtedy zobaczysz prawdę, poczujesz sie wolny,... Tylko najpierw zalezy od Ciebie czy tego pragniesz .. Bóg z Tobą! Karina

272 )
 Agnieszkadata: 17.04.2007, godz: 13:32

witam wszystkich zrodelkowiczow. Chcialam sie zapytac czy jest tutaj ktos moze kto jest dobry z fizyki? Dziekuje bardzo

271 )
 Ankadata: 17.04.2007, godz: 13:30

kochani prosze was bardzo o wsparcie modlitewne za mnie w intencji o dobrego męża. Pozdrawiam was wszystkich

270 )
 mój punkt widzenia, lat 24, e-mail: enenc@o2.pldata: 17.04.2007, godz: 11:08

Witam :-) Też chciałbym poruszyć kwestię czystości. Piszę o tym, bo w przeciwieństwie do innych osób wypowiadających się na tym forum, nie czują z tego powodu (onanizowania się) najmniejszych wyrzutów sumienia. No i jak sięgam pamięcią, to chyba nigdy ich nie miałem z tego powodu. Zresztą w ogóle o tym, że masturbacja jest grzechem dowiedziałem się po ponad roku stosowania jej. Dowiedziałem się o tym jakoś tak przypadkowo w trakcie rekolekcji (byłem wtedy chyba w 7-dmej klasie podstawówki). Z tego, co pamiętam, to jakoś specjalnie się tym nie przejąłem, bo od razu uznałem, że nawet, jeśli jest to grzech, to co najwyżej lekki, który to zostaje wymazany w trakcie Mszy podczas fragmentu spowiedzi powszechnej "... spowiadam się Bogu Wszechmogącemu i wam bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem..." No i po tym fragmencie czując się w pełni oczyszczony, nieświadomy niczego przystępowałem do komunii... Problem i to nie byle jaki pojawił się jakoś tak pod koniec pierwszej klasy szkoły średniej, bo wtedy na spowiedzi (przystępowałem do niej dość regularnie zawsze, bo około 3-4 razy do roku) dowiedziałem się, że grzeszę i to ciężko... Hm... w sumie jak sobie przypomnę, to spowiednik był bardziej zaskoczony ode mnie jak mi to uświadamiał :-) Co prawda starałem się go przekonać, że w tym nie może być nic złego, skoro nikogo tym nie krzywdzę, ale on nawet nie chciał słuchać mojej argumentacji... To sprawiło, że przestałem przystępować do komunii, no bo jako katolik byłbym hipokrytą przystępując do niej będąc w myśl nauki KK w stanie grzechu śmiertelnego. A ja onanizowałem się właściwie prawie codziennie i to nawet kilka razy (obecnie jest zresztą tak samo). Dodam jeszcze tylko, że 10-12 lat temu ja nie miałem internetu, zresztą w tych czasach on dopiero powstawał, tak więc nie miałem właściwie skąd dowiedzieć się o tym, że jest to grzech. Szczerze powiedziawszy, to ta spowiedź, na której dowiedziałem się, że jest to grzech sprawiła, że oddaliłem się od Kościoła. Może rzeczywiście jak byłem mały, to chodziłem do kościoła z przyzwyczajenia (tak rutynowo), ale potem przeszła mi na to ochota. Pojawiałem się w nim od czasu do czasu - kilka, kilkanaście razy w roku (paradoksalnie jakiejś złości na Kościół wtedy nie czułem i teraz jej też nie czuję). W każdym razie 3-4 lata temu zacząłem bardziej interesować się religią (jakby nie patrzeć pomogło mi w tym stałe łącze) i nawet trafiłem wtedy do Odnowy. Myślałem, że może pobyt w tej grupie pozwoli mi wyjaśnić moje dylematy związane z wiarą, ale tak się nie stało. Po prostu moje poglądy się nie zmieniły. Hm... a nie powiem, starałem się. Chodziłem na modlitwy, na cotygodniowe Eucharystie (oprócz tego była oczywiście Msza niedzielna) i nic. Tzn. było ciekawie, poznałem wiele nowych osób. Poznałem lepiej religię katolicką (nawet udało mi się przeczytać cały NT), ale jak nie czułem wcześniej wyrzutów sumienia z powodu onanizowania się, tak i po roku pobytu w tej grupie też ich nie czułem. No, a teraz jest tak jak kiedyś, czyli do Kościoła chodzę od przypadku do przypadku (a żeby tego było mało, to w ogóle mam wątpliwości, czy Bóg istnieje, a nawet jeśli istnieje - to pytanie czy ten chrześcijański Bóg jest tym Bogiem prawdziwym). Napisałem o tym wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze trudno jest mi pogodzić się z tym, że Kościół tak pobłażliwie traktuje np. palenie papierosów, czy też nadużywanie alkoholu albo niezdrowy tryb życia (brak ruchu, niewłaściwa dieta i.t.p) - co w moim przekonaniu bardzo szkodzi człowiekowi (dla mnie to pośrednie łamanie 5 przykazania), a tak dużą wagę przywiązuje do masturbacji. Po drugie nurtuje mnie przyszłość... a dokładniej możliwość zawarcia związku małżeńskiego w KK. Jakby nie patrzeć wcześniej musiałbym przystąpić do spowiedzi... W sumie taki problem to nie problem, ale wzbudzić w sobie żal za coś, czego nie uważa się za grzech jest już ponad moją wyobraźnię... Hm... na koniec jeszcze napiszę, że myślałem, że może fakt, że sam się zadowalam może przeszkadzać dziewczynie, z którą jestem. W każdym razie powiedziałem jej o tym i ona mi powiedziała, że jest to normalne. No i nie sądzę abym traktował ją przedmiotowo, bo zależy mi na niej :-) Owszem, lubię ją całować, przytulać i to nawet bardzo :-) (sex-u nie uprawiamy i jakoś nie mam zamiaru jej w tym ponaglać - uzna, że może mi zaufać, to będziemy się kochać), ale bardzo też lubię z nią rozmawiać, spacerować, biegać czy też oglądać filmy :-)

269 )
 do zagubionej ... i nie tylko, lat 29data: 17.04.2007, godz: 10:09

Uważam, że osoby homo jak i bi są w pewien sposób chore, i nie powinnaś ulegać presji otoczenia także profesora ... chyba że on sam jakby próbował sie usprawiedliwiać, to nie jest normalne, takie szukanie wytłumaczenia na wszystko, że genetyka, i coś tam to może można wytłumaczyć także zabijanie dzieci, także nienarodzonych, chorych, starszych ludzi, a także gwałty .. bo każdemu może się zdarzyć - słowa z tv ... i do czego może doprowadzić taki sposób myślenia i postępowania?
Już mówi sie o mniejszościach seksualnych .. niedługo będą mniejszości moralne ... : (

Tacy ludzie potrzebują leczenia i chyba bardziej modlitwy ...

A to, że masz świadomość własnej słabości jest pozytywne ... chyba ważne jest, że chce sie być lepszym i starać się być takim i tego Tobie życzę : )

268 )
 MariaK, lat 45, e-mail: sorayah@o2.pldata: 17.04.2007, godz: 09:20

Jest tak:
Nigdy nie chodziłam na czaty, bo była to dla mnie strata czasu a poza tym tam siędzą małolaty i pletą glupoty. Ponieważ miewam dołki, szukam czasem pomocy, póki sie nie podniosę - póki Bóg mi nie pomoże. I tak trafiłam tutaj. Podoba mi się ta stronka. Podoba mi się, że prosicie o modlitwę i się za siebie modlicie. Że wymieniacie poglądy i się wspieracie. Niektorzy piszą, że stronka smutna (czasem nam smutno i wtedy jest smutna, ale od czego ma się przyjaciół?), że nie ma ciekawych tematów- może czekamy na Ciebie, na Twoją propozycję ciekawego tematu. Jeżeli ja się nie dziwię, nie zachwyciłam się ostatnio niczym, to ze mną jest coś nie tak, nie mogę zwalać na innych, ze smutni, że nieciekawi, że ogólnie be.
Chociaż i tak bywa, że czasem jest pustka w głowie. Wtedy trzeba przeczekać, pomodlic się o jakiś "ruch"w myślach, w patrzeniu na świat, a może jest to czas dany nam po to, aby pomóc innym? Nie można patrzeć na świat krytykancko i w postawie oczekiwania. Przepraszam, nie chcę nikogo urazić moimi słowami. Rozumiem rozczarowanie zniechęconych. Jak mi jest nijako, źle, cięzko to też mam negatywne nastawienie do świata, do ludzi. Ale to nie jest dobrze. Trzeba walczyć z takimi odczuciami.
Kochani, trzymajcie się wszyscy ciepło. Dziś piękny dzień, chociaż potem ma padać. Serdecznie Was Źródełkowicze pozdrawiam. I kiedyś tu zajrzę znowu. Z Panem Bogiem.

267 )
 karteczka, e-mail: emilia.k@interia.pldata: 16.04.2007, godz: 23:21

A ja chciałabym dziś podziekować wszystkim, którzy tworzą stronkę adonai :) I już :) Dziękuje bardzo ładnie:) za nowych znajomych, za genialne teksty, za audycje, za ciekawy humor, itd :)

266 )
 Karolina, lat 27, e-mail: 52anilorak@interia.pldata: 16.04.2007, godz: 22:53

Proszę o modlitwę za Michała w dniu jego urodzin...

265 )
 jabłuszkodata: 16.04.2007, godz: 20:46

do NIEZNAJOMY
Uważam podobnie, że ta stronka na żródełku mogłaby być fajniejsza. Można prowadzić naprawdę fajne rozmowy, a tu się tak nie dzieje. Może właśnie należało by to zmienić.
Odnośnie twojego zapytania, czy mając namiary na dom dziewczyny możesz się tam udać? Nie możesz. Nie stawiej jej w takiej sytuacji. Jest wiele innych możliwości, sposobów. Dziewczyny są delikatne i wrażliwe i nie zawsze może to okazują.
Pozdrawiam

264 )
 Ela, lat 31, e-mail: ela.137@interia.pldata: 16.04.2007, godz: 20:36

Najdroższy Jezu w dniu moich urodzin proszę bądź przy mnie zawsze, przygarnij mnie do Twego serca i pozwól mi tak trwać przy Tobie zawsze. Obyś zawsze był dla mnie najważniejszy mimo wszystko. Prowadź mnie, chroń mnie i kochaj mnie. Spraw by to się stało, to o co modlę się każdego dnia i naucz mnie dobrze rozpoznawać Twoją Wolę. Amen

263 )
 Zagubiona, lat 20data: 16.04.2007, godz: 20:31

Witajcie!
Właśnie wróciłam z wykładu, na którym - w ramach dygresji - mój profesor (człowiek naprawdę mądry, bardzo go szanuję, zresztą jest poważany w swoim środowisku; niezwykle utalentowany ) próbował nas przekonać do tego, że powinno się pozwolić homoseksualistom na wychowywanie dzieci. Próbowałam się sprzeciwiać, ale chyba zbyt szybko uległam... Obawiam się, że potraktował to w taki sposób, jakby moje poglądy nakazywały ludzi o takiej orientacji seksualnej co najmniej aresztować. A to przecież nie tak... Jestem pełna szacunku wobec tych osób, wiem, że często bardzo cierpią. Sądziłam dotąd, że można to po prostu leczyć. Prof. twierdził jednak, że homoseksualizm jest czymś normalnym, że to żadne zboczenie ani choroba.
Nie mam pojęcia, jakich argumentów używać w takich rozmowach. Zresztą po tym wykładzie zaczęłam się wahać co do swego stanowiska w tej sprawie... Sama mam wciąż problemy z wiarą, ze spowiedzią, z czystością... Nie wiem więc, jak działać w podobnych sytuacjach - czy mam prawo powoływać się na te wartości, których broni Kościół, skoro sama naprawdę nie jestem przykładną chrześcijanką? No i przede wszystkim - JAK bronić tych wartości? Jak to jest?????????????????

262 )
 młoda do a buuu o przebaczeniu, lat 21, e-mail: zdw1@poczta.onet.pldata: 16.04.2007, godz: 20:30

"... I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". Zdolność przebaczania i miłość do każdego człowieka, również do swoich wrogów, prześladowców i nieprzyjaciół należy czerpać z żywej wiary w Boga. Życie zgodnie z przykazaniem: "Przykazanie nowe daję wam, abyście sie wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemni". (J 13, 34).
Mocą miłośćci i przebaczenia Chrystus zwyciężył największą nienawiść i grzechy nas wszystkich. Uczy nas, że jedyną bronią w walce ze złem jest przebaczenie. W kwestii przebaczenia jest On bezkompromisowy. Należy przebaczyć temu kto wyrządził nam krzywdę; pomimo tego, że na widok tej osoby mogą rodzić się w nas negatywne uczucia. Trzeba prosić Pana by uwalniał nas od negatywnych uczuć antypatii, gniewu, nienawiści. Należy kochać i przebaczać tak jak robił to Chrystus.
Brak przebaczenia z naszej strony zamyka nasze serce na Boże miłosierdzie.
Jeżeli chcemy by Chrystus nam przebaczał nasze grzechy, sami musimy przebaczać. Musimy nauczyć się wybaczać sobie nawzajem.

261 )
 nevermind, e-mail: nevermindzz@wp.pldata: 16.04.2007, godz: 20:18

Niezdecydowany wcale smutno tu nie jest. Ktoś zagląda i prosi o słowo wsparcia i je dostaje, więc chyba tylko się z tego cieszyć :D

A poza tym, jeśli do mnie do domu zapukałbyś, to bardziej mógłbyś spodziewać się zdziwienia przemieszanego ze swego rodzaju obawą, podejrzeniami, niż pełen entuzjazm. Zresztą, zależy jak byś to "odegrał". O wiele lepsze było by niby to przypadkowe spotkanie na ulicy, w parku, gdziekolwiek indziej. Ale to jest akurat moje osobiste zdanie i wcale tak nie musi być. Z drugiej strony, nie spróbujesz, nie dowiesz się ;) Pozdrowienia i powodzenia!
MariaK Niesamowite to opowiadanie. I jakże prawdziwe! Odwołam się do niego na swoim własnym przykładzie. Gdy zaczynałam walczyć [a będzie to już chyba ponad 2 lata] to do spowiedzi niemalże codziennie musiałam chodzić. Po jakimś czasie był to okres tygodnia. Czasem miałam wrażenie, że działa to jak w zegarku. Potem 10 dni, 2 tygodnie. Raz nawet udało mi się pół roku, ale niestety znów się wszystko posypało.

Piotrusiu, Aniołku grzeszny, Kasiu i wszyscy Ci, którzy dzień w dzień zmagają się ze sobą! Najważniejsze to iść ciągle naprzód, nie oglądać się za siebie, nie zatrzymywać się, nie poddawać! Walka z grzechem, to swego rodzaju nauka cierpliwości - w dzisiejszym świecie wszystko chcemy mieć od zaraz. Dlatego pewnie tak łatwo się poddajemy i może dlatego trwa to długo. Trzeba naprawdę dużej pokory żeby mieć odwagę i siłę nieustannie powstawać, przyznawać się przed Bogiem "tak, jestem grzeszna, bez Ciebie Panie nic nie zrobię" i szczerze w sercu swoim uznać, że jest się grzesznym i że nic bez Łaski nie można zrobić.


260 )
 rozżalona:(data: 16.04.2007, godz: 20:10

Nie mam sił na nic... ciągle płaczę i umieram z tęsknoty za moim domem. Straciliśmy go i musieliśmy przeprowadzić do małego mieszkania, samochód też nam zabrali,zostały nam tylko meble,lodówka i kilka rzeczy. Trzeba było zlikwidować zwierzątka,zabili mi koty, zabrali moją kochaną myszkę która po czasie zdechła z tęsknoty. Z dużego pięknego domu gdzie było wielkie podwórze,huśtawki,ogród,garaż ze stołem ping-pongowym, taras, jasna kuchnia ze skrytką na konfitury. Miałam swój śliczny błękitny pokój,rower,hulajnogę...nie zostało nic!!!!!!!!!!!!!
Teraz jestem w jakimś brzydkim mieście,nowa szkoła,otoczenie, mieszkanie 2-pokojowe i już nie mam swojego pokoju,skrawka prywatności,miejsca na odrabianie lekcji... a przede wszystkim rozpadła się rodzina,tata jest daleko... ja mam dopiero naście lat!!

D L A C Z E G O TAK MUSIAŁO BYĆ??????????????????????????????? :'( :'(

259 )


 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej